Jimmy Choo I Want Choo Forever EDP 

Moje pierwsze wrażenia po zapoznaniu się z tymi perfumami było takie jak w tytule. Na początku zapach jest dość intensywny, potem staje się bardziej słodki, otulający. Jest to oczywiście indywidualna kwestia, ale według mnie nie jest to propozycja dla nastolatki, gdyż jest on dość ciężki. Sprawdzi się bardziej na chłodniejsze dni i porę wieczorową, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by używać go również na co dzień, ponieważ jest uniwersalny. Trwałość jest dobra, choć miałam już trwalsze perfumy. Kartonik jest czarno- złoty, co już sugeruje, że ma się do czynienia z eleganckim, ekskluzywnym produktem. Opakowanie jest gustowne, a atomizer nie zacinał się. Nie wiem, czy kupię ponownie, bo lubię zapoznawać się z nowymi zapachami i podziwiać różnorodność flakonów w mojej kolekcji :)

Miniaturę 10 ml dostałam do zakupów w Sephorze. Nie przepadam za "czarnymi" zapachami, kojarzą mi się z ciężkimi nutami perfum typu wieczorowe. O tu mamy tę wieczorowość, ale okraszoną czymś ciekawym, lżejszym. Jak tylko je przetestowałam, to zaczęłam tych perfum używać latem, choć teoretycznie nie ten sezon :-) Coś mnie do nich ciągnie. Nie są banalne i syntetyczne. Nie idą w stronę tanich, masowych nut, co czyni je oryginalnymi. Początkowo czuć słodycz, ale nie taką zabijającą otoczenie, oklejającą. Pojawia się też wyraźny mech, wanilia i coś bardziej zrównoważonego, ale nie wyłapuję co to konkretnie. Może wetiwer. W każdym razie to odróżnia ten zapach od typowych mainstreamowych "zapachów wieczorowych". Nuty: róża, migdał, wiśnia, jaśmin, wetiwer, wanilia, bób tonka, mech dębowy Mają też dobrą trwałość. Spokojnie kilka godzin - ok 6-8 na skórze, kilka dni na tkaninie, co jak najbardziej oceniam na plus. Cena również jest do zaakceptowania,.można je znaleźć w pojemności 40 ml już za około 100 zł. Zaraz po zużyciu 10 ml kupiłam większy flakon :) Poza zapachem jest też niewątpliwą ozdobą toaletki.

Z tym zapachem spotkałam się przez przypadek przy otrzymanych próbkach za zamówień kosmetycznych. Zakochałam się od pierwszego psiknięcia i myślę, że sporo osób dookoła również, bo już kilku koleżankom polecałam i wiem, że kupiły swój flakon ♥ Flakon jest bardzo elegancki i poręczny. Sprzedawany jest w pojemnościach 40ml, 60ml oraz 100ml. Oczywiście im większa pojemność tym bardziej opłaca się kupić, ale warto polować, bo ja ostatnio kupiłam pojemność 100ml w cenie 40 ml za niecałe 170zł. Dla mnie jest to dosyć intensywny zapach, ale taki, który nadaje się na praktycznie każdą porę roku. Jesienią i zimą świetnie się sprawdzi na co dzień jak i na wieczór, natomiast latem i wiosną bardziej na wieczór. W nutach głowy mamy: gorzki migdał i różę. W nutach serca: wiśnia, wetyweria i jaśmin, a w nutach bazy: wanilię, fasolka tonka, mech dębowy oraz bursztyn. W szczególności wyczuwam fasolę tonkę, bursztyn i wanilię, delikatnie czuć nuty jaśminu. Kojarzy mi się ten zapach z kobietą elegancką, ale zarówno drapieżną i flirciarą. Dlatego ten zapach jest tak uniwersalny, na wieczór jak i do pracy. Według mnie jest on oryginalny, różni się od już wszystkim oklepanego Black Opium i myślę ze Jimmy zostanie za mną na dużo dłużej! Jest to zapach z ogonem i do tego długotrwały daletgo jak dla mnie jest wart swojej ceny.

Dostałam chyba z 5 jego próbek w ostatnim czasie, do różnych zakupów. Czy jest ładny? Jest ładny. Czy jest ciekawy? Nie. Czy jest oryginalny? Nie. Czy jest wart swojej ceny? W mojej opinii absolutnie nie. Już wyjaśniam. Nie jest to zapach niemiły, nieprzyjemny, ale też mam wrażenie że to miks wielu popularnych zapachów i nic odkrywczego. Może i czuć jaśmin gdzieś daleko, ale zabija go syntetyczny migdał i tonka. Wiśnia? Gdzie? (dla porównania testowałam ostatnio Q D&G i tam wiśnia jest mocno i wyraźnie wyczuwalna, tu nie czuję nawet cienia) Róża? Gdzie? Zresztą migdał i tonka przyćmiewają w tej kompozycji wszystko. I syntetyczna wanilia. Wydaje mi się jednak, że są kobiety które się z nim polubią, bo jak wspomniałam to taki zlep z popularnych pachnideł. Ja nie chciałabym tak pachnieć. Dla mnie on pachnie... Tanio. Mimo, że do najtańszych nie należy. Trwałość też porywająca nie jest. Jakieś 3, może 4 godziny. Przy czym według mnie jest płaski i nie rozwija się szczególnie. Trwałość mocno przeciętna. Aaa! Dodam, że podoba się mojemu facetowi, z tym, że on jest trochę ignorantem zapachowym i zanim się poznaliśmy namiętnie psikał się Axem, gdy podarowałam mu Hermesa to zdziwił się, że to tyle kosztuje a on nigdy o firmie nie słyszał :D cóż, on woli kolekcjonować narzędzia i gadżety do Smart Home, a ja kosmetyki ;) gdy kupuje mi perfumy to na szczęście podgląda czego używam i co mi się kończy, lub idzie do perfumerii i tam mu doradzają (często trafnie :D) :D

Mocny, slodki, kwiatowo-owocowo-waniliowy. Slodycz I Want Choo Forever EDP nie jest jednoznaczna, to zapach z pazurem i charakterem. W pierwszej fazie mamy roze spleciona w dramatycznym uscisku z olejkiem migdalowym, bardzo charakterystyczne polaczenie, ktore sprawia, ze I Want Choo Forever EDP poznajemy z daleka. Kolejna faza jest jasminowo-ziolowa, odurzajaca. Jest tu rowniez delikatna nuta alkoholowa, to pewnie ten wisniowy likier. Koncowka to niestety dosc meczaca, glutowata wanilia - ale to standard dla wielu wspolczesnych zapachow. Mam sympatie do I Want Choo Forever EDP i dobrze mi sie go nosi - ale przypuszczam, ze nie dla kazdego jego specyficzny urok i pazur beda atrakcyjne.

Próbkę zapachu dostałam w prezencie do zakupów. Na wstępie powiem, że zapach jest średnio trwały, ale wyczuwalny przez otoczenie. Nieco agresywna, na początku robiąca wrażenie, choć monotonna nuta zapachowa, która nie zmienia się w czasie. Słodki budyń z pazurem w postaci ostrzejszego, zaczepnego akcentu. Jimmy Choo zarówno w klasycznym swoim bestsellerze, jak i w I Want Choo Forever zachował charakter zapachu w tym samym stylu. Kojarzy się on z kobietą wampem, flirciarą, królową dyskotek, uwodzicielką. Tak odczuwam te perfumy i w takich okolicznościach je widzę. Są też odpowiednie na zimniejszą porę roku, ponieważ są dosyć ciężkie, podobnie jak szpilka Herrery, choć zapachy zupełnie różne, kojarzą mi się z tym samym typem kobiety. Jednak tutaj ta kobieta jest mniej intrygująca, bardziej przewidywalna i oczywista.