Editt Cosmetics Błyszczyk owocowy roll - on 

Tego typu błyszczyki były bardzo modne wiele lat temu ja kiedyś miałam wersję zielona jabłkową .Z tego co się orientuje te błyszczyk można kupić jeszcze w małych drogeriach kiosku czy na allegro.Ja nie jestem fanką tego typu produktów .

Sentymentalna podróż. Błyszczyk kojarzy mi się z dzieciństwem. Produkt łatwo się aplikuje.Przyjemnie, owocowo pachnie. Nie jest trwały, nie posiada właściwości pielęgnacyjnych. Bardzo korzysta cena.

Ile tych błyszczyków się wysmarowało w czasach szkolnych. :D We wszystkich dostępnych zapachach. W tych owocowych błyszczykach roll-on na przestrzeni lat nie zmieniło się absolutnie nic. Nadal są dosyć gęste, pachną owocami (ze smakiem gorzej...) i są bardzo tłuste. Po nałożeniu na usta dają efekt 'tafli wody', ale jest on dosyć krótkotrwały. Aplikację trzeba powtarzać. Błyszczyk jakoś szczególnie nie pielęgnuje ust, ale je na tłuszcza, działając ochronnie. Opakowanie dosyć ciekawe z kuleczką zamiast aplikatora i tak małe, że mieści się w kieszeni kurtki. Jednak napisy z opakowania z czasem się ścierają, co czyni je mało estetycznym. Podsumowując, tyle ile ten błyszczyk kosztuje, tyle jest wart. ;) Jest to raczej fajne smarowidło dla małych dziewczynek.

Pamiętam jak wczoraj, czas kiedy bez błyszczyka na ustach i w torebce nie wychodziłam z domu. W szkole podstawowej i gimnazjum była moda na owocowe przezroczyste błyszczyki, które dawały na ustach efekt tafli wody. Najwięcej wtedy było ich w opakowaniach kulkowych. Kupowało się je w gazetkach, kioskach lub na targach. Ja kocham również takie błyszczyki. Teraz o nich prawie nie pamiętam. Mam jakiś jeden przezroczysty i czasem nadkładam na pomadkę. Teraz królują dalej maty. Markę Editt i ten błyszczyk pamiętam bardzo dobrze. Miałam jego każdą wersję. Każdy z nich pachniał chemicznym owocem. :) Były one bardzo rzadkie, lejące się i w każdym zepsuła mi się kulka lub opakowanie. Dawały one ładną taflę na ustach, która dodawała świeżości. Idealny był na dni bez-makijażu. Był idealny do szkoły, bo dawał naturalny efekt i żadne nauczyciel się nie czepiał, że ma coś się na ustach. :) Błyszczyk od Editt chronił usta przed wysuszeniem. Ale efekt był na chwilę. Szybko się aplikował i szybko znikał z ust.

Kupiłam trochę z sentymentu. Kiedyś w szkole każda dziewczyna musiała mieć taki błyszczyk. Fajna kuleczka zamiast pędzelka równomiernie rozprowadza błyszczyk na ustach. No i ten efekt wilgotnych ust. Jednak bardzo krótkotrwały jest ten efekt, a do tego błyszczyk mocno wysusza usta.

Z sentymentu do rzeczy, które stosowałam w czasach mojej szumnej wczesnej młodości kupiłam błyszczyk typu roll on. Kiedyś produkowała je inna firma, która niestety już ich nie robi, więc wzięła co jest z nadzieją, że są choć w części odzwierciedleniem tego, co pamiętam. Problem był z nimi zawsze, zawartość jak rozlewała się tak i rozlewa, to zostało niezmienne. Natomiast konsystencja do kitu - wodnista. Zapach syntetyczny. Napis z opakowania ściera się szybko. Cena niziutka jak dawniej lecz jakość gorsza.

Pamiętam je z czasów gdy byłam nastolatka i mam dobrę wspomnienia. To znaczy miałam, ponieważ ostatnio kupiłam sobie ponownie i juz wiem czemu je przestałam kupować. Za każdym razem wylewa mi się do torebki i wszystko się lepi. Trwałość jest względna znaczy krótka.

To zwykły, upachniony olej rycynowy, który nic nie pielęgnuje, a wręcz wysusza usta, szybko znika, lubi ściekać, ale ładnie na nich lśni. Często go widuję w chińskich sklepach i kupuję, aby mieć tanie smarowidło do ust w kieszeni płaszcza/kurtki na wszelki wypadek gdy zapomnę ulubionej pomadki z domu. Przed wiatrem i zimnem dobrze chroni, za to go lubię. Lubię też go za owocowe zapachy-miałam kilka, są troszkę chemiczne, ale przyjemne, nie drażnią. Opakowanie od razu przypomina mi moje pierwsze kulkowe błyszczyki, które mama mi kupowała gdy byłam mała i chciałam bawić się w dorosłą-jest tandetne i bazarowe(jak opakowania kosmetyków z lat 90tych), kulka troszkę drapie i błyszczyk strasznie z niego wycieka(choć nakrętka jest na szczęście szczelna, więc kieszeń się nie brudzi, to po odkręceniu opakowania wylewa się porcja błyszczyku, a co za tym idzie opakowanie się zaczyna kleić), ale ze względów sentymentalnych, łatwą dostępność i niziutką cenę(góra dwa złote) i tak kupuję te błyszczyki.

Mam do nich wielki sentyment, więc kiedy ostatnio znalazłam je w osiedlowym sklepiku od razu kupiłam trzy. Nie ukrywam, nie jest to produkt pierwszej jakości. Ma konsystencję olejku i mimo końcówki roll-on wylewa się go za dużo. Dodatkowo spływa z ust. Mam wrażenie, że im dłużej go używam w tym gorszym stanie są moje usta. Mimo wszystko lubię go za zapachy, za to, że kupowała mi go mama przy każdej wizycie w aptece. Teraz kiedy dorwie się do niego moja córka od razu się nim smaruje. Taki produkt z sentymentem. Trzy gwiazdki za wspomnienia. Opakowanie i sam produkt są po prostu kiepskie.

plusy: + łatwo się rozprowadza + owocowe smaki i zapachy minusy: - zbyt wodnisty - szybko schodzi - słabo nawilża inne cechy, których nie biorę pod uwagę przy ocenie: + bardzo niska cena + fajne opakowanie - słaba dostępność Używam tego produktu od: 10 lat Ilość zużytych opakowań: 2 całe

Fajne mazidełko dające mega połysk. Ja akurat dostałam swój w prezencie (winogronowy) i zapach nie przypadł mi do gustu ale reszta jak najbardziej ok. Tani i fajny. Używam tego produktu od: kilka lat temu Ilość zużytych opakowań: jedno całe

Byłam posiadaczką truskawkowej wersji. Błyszczyk ładnie pachniał truskawką, nieco chemiczną, ale jednak przyjemną. Jednak nie trzymał się długo na ustach, a po kilku aplikacjach miałam wrażenie że spływał z moich ust. Nie dotrwałam do końca, bo miałam jeszcze sporo innych mazideł w użyciu. Ale może jeszcze bym go kupiła, żeby chociaż powspominać lata gimnazjum ;) . Używam tego produktu od: dawna Ilość zużytych opakowań: jedno

Kosmetyk z dzieciństwa, z czasów piaskownicy, trzepaków i Hubba Bubby :-) + śliczne zapachy + estetyczne opakowania (takie \'kololowe\') + usta jak tafla, błyszczące + niska cena Nie pamiętam już, czy to pachnące maleństwo jakoś fajnie pielęgnowało usta, ale też nie przypominam sobie, żebym narzekała... Z powodu mej niewiedzy, przyznaję tylko 3,5 gwiazdki. Używam tego produktu od: to było dawno, dawno temu Ilość zużytych opakowań: nie pamiętam, jedno na pewno

jest to moj kosmetyk z dziecinstwa! co to byly za czasy kiedy po zakupie sie nim podniecalam i co 2 minuty sie nim maziala,ahhh.... +cena +no oczywiscie dziecinsto ! za to nalezy sie gwiazdka :) -nic nie daje ustom,a nawet je sciaga/wysusza -szybko znika z ust,jak juz pislalam,ja nim musialam nim maziac co 2 min. Używam tego produktu od: przynajmniej 8 Ilość zużytych opakowań: wiele