Mizon Snail Repair Intensive BB Cream SPF30 PA+++ Krem BB ze śluzem ślimaka SPF30

MIZON jest jednym z wiodących producentów kosmetyków koreańskich, znanym z innowacyjnych formuł opartych na naturalnych składnikach. BB Cream łączy makijaż i pielęgnację, oferując regenerację, nawilżenie oraz ochronę przeciwsłoneczną dzięki SPF30+ PA+++. Moje wrażenia: Krem BB od Mizon zaskoczył mnie swoją skutecznością. Bardzo dobrze maskuje niedoskonałości i wyrównuje koloryt skóry, nie tworząc efektu maski. Cera wygląda na zdrową, nawilżoną i pełną blasku. Odcień #21 idealnie pasuje do mojej jasnej cery, a kremowa konsystencja sprawia, że produkt łatwo rozprowadza się na skórze, nie obciążając jej. Zapach jest subtelny, niemal niewyczuwalny. Produkt kupiłam w Hebe za 50 zł.

Jestem wielką fanką azjatyckich kremów bb/cc i to właśnie one królują w mojej kosmetyczce i po nie sięgam częściej niż po tradycyjne podkłady. Uwielbiam testować coraz to nowe tego typu wynalazki odkrywając tym samym zarówno perełki jak i buble. Recenzowany dostaje ode mnie tróje z minusem tym bardziej ,że mam dość spore porównanie do innych kremów bb ,których nie brakuje w mych kosmetycznych zasobach;) Najjaśniejszy odcień z palety barw mazidła jaki był dostępny o nr 21 jest niestety nieco za ciemny dla mojej jasnej karnacji. Należy dobrze nim wstrząsnąć przed aplikacją, gdyż lubi się rozwarstwiać, a ma lekko oleistą konsystencję. Nakłada się go dobrze na twarz,ale już prezentuje się na niej tak sobie. Kryje delikatne niedoskonałości cery oraz wyrównuje jej koloryt. Zostawia na twarzy satynowo-świetliste wykończenie. Trochę ciemnieje na skórze w ciągu dnia, szybko się wyświeca i ściera z twarzy co finalnie nie wygląda zbyt estetycznie. Po kilku godzinach cera wygląda na zmęczoną z delikatnymi smugami fluidu ,więc na pewno nie jest to mazidło długotrwałe i daleko mu do mych ulubieńców jeśli o kremy bb chodzi spod szyldu Mischy ,Heimish czy Erborian. Spróbuję sięgnąć po niego jeszcze latem, gdy moją bladą twarz musną nieco promienie słońca, tymbardziej że posiada ochronę SPF, jak to zresztą tego typu kosmetyki mają w zwyczaju. Krem nie podrażnia, nie uczula ani nie zapycha mojej cery. Niestety nie sprawdził się u mnie na tyle dobrze, abym sięgnęła po niego ponownie, a wiem z doświadczenia,że azjatyckie fludy piotrafią fantastycznie udoskonalić cerę:)