Christian Dior J'adore Parfum d’Eau EDP 

Klasa, kobiecość i elegancja - z tym kojarzą mi się perfumy Christian Dior J'adore. Zapach jest połączeniem jaśminu arabskiego, magnolii i neroli - jest więc kwiatowy, świeży, a zarazem zmysłowy. Dzięki bezalkoholowej formule te perfumy są bezpieczne dla skóry, włosów i biżuterii. Flakon wygląda elegancko i estetycznie dzięki połączeniu złota z kolorem białym. W moim przypadku zapach utrzymuje się na skórze cały dzień, a na ubraniach jeszcze dłużej. Nadają się na każdą okazję, a zwłaszcza na letnie dni i wieczory. Jestem z nich bardzo zadowolona.

Jest to lżejsza i bardziej czysta odsłona tego zapachu. DNA pierwowzoru jest mocno zachowane, ale zapach jest bardziej czysty, lekki i szamponowy. Określiła bym go jako Smart casual, pasuje do białej koszuli jak i polo koszulki. Białe kwiaty są tu bardziej odświeżone, rześkie. To taki zapach, który przedłuża uczucie po wyjściu spod prysznica. Nie jestem fanką klasyka, bo czuć go już wszędzie, bo tak jest często podrabiany. Przy tym zapachu też miałam deja vu, ale zdecydowanie to mój ulubieniec. Mam próbkę, zanim zdecyduje się na flakon, kupię jeszcze kilka próbek i zrobię testy latem. Obecnie testuje go zimą i ta rześkość bardzo mi odpowiada. Na początku dostajemy bukiet świeżych kwiatów, lekko niedojrzałych, białych. Na samym końcu zostają nuty prysznicowe, świeże, wodne, czyste. W tym zapachu zawsze czuję się czysto jakbym dopiero wyszła spod prysznica po całym dniu opalania.

Przepraszam za te słowa wszystkie fanki Diora, ale mój nos nie trawi chyba perfum tej marki. W perfumach Diora jest coś, co nie lubi się z moją skórą i zawsze skutkuje kiepskim aromatem. Perfumy dostałam w prezencie i tak sobie stoją i stoją... i stać będą. Wariant J'adore Parfum d’Eau to moje już kolejne podejście do J'adore, tym razem jest to lżejszy wariant niż klasyczny, niestety ponownie nie mój zapach. Są to kwiatowe, lekkie perfumy o wiosennych nutach - raczej świeże niż aromatyczne, zdecydowanie na dzień i raczej nie na wieczór. Pierwsze psiknięcie daje całkiem pozytywne wrażenia - świeżo, rześko, nie za słodko, ale kobieco. Coś w stylu Eclat Femme Weekend Oriflame - zatem zapach niezbyt odkrywczy, raczej wtórny. Niestety na mojej skórze bardzo szybka pojawia się zgrzytająca nuta, jakby moczu... No taka niedomyta toaleta, w której wisi kwiatowa kostka WC. Niby świeżo, ale wcale nie. Do tego zapach jest prosty, płaski i totalnie bliskoskórny. Trwałość - w tym przypadku na plus - bardzo nikła. Po 2-3 godzinach nie ma śladu po tym zapachu (na szczęście). Niestety, nie lubimy się.

Jestem wieloletnią fanką zapachu J'adore i choć dawno temu usłyszałam,że to zapach dla starszych pań nie przeszkadzało mi to w tym aby kończyć kolejne flakony mając 30lat i później :) Jak tak patrzę,są to chyba jedyne perfumy,w które inwestowałam i mogę liczyć w zużytych flakonach. Po latach sentyment nadal pozostał i choć nie wszystkie wariacje do mnie przemawiały wersja "biała" przekonała mnie obietnicą braku alkoholu w składzie. Są to perfumy z wersji limitowanej, łudząco i przypominające klasyka, ale jednocześnie nieco mniej trwałe ale jednocześnie bardzo intrygujące. Sam flakon,tym razem w białym szkle trzyma fason wszystkich poprzedników, może gdyby to były moje pierwsze Diory zachwyt byłby wiekszy,jednak przez tyle lat użytkowania zdążył się mi się opatrzeć, niemniej nadal uważam go za ładny. Choć osobiście nie stronię od zapachów mocnych,intensywnych,momentami ekstrawaganckich czasem po prostu lubię "ubrać się" w zapach białych, bezpiecznych kwiatów. Bezpieczne to chyba najlepsze określenie dla tej wariacji J'adore. Z jednej strony jest bardzo bliskie klasyka,z drugiej nieco delikatniejsze niczym sweterek z alpaki,w którym ma być nam ciepło i przyjemnie. Białe kwiaty nie szkodzą otoczeniu,jednak warto zwrócić uwagę,że sam kolor perfum również jest biały,wręcz balsamowaty i polecam nie psikac go bezpośrednio na ubranie,brak alkoholu w składzie daje nam ten komfort ,że można stosować go bezpośrednio na skórę. Trwałość jest mniejsza niż klasyczna wersja ale jak to mówią coś za coś. Ja jestem zauroczona:)

Panieńska wersja klasycznego J'ador. Zapach o wiele delikatniejszy, gdzie na pierwszy niuch króluje nam w nozdrzach zapach jaśminu i magnolii. Pomimo, że perfumy nie posiadają alkoholu w składzie, są według mnie trwałe , a przy tym subtelne.i wyważone. Mam wrażenie, że atomizer uwalnia ciut za dużo płynu, więc trzeba uważać, choć przesadzić raczej się nie przesadzi z taką formułą. Płyn ma mleczny kolor i wspaniale stapia się ze skórą, włosami i ubraniem. Zapach czuję przez cały dzień bez dodatkowych poprawek (co kłóci się z poprzednimi opiniami, ale ja jestem osobą wyjątkowo wrażliwą na zapachy i dźwięki). Czuję go, jestem nim wręcz bajkowo otulona, ale mi nie przeszkadza. Wręcz poprawia mi nastrój. Nuty zapachowe są świeże, nieduszące i niezamulające. Zapach kupiłam jesienią, ale kojarzy mi się z wdzięczną i niewinną śnieżynką :) Perfumy polecam niezależnie od pory roku, świetnie sprawdzą się u pań delikatnych, wrażliwych na alkohol w składzie i szukających zapachu, który ich nie przyćmi, a doda kobiecego uroku. Perfumy będą współgrać z ciepłym sweterkiem i letnią sukienką. Te konkretne perfumy stosuję na co dzień jak i na wyjścia wieczorne. Wspaniały flakon nawiązuje do klasycznej wersji, wygląda jak elegancka panna młoda :) (jeszcze młoda). Idealnie leży w kobiecej dłoni, a jego miła faktura dodaje radości przy sięganiu po niego. Mlecznobiały flakon pięknie prezentuje się na półce. Pełnowymiarowy produkt skusiłam się zakupić, po przetestowaniu próbki, którą otrzymałam przy zakupach w drogerii Douglas.

Perfumy otrzymałam w prezencie od mojego męża. Bardzo się ucieszyła z prezentu ponieważ wąchałam w drogerii tester i bardzo mi się spodobały te perfumy. Kształt flakonu jest typowy dla perfum z linii J'adore, jest bardzo ładny i smukły, bez wątpienia jest ozdobą mojej toaletki. Co ważne formuła perfum jest bezalkoholowa, dzięki czemu produkt nie wysusza skóry po aplikacji ani nie niszczy ubrań. Zapach jest bardzo świeży i kwiatowy, w nutach zapachowych znajdziemy jaśmin, magnolię oraz neroli. Lubię tego typu zestawienia zapachowe, więc zapach bardzo przypadł mi do gustu. Jeśli chodzi o aplikację to jest dość dziwna, mam wrażenie że spray wydobywa zbyt dużą ilość produktu, skóra czy ubrania po aplikacji są białe. Drugim minusem jest słaba trwałość produktu, nie ważne ile perfum na siebie wypsikam, po kilku godzinach nic nie czuć (prawdopodobnie z powodu braku alkoholu w składzie).

Bardzo przypominają mi wersje wody toaletowej. Są delikatne i bogate w kwiaty. Sensualne i kobiece. Flakon oddaje ich charakter. Sam flakon niesamowicie mi się podoba. Zapach również, jednak uważam, że pasuje kobietom dojrzalszym 30+. Jednak zaproponowana formuła tych perfum jest słaba. Słaba trwałość, słaba projekcja. A szkoda bo zapach i flakon piękny. Nie warte tej ceny.

Skusiłam się na fiolkę tych perfum ze względu na chęć wypróbowania receptury na bazie wody, bez alkoholu. Efekt? Tak, ma ładny, kwiatowy zapach, z lekką nutą jaśminu. Tak, rzeczywiście jest łagodny dla skóry, do tego nie przebarwia białych ubrań. Niestety, moim zdaniem, wodna baza "odebrała" zapachowi trochę mocy. Klasyczne J'adore czuję na sobie cały dzień - w tej wersji po godzinie nie czuję już nic. Nawet zaraz po psiknięciu czuję mniej, niż w wersji pierwotnej. Coś za coś - zapach jest mniej trwały i łagodniejszy, ale wart zakupu, jeśli masz bardzo wrażliwą skórę i lubisz się często psikać :)