Vichy Mineral 89 72h Moisture Boosting Cream Krem nawilżająco-odbudowujący 72H

Kupiłam ten krem przypadkiem, szukając SPF do twarzy, ponieważ był dostępny w zestawie. Do zakupu zachęcił mnie jego bogaty skład, który zapowiadał fajnie nawilżający kosmetyk i faktycznie taki się okazał. Krem ma przyjemną, dość gęstą konsystencję i delikatny zapach. Bardzo łatwo się rozprowadza i szybko wchłania, pozostawiając uczucie miękkości. Używałam go na noc i bardzo fajnie się sprawdził. Skóra była nawilżona i zregenerowana. Co prawda nie był to efekt wow, ale oceniłabym go jako bardzo zadowalający. Myślę że jeszcze kiedyś po niego sięgnę.

Zacznę od tego, że mam suchą i wrażliwą skórę. Krem ma fajną taką lekką konsystencję, jest gęsty. Wchłania się szybciutko, nie pozostawiając lepkiej skóry. Nie uczula oraz nie podrażnia. Zostawia skórę gładką, nawilżoną i przyjemną w dotyku.

Produkt otrzymałam do testów w ramach Klubu Recenzentki, za co bardzo dziękuję! Moja skóra - bardzo sucha, grubo po 30tce, kilka zmarszczek mimicznych i z odwodnienia, stopniowa utrata sprężystości, w cieplejszych miesiącach skłonność do zapychania na policzkach i brodzie, nie mam skóry alergicznej/atopowej. Krem jest opakowany w szklany słoiczek 50 ml. Jest on ładny, ale trochę niewygodny w używaniu, bo ma nieco zbut małą średnicę "wlotową" i pod koniec trzeba chyba będzie grzebać po kątach, jest też raczej ciężki, więc do podróżowania taki sobie. Sam produkt jest bezzapachowy i bez barwników. Zawiera kwas hialuronowy, kompleks 15 minerałów, skwalan, niacynamid i witaminę E. Wysoko w składzie jest gliceryna, co osobiście bardzo lubię, bo działa na moją skórę nawilżająco. Działanie oceniam na mocną czwórkę. Próbowałam wersji lekkiej, którą uważam i tak za dość bogatą, a mam skórę suchą. Nawilża bardzo dobrze, choć mógłby się nieco lepiej wchłaniać - ma to dla mnie szczególnie duże znaczenie rano, kiedy się spieszę. Z uwagi na brak SPF (niestety) można go używać na noc i na dzień (wtedy dokładam na wierzch osobny filtr). W ciepłych miesiącach skłaniam się jednak ku stosowaniu na noc, bo aby się nie zapchać, staram się minimalizować ilość warstw pod makijażem. Używałam go jednak też na dzień, w mniejszej ilości i też spisywał się dobrze - nie rolował się, nie zapychał i świetnie nawilżał. Z uwagi na lekką lepkość makijaż fajnie się go czepiał - to jest kwestia preferencji, ale osobiście nie lubię supergładkiej, silikonowej i suchej warstwy przed nakładaniem podkładu. Ładnie łagodzi też podrażnienia i zaczerwienienia. Według producenta można go stosować także w okolicach oczu - wypróbowałam i potwierdzam, że nie podrażnia i poprawia jakość skóry w tej strefie, jest bardziej elastyczna i nawodniona, jak na reszcie twarzy. Polecam ten krem - w tej formule głównie cerom normalnym, suchym i mieszanym. Dla ekstremalnie suchych cer może lepsza byłaby wersja bogatsza, a na tłustych będzie się chyba ślizgał. Jego podstawową funkcją jest jednak nawilżanie, a jego brak może dotyczyć każdego typu skóry, więc teoretycznie jest przeznaczony wg producenta dla wszystkich cer.

Krem dostałam do testów od Wizażu w ramach Klubu Recenzentki. Mam cerę mieszaną, aktualnie nie sprawiającą wielkich problemów, wrażliwą i umiarkowanie skłonną do podrażnień. Produkt ma lekką, żelowo-kremową konsystencję i delikatny, przyjemny zapach. Stosowałam krem na różne sposoby - jako element różnych zestawów pielęgnacyjnych oraz solo, by móc przetestować jego bezpośrednie działanie na skórę. Jako krem nawilżający - element rutyny pielęgnacyjnej (nałożony na esencję i serum, pod cięższy krem lub olejek) sprawdził się bez zarzutu. Nie jest to może najlepszy krem, jaki w życiu miałam, ale spełnia zadanie przeciętnego kremu nawilżającego. Natomiast nałożony na twarz solo dość konkretnie mnie podrażnił. Skóra natychmiast "wypiła" cały krem, ale nie pozostawił na niej tego pożądanego efektu supernawilżenia, a przeciwnie - skóra stała się zaczerwieniona, piekąca i gorąca. Nie była to reakcja alergiczna, bo obyło się bez zmywania kremu (wystarczyło spryskać twarz tonikiem nawilżającym i nałożyć inny krem), ale jednak produkt w jakiś sposób uwrażliwił cerę, przez co później trochę bałam się go używać. Ogólnie rzecz biorąc, produkt pewnie nie jest dla każdego ale na pewno nie jest też zdecydowanie zły. Zastanawiałabym się jedynie, czy jest wart swojej ceny, bo nie robi spektakularnego działania. Ja drugi raz na pewno nie kupię, bo obawiam się, że mnie podrażni, ale możliwe że dam mu drugą szansę i postaram się zużyć słoiczek do końca.

Krem znajduje się w słoiczku i mam taką dość treściwą? konsystencję, dość gęstą natomiast jest on całkiem wydajny, fajnie rozprowadza się na skórze. Jeśli chodzi o działanie to jak najbardziej spełnia swoje działanie i nawilża skórę a przy okazji ją wygładza. Jako posiadaczka cery mieszanej mogę go polecić ponieważ nie jest on jakiś tłusty tylko taki przyjemny.

Bardzo polecam ten krem, szybko się wchłania a konsystencja jest delikatna. Zużyłam prawie 1 opakowanie, bardzo ekonomiczny i wydajny. Jeśli potrzebujecie lekkiego kremu, który dogłębnie nawilży twoją skórę to będzie to strzał w dziesiątkę. Wygładza pierwsze zmarszczki i pozostawia skórę nawilżoną.

Kosmetyki Vichy bardzo lubię i cenię! i nie inaczej jest z tym kremem. To jest to czego szukałam i czego oczekuję od kremu o lekkiej formule. Mimo, że stosuję go relatywnie krótko to widzę znaczącą poprawę w kondycji mojej skóry. Mam cerę tłustą, ale potrzebują wieczornego nawilżenia i odbudowy. Mam wrażenie, że rano twarz wygląda świeżo, jest wyciszona, napięta i wygładzona. Również zapach jest boski. Krem sprawdza się świetnie wieczorem. Jest lekki, ale daje poczucie wystarczającego nawilżenia. Szybko się wchłania i co ważne nie zapacha. Jedyny minus to raczej słaba wydajność, ale myślę, że kupię go ponownie.

Zacznę od tego, że wg mnie krem Vichy, Mineral 89, Lekki krem nawilżająco - odbudowujący 72H nie jest wcale aż taki ultra lekki. Przynajmniej dla mojej mieszanej cery, w wieku średnim. Jednocześnie nie nazwałabym go też w żadnym razie ciężkim - jest gdzieś tak pomiędzy, podkreślam, jak dla mojej mieszanej cery. Osobiście wolę stosować go na wieczór. Krem spełnia swoją rolę, czyli nawilża, ale też jednocześnie ma się poczucie lekkiego odżywienia (to chyba ten skwalan w składzie daje to wrażenie). Z drugiej strony takie wrażenie mam po każdym kremie nawilżającym Vichy. Bardzo je lubię, ale nie potrafię dostrzec między nimi wyraźnych różnic w działaniu. Wydajność przeciętna przez stosowaniu na twarz, szyję i dekolt. Booster jest zdecydowanie wydajniejszy i ma lepszą relację ceny do jakości produktu. Ja nie mam nic przeciwko słoiczkom, więc opakowanie nie jest dla mnie problemem. Jak to kosmetyki Vichy (poza wyjątkami) ma przyjemny, IMO, ale wyraźny zapach - mnie to nie przeszkadza, ale wiem, że niektórzy nie lubią.

Krem w wygodnym słoiczku- łatwo się nakłada, jest bardzo wydajny. Niewielka ilość wystarcza na posmarowanie twarzy. Szybko się wchłania, i jest lekki, nie daje uczucia zapchania. Natomiast szybko i skutecznie nawilża skórę, uelastycznia ją i koi podrażnienia oraz zaczerwienienia. Skóra jest gładka, napięta, wygładzona i przyjemna w dotyku.

Nazwa tego kremu mówi sama za siebie! Nawilża i koi, ale jest leciutki jak chmurka. Ekspresowo się rozprowadza i szybko wchłania, pozostawiając efekt w zasadzie matowej skóry, ale odżywionej. To dokładnie to, czego cery mieszane i tłuste potrzebują pod makijaż! Totalnie się nie roluje pod makijażem, nawet po nałożeniu warstwy spf'a na niego. Może na noc będzie wielu osobom brakowało takiej lepkości dającej wrażenie większego odżywienia, ale na dzień to jest to, czego szukam. Chociaż próbowałam również stosować go na noc i skórze niczego nie brakowało, także liczą się składniki, a nie gęstość kremów!

Kremy to moja zmora, bo wiele z nich mnie zapycha, ale tutaj nic takiego się nie pojawiło. :) Mam skórę mieszaną i kremu używałam głownie na noc lub na dzień, jeżeli nie wychodziłam z domu, ponieważ obecnie wychodząc stosuję SPF. Jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona! Używam retinoidów na receptę i ten krem mimo lekkiej konsystencji odbudował, a teraz podtrzymuje moją barierę skórną. Konsystencja jest lekka, ale nie w taki klasyczny żelowy sposób. Jego konsystencja jest trochę bogatsza od żelowych formuł. Po użyciu na początku czuję ukojenie i leciutką warstwę na skórze, która od razu wygląda zdrowiej i piękniej, po chwili krem wtapia się w skórę pozostawiając ją miękką w dotyku, nosi się go bardzo komfortowo. Rano po użyciu boostera i kremu skóra jest tak ładnie przygotowana, że najchętniej bym jej czasem nie myła. Krem w nocy widocznie regeneruje naskórek i moja skóra wyraźnie kocha składniki w nim zawarte, bo je pochłania. Dawno nie byłam tak zachwycona żadnymi kosmetykami. Kremu używam też na wieczorne wyjścia i z makijażem wygląda super - mam zdrowe lekko satynowe wykończenie, ale bez zbędnego świecenia. Wiele osób mnie już pytało, czy mam nowy podkład, a to nowa pielęgnacja zrobiła taką robotę. :) Bardzo polecam każdemu, kto szuka kremu do odbudowania i ukojenia kapryśnej i umęczonej składnikami aktywnymi skóry.

Produkt równie świetny jak booster. Idealny na ciepłe dni, fajny lekki krem, który równie szybko się wchłania. Moja skóra po jego stosowaniu jest nawilżona i gładka .Krem cudownie zregenerował moją skórę po kwasach, która była sucha na wiór. Plus za naturalny skład. Na pewno kupię go ponownie na lato, gdyż jest fantastyczny.

Krem ma delikatną konsystencję nie obciąża i szybko się wchłania. Zapach jest delikatny co nie przeszkadza podczas stosowania. Krem stanowi również idealną bazę pod makijaż. Jedynie minusem jest opakowania, uważam, że atomizer wpływa na lepszy komfort aplikacji plus higienie, tutaj niestety standardowy słoiczek chociaż na plus,ze jest szklany! Sam produkt ma fajny skład i przy systematycznym stsowoanou widać zdecydowana poprawę, w wygladzie cery ????

Mam cerę mieszaną z tendencją do podrażnień i odwodnienia, więc w pielęgnacji skupiam się właśnie na odpowiednim nawilżeniu i regeneracji. Krem ma delikatny zapach, dość lekką konsystencję i bez problemu rozprowadza się po skórze. Szybko się wchłania, pozostawiając przy tym lekko klejące wykończenie typowe dla produktów z kwasem hialuronowym. Dzięki temu świetnie sprawdzał mi się jako baza pod makijaż. Z działania nawilżającego jestem średnio zadowolona. Stosowałam go zwykle na jakieś serum, mimo to uczucie ściągnięcia pojawiało się już po kilku godzinach. To dobry krem na lato dla osób, które nie zmagają się z dużym przesuszeniem. Myśle, że szczególnie cery tłuste mogą być zadowolone.

Vichy Mineral 89 Lekki krem nawilzająco-odbudowujacy otrzymałam od Klubu Recenzentki i dziękuję za możliwość przetestowania i zrecenzowania tego kosmetyku. Krem ten zamknięty jest w szklanym słoiczku z plastikową nakretką. Design bialo-niebieski, ale nie tak ładnie wykonane jak serum. Krem jest koloru białego, już po nałożeniu na skórę czuć tę lekkość, wystarczy niewielka ilość kremu by pokryć całą buzię. Nie posiada zapachu, krem ten stosunkowo szybko się wchłania, dając uczucie odzywionej i nawilżonej skóry. Razem z boosterem stanowią dobrane combo nawilzeniowe dla skóry. Oprócz nawilżenia krem koi i regeneruje skórę, co za pewne jest sprawa umiejscowienia w składzie niacynamidu, który ma świetny wpływ na skórę. Krem dal mi średnie nawilżenie, może oczekiwałam nieco mocniejszego, ale jest poprawny i chętnie do niego wrócę, mocne 4 mu daje

Kremotrzymałam w ramach testu. Pierwsza rzeczą jaką jest z nim związana i warto napisać to na wstępie, że uwagę przykuwa schludna, estetycznie wykonana sloiczka. Biało niebieski słoiczek przyciąga uwagw Na półce w łazience wygląda jakby luksusowo. Co do działania zauważyłam (zreszta tak jak przy serum z tej serii) lepsze działanie gdy nakładam go na noc. Natomiast Rano skóra jest wypoczęta, nawilżoną, bez dziwnych ropnych zmian. Wchłania się super. Pod makijaż też się nadaje, ponieważ nie zostawia żadnych tłustych plam po sobie. Nie czuć niczego pod palcami, cały kosmetyk nałożony - wchłania się idealnie. Widać różnice po nałożeniu. Cera nie jest napięta, zaczerwieniona. Krem bardzo ładnie, delikatnie pachnie. Dla mnie to duży plus. Lubię zapachowe kosmetyki. Wydajność też jest ogromnym plusem. Nakładany nawet obficie starczy na dłuższy czas.

Lekki krem jest od teraz moim "must have", ratunkiem w czarnej godzinie. Okazał się świetnym ukojeniem dla podrażnionej skóry. Po prostu krem ratunkowy, do którego warto wrócić, gdy tylko cera płata figle. Jest też świetny do regeneracji skóry po błędach w pielęgnacji, które się zdarzają, np. przetrzymanie troszkę za długo maseczki kwasowej na twarzy, czego efektem jest ogniska czerwień skóry. Krem fajnie koi, nawilża skórę, a w przypadku mojej mieszanej cery z tendencją do przetłuszczania, nie powoduje nadmiernej produkcji sebum. Mam nawet wrażenie, że trochę dłużej mam spokój ze świeceniem buzi. Duży plus za sporo składników aktywnych, brak podrażnień. Krem ma zapach ładny, ale intensywny, wolę jednak bezzapachowe kosmetyki, ale ten jest taki uniwersalny, że raczej każdemu się spodoba. Jest też wydajny, wystarczy mi jeszcze na kilka miesięcy. Szklane opakowanie to również duży plus. Minusów nie znalazłam, krem wart jest każdej ceny. Po skończonym opakowaniu chętnie kupię produkt ponownie.

Krem nawilżająco-odbudowujący od Vichy dostałam w ramach Klubu Recenzentki za co bardzo dziękuję. Muszę przyznać, że bardzo cieszyłam się, że będę mogła przetestować kosmetyki z serii Mineral 89, ponieważ stan mojej cery w ostatnim czasie pozostawiał wiele do życzenia. Zdecydowałam się na przetestowanie lekkiej formuły, ponieważ nie jestem fanką tych bogatych. Krem zamknięty jest w szklanym niebieskim słoiczku z plastikową białą nakrętką. Krem jest bezzapachowy i ma konsystencję podobną do kremu Nivea. Według producenta, krem ma wzmacniać barierę nawilżającą skóry zapewniając skuteczne nawilżenie przez 3 dni. Niestety, ale nie ma to nic wspólnego z prawdą. Walczę ostatnio z nadmierną suchością cery, szorstkością i ogólnym uszkodzeniem bariery hydro lipidowej. Krem nie zapewnił nawet ośmiogodzinnego nawilżenia, a co dopiero trzydniowego. Naprawdę pokładam w nim głębokie nadzieje i zawiodłam się jak nigdy. Zazwyczaj oceniam działanie kremu rano, mając go całą noc na twarzy. Na pierwszy rzut oka cera wyglądała dobrze, po czym po porannym myciu okazywało się, że nawilżenie było powierzchowne i iluzoryczne, bo skóra nadal jest przesuszona, a jej stan nie uległ poprawie.