Zara Amber In Bloom EDP 

Amber in Bloom miałam okazję spróbować, dzięki 5 ml próbce, którą dostałam od koleżanki. Po pierwszym psiknięciu myślałam, że to będzie mój ulubiony zapach z kolekcji Amber. To jak pięknie wybrzmiewały nuty drzewa kaszmirowego, to była bajka. Czar prysł, gdy do nosa dotrał jaśmin. On jest tak mocno i syntetycznie podany, że nie jestem w stanie go przetrawić. • Zapach: nie mamy przez producenta podanej dużej ilości składników, zatem pozostaje nam testowanie swoich zmysłów. Kaszmirowość tego zapachu jest wybitna i chciałabym ją przenieść do zupełnie innej kompozycji zapachowej. Jest tak piękna, że mam w sobie dwa odczucia względem tego zapachu - kocham i nie cierpię go jednocześnie. Kwiaty pachną w nim bardzo syntetycznie i delikatnie w swoim DNA przypomina mi Aliena. Białe kwiaty sprawiają, że kompozycja jest narkotyczna, mdląca, potrafi bardzo męczyć i bywa migrenogenna. U mnie niestety się nie sprawdzi. • Projekcja: zapach bardzo blisko skórny. • Trwałość: zdecydowanie utrzymuje się najkrócej z całej kolekcji. Na skórze jest wyczuwalny około 3h. • Flakon: przepiękny, minimalistyczny design całej kolekcji Amber. Uwielbiam połączenie złota z bordo. Dodatkowo jest to mocno w trendach.

Skuszona pozytywnymi opiniami na YouTube i fragrantica.pl oraz testując wcześniej zapach w sklepie poprzez wąchanie z korka, zakupiłam ochoczo opakowanie w sklepie internetowym. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że na skórze czy rozpylane w powietrzu perfumy te pachną niestety paskudnie. Woń w dodatku jest dość trwała i utrzymuje się dobre kilka godzin, a na ubraniach jest jeszcze trwalsza. Zamiast kwiatowo-bursztynowych nut wyczuwam tu tylko drażniący, migrenogenny zapach mocno chemicznego środka do dezynfekcji lub okropnego syropu na kaszel z dzieciństwa wywołującego u mnie odruch wymiotny. Na przyszłość sobie i innym radzę stanowczo spryskiwać jednak skórę i/lub ubrania testowanymi perfumami, bo można naprawdę mocno się rozczarować. Jak dla mnie pieniądze wyrzucone w błoto. Po czasie wybija się lekko jaśminopodobny aromat, ale to dla mnie i tak za mało, żeby uznać ten produkt za jakkolwiek zdatny do użytku. Tylko dla fanów mega niszowych zapachów.