Do Revlona mam wielką słabość. Z zakupem Aqua Mineral zbierałam sie od zeszłego roku, jednak opinie o drobinkach mnie odstraszały.
Ale nie taki diabeł straszny jak go malują.
Opakowanie - od Revlonowskie, przyjazne. Dołączony pędzel w jakości pędzla z lini profesjonalnej Revlonu. Powiedziałabym że nie widze różnic w wykonaniu i włosiu. Ale nie nadaje się dla mnie do aplikacji sypańca.
Aplikuje go Flat Topem albo kabuki, kiedy mi się spieszy.
Posiadam kolor 040 - ładny, średni, pasujący. Żółtawy, ale stapia się z rózowa skórą.
Działanie - nie jest to podkłąd kryjący. Osoby które oczekują mocnego krycia bardzo się rozczarują.
Podkład współpracuje u mnie z Logoną Tonującą.
Jest rozświetlający. Wyrównuje to z czym nie radzi sobie Logona.
Lekkie krycie - tak, ze skóra (kolor skóry) nie jest ukryty pod warstwą podkładu - kolor skóry przebija przez podkład. Nie poradzi sobie z rozszeżonymi naczynkami, pajączkami, śladami po pryszczach.
Ale podoba mi się w jaki sposób wyrównuje skórę.
Nienachalnie, bez maski, bez przerysowania.
Rozświetlenie - to już 2 rozświetlający podkład w mojej karierze.
Drobinki są. Są widoczne, są migoczące. W świetle sztucznym z bliska - jak się w lustrze zobaczyłam tak się przeraziłam - paskudnie, okropnie, wstrętnie świecące się drobiny. Cała skóra się swieci.
Z odległosci 1,5 metra drobinki zanikają.
W świetle dziennym (słonecznym) - i tu niespodzianka, bo obawiałam się ze będę robić za bombkę choinkową... A tu nie...
Zbieram komplementy. Pomijam fakt, że dobrowadziłam skórę do pożądku, że zaleczyłąm całe świństwo ze skóry.
Ale zebrałam mase komplementów. Co mnie zdziwiło, bo nie czułam się dobrze z brokatem na twarzy. Okazuje się więc, ze to kwestia przełamania sie.
Matowanie, o którym nic nikt nie mówi - zdziwienie - tylko nos wymaga poprawek w ciągu dnia - i to bibułkowego poprawienia. Nic więcej. Nie ma na twarzy tłustej warstwy, nie spływa, nie rusza się z miejsca. I nie wbija się w zmarszczki - duży plus.
Jak się go rano nakłada tak wygląda przez 9 godzin. Szok.
Nakładanie - troche mi zajmuje flat topem. Musze poświęcić dużo uwagi, zeby pokryć nim równo skóre. Ale nie wiecej niż przy płynnych podkładach. Efekt "mokrego" pędzla jest fajny. Chłodny, miły i przyjemny.
Nie ściąga skóry, nie wysusza. Lekko posdkreślił mi przesuszone partie skóry, ale nie było to nieestetyczne.
Nie zapchał, a tego obawiałam się bardzo.
Pomimo wielu zalet nie zostanie KWC. Dlaczego?
Mój nos jest zasiany zaskórnikami i kiedy skóra mi szaleje to podkład wchodzi mi niemiłosiernie w rozszeżone pory na nosie (po czyszczeniu mechanicznym/savonem) i w pory podstawy nosa. I to doprowadza mnie do szału. Że się osadza i wygląda to brzydko. Sposobem jest nakładanie minimalnej ilości podkładu matującego na nos i na podstawę nosa....ale... gdybym miała rozszeżone pory - co się zdaża, wyglądałby tragicznie.
Reasumując - fajny, lekki, dla osób które mają skórę bardzo ładną, zadbaną, bez niedoskonałosci. Raczej dla mieszaków w strone skóry normalnej i suchej, bo tłusćioszki wyżucą pieniąze w błoto.
Używam tego produktu od: początek września 2012
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1