Moje rozjaśniane wysokopory są naturalnie falowane, ale jedyne włosy jakie u siebie lubię i akceptuje to tylko i wyłącznie proste więc z prostownicą i termochroną jestem za pan brat. Dużo stosuje termoochrony, ostatnio częściej w olejkach niż w formie sprayu, a to dlatego, że do wielu termicznych sprayów się zraziłam, bo zdarzało się, że masakrycznie obciążały mi włosy. Dzięki Klubowi Recenzentki byłam szczęściarą i miałam okazję poznać gamę produktów Kerastase w tym te powyższe serum termiczne i cóż zapłonęłam do niego miłością.
Serum zapakowane w butelkę o pojemności 150ml. Całość opakowania wykonana elegancko i z dbałością o detal, butelka poręczna, atomizer się nie zacina a korek dobrze się trzyma się odskakuje od aplikatora. Aplikacja jest łatwa i prosta, atomizer nie pluje produktem, rozpyla go w krótkej ale równomiernej lekkiej mgiełce. Muszę wspomnieć o zapachu, pachnie cudownie ten spray, nie umiem określić czym konkretnie - kwiatowy, perfumeryjny a jednocześnie fryzjerski bardzo piękny, dobrze utrzymuje się na włosach. Na 1 aplikację na moje włosy do łopatek dawałam ok. 5 doz i uważam, że to było optymalnie. Aplikowałam przed suszeniem włosów, na osuszone ręcznikiem włosy, przed rozczesaniem. Plusem jest wydajność przy takiej butelce sądze, że mam 2-3 miesiące stosowania.
Jeśli chodzi o efekty, to pierwszy zauważalny był już podczas rozczesywania włosów, nie kołtuniły się rozczesywały się lekko bez ciągania pasm, bez wyrywania włosów. Mam z tym zawsze odwieczny problem, moje naturalnie falowane włosy mają tendencję do plątania tutaj wraz z tym serum, włosy zawsze rozczesywały się leciutko. Serum na moje włosy działało wygładzająco, zdecydowanie ograniczało puszenie już podczas suszenia włosów, ale także moje wyprostowane włosy dłużej były gładkie, nie odstawały na końcach i pojedyńcze włosy, były bardziej zdyscyplinowane i trzymały fason. Co więcej serum działało na moje włosy dłużej niż jakiekolwiek inne, bo następnego dnia po myciu te włosy nadal były miękkie, lejące się i gładkie, nie musiałam ich ponownie doprostowywać. Fajnie, że serum działa ochronnie na włosy i rzeczywiście mam wrażenie, dotychczas zawsze po wyprostowaniu miałam takie poczucie jakby te włosy były lekko przesuszone, sianowate jakby te prostowanie zabierało im nawilżenie, a z tym serum miałam wrażenie, że włosy są chronione i nie były już takie sztywne w dotyku, tylko lejące się i miękkie. Serum nawet jak pokusiłam się o 1-2 psiki więcej nie obciążało moich włosów, stosując je nie miałam wrażenie, że są lepkie, obciążone czy bez życia. Zawsze się tego najmocniej obawiam, bo mimo, że mam grube włosy to wiele rzeczy działa na nie obciążająco. U mnie serum nie przyśpieszało przetłuszczania włosów, nic takiego nie zauważyłam.
Nie widzę wad tym produkcie, świetnie wywiązał się ze swojej roli, boleć może jedynie cena, ale kto wie może skuszę się ponownie, szczególnie, że nie obciążało moich włosów. Oprócz tego, że chroniło włosy przed wysoką temperaturą, to dobrze je pielęgnowało, podbijało efekt wygładzenia i blasku. Nie sposób go nie kochać.
Otrzymałam w ramach testowania na Wizaz.pl