Wizaż to mnie jednak zna jak własną kieszeń... ;) albo to przypadek? W każdym razie tę piankę otrzymałam w sierpniowej paczce z nagrodami od Wizażu - jedna z moich recenzji otrzymała tytuł Recenzji Miesiąca (Lipiec 2024), a portal postanowił mi się dodatkowo odwdzięczyć "drobnym upominkiem"... (który wcale taki drobny nie był... ;)). Niesamowicie mi miło. :) Dziękuję! ♥️ A dlaczego napisałam, że Wizaż mnie zna? No bo zamierzałam sobie tę piankę kupić - tak, tę samą! (...ale przypomniałam sobie, że przecież mam świetną piankę; odłożyłam więc tę, jednocześnie mając jej zakup w planach na przyszłość). Poza tym była dość droga (40 zł)
To prawda, że zwlekałam z wystawieniem jej opinii, ale to dlatego, że - tak jak pisałam - byłam w trakcie używania jednej pianki (i innych oczyszczaczy). Używam ją od przeszło dwóch miesięcy i jeszcze ją mam - brawo za wydajność. Po takim czasie mogę nieco o niej powiedzieć.
Nikt mi nie powie, że człowiek (a zwłaszcza kobieta, estetka) nie kupuje oczami... Czasem - a w zasadzie to CZĘSTO - mi się wydaje, że to my, dziewczyny, jesteśmy większymi wzrokowcami, niż panowie, i to my bardziej cenimy walory estetyczne... niż wy. :D a może to tylko ja taka jestem? W każdym razie przyciągnęła mnie urocza szata graficzna. Jest prosta, ale oryginalna, wyróżniającą się, przemawiająca i chwytająca. Podobna historia była z pianką od Sorayi Plante (ależ ta etykieta była śliczna!) - ta też przyciągnęła mnie swoim pięknem... ale niestety nie zatrzymała mnie... [ODSYŁAM DO RECENZJI] do tej od Uzdrovisca będę wracać z przyjemnością.
Jest świetna, jeśli chodzi o delikatne oczyszczanie. Nie wysusza i nie powoduje uczucia ściągnięcia skóry. Spieniacz tworzy przyjemną chmurkową zwartą pianę, która dobrze rozprowadza się po twarzy i nie znika dopóki dobrze się jej nie wmasuje. Po dokładnym wmasowaniu skóra staje się lepka i tłustawa, ale gdy ją spłuczemy, to tłusta i klejąca się okluzja także znika, więc bez obaw! To służy tylko zapobiegnięciu wysuszeniu skóry i jej ściągnięciu. Nie myje tak, że cera aż skrzypi, więc nie ma ryzyka zaburzenia bariery hydrolipidowej. Po jej użyciu można zaaplikować lekki krem. Na co dzień jest w zupełności wystarczająca. Skóra twarzy po użyciu tej pianki jest gładka i miękka. Poważnie! Przy dwuetapowym demakijażu - którego praktykuję - dobrze sobie radzi z usunięciem resztek kolorówki (w tym tuszu do rzęs czy pomady do brwi), ale sam w sobie to raczej słaby zmywacz; jako pomocnik? - bardzo proszę! :) W tej roli spisuje się super. Jest wydajna - jedna pompka całkowicie wystarcza do umycia 'czystej' twarzy; dwie - jeśli są na niej resztki makijażu.
Niestety nie zauważyłam spektakularnego wyszorowania porów i ich zwężenia, które deklaruje producent i za to lekko obniżam ocenę, bo - nie ukrywam - na tym działaniu mi bardzo zależało. Mam cerę mieszaną (zimą staje się sucha) z miejscowo rozszerzonymi porami, które łatwo zapchać. Kolejnym plusem jest przyjemny zapach - czuję trochę wanilii, trochę cytryny... W całości przypomina cytrynowe ciasteczko.
Polecam tę piankę wszystkim, którzy poszukują skutecznego, a jednocześnie delikatnego zmywania bez poczucia ściśnięcia, bez wysuszenia. Ładnie pachnie, przyjemnie myje, pomaga w usunięciu resztek makijażu, wygładza i cudownie zmiękcza skórę, ale nie zwęża porów. Lubię ją i na pewno kupię, gdy dorwę ją na promocji. No nareszcie dobra pianka dla cer mieszanych i tłustych! :D
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
Otrzymałam w ramach testowania na Wizaz.pl