Bielenda Juicy Lips, Watermelon Tinted Oil Arbuz, Olejkowy tint do ust

Juicy Lips, Watermelon Tinted Oil od Bielenda to fajny produkt, który ma sporo zalet, ale także pewne detale, które warto wziąć pod uwagę. Zdecydowanie na plus działa jego zapach – jest bardzo przyjemny, lekko arbuzowy, co sprawia, że aplikacja jest prawdziwą przyjemnością. Olejkowa konsystencja jest nawilżająca, dzięki czemu usta są miękkie i gładkie, a efekt jest bardzo naturalny. Jednak kolor, który uzyskuję po nałożeniu, jest dość różowy, co nie do końca pasuje do mojego gustu. Osobiście wolałabym odcień bardziej w stronę czerwieni, który mógłby wyglądać trochę bardziej stonowanie, a ten różowy nie do końca mi odpowiada. Mimo to, produkt ma bardzo ładny, subtelny efekt, który daje ładny połysk i wygląda świeżo. Kolejnym plusem jest to, że tint długo utrzymuje się na ustach, co jest naprawdę dużym plusem, zwłaszcza że wiele produktów o podobnym działaniu szybko znika. W tym przypadku efekt utrzymuje się przez dłuższy czas, co sprawia, że nie muszę co chwilę poprawiać makijażu ust. Podsumowując, Juicy Lips, Watermelon Tinted Oil to fajny produkt, który ładnie pachnie, nawilża usta i utrzymuje się długo, chociaż kolor mógłby być bardziej czerwony niż różowy, jak dla mnie. Niemniej jednak, jestem z niego zadowolona i chętnie będę używać!

Produkt zakupiony w Rossmann zamknięty w małej tubce ma żelową konsystencję arbuzowy zapach dobrą pigmentację krycie nadaje ustom ładny kolor o naturalnym blasku który pomno iż znika z upływem czasu kolor wżera się w usta i zostaje na dłużej. Uwaga kolor po nałożeniu na usta jest jasnoczerwony natomiast po chwili utlenia się na różowy.

Być może niewiele mam w swoich zbiorach tego typu produktów. Lecz kiedy zdobyłam w końcu to arbuzowe Cudeńko , już przy pierwszej aplikacji wiedziałam, że różnice się od tych , które do tej pory miałam. Pozostałe owszem nadawały ustom kolor ,ale bardzo delikatny , a przy tym nie miałam poczucia ,że mają coś wspólnego z pielęgnacją. Natomiast forma gęstego olejku właśnie arbuzowej Bielendy sprawiła, że oprócz BOSKIEGO koloru jaki na ustach powstawał, były odżywione i nawilżone i nadal są ,ponieważ jeśli mam ochotę podkreślić tylko kolor ust ,a przy tym je ochronić- sięgam tylko po ten olejek . Ciekawią mnie pozostałe dwa odcienie, bo co do smaków nie mam wątpliwości że będą apetyczne . Używam tego tintu także, kiedy chce się pomalować i na usta nałożyć pomadkę, bo dzięki Olejkowemu Tintowi "dokoloryzowanie" ust jest łatwiejsze . Z całego serca mogę polecić arbuzowy i mam nadzieję ,że niebawem przekonam się jak na moich ustach będą wyglądały dwa pozostałe kolory

Mam olejki we wszystkich trzech kolorach ponieważ miałam nadzieję, że któryś z nich będzie barwił usta w nieco delikatniejszy sposób. Dla mnie trwałość i intensywność kolorów tych produktów jest sporym minusem - ktoś, kto poszukuje bardzo wyrazistego koloru będzie z tego efektu zadowolony. Kolejny minus to bardzo duże podobieństwo odcieni trzech dostępnych wersji - szkoda, że nie są one bardziej zróżnicowane. Opakowanie arbuzowego sugeruje, ze finalnie kolor będzie w palecie czerwieni, jako że producent obiecuje "soczyste usta w kolorze arbuzowym". Po utlenieniu otrzymujemy dość intensywny róż, który nie ma nic wspólnego z czerwienią. Usta są lekko czerwone jedynie w momencie aplikacji, za chwilę całkiem przyjemna i delikatna czerwień zostaje wyparta przez jadowity róż. W mojej opinii to ogromny mankament produktu, który pod względem zgodności koloru z sugestią producenta bardzo mnie rozczarował. W przypadku malinowego odcień różu jest zdecydowanie najintensywniejszy, wręcz neonowy i agresywny, ale tu przynajmniej opakowanie sugeruje, że możemy mieć do czynienia z takim kolorem. O dziwo olejek jagodowy to w dalszym ciągu róż tyle, że bardziej stonowany i mniej jadowity jak w przypadku maliny - z pewnością nie jest to kolor jagód ani też mający cokolwiek wspólnego z kolorystyką opakowania. Reasumując - nie ma sensu polować na konkretny kolor, bo różnice między nimi są minimalne - przynajmniej u mnie. Olejek najładniej wygląda bezpośrednio po aplikacji - tworzy piękną taflę, która nie klei się, ale błysk dość szybko znika zostawiając sam kolor. Dużym plusem jest trwałość produktu - spokojnie wytrzymuje na ustach przez cały dzień, nie straszne mu napoje i posiłki, schodzi w miarę równomiernie (w tym przypadku najsłabszym ogniwem jest malina, która ściera się nierówno). Nie zostawia śladu na kubku podczas picia co w bardziej oficjalnych sytuacjach jest całkiem sporą zaletą. Olejki są wygodne w użytkowaniu, opakowanie w postaci tubki z aplikatorem eleganckie i bardzo poręczne, konsystencja olejkowa - niestety czasem rozlewa się w kącikach ust. Zapach arbuzowego mdły i chemiczny, pozostałe dwa wypadają znacznie przyjemniej. Działanie pielęgnacyjne dość marne, olejek nawilża przeciętnie, nie natłuszcza ust, co mogłaby sugerować olejkowa formuła. Jest to raczej typowa "kolorówka" niż kosmetyk, którego zadaniem jest troska o delikatną skórę warg. Na pewno dużym plusem jest to, że produkt nie wysusza ust jak inne tinty. Byłoby super, gdyby nie agresywna kolorystyka i bardzo zbliżone odcienie różu trzech niby odmiennych kolorystycznie olejków. Szkoda, że producent nie pomyślał aby lepiej określić finalny kolor produktu i nie zaproponował czegoś bardziej subtelnego. Szkoda też, że w palecie nie znalazła się prawdziwa czerwień i brązy, bo rynek pokazuje, że na tego typu kolory na ustach jest spore zapotrzebowanie.

Ten tint to na pewno dobra opcja dla osób, którym zależy na trwałości. Kolor na ustach utrzymuje się całkiem długo i nie jest jakiś bardzo intensywny, przynajmniej na moich ustach, więc dobrze sprawdzi się na co dzień do minimalistycznego makijażu. Wybrałam jednak wersję arbuzową spodziewając się koloru czerwonego i tu się lekko zawiodłam bo jest on bardziej różowy, no ale i tak wygląda okej. Średnio natomiast podoba mi się opakowanie i aplikator. Aplikator jest niewygodny, a co do opakowania to musiałam się bardzo natrudzić na początku żeby coś wyleciało i mam wrażenie, że mimo, że użyłam tintu tylko kilka razy to nie mam już większości produktu. Kolejnym minusem jest jeszcze dla mnie jego smak, wiadomo jest to produkt na usta więc często dostanie się do buzi i jest to naprawdę obrzydliwe doświadczenie. Tak czy inaczej, tint jest trwały i fajny i za te około 15 zł to naprawdę nie ma co się zastanawiać bo jest super.

Najpierw kupiłam malinowy który jest bardzo fajny ale nie pasował mi totalnie kolor do mego obecnego koloru karnacji (jest prawie zima i jestem blada) i obecnego stanu cery. Arbuzowego nie było stacjonarnie u mnie, nigdzie nie mogłam go dostać "od ręki" a czułam że tym razem wceluję w kolor, tak więc zamówiłam go do paczkomatu przez internet. Wiedziałam czego się spodziewać bo w malinowym jedyne co mi nie pasowało to tak jak pisałam różowy, intensywny taki też chłodny moim zdaniem kolor, moim zdaniem lekko wpadający w fiolet jednak więc wielkie nadzieje wiązałam z tym arbuzowym. No i dla mnie to jest strzał w 10 kolor jest bardziej naturalny, jestem blada zimą, robię retinol więc nie opalam się i wyglądam nieciekawie, ten malinowy u mnie dlatego się nie sprawdzał był za mocny i podkreślał brzydki kolor cery. Arbuzowy jest bardziej w lekko czerwone, pomarańczowe tony, zmienia kolor ust na taki zdrowy ładny i przede wszystkim w moim odczuciu bardziej naturalny kolor. Trzyma super, można jeść, pić, błysk znika ale kolor jest utrwalony pieknie na ustach. No kocham ten produkt zostanie ze mną do kiedy tylko będą go produkować. A no i proszę się nie zniechęcać do malinowego przez moją opinię :D bo jeśli macie ciemne oczy czarne włosy to myślę że malinowy będzie sztos dla was, tak samo latem przy opaleniźnie będzie ok, czy ciemnej cerze, mi teraz na ten moment tamten nie pasował myślę że wrócę do niego latem. Co więcej wracając do arbuzowego bo o nim w sumie mowa, zapach super arbuz prawdziwy nie taki sztuczny chemiczny ale odnoszę wrażenie że zapach jest tylko przy nakładaniu później znika, tubka śliczna, wygodna z kulką, u mnie trafiłam na jakis felerny egzemplarz bo tintu było dość mało, za dużo powietrza natomiast w malinowym jest wiele więcej produktu no ale życie :) Kupię jeszcze wiele wiele tubek tego produktu bo jest to dla mnie HIT.

Olejek daje ładny różowy kolor. Nawilża usta, sprawia że wydają się pełniejsze i bardzo soczyste. Rozświetla je. Utrzymuje się na ustach jak na olejek dosyć długo. Chociaż ja i tak dokładam go w ciągu dnia. Ładnie pachnie, ale średnio przypomina mi to arbuza. Opakowanie poręczne w formie tubki z zakręcaną nakrętką więc nie zgubimy jej w torebce. Przepiękna szata graficzna. Same plusy, żadnych minusów. Na zdjęciu można zobaczyć efekt jaki daje.

Super olejek. Spełnia wszytskie obietnice producenta. Zapach super, trwałość mega, kolor super. Kolor jest lekko czerwony, nie nakładam go dużo żeby wyglądał naturalnie. Super koi usta, nakładam ten olejek na wysuszone usta a natychmiast robią się gładkie i minimum parę godzin wyglądają dobrze. Sam kolor na ustach pozostaje na bardzo długo , czasem cały dzień. Jednym małym minusikiem jest opakowanie, czasem ciężko z niego wydobyć zawartość przez to że czubek jest wydłużony. Napewno jeszcze spróbuję inne kolory :)