Revlon Charlie Blue EDT 

Woda toaletowa, którą dostałam na Gwiazdkę. Buteleczka jest dość toporna, kojarzy się z latami 90-tymi. Zresztą sam zapach też taki jest. Nie wiem dlaczego kojarzy się na z kultową swego czasu Panią Walewską. Jest to zdecydowanie zapach kwiatowy a dominuje róża i jaśmin. No i jest naprawdę intensywny, więc wskazana jest wstrzemięźliwość przy aplikacji. No i jest naprawdę trwały. No i ta woda toaletowa jest naprawdę niedroga. Niestety jest to zapach dla dojrzałych pań. Na szczęście moja mama lubi intensywne zapachy, więc na pewno się ucieszy.

"Pokochać cię, mój Charlie, Charlie Tak czułam, że mocna to rzecz Ty masz taki czar Ty masz w oczach blask Tak łatwo mogłeś zdobyć mnie I mogłeś zdobyć ją." /Ania Dąbrowska, "Charlie, Charlie"/ Pierwsza aplikacja; toż to White Linen! Po chwili jednak okazuje się, że Charlie jest mniej bogaty, mniej ziołowy i mniej "kościelny" od klasyka EL. Klimat jednak pozostaje ten sam. Charlie jest trudny, zimny, a przez to wyjątkowy. Wszystko to co nie jest oczywiste, łatwe i przyjemne, pociąga bardziej. Charlie jest bardzo ciężki do "rozgryzienia". Na początku biją w nos nuty kolońskie, męskie (swoją drogą wydaje mi się, że będzie to świetny uniseks).Potem czuć nuty mydlane, a dalej drewno i mchy. Geranium również dodaje im charakteru; rozgniecione łodygi i liście wprost z doniczki. Czuć tu lata '90 zdecydowanie. Teraz o takich zapachach pisze się : babcine. Niestety... Dla mnie czuć w nich klasę i duszę. Są jak stare meble na tle sklejek z IKEI. Jeśli ktoś chce oswoić zapachy retro, to warto zacząć testy od takich niedrogich perełek. Na początku może być ciężko, ale z czasem można go oswoić. A już na pewno warto mieć w swojej kolekcji.

Dostałam na prezent dwa flakony niebieski i czerwony i jestem zaskoczona jak te perfumy w ogóle mogą mieć jakas ocenę wyższa niż 1 gwiazdka. Tego nie da sie stosować, zapach typowy dla starszych pań, meczący i duszący. Śmierdzi nim w całym domu jest bardzo trwały i ten smród ciężko wygonic z domu oddalam je babci ktora niestety odświeża nimi swój pokój. Sa wstrętne. Moja teściowa używała Charloe White i tez bez szalu. Babcine zapachy.

Lubię markę Revlon, ale ich perfumy a zwłaszcza Charlie są wielkim niewypałem. Strasznie mdłe o zbyt intensywnym zapachu. Nie mają w sobie żadnej nuty zapachowej która by mi się spodobała. Pachną jak jakieś tanie podróby z bazarów.

Jest to bardzo ciekawy zapach, dość intensywny z lekkim pazurem. Perfumy dla dojrzałej i odważnej kobiety. Są wydajne, zapach długo utrzymuje się na ciele. Jeśli ktoś lubi takie nuty zapachowe i odnajduję się w takim klimacie to polecam. Używam tego produktu od: 6 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Kolejna wielka nadzieja rozwiana- nie rozumiem zachwytu nad Chanel 5 i daleko mi do pojęcia fenomenu lat 90., jakim był Blue Revlona. Pamiętam, że co druga ciotka i pół ulicy tak pachniało, kiedy byłam dzieckiem- jeden niuch w rossmanie i wszystko staje przed oczyma- wyprawy po cukierki w zaprzyjaźnionej hurtowni, festyny, targi w małym miasteczku, imieniny... to był Blue. Fakt, jest aldehydowy, ale w innych nutach niż chanelowska Piątka, bardzo balsamiczny, drzewno- ziołowy. Róża jest mocno dusząca, piżmo obezwładnia. Gdyby teraz ktoś wypuścił ten zapach na rynek, to by się nie sprzedał, ale dwie- trzy dekady temu miał prawo się podobać. Sam w sobie jest złożony, może nie skomplikowany ale na pewno dobrany pieczołowicie, jest w nim coś ciekawego. Jak dla mnie zbyt intensywny, jakby było w nim czegoś za dużo. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: testy

Chociaż lubię klimaty retro- najlepszym tego przykładem jest Chanel 5 edp- to Charlie Blue nie podbil mojego serca. To zapach poprzedniej epoki, kwiatowo-aldehydowy, choć aldehydów w składzie nie ma, ciężki, wieczorowy, dla kobiet o silnej osobowości. Momentami zadziorny i charakterny ale nie dla wszystkich, może wywołać ból glowy. Niewątpliwie ma swój urok, mojego serca jednak nie podbil i nie podbije... oddam je komuś innemu. jeszcze teraz, wiosną.... zdecydowanie mnie dobija zamiast poprawiać nastrój. PS. Nie twierdzę,że brzydki tylko zdecydowanie nie mój. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: testy

Dostałam na promocji w R. za 19,99zł za 100ml !! jak tylko poczułam pierwsze psiknięcia popłynęłam! piżmo, drzewo sandałowe jest b. wyczuwalne, a to są moje zapachy,uwielbiam kocham i psikam się na dzień i na wieczór , do łóżka dla męża i na zakupy z mamą. Mocny , intensywny , uroczy zapach wprost 100% oddaje to kim jestem i jaką w życiu kieruje się zasadą czyli cała ja ! kupie ponownie ! Używam tego produktu od: 2 dni Ilość zużytych opakowań: parę psiknięć

Charlie Blue ...perfumy kupilam z przypadku.Za niewielka cene.Pomyslalam co mi tam ,najwyzej wypsikam do toalety ;) Posiadam zgrabne 15ml.Psiknelam na nadgarstek i oto co wyczuwam; Perfumy mocno klasyczne,czuc lata 70/80,cos na styl Chanel no5 ,ale w ubozszej wersji co nie ujmuje zapachowi.Charlie to perfumy eleganckie,dojrzale,wytrawne ,kwiatowo-pudrowe. Owijaja wlascicielke lekko ,dystansujac ja do swiata.Osoba noszaca Charlie jest slina,troche meska i dominujaca.Takie wlasnie sa te perfumy.Rownoczesnie mogly by robic za uniseks.Otwarcie dosc mocno aldehydowe,drewniane,ziolowe.Przypraw nie wyczuwam...z czasme oblepia nas bukiet balkonowych pelargonii i tak zostaje do konca ;) Charlie Blue to odzwierciedlenie dojrzalosci i wyszukania,jednoczesnie spokoju i starego romantyzmu;)Projekcja fajna,jak na niska cene i brzydka buteleczke,zapach moze pozytywnie zaskoczyc,nie traci tendeta. Perfumy trwaja dobre 10h ,,pozostawiaja szlachetny i wytrawny ogon ;) Butelka paskudna,tania i jakas taka nieogarnieta ;) Nie jestem pewna czy zuzyje swoja buteleczke,byc moze podam ja dalej. Używam tego produktu od: kilka dni Ilość zużytych opakowań: 15ml

Nazwa Charlie Blue może być myląca. Przyzwyczajono nas, że zapachy typu blue są świeże, lekkie, wodno-powietrzno-kwiatowe. Nie wiem czy ta gaffa jest celowa, ale nazwa pasująca do tej wody to BLACK i to mocno wytłuczczonym czarnym drukiem. Zapach jest ostry, niewiele w nim nut słodyczy. Wyczuwalny cynamon, korzenne przyprawy, bursztyn, mech i ... brandy. Albo whisky :) A kolor owej wody tylko zwiększa to skojarzenie. Zapach nie nadający się dla młodej dziewczyny, dla osób subtelnych, różowych, o romantyczno-marzycielskiej osobowości. Nuta dla twardej babki w spodniach bojówkach :D (i takze nie na wszystkie okazje). A jednocześnie jest to woda z pewną klasą, stara i znana od przeszło 20 lat (albo i więcej). Charakterystyczna i pasująca do niewielu kobiet. Radzę nie kupować w ciemno. Radzę także lekko spryskać nadgarstek przed kupnem i "pochodzić" z owym zapachem, sprawdzić, czy dobrze się z nim czujemy. Niestety, większość dobrze czuć się nie będzie. Używam tego produktu od: 10 lat Ilość zużytych opakowań: ojojoj, z 8 będzie

Miałam cały flakon kupiony w ciemno i szybko się pozbyłam, bo czułam głównie pelargonię, czyli kwiatka-śmierdziucha. Nie dajcie się zwieść wodzie kolońskiej - zapach jest tak mocny, jak niejedna silnie pachnąca woda perfumowana, jest też bardzo trwały. Trochę trąci myszką ;) ale jak na swoją cenę jest stworzony z komponentów naprawdę przyzwoitej jakości (na jakość nie narzekałam, gorzej z zapachem). Flakon ma trochę tandetny korek. Używam tego produktu od: pół roku - już nie używam, szybko się pozbyłam Ilość zużytych opakowań: 0,5 ml?