Bell HYPOAllergenic x Peachee Touch Liquid Blush Płynny róż do policzków

Róż Bell kupiłam, gdy był na niego szał i wszędzie w mediach ukazywała się kolekcja Peachee Touch i nie pożałowałam. Róż zamknięty jest w małej, beżowej tubce o pojemności 10ml. Jest to produkt hipoalergiczny, co jest jego duzym plusem. Produkt ma płynną konsystencję, trzeba mieć na uwadze, że odcień jest cukierkowy, żyworóżowy i mocno napigmentowany. Łatwo z nim przesadzić, jeśli nałożymy zbyt dużo produktu, nie prezentuje się dobrze. Ale nałożony w odpowiedniej ilości nadaje dziewczęcego uroku każdemu makijażowi. Łatwo się go blenduje gąbeczką, idealnie dopasowuje się do skóry i podkreśla kontur twarzy. Róż pięknie, subtelnie wygląda na skórze. Ja jestem zachwycona, bo oprócz efektu na skórze, ten produkt jest trwały - dzięki czemu mimo wielu aktywności w ciągu dnia, dobrze utrzymuje się na buzi, aż do zmycia.

Róż w płynie o ładnym, różowiutkim kolorze. Mimo swojej różowej barwy, wygląda naturalnie na skórze. Ma satynowe wykończenie. Daje bardzo ładny efekt, przynajmniej na mojej jasnej, ciepłej karnacji ;) Trzeba uważać z ilością - jest bardzo mocno napigmentowany. Opakowanie to tubka z wąskim dziubkiem - ja osobiście wolę sticki. Jestem całkiem zadowolona z tego produktu, mimo to nie kupię ponownie. Uważam, że na rynku są ciekawsze opcje.

Kojarzyłam kolekcję Peachee x Bell z tiktoka, lecz produkt kupiłam z przypadku szukając jakiegoś ładnego 'dziewczęcego' różu w płynie. Nie wiem jak reszta kolekcji, ale róż jest naprawdę fajny. Kolor super, rozprowadza się szybko, jak na razie mój ulubiony. Stosuje go codziennie, często też na twarz bez podkładu i jedyne co zauważyłam, to że po całym dniu trochę się ściera. Może być to wina tego, że nie pudruję go, zostawiając świetlisty efekt. Może po przypudrowaniu byłby trwalszy. Wydaje być się pielęgnujący. Do tego nie trzeba go nakładać wiele, ma dobry pigment. Jedyne co boli to zdecydowanie cena, ale uważam, że warto, szczególnie na promce.