Oriflame Tender Care Blackcurrant Multi- purpose Balm Regenerujący balsam (nowa wersja)

Tender Care o zapachu czarnej porzeczki z Oriflame kupiłam niedawno , ale od lat znam ten produkt z innych wersji. Dla mnie jest to mast have , bez którego nie wyobrażam sobie pielęgnacji niektórych miejsc. Mam go zawsze pod ręką i korzystam jak tylko czuję taką potrzebę. Recenzowałam już dwa balsamiki z tej serii : uniwersalny oraz zapach pestek granatu i moje zdanie nadal się nie zmieniło ….nadal uwielbiam. Kremik o zapachu czarnej porzeczki jest zapakowany jak wszystkie kremiki z tej serii w plastikowe opakowanie , ale tym razem w kolorze granatowym z odkręcaną nakrętką. Pojemność jest mała bo tylko 15 ml , ale za to wydajność jest ogromna. Używam go już 3 miesiąc i nie zużyłam jeszcze nawet połowy opakowania. Zapach przyjemny , słodki , ulotny. Konsystencja zbitej wazeliny. Sam balsam jest wielofunkcyjny , ja używam go do skórek przy paznokciach, do regeneracji skóry pod nosem w trakcie kataru, jak również do spierzchniętych ust. Kosmetyk doskonale nawilża i odżywia dzięki mieszance naturalnych olejków wosku pszczelego oraz witaminy E. W składzie znajdziemy również olejek z nasion czarnej porzeczki , oraz olejek z kwasami Omega 3 i 6. Balsamik jeszcze nigdy mnie nie zawiódł , dlatego szczerze polecam. Zmieści się i do małej torebki jak i do kieszeni. Cena moim zdaniem adekwatna do produktu. W Internecie można kupić całe zestawy różnych smaków , dla każdego według upodobań. Podkreślę jeszcze raz iż jest on nieoceniony przy odżywieniu, regeneracji, ochronie oraz nawilżeniu : ust, nosa ( podczas kataru ), skórek przy paznokciach. Z cała pewnością mogę potwierdzić iż balsamki doskonale dopasował się do moich potrzeb. Polecam !

Mam balsam już 2 miesiące i muszę stwierdzić, że moim zdaniem jest to najsłabsza wersja Tender Care , a jako ich fanka trochę już opakowań mam za sobą od tych tradycyjnych po różnego rodzaju zapachy. Po pierwsze widać zmianę opakownia ,ale to mi akurat nie przeszkadza, poprzednie też były fajne. Po drugie widać zmianę formuły, czy jest ona ulepszona, być może ,ale w moim odczuciu jest gorszą wersją niż stare formuły. Dlaczego tak sądzę: * zbyt szybko się wchłania * jest to mniej tłusta formuła * daje moim zdaniem mniej nawilżenia- sięgam po ten balsam częściej niż po te poprzednie wersje * mało wyczuwalny zapach- a przynajmniej ja tu nie czuje porzeczki * przez to że siegam po niego częściej jest mniej wydajny. Cena , regularna dość wysoka, ale są nie promocje, więc do minusów tego nie zaliczam.

Ostatnimi czasy pogoda nas nie rozpieszcza, a najbardziej cierpi na tym skóra. Bardzo często wysycha i jest podrażniona. Przyznaję, że próbowałam dużej ilości kremów, balsamów oraz pomadek, ponieważ moja cera jest raczej wymagająca jeśli chodzi o kosmetyki. Ostatni trafiłam na ten specyfik od Oriflame i mówiąc szczerze, jestem zachwycona. Krem o stałej konsystencji, jak masełko, rozpuszcza się przy dotyku i bardzo gładko rozsmarowuje. Świetnie się wchłania, nie zostawia śladów i nie potrzeba wielkiej ilości, żeby zaczął działać. Co więcej, ma delikatny, porzeczkowy zapach, który umila dzień. Ten balsam to wiele rozwiązań w jednym. Pomoże zarówno na twarzy, głównie na ustach, jak i przykładowo na łokciach. Żadna powierzchnia nie jest mu straszna. Owszem, jest to dość droga zabawka, ale w tym przypadku jak najbardziej warto.