Hairmate Kissy Oil serum do włosów suchych, puszących się, matowych

W serum jest brokat. Po nałożeniu serum na włosy, brokat jest na rękach i nie wystarczy jednorazowe mycie rąk żeby zszedł. Trzeba je umyć dwa, trzy razy. Gdy później nakładam krem na twarz te drobinki często lądują na mojej twarzy. Serum kosztowało drożej niż standardowe serum (prz tych samych efektach) więc chce go zużyć ale zdecydowanie nie polecam.

Skusiłam się na ten produkt, kupiłam go, ale jak go skończę to o nim zapomnę. Na moich włosach ten olejek nie robi nic, nawilżenie jest słabe, a jedyne co w nim fajnego to zapach i te drobinki, które są jedynie wizualne, bo na włosach ich nie widać wcale, więc nie wiem po co są. Olejek ma mieć według producenta działanie antystatyczne, tego też nie robi, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. Powiem tak, opakowanie jest ładne i solidne o minimalistycznym wyglądzie, ale sam olejek tylko ładnie pachnie i wygląda. Jeśli ktoś ma mniej wymagające włosy, aka niskoporowate, to może się sprawdzi, ale moje farbowane średniopory jej nie pokochały.

Niestety, to serum kompletnie się u mnie nie sprawdziło. Mam włosy puszące się, suche i matowe, więc miałam nadzieję na wygładzenie i lekkie nabłyszczenie – ale produkt nie robi absolutnie nic. Po użyciu włosy wyglądają, jakby nic na nich nie było, a o ograniczeniu puszenia można zapomnieć. Dodatkowo w butelce widać drobinki złota, ale to tylko efekt wizualny – żadna z nich nie przechodzi przez pompkę, więc są zupełnie bezużyteczne.

Jestem ogromną fanką tej serii Hairmate i skuszona promocją kupiłam też ten olejek. Niestety - nie robi on na moich włosach absolutnie nic. Łatwo też nałożyć go za dużo. Złote drobinki? Tylko w opakowaniu. Nijak nie przenoszą się do pompki, mimo godzinnego trzepania butelką przed użyciem. Warto kupić szampon i odżywkę z tej serii, a ten "gadżet" sobie odpuścić. Plus za opakowanie, bo jest porządne i szklane. Chyba wyleję zawartość do zlewu i użyję go do czegoś innego.

Oceniany tutaj olejek wygrałam pod koniec ubiegłego roku w konkursie konsumenckim. Te złote drobinki intrygują. Aż szkoda, że nie są one widoczne na włosach, ciekawe, jaki byłby wizualny efekt Jeżeli chodzi o konsystencję, to jest to takie serum olejowe. Dla moich wysokoporowatych włosów jest wprost idealne. Nie obciąża ich, nie powoduje ich szybszego przetłuszczania. Cudownie natomiast je zmiękcza i to się czuje. Włosy stają się jedwabiste, lepiej się też układają. Przestają się puszyć, wyglądają lepiej i zdrowiej. Zapach jest cudowny, intensywny, kwiatowy i kobiecy. Długo utrzymuje się na włosach i bez wątpienia czyni stosowanie serum jeszcze przyjemniejszym. Szczerze mówiąc, nie pogardzilabym specyfikiem ( np balsamem) o takim zapachu. Kosmetyk jest niesamowicie wydajny. Nie żałuję sobie tego cuda, a i tak jedno opakowanie wystarczyło mi na kilka miesięcy. Aktualnie jestem w trakcie używania drugiej buteleczki. Dostępność to oczywiście Rossmann. Cena nie odstrasza, w dodatku kosmetyk można upolować na promocji . Dla mnie to must have właścicielki suchych i bardzo suchych włosów. Polecam z całego serca.

Głównym powodem dlaczego kupiłam to serum jest przyjemne dla oka szklane opakowanie oraz złote drobinki wewnątrz niego. Okazało się ona jednak lepsze niż myślałam. Jest w miarę lekkie ale nie za bardzo, nadaje się do używania pomiędzy myciami, ładnie nabłyszcza włosy a pompka działa bez zarzutu. Poza tym cudownie pachnie - tak kwiatowo. Jedynym minusem jest cena więc najlepiej poczekać na promocję ale za to jest niezwykle wydajne.

Olejek Kissy Oil - HairMate jest idealny dla suchych końcówek ????‍♀️ Mogę śmiało powiedzieć, że jest to mój ulubiony olejek drogeryjny. Olejek posiada piękne złote drobinki ✨ których nie widać na włosach. Dla mnie jest to akurat plus. Pięknie nabłyszcza, a zapach obłędny! Już po pierwszym użyciu włosy stają się miękkie, a efekt wygładzenia utrzymuje się przez cały dzień. Jeśli jeszcze nie sprawdziłaś, zachęcam! ????????

Mój ulubiony drogeryjny olejek. Zamknięty w szklanej butelce przez który widać złote drobinki, co tworzy wizualnie fajny efekt. Pojemność 50 ml jest całkiem wydajny ale przejdźmy do działania…Stosuje zazwyczaj na umyte i lekko osuszone włosy. Cudownie wygładza i niweluje puszące się włosy. Złotych drobinek nie widać na włosach. Pięknie nabłyszcza i ma przyjemny zapach. Polecam!

Kissy Oil to był prawdziwy ratunek dla moich suchych, puszących się i matowych włosów! ❤️ Już po pierwszym użyciu pasma stają się miękkie, gładkie i lśniące, a efekt wygładzenia utrzymuje się przez cały dzień. Lekka formuła nie obciąża włosów, a cudowny zapach sprawia, że pielęgnacja staje się czystą przyjemnością. Must-have dla każdego, kto marzy o zdrowych i jedwabiście gładkich włosach!

Hairmate Kissy Oil to absolutny must-have w mojej pielęgnacji włosów! Moje suche, puszące się i matowe pasma wreszcie odzyskały życie, a wszystko dzięki temu cudownemu serum. Już od pierwszego użycia byłam zachwycona, jak dobrze produkt radzi sobie z ujarzmianiem włosów. Wystarczy kilka kropel, żeby zapanować nad puszeniem i nadać kosmykom zdrowy, lśniący wygląd. Konsystencja jest lekka, nie obciąża włosów i nie pozostawia tłustego filmu, co było dla mnie bardzo ważne. Uwielbiam też zapach – delikatny, a jednocześnie luksusowy, który utrzymuje się na włosach przez cały dzień. Po zastosowaniu włosy są miękkie, gładkie i przyjemne w dotyku, jak po wyjściu od fryzjera. Produkt świetnie sprawdza się zarówno na mokrych, jak i suchych włosach – nałożony przed stylizacją dodatkowo chroni końcówki przed wysoką temperaturą. Co więcej, serum jest bardzo wydajne – jedno opakowanie starcza na długo, co czyni go świetną inwestycją. Dodatkowy plus za eleganckie opakowanie i wygodną pompkę, która pozwala precyzyjnie dozować ilość produktu. Podsumowując, Hairmate Kissy Oil to mała buteleczka, która robi wielkie rzeczy. Moje włosy nigdy nie wyglądały lepiej – są odżywione, wygładzone i pełne blasku. Z czystym sercem polecam każdemu, kto zmaga się z suchymi i niesfornymi kosmykami!

Olejek ładnie pachnie i ułatwia rozczesanie włosów - to jedyne pozytywy, jakie mogę mu przypisać. Niestety, w swojej głównej roli, czyli wygładzaniu, zupełnie się nie sprawdza. Mam suche, zniszczone włosy, które mają tendencję do puszenia się i głowę pełną baby hair. Niezależnie od ilości produktu, jaką nałożę, włosy wciąż odstają i brak im gładkości. Próbowałam stosować go zarówno na suche, jak i mokre włosy - efekt zawsze ten sam. Co więcej, drobinki, które produkt zawiera, nie pozostają na włosach, co mogłoby dodać im subtelnego blasku, tylko osadzają się na dłoniach lub w umywalce. Kolejnym minusem jest brak działania termoochronnego – byłoby to świetne uzupełnienie, ale niestety olejek tego nie oferuje. Jeśli chodzi o opakowanie, szklana butelka prezentuje się elegancko, a pompka jest wygodna w użyciu. Produkt jest też wydajny. Niestety, nakrętka (lub osłonka pompki) rozszerzyła się i nie trzyma się już na swoim miejscu, co wyklucza zabranie olejku w podróż.

Mam puszące się włosy, szukałam olejku wygladzającego. Kupiłam na promocji własnie ten od Hairmate, w opisie głownym działaniem jest wygładzanie. Pomyślałam - bingo. Niestety bardzo mnie zawiódł. Po dwóch pierwszych aplikacjach moje wlosy wciągnely olejek jak gąbka a puch jak był tak był. Przy innych olejkach czy serum efekt był od razu. Zaczelam aplikować więcej olejku, myślac, ze moze nakladalam go za mało. Ale zużyłam pól butelki i niestety stwierdzam, ze ten olejk nie robi NIC...

Ubóstwiam! Moje włosy są rozjaśnione i cieniowane, ale dzięki odpowiedniej pielęgnacji są w świetnym stanie. Testeuje wiele produktów aby znaleść te idealne, i to jest właśnie jeden z nich. Kupiony w ciemno, bo oczarował mnie opakowaniem I zaczynając od opakowania to jest szklane, ciężkie, z pompką, więc dozuje pożądaną ilość produktu. Ale mankamentem jest słabo trzymająca się nakrętka. Obawiam się, że w transporcie może być różnie. Działanie jest idealne, wygładza nawet największy puch, włosy są miękkie, gładkie, lśniące. Mnie wystarczą jednak niewielka pompka żeby ustalać pożądany efekt. Myślę, że producent powinien zrezygnować z tych drobinek, bo nie wnoszą nic w działanie a jest to mikropladtik zbędny naszemu środowisku.

Hairmate Kissy Oil to prawdziwe odkrycie w mojej pielęgnacji włosów! Stosuję go od miesiąca z polecenia fryzjerki, która starannie dobrała go do moich potrzeb. Muszę przyznać, że produkt w pełni spełnił moje oczekiwania, a nawet pozytywnie zaskoczył. Przede wszystkim olejek zmiękcza i wygładza włosy, pozostawiając je lekkie i elastyczne, bez efektu obciążenia. Moje suche i puszące się kosmyki w końcu wyglądają zdrowo i są przyjemne w dotyku. Używałam go zarówno jako serum na końcówki, jak i do olejowania całej długości, i w obu rolach spisał się znakomicie. Zapach jest cudowny – owocowy, lekko cytrusowy, z nutami wanilii i piżma, które długo utrzymują się na włosach. Ogromnym plusem okazał się dodatek złotego brokatu, o którym nie wspomniano w opisie – włosy po aplikacji delikatnie mienią się w świetle, co wygląda przepięknie i dodaje uroku. Opakowanie z pompką jest bardzo wygodne w użyciu, a sama wydajność produktu to kolejny plus – po miesiącu codziennego stosowania wciąż mam ponad połowę opakowania. Przy tak przystępnej cenie ten olejek to prawdziwy hit! Polecam wszystkim, którzy szukają wielofunkcyjnego olejku do włosów – świetny skład, efekty widoczne już po pierwszym użyciu, a do tego zapach i subtelny efekt wizualny sprawiają, że trudno się w nim nie zakochać.

Zużyłam już całe opakowanie i wiem, że będę za nim tęsknić. Mam włosy średnioporowate, cienkie, z tendencją do puszenia się. To serum bardzo ładnie je ujarzmia, nabłyszcza, ale nie powoduje powstawania strąków, no i przez silikony zabezpiecza końcówki. Robi to, czego wymagam od takiego produktu. Jednak raczej nie kupię go ponownie, mimo tylu zalet. Czemu? Te złote drobiny, które tak pięknie wyglądają w opakowaniu, bardzo mnie drażniły, bo od razu trzeba było lecieć do łazienki i myć ręce, a nie zawsze jest to możliwe. Bez umycia brudziło się wszystko brokatem. Aplikacja "w terenie" przez to była utrudniona. Daję przez to 3 gwiazdki, bo serum samo w sobie naprawdę robotę.

Moje włosy są średnioporowate, z tendencją do puszenia się i kręcenia. Są suche i matowe. Ten olejek przepięknie je nabłyszcza, wygładza. Ujarzmia je bez przeciążenia ich. Pachnie bardzo ładnie, świeżo. Jak na olejek nie jest aż tak tłusty. Prześliczna szklana smukła przeźroczysta buteleczka dzięki czemu widać zużycie produktu. Opakowanie jest dosyć ciężkie. Widać pływające drobinki złota co wygląda rewelacyjnie. Konsystencja lejąca, lekka. Olejek jest bardzo wydajny, na pokrycie moich długich włosów na długości wystarczą 2-3 pompki.

Jestem posiadaczką bardzo wymagających, od lat farbowanych włosów, które są dość suche i mocno się puszą. Cały czas poszukuję włosowego Świętego Graala - specyfiku będącego w stanie ujarzmić puszenie i wygładzić włosy. Z takim zamiarem zakupiłam recenzowany olejek. Wcześniej przetestowałam szampon hairmate hydrate, a jako że okazał się świetny, przekonana opiniami na Wizażu wrzuciłam do koszyka Kissy Oil oczekując cudu. Otóż cudu niestety nie ma - jest to przyjemny, miły dla oka produkt, jakich wiele. Używam go na mokro i sucho, nakładając na końcówki - sprawdza się całkiem przyzwoicie. Zdecydowanie lepsze efekty daje nałożony na całą długość wilgotnych, umytych włosów, które po wysuszeniu rzeczywiście stają się, jak deklaruje producent, bardzo miękkie i elastyczne. Ta miękkość jest zdecydowanie bardziej odczuwalna niż przy użyciu innych olejków - to być może zasługa oleju z orzechów brazylijskich. Nie zauważyłam ani nabłyszczenia, ani odżywienia, ani regeneracji, na które również liczyłam. W moim przypadku nie zapobiega puszeniu, co uważam za największy minus produktu - kupiłam go głównie w tym celu. Olejek nie tłuści włosów, szybko się wchłania nawet w suche włosy. Chwytliwym gadżetem miały być zapewne utopione w olejku drobiny złotego brokatu - są one totalnie zbędne, nie widać ich na włosach - no chyba, że chcemy nabłyszczyć sobie nimi ręce - jako efekt uboczny na innych częściach ciała prezentują się zaskakująco dobrze, subtelnie i elegancko. Co do zapachu to oczywiście kwestia bardzo indywidualna - dla mnie jest on zbyt intensywny, pudrowy i ciężki, na domiar złego utrzymuje się dość długo. Na koniec opakowanie - tu producent spisał się na medal, już na pierwszy rzut oka widać, że estetyka opakowań całej serii była nie mniej ważna niż zawartość. Płaskie minimalistyczne opakowania zwłaszcza szamponów i odżywek z tłoczonymi literami, wysmakowana pastelowa kolorystyka po prostu zachwycają. Brawo dla Hairmate! W przypadku olejku mamy szklaną butelkę z bardzo wygodnym dozownikiem, który świetnie spełnia swoją funkcję.

Miałam już wiele olejków do włosów, ale żaden nie był tak świetny. Niesamowicie wygładza włosy, ciężko z nim przesadzić. Mam włosy puszące się i ten olejek super na nie działa.