Intrygujący, ale... skandalicznie nietrwały!
Zdecydowałam się na zakup, kiedy okazało się, że został wycofany... :cojest: Wcześniej chodziłam dość długo wokół niego i już testy zdradzały krótką trwałość... :/
Zapach jest bardzo intrygujący, pudrowy, miękki, aksamitny... Nie ciągnie się długą smugą za osobą, która go użyła tylko układa się bardzo blisko ciała, stąd moje skojarzenie z aksamitem :rolleyes: Jest miękki jak aksamit, ciepły, ale nie słodki! Raczej wytrawny i pudrowy... Na początku, od razu po aplikacji wyczuwam wyraźnie bergamotkę, stąd też czasami nasuwa mi się skojarzenie z męskim zapachem (ale Golden Touch jest ewidentnie kobiecy), to bergamotka nadjae to męską ostrość. Gdy trochę złagodnieje i ułoży się na skórze można wyczuć bardzo delikatny, owocowy cień, który raz przypomina pomarańczę a raz brzoskwinię - jednak nie jestem pewna czy to siła sugestii, wszak te nuty figurują w opisie... Ale z całą stanowczością mogę powiedzieć, że ten zapach NIE jest owocowy! :nie: Mimo dużej ilości owocowych nut w składzie. Gdybym miała zaliczyć Golden Touch do konkretnej kategorii to przypisałabym go do zapachów pudrowych - ta pudrowość własnie sprawia, że jest opisywany jako elegancki, a to, że trzyma sie blisko skóry i żeby go poczuć, trzeba znaleźć się naprawdę blisko... powoduje, że uznawany jest za zapach zmysłowy... Moim zdaniem dobrze nadaje się do noszenie o tej porze roku, kiedy na zewnątrz jest już chłodno, niska temp pozwala odkryć trudno uchwytne ciepło, a wiatr odrywa zazdrośnie trzymający się skóry zapach i ujawnia jego nieznane wcześniej składniki (jak chociażby te dobrze ukryte po pudrem owoce...). Wydaję mi się, że wiosną i latem również by pasował, może nie w trakcie upałów, ale tak jak zauważyły to inne Recenzentki, do noszenia w letni, ciepły wieczór jak najbardziej :ehem: Szkoda tylko, że mój flakonik nie dotrwa do lata, ani nawet do wiosny, gdyż największym minusem tego zapachu jest jego niska trwałość :( A przez to perfumy są niewydajne... U mnie zapach znika w ciągu godziny, góra dwóch... Na ubraniach utrzymuje się dłużej, nawet do dwóch dni. Szkoda naprawdę, że na mnie jest tak nietrwały :( Miałam też inne wersje C-thru i utrzymywały się znacznie, znacznie lepiej, długo i właściwie bez zarzutu. A tu... zgrzyt :/ Drugim minusem jest atomizer, który nie rozpyla zapachu mgiełką tylko silnym strumieniem... Nawet kiedy rozpylam je z dużej odległości, czesto zdarza się, że perfumy ściekają mi po skórze albo moczą ubranie, tworząc palmę... Co prawda ta plama i tak szybo znika, ale przeszkadza mi w używaniu to równomierne rozpylanie :mad:
Kiepski atomizer i nierównomierne rozpylanie byłbym w stanie przetrwać, gdyby zapach cechował się lepszą trwałością, conajmniej taką jak Emerald (u mnie wytrzymywał od rana do wieczora), mimo tego oceniam na 4 gwiazdki, bo sam zapach jest niezwykły i wpisał się w moje klimaty :)
No i szkoda, że został wycofany, był zupełnie inny od reszy C-thru... A na jego miejsce wprowadzono kolejnego, przeciętnego słodko-owocowego ulepka, który ginie w tłumie niczym niewyróżniajacych się, niskopółkowych, drogeryjnych zapachów...
Używam tego produktu od: ok. 3 tygodni
Ilość zużytych opakowań: 30 ml w trakcie