BasicLab Dermocosmetics Chelatowanie i objętość, 3% PHA, mocznik, arginina, Szampon głęboko oczyszczający 

Bardzo lubię firmę BasicLab, ale o ile robią fantastyczne sera do pielęgnacji twarzy tak produkty do włosów to dla mnie najsłabszy punkt producenta. Miałam ogromne nadzieje z pojawieniem się tego szamponu na rynku kosmetycznym, ale niestety myślę, że prędzej oczyści on portfel niż skórę głowy. Szampon jest w wygodnym opakowaniu z pompką, bardziej wodnisty niż gęsty, przezroczysty, zapach znośny, wydajność nie najgorzej z tymże ja używam go maksymalnie dwa razy w tygodniu. Przy pierwszym myciu nie pieni się wcale, przy drugim jest już o niebo lepiej. Od pierwszego mycia ten produkt wydał mi się nietypowy jak na produkt głęboko oczyszczający. Być może to wyłącznie moje wrażenie, ponieważ do tej pory wszystkie szmpony oczyszczające jakie stosowałam nie zostawialy żadnej warstwy i nadawały żadnego nawilżenia, a włosy były tak oczyszczone, że wręcz skrzypiały. Z nim jest inaczej, pozostawia po sobie taką powłokę, że może się wydawać, że jakakolwiek odżywka jest zbędna, włosy są śliskie i ciężkie. Po wysuszeniu skóry glowy i włosów wcale nie jest lepiej. Moje włosy wyglądają jak nieumyte. Nie stosuję produktów do stylizacji ani suchych szamponów, regularnie wykonuję peeling skóry głowy, myję włosy niemalże codziennie lub czasami - co drugi dzień, a jedyne czego od takiego szamponu to usunięcie nadmiaru sebum i pozostałości jakie pozostawia po sobie zbyt twarda woda. Nie poradził sobie z tym. Nie zostawia włosów odbitych od nasady, nie przedłuża świeżości włosów i nie daje żadnej objętości.

Szampon kupiłam zaraz po premierze zachęcona deklaracją o głębokim oczyszczeniu oraz wzorowym składem. Ten ostatni jest naprawdę obiecujący: mamy 3% PHA, ochronną argininę, nawadniający mocznik, kojący pantenol i nawilżający sorbitol. Nie ma SLS-ów, alkoholu ani innych kontrowersyjnych składników. Produkt jest wegański. Jakość wykonania opakowania stoi na najwyższym poziomie. Pompka odbezpiecza się i działa przez cały czas użytkowania bez najmniejszego zarzutu. Mechanizm pobiera produkt z wewnątrz praktycznie do samego końca, a do ewentualnych minimalnych pozostałości można łatwo się dostać po bezproblemowym odkręceniu nakrętki. Na docenienie zasługuje też etykieta: mimo wielokrotnego kontaktu z wodą i pianą nie doszło do najmniejszego zamazania, odklejenia czy zdarcia. Naklejka wygląda jak nowa. Sam szampon pieni się dość niechętnie i dopiero przy drugim myciu ilość piany jest do zaakceptowania. Na samym początku można było poczuć delikatne "rozdrażnienie", które nie przerodziło się jednak w żadne dalsze nieprzyjemności. Później nie wystąpiły już żadne negatywne odczucia. Szampon efektywnie oczyszczał skórę głowy i dobrze radził sobie ze zmyciem całonocnych kosmetyków do włosów, olejowych formuł itp. Po myciu brakowało mi jedynie efektu wyjątkowo przyjemnych w dotyku włosów, który dostrzegam po szamponach kosztujących więcej niż standardowe drogeryjne. W przypadku tego szamponu jedną z najbardziej problematycznych kwestii jest wydajność. W porównaniu z innymi szamponami ten jest płynny (jakby rozwodniony), przez co musiałam nakładać go o wiele więcej, żeby poczuć, że szampon faktycznie oczyszcza. Z drugiej strony producent zaleca używanie co kilka myć. W rezultacie do końca trudno mi było przewidzieć, czy zmieszczę się w PAO, które wynosi 6 miesięcy. Zapach jest bardzo przyjemny. Producent w SM deklarował obecność herbaty, moreli i ogórka, a w praktyce to po prostu przyjemna, nienarzucająca się, herbaciana kompozycja, która w trakcie masażu jest delikatnie wyczuwalna, a przy spłukaniu całkowicie znika. PODSUMOWANIE Recenzowany szampon okazał się przyzwoitym środkiem oczyszczania włosów i zużyłam go bez problemu. Nie wpłynął jednak znacząco na poprawę ich stanu i nie wydłużył czasu ich świeżości.