BioHyalux Ha Aqua Moisturising 3D Mask Maska nawilżająca w płacie na twarz i szyję

Maska na twarz i szyję. W formacie 3d, niestety jest po prostu ogromna. Ciężko było mi ją dobrze ułożyć na twarzy, bo praktycznie każda część mi odstawała. Materiał jest dość gruby więc ciężko go przyklepać. Szyja po chwili odpada. Męczarnia. Chyba tak źle leżącej maski nie miałam nigdy. Zamiast relaksu byłam poirytowana, bo ciągle mi odpadała. Jedyny plus, że jest spory kawałek na szyję. Czas aplikacji to aż 30minut. Po zdjęciu resztę serum trzeba wklepać. Zero podrażnień. Skóra jest nawilżona, może odrobinę wygładzona, ale nie jest to efekt wow.

Maska zamknięta jest w saszetce o skromnej, eleganckiej szacie graficznej. U góry saszetki znajdują się nacięcia ułatwiające otwarcie. Kupując tą maskę nie zwróciłam uwagi na informację na opakowaniu, że płachta jest trójwymiarowa, tzn. nie jest płaska, jak to ma miejsce przy większości maseczek w płachcie, ale trwale uformowana w taki sposób, że uwzględnia naturalne wypukłości twarzy, czyli czoło, nos i brodę. Miałam już okazję zetknąć się z takim rozwiązaniem i nie było to udane spotkanie. Mam małą twarz, więc stosowanie u mnie masek 3D, które są przygotowane pod standardy kształtu twarzy przyjęte przez producenta, nie kończą się najlepiej. Tak było również i tym razem... Musiałam dość ostro pooperować nożyczkami, żeby dostosować tą płachtę do mojej twarzy tak, aby nie odstawała w każdym miejscu. Płachta jednocześnie jest też dość gruba, co powoduje zwiększenie jej sztywności. Jest to minus, ponieważ trzeba w niej siedzieć w zasadzie w bezruchu - podczas wykonywania jakichkolwiek czynności bardzo szybko się odkleja i odstaje. A biorąc pod uwagę, że zalecany przez producenta czas aplikacji to aż 30 minut, to było to dość uciążliwe. W saszetce nie została esencja, którą można by zaaplikować na szyję i dekolt (zawsze do tego wykorzystuję resztki esencji). Jednak na plus muszę powiedzieć, że płachta obejmuje także podbródek i część szyi, tak więc ten kawałek ciała został trochę zaopiekowany. Po 30 minutach zdjęłam płachtę i wklepałam resztki esencji w skórę. Esencja szybko się wchłonęła, nie pozostawiając żadnej lepkiej czy tłustawej powłoki. Nie zauważyłam także, aby maska obciążyła skórę, czy spowodowała szybsze przetłuszczanie się strefy T (mam cerę dojrzałą, 40+, wrażliwą, przesuszoną, z przetłuszczającą się strefą T). Niestety moim zdaniem, nawilżenie, które zapewniła to maska było niedostateczne, czułam niedosyt. Znam maski, które sprawdzają się znacznie lepiej. Podsumowując, maska jest przeciętna. Nie zachwyciła nawilżeniem, a uciążliwości związane z trzymaniem niewygodnej płachty na twarzy przez 30 minut powodują, że więcej tej maski nie kupię.