Na produkt ten trafiłam przypadkiem w TKMaxx, spodobał mi się jego ciemno-czekoladowy kolor. Jako, że był to maleńki słoiczek w postaci próbki (0,57g!) z marszu pomyślałam, że jest to po prostu pigment do powiek. Chwyciłam, zaczęłam używać jako mineralnego cienia i byłam naprawdę zadowolona z tego ciepłego matu.
Jako, że jestem bardzo jasną karnacją i nigdy nie udało mi się dobrać dobrego koloru bronzera czy pudru do konturowania, nie było dla mnie dziwnym wypróbować "cień do powiek" w takim charakterze- zwykle używałam właśnie ich do swojej bladej, piegowatej cery. Jakiż przeżyłam szok, gdy okazało się po roztarciu na policzkach i spojrzeniu na twarz w pewnym ułożeniu, że to nie żaden mat ;) Wyglądałam jakbym wykonturowała buzię pudrem i rozświetlaczem. A raptem musnęłam nim tylko policzki!
Efekt jaki ten produkt daje na twarzy to glow a\\\'la Khloe Kardashian, lekko opalona cera oraz niesamowita, optyczna gładkość. Skóra wygląda jak po fotoszopie, a my jakby malował nas świetny wizażysta. Zgadzam się z każda poniższą opinią.
Ponad to, co już zostało wspomniane, cena regularna produktu nie odstrasza biorąc pod uwagę fakt, że jest to najbardziej wydajny produkt jaki było mi dane używać. W przypadku mojej białej skóry wystarczy kapka, ćwierć szczypty dosłownie, by nadać buzi pożądany efekt jednocześnie nie zamieniając się w Królową Egiptu tudzież okolicznych solarek. Jedno sypnięcie z dozownika starcza mi na 3-5 aplikacji. Pędzel lekko przytykam do pudru i strzepuję maksymalnie jak się da z powrotem do opakowania. Używam też naprawdę miękkiego pędzla żeby ograniczyć czepianie się do niego pigmentu i stworzyć jedynie woal koloru. Nie nakładam go jak minerały, na mojej cerze wmasowywanie pudrów flat-topami czy kabuki powoduje podrażnienie cery oraz suche placki. Wolę delikatnie stemplować koniuszkiem pędzla buzię, następnie delikatnie całość rozetrzeć smyrającymi ruchami. Efekt? Po prostu zdrowa, piękna cera.
Po takim porannym zabiegu nie ma potrzeby bym malowała oczy, wystarczy tusz, przejechanie brwi żelem dyscyplinującym i voila! Obcy ludzie w pracy prawią mi komplementy, jak to Pani świeżo wygląda, zazdroszczę tyle energii od rana, Pani Alu, jaka radość dziś od Pani bije... No przecież nie odpowiem, że to nie ja tylko mój bronzer ^^
Istnieje dla mnie jednak pewien zasadniczy minus. Opakowanie mimo, że solidne i trwałe- nie nadaje się do szybkiego makijażu. Z tego względu nie używam produktów sypkich na co dzień, rano mam dosłownie kilka minut na makijaż, często na tyle mało, że rzęsy maluję już w autobusie. Opcja z odkręcaniem, wysypywaniem, odmierzaniem i strzepywaniem jest dla mnie zbyt czasochłonna zwłaszcza, że podczas samej aplikacji muszę bardzo uważać, żeby nie zrobić sobie krzywdy więc sama w sobie zajmuje dobrą chwilę. Nie używam go więc codziennie. Samo opakowanie owszem jest porządne, ale przebrzydkie. Wieczko zrobione jest z tworzywa łapiącego puder więc dość często trzeba je przecierać bo bardzo szarzeje. 5 gwiazdek dostałby gdyby miał formę prasowaną lub jakiś inny patent pudełeczkowy :)
Aha, ową próbkę mam od wiosny zeszłego roku. Używałam jej do września, teraz od marca znów jest w ruchu i nie doszłam nawet do połowicznego jej ubytku. A używam kilka razy w tygodniu więc jest to zdecydowanie najlepiej zainwestowany pieniądz jaki w kosmetyk kiedykolwiek włożyłam. Znając życie pełnowymiarowym opakowaniem dzieliłabym się jeszcze z wnuczką :P
Używam tego produktu od: wiosna 2014
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego