Stars from the stars Maska do olejowania dla włosów wysokoporowatych `20% Galaxy Oils` 

Plusy produktu: ✔ Skuteczna pielęgnacja – Maska zawiera aż 20% olejów, które mają za zadanie nawilżyć, wygładzić i zregenerować włosy, a także zapobiec ich łamaniu się i puszeniu. Olej z pestek winogron i olej ze słodkich migdałów świetnie odżywiają i poprawiają strukturę włosów, nadając im blasku. ✔ Dwie metody użycia – Maska jest uniwersalna, można jej używać zarówno przed, jak i po myciu włosów, co daje elastyczność w zależności od indywidualnych potrzeb. ✔ Naturalne składniki – Zawartość 98% składników pochodzenia naturalnego sprawia, że produkt jest bezpieczny i przyjazny dla włosów. ✔ Wegańska formuła – Produkt jest certyfikowany przez Vegan Society, co jest dużym plusem dla osób preferujących kosmetyki wegańskie. ✔ Efekt wygładzenia – Maska skutecznie zamyka nawilżenie wewnątrz włosów, wygładzając łuski i zapewniając im gładkość oraz blask. Minusy produktu: ❌ Ciężka formuła – Choć maska jest świetna dla włosów wysokoporowatych, może być zbyt ciężka dla osób z włosami niskoporowatymi lub tłustymi, które mogą nie potrzebować aż tak intensywnej pielęgnacji. ❌ Czas stosowania – Maska wymaga poświęcenia 10-40 minut na jej działanie, co może być niewygodne dla osób preferujących szybkie kosmetyczne rytuały. Podsumowanie: Stars from the stars Maska do olejowania to świetny wybór dla osób z włosami wysokoporowatymi, które potrzebują silnej regeneracji i nawilżenia. Naturalne składniki, wegańska formuła oraz intensywne działanie sprawiają, że włosy stają się gładkie, lśniące i pełne blasku. Choć czas stosowania może być minusem dla niektórych, efekt, który uzyskujemy, jest tego wart. Idealny wybór dla osób, które szukają skutecznej maski do głębokiej pielęgnacji swoich włosów.

Stars from the Stars Maska do Olejowania dla Włosów Wysokoporowatych 20% Galaxy Oils to produkt, który ma wiele potencjału, ale niestety nie do końca spełnia moje oczekiwania. Z jednej strony, zapach maski jest naprawdę przyjemny i delikatny, co sprawia, że jej aplikacja staje się prawdziwą przyjemnością. Konsystencja jest dość gęsta, ale łatwo się rozprowadza, nie sprawiając trudności podczas aplikacji. Jeśli chodzi o działanie, to zauważyłam, że maska rzeczywiście nawilża włosy, szczególnie po jej regularnym stosowaniu, jednak efekt nawilżenia nie jest aż tak intensywny, jakbym się spodziewała. Włosy stają się miękkie, ale nie zauważyłam dużej różnicy w wygładzeniu i redukcji puszenia się, szczególnie w przypadku moich bardzo suchych i wysokoporowatych włosów. Maska ma również dobrą wydajność, ponieważ wystarczy niewielka ilość, aby pokryć włosy, ale niestety, po jej użyciu nie czuję, żeby moje włosy były ekstremalnie nawilżone i odżywione. Może być to kwestia mojego typu włosów, które wymagają naprawdę silnej dawki nawilżenia i odżywienia. Podsumowując, maska od Stars from the Stars to solidny produkt do pielęgnacji włosów wysokoporowatych, ale nie osiąga rewelacyjnych efektów, których oczekiwałabym po masce tego typu. To dobry wybór dla osób, które szukają lekkiego nawilżenia, ale jeśli oczekujesz intensywnej regeneracji, może nie spełnić wszystkich oczekiwań.

Maska d9 włosów od stars from the stars, jest dla moich włosów naprawdę cudem, żadna maska nie wygładza mi tak włosów jak ta. Mam włosy cienkie skłonne do puszenia i falowania, a ta maska naprawdę dla mnie jest ratunkiem. Nakładam ja na 10 minut jak zaleca producent i moje włosy po niej są bardzo miękkie i wygładzone. Używałam również oleju z tej serii jednak razem mi się nie za bardzo sprawdziły jednak ta maska sama czyni cuda. Ma bardzo ładny słodki zapach, użyłam już chyba trzy opakowania i naprawdę bardzo polecam.

Od ponad dwóch lat regularnie, raz w tygodniu olejuje swoje włosy. Jest to zabieg który realnie odmienił kondycję moich włosów. Niewymagający, zajmujący stosunkowo niewiele czasu. A efekty spektakularne. Ta maska szczególnie zwróciła moją uwagę. Słyszałam już o kremowaniu włosów i tego typu podobnych wynalazkach więc… stwierdziłam, że i ja spróbuję czegoś nowego. Marka Stars from the Stars należy do jednej z moich ulubionych marek kosmetycznych (wkładam ją jednak do tego samego worka co OnlyBio - ten sam producent, podobne składy). Jestem posiadaczką bardzo długich, gęstych i lubiących się puszyć średnioporów. Producent przewidział tę maskę jednak dla włosów wysokoporowatych. Jako że moje kłaki kochają wszelkiego rodzaju oleje, postanowiłam zaryzykować. Maskę kupiłam oczywiście w Rossmannie w cenie około 20 zł/200 ml. Dosyć mała pojemność jak na maskę. Produkt w swoim składzie zawiera aż 20% olejów tj. Olej z pestek winogron, czy ze słodkich migdałów. Maska ma dosyć tłustą, olejową konsystencję. Zawodzi zapachem (niestety, ale marka dosyć wysoko zawiesiła zapachową poprzeczkę, a ten produkt jak dla mnie zwyczajnie… śmierdzi). Producent rekomenduje nałożenie produktu na 40 min i tak właśnie robiłam (dodam, że maski można używać na dwa sposoby: jako zwykła maska na mokre włosy, na 10 min. oraz tak jak stosowałam ją ja, czyli “olejowanie” na suche włosy na około 40 min.). EFEKTY Cóż… można się powkurzać nakładając ten produkt na suche kosmyki. Nie rozprowadza się tak dobrze jak olej. Bardzo nierównomiernie. Na moje długie włosy muszę nałożyć jej dosyć sporo. Natomiast jeśli chodzi o efekty stosowania… bardzo porównywalne do olejowania. Aż byłam w szoku. Efekt potrafi naprawdę zaskoczyć. Włosy są bardzo błyszczące, wygładzone… bardzo miękkie. Myślę, że ten produkt to dobry wstęp do regularnego olejowania włosów. Mnie jednak trochę irytuje sposób aplikacji tego produktu, jego konsystencja. Zostanę jednak przy tradycyjnej metodzie, choć warto wypróbować moim zdaniem jako ciekawostkę :)

Maskę zakupiłam z myślą o wyjazdach, na które nie chciałam zabierać oleju do olejowania włosów ze względu na brak czasu oraz możliwość wylania się w bagażu. Zamknięta jest w wygodnym małym pojemniku z zakrętką, dzięki czemu można z łatwością wydobyć tyle produktu, ile potrzebujemy. Ma słodkawy zapach, całkiem gęsta konsystencję, która nie cieknie przez palce, jest koloru białego. Działanie ma poprawne, ale nie porównałabym do efektu olejowania. Mam włosy wysokoporowate, lecz jednak była za słaba, by je porządnie nawilżyć. Lubiłam ją stosować jako maskę po umyciu włosów, ponieważ fajnie wygładza włosy. Jeśli będzie na promocji, możliwe że skuszę się na nią jeszcze raz.

Kolejny produkt od Stars from the stars, który nie robi kompletnie nic z moimi włosami. Owszem, bardzo ładne opakowanie. Cena jak za taki produkt zbyt wysoka. Maska dość wydajna + ładny zapach. Co z tego jak nie ma żadnych efektów. Moje włosy mają tendencję do puchu, są wysokoporowate. Nie było po jej zastosowaniu efektu wow. Po prostu nie zrobiła nic, podobnie jak o wiele tańsze maski czy odżywki...

Idealna do włosów wysokoporowatych posiada w swoim składzie olej z pestek winogron oraz olej ze słodkich migdałów. Formuła maski nawilża, wygładza oraz zapobiega puszeniu się włosów. Dodaje ona niesamowitego blasku. Ja przed myciem nakładam ją na włosy i pozostawiam na ok.40 minut następnie stosuję metodę OM

Maskę bardzo polubiły moje średnioporowate włosy, które z natury lubią się puszyć i ciężko jest je okiełznać. Produkt ten poradził sobie z nimi rewelacyjnie! Idealnie je odżywił i dociążył. Dawno nie miałam, aż tak miękkich włosów! Maska jest dość treściwa, bowiem jest bardzo gęsta, lecz bardzo dobrze się ją rozprowadza i wystarczy niewielka ilość ,aby pokryć nią całe włosy. Produkt nie posiada za bardzo zapachu, oprócz takiego charakterystycznego zapachu kremu.

Klasyczne olejowanie wykonuję regularnie, przeważnie kilka razy w tygodniu. Moje włosy z natury są puszące, potrzebują intensywnego odżywienia i odkąd regularnie stosuję olejowanie widzę znaczną poprawę kondycji włosów. Maska do olejowania Stars from the stars to od kilku miesięcy mój ulubiony pordukt, który świetnie uzupełnia codzienną pielęgnację – wygładza, odżywia, dociąża , jest idealna kiedy nie mam czasu na klasyczne olejowanie. OPAKOWANIE Maska znajduje się w ślicznym słoiczku o ciekawej grafice przedstawiającej galaktykę. Całość jest dokładnie opisana - sposób stosowania wraz z ilustracjami oraz szczegółowy opis funkcji i składników aktywnych zawartych w produkcie. Słoiczek pozwala na wydobycie takiej ilości produktu, jaka jest nam potrzebna. MASKA Maska przede wszystkim jest zbita, tresciwa, bardzo bogata pod względem konsystencji. Jej zapach jest nijaki, neutralny, praktycznie nieywuczwalny, choć siostrzana marka, czyli Onlybio przyzwyczaiła mnie już do pięknych zapachów, więc czułam lekkie rozczarowanie w przypadku tego produktu, liczylam na coś innego. Maskę nakładam na kilka sposobów: po myciu włosów na zalecane 10-15 minut lub do olejowania przed myciem na ok. 40 minut. Dla dokładnego rozprowadzenia przeczesuję jeszcze włosy szczotką po nałożeniu jej na włosy. Maska świetnie działa w przypadku moich średnioporowatych wlosów, które po jej uzyciu są sypkie, gładkie, miękkie i lśniące. Mimo bogatej konsystencji maska idealnie dociąża włosy, ale nie zabiera im objętości. Efekt tafli gwarantowany. Efekty są porównywalne z klasycznym olejowaniem, jednak użycie tej maski jest o wiele bardziej praktyczne i szybsze. Plusem jest wspaniały skład z mnóstwem różnych olei i maseł. Produkt jest wydajny, dobrze dostępny i można go dostać w korzystnej cenie. PLUSY łatwość aplikacji blask, wygładzenie, miękkość dostępność przyjemna formuła niska cena wydajność

Moje włosy lubią różnego rodzaju oleje i produkty z ich dodatkami. Dlatego też postanowiłam wypróbować tę maskę. Zamknięta jest ona w małym pojemniku i posiada kremową konsystencję. Zapach maski jest dość specyficzny, niezbyt przypadł mi do gustu. Moje włosy po tej masce są lekko dociążone i wygładzone, ale nie jest to efekt wow. Brakuje mi czegoś w efekcie końcowym. Nie przypadła mi ta maska zbyt bardzo do gustu. Może dlatego, że mam włosy niskoporowate, a sugerowana jest ona wysokoporowatych. Choć dałam ją do przetestowania osobie z włosami wysokoporowatymi i również nie była nią zachwycona. Czegoś tej masce chyba brakuje.

Maska jest zamknięta w plastikowym opakowaniu, które przypomina słoiczek. Na wstępie muszę powiedzieć, że nie podoba mi się jej zapach. Jest dziwny, nie umiem określić nawet kategorii tego zapachu czy to owoc czy kwiat...Przechodząc dalej - konsystencja jest kremowa, a maska jest w kolorze białym. Kupując tą maskę pomyślałam "maska do olejowania to musi być coś wow", niestety nic bardziej mylnego. Miałam wielkie nadzieje na spektakularne efekty, jak włosy po typowym zabiegu olejowania ale nie zachodzi tu nic nawet podobnego . Uważam, że jest to zwykła maska, która nie przynosi wielkich zmian na włosach. Dzięki niej włosy mogłam bez problemu rozczesać , były sypkie, puszyste ale nie zauważyłam żeby w jakiś sposób wpłynęła na kondycję włosa. Taki typowy zwyklak i nic więcej.

Mam włosy średnioporowate, falowane, puszące się. Kupiłam na promocji do przetestowania i nie żałuję. Włosy są mięciutkie i dobrze nawilżone a przede wszystkim nie elektryzują się i łatwo rozczesują. Polecam

Przeznaczona jest dla włosów wysokoporowatych, a więc takich, których jestem posiadaczką. Produktu używałam przez kilka ostatnich miesięcy, przeciętnie 1 x w tyg. Najczęściej do OMO przed umyciem włosów, ale też zdarzyło mi się potraktować produkt jak zwykłą maskę. Kosmetyk posiada bogata konsystencję, która niejako opatula włosy, odżywiając je. W jego składzie znajdziemy bowiem 20% olejów- z pestek winogron, ze słodkich migdałów oraz lniany. Maska nawilża, zmiękcza i dociąża włosy, przeciwdziałając ich puszeniu się. W efekcie czego włosy stają się wyraźnie miększe, bardziej mięsiste i lepiej się układają. Zapach niestety nie należy do moich ulubionych. Jest delikatnie słodki, jednak przebija przez niego charakterystyczny zapach oleju. Natomiast jak najbardziej na uwagę zasługuje pięknie wykonane opakowanie, czyli kosmiczna szata graficzna

Maska ma bardzo ładne, choć niewielkie opakowanie. Pojemność 200 ml, wystarcza moim długim włosom maksymalnie na miesiąc stosowania. Etykieta przyciąga wzrok, holo napisy, plus naturalny skład skusiły mnie do zakupu. Niestety konsystencja bardziej przypomina odżywkę niż maskę, jest stosunkowo lekka, o białym kolorze. Przypomina mi balsam typu biała kosmetyka np. Nivea. Zapach podobnie topowo białej kosmetyki. Maska teoretycznie przeznaczona jest do olejowania więc spodziewałam się bogatszej konsystencji. Wolę produkty, które wyraźnie widać, że zostają na włosach podczas mycia, tu przy wczesywaniu w mokre włosy maska jakby się gubi. Po umyciu nie ma tragedii, włosy są w miarę gładkie, nie puszą się. Niestety pozostaje taka sztywność włosa. Mam ulubione maski, po których włosy są mięciutkie, super się układają, ta niestety nie spełnia moich oczekiwań. Miałam nadzieję, że będzie to podobny produkt do mojej ukochanej maski od OnlyBio, ale jest to zupełnie coś innego. Dla mnie zbyt słaba, zaznaczę, że mam gęste i grube włosy. Wymagające, niefarbowane i dość ciężko je ujarzmić aby były dobrze dociążone po umyciu. Myślę, że bardziej sprawdzi się dla średnioporów lub niskoporów, bo na wysoko nie ma spektakularnych efektów.

Mam włosy wysokoporowate, które są bardzo często spuszone. Ostatnio utraciły blask, stały się takie nijakie. Nie jestem włosomaniaczką, więc w wyborze odżywek kieruję się opisami podanymi przez producenta. Wiem co nie co o równowadze peh, ale od dawna się do tego nie stosuję, więc może i dlatego maska u mnie działała jak działała. Dzięki temu kosmetymowi dowiedziałam się, że nie lubię produktów w słoiczku... przeszkadza mi wkładanie rąk do produktu, szczególnie, że musiałam szybko zakręcić wieczko inaczej maska znalazłaby się na podłodze lub we władaniu mojego syna, bardzo niewygodnego jest to dla mnie. Zapach miała fajny, chociaż z czasem zaczął mi dokuczać. Nakładałam ją na kilka minut, czasami na kilkadziesiąt, a nawet jako "olejowanie" włosów, za każdym razem, niezależnie od ilości działa tak samo, a z czasem moje włosy zaczęły się po niej bardzo puszyć (zapewne potrzebowały już czegoś innego). W pewnym momencie nawet odechciało mi się robienia pielęgnacji włosów, ale wykorzystałam produkt do końca i już raczej do niego nke wrócę.

W masce Stars From The Stars zastosowano składniki pomagające przy plączących się włosach (tj chlor, jojoba), lekki, nawilżający olej winogronowy oraz dociążający olej migdałowy. Używana jako odżywka sprawdza się u mnie na włosach o niższej porowatości. Kupiłam ją w ciemno kiedy szukałam odżywki emolientowej i nie żałuję.

Długo szukałam produktu, który ujarzmi moje włosy. Liczyłam na dociążenie i efekt tafli na włosach bez elektryzowania ich. Udało się! Efekt jak z salonu. Używam maski jako odżywki emolientowej i sprawdza się także przy średniej porowatości. Produkt jest baaardzo wydajny i bardzo gęsty w konsystencji (jak masełko). Pomaga również przy plączących się włosach.

Używam jej do oleinowania włosów ponieważ łatwiej ja się aplikuje niż olej, oraz ma znacznie ładniejszy zapach Bardzo dobrze sprawdza się też jako maska. ????Nawilża włosy ????nie obciąża włosów ????Nadaje im piękny blask ???? zdecydowanie ulatwia rozczesywanie ????wygładza włosy ???? Delikatny zapach ????Moim zdaniem maska jest mało wydajna że względu na pojemność