Lancome Ô EDT 

Żaden tam brutal, żaden zagrzybiały pokój - znakomity świeżak, zaskakująco trwały, bardzo ciekawy, i - tu się zgodzę z Luis75 - zasługujący na nazwanie go uniseksem (myślę, że mężczyznom naprawdę może przypaść do gustu). Wspaniale nosi się go właśnie latem, za dnia, do pracy - nie jest nachalny, nie męczy otoczenia, daje cudowne wrażenie świeżości. Jak układa się na mnie? Cytrusy czuję przede wszystkim w otwarciu, potem zapach ewoluuje i na mojej skórze wyczuwam głównie rozmaryn i mech dębowy, momentami przeplatający się z bergamotką. Niestety, jaśminu nie wyczuwam nic, a nic. Zapach wystarczająco dyskretny, by nie męczył otoczenia, i jednocześnie sprawiał mi przyjemność w czasie noszenia. Elegancki, ale pozbawiony przesady. Po prostu czuję się tak, jak gdybym używała dobrze skomponowanej wody kolońskiej. I czuję się z nim niezwykle komfortowo. Mam odlewkę 4 ml, ale w butelkę z pewnością się zaopatrzę (chyba, że Acqua di Parma skradnie moje serce).

Z Ô de Lancome wiąże się tyle miłych wspomnień, szczególnie tych wakacyjnych... Moje pierwsze letnie perfumy, samodzielnie wybrane pewnego upalnego dnia w perfumerii. Byłam wtedy młodą dziewczyną. Teraz mam ponad 40 lat, a dotąd niezmiennie kiedy nadchodzi lato sięgam po Ô de Lancome. Jedyne, które przez tyle lat mi się nie znudziły, a ja lubię często zmieniać perfumy. Cytrusowe, ale nie cierpkie i nie kwaskowe, cytrusy są w nich takie... hm, jakby kolońskie w charakterze:) Sportowe, a jednocześnie z klasą, żaden tam adidas. Właściwie zapach nie zmienia się na ciele, od początku do końca pachną tak samo, a mimo to nie nudzą się i nie są płaskie. Idealne na gorące dni - odświeżają, poprawiają nastrój i nigdy nie męczą. Jeśli natomiast ktoś szuka zapachu nowoczesnego, cierpkiego lub z pazurem, to nie ten adres:) Uwielbiam te perfumy, bo zawsze czuję się w nich komfortowo. I jest tylko jedna rzecz do której mogłabym się przyczepić... Otóż jakiś czas temu zmieniono trochę buteleczkę: przedtem flakon był matowy, teraz jest przezroczysty (być może ładniejszy, nie wiem). I zauważyłam, że równocześnie - pomimo zapewnień producenta - zmieniono też troszeńkę sam zapach dodając mu ciut słodyczy, a odejmując ciut cytrusowości. Zmiana jest subtelna, ale mimo wszystko ja wolałam starszą wersję. Używam tego produktu od: ok. 20 lat (!) Ilość zużytych opakowań: Oj wiele, już nie liczę...

Zapach babciny, nawet - momentem dziadkowy. Na początku alkoholowy. Potem zobaczyłam od razu pokój babci, gdzies w tle kręcił się dziadek. Potem pleśń, zagrzybiałe ściany. Może i miała to być zielona herbata z cytryną, ale podana zbyt późno. Wystygła i już nie smakuje. Nie mi przynajmniej. Używam tego produktu od: 2012 Ilość zużytych opakowań: próby

Nie jest obojętny, budzi ciekawość, wzbudza szok - pierwszy kontakt z nim. Zapach doradzał mnie mój mąż, który jest zbzikowany na punkcie perfum i ma do nich że tak się wyrażę nosa. To jest zapach z tych, które się kocha lub nienawidzi. Jest goryczkowaty, świeży i elegancki. Zdaję sobie sprawę , że to nie nowość na rynku perfum , ale mimo to pozostaje wciąg oryginalny i ponadczasowy . Piękny zdobiony flakon tylko dopełnia całości . Są trwałe . Na pewno zakupię go ponowne , ale póki co szykuję się na zapach sex pistols , również z gatunku tych goryczkowych unisex. Polecam ciekawym i lubiącym eksperymenty zapachowe. Używam tego produktu od: od lipca Ilość zużytych opakowań: pół flakonu

Kobieta zmienną jest, ale te perfumy niezmiennie kocham. Rewelacyjne letnią porą zarówno w ciągu dnia jak na letni romantyczny wieczór. Świetnie łączą świeżość z elegancką nutą. Trwałe, zapach długo utrzymuje się i nie zmienia nuty. Wystarczy parę kropli. Nie mają w sobie nic ze słodkich kobiecych wód, więc nadają się dla wytrawnych kobiet, nie słodkich blondynek. Mężczyźni lubią je na mnie, więc sądzę, że sami też chętnie stosowaliby je.

Ô de Lancome trafila do mnie okrezna droga. Leciwa ciocia z Francji z okazji swej wizyty w Polsce obdarowala nia az trzy osoby z mojej rodziny.Prezenty nie wzbudzily zachwytu krazyly wiec wsrod ciotek az w koncu wyladowaly w szafie u moje matki.. Sluchaj- powiedziala- masz tyle kolezanek... Pierwsza butelke zabralem do Hiszpanii w ktorej wtedy mieszkalem.Na lotnisku w straszliwym upale zaczalem szukac chusteczek odswiezajacych i z walizy wygrzebalem nagle Ô..A co tam.. Zwilzylem obficie dlonie,wytarlem i oniemialem. Opanowalo mnie nagle jakies wzruszenie,niejasne wspomnienie z dziecinstwa..Lato,plaza,slonce,beztroska.. Po raz pierwszy przezylem deja vu jezeli chodzi o zapach. Uwielbiam go.Jestem fanem i bojownikiem o przyznanie mu statusu unisex bo chyba nim tak naprawde jest. Pozytywnych komentarzy bylo bez liku. Na mnie Ô de Lancome pachnie mocno.Pudrowo-cytrusowo-ziolowo.Jest to fenomenalny zapach na lato.Uspokoja,nastraja optymistycznie.Chce sie zyc,pic kawe w rozpietej koszuli na tarasie barcelonskiej kawiarnii w sloneczny poranek. Dosyc juz tej egzaltacji. 5 gwiazdek

Zapach bardzo swiezy, z reguly za takimi nie przepadam, ale testowalam latem, szukalam czegos orzezwiajacego, lekkiego. Poczatek mi sie bardzo podoba. Sa to cytrusy przelamane ziolami, bardzo ladne polaczenie. Pozniej niestety juz jest duzo gorzej, wychodzi jakas nutka taniej meskiej wody kolonskiej...i to nie jest juz fajne :( Nie przekonaly mnie ogolnie... a szkoda. Używam tego produktu od:probka Ilość zużytych opakowań:...

Kupilam miniature o oui! i myslalam ze mi sie spodoba . Jest tu jakas taka nuta nuta, feeeeeeee. Nie podoba mi sie kompletnie. Używam tego kosmetyku od/ ilość zużytych opakowań: 1 psik rowniez dziekuje i dziekuje kompletnie nie moj a psik Używam tego produktu od:07 11.2008 Ilość zużytych opakowań:1 miniaturka 7,5 ml

Całośc kompozycji kręci się wokół cytryny. Jest kwaśna, soczysta i bardzo realna. W tej materii nie ma się co rozwijac - to po prostu cy-try-na :P Potem pojawiają się jakieś dodatki łagodzące cytrynowy kwasek, ale jednak mimo wszystko skojarzenia z tym żółtym owocem są jednoznaczne ;) W sumie cytryna jako płód natury nie jest niczym złym - jest fajna w herbacie. Albo w drinku. Albo w rozjasniaczu do włosów domowej roboty. Ale żeby tak w perfumach, w których człowiek ma spędzic parę godzin... Nieee... Ja jakoś tak nie za bardzo jestem chętna na taką opcję ;) Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: ...

Opakowanie perfum jest wedlug mnie swietne. Takie eleganckie ale nie za bardzo, zreszta lubie ten wzor:) jednak tutaj chyba plusy sie koncza:( Kiedys dawno temu te perfumy miala moja mama a ja mialam wrazenie ze wciaz pamietam zapach i ze bardzo mi sie on dawno temu podobal. Chyba jednak cos pomylilam albo moj gust zmienil sie totalnie... Kupilam perfumki i gdy juz do mnie przylecialy zapach okazal sie straszny... lubie swierzaki ale tutaj czuje cytryne i to bardzo mocno czyms wzmocniona, dla mnie ma taka dosc charakterystyczna meska nutke i to przeszkadza mi strasznie. wkoncu jestem kobieta i jednka chcialabym pachniec w bardziej wysublimowany sposob. dodatkowo kolejnym minusem jest to ze mam wrazenie iz ten zapach sie zupelnie nie rozwija, taki sobie plaski bez wyrazu a ja jednka pragne glebszych doznan a nawet jesli to za wiele to zeby ten monotonny zapach byl ladny. Trwalosc jest taka sobie ale to chyba w jego przypadku dobrze. Niestety skloniona wiara w swoja pamiec kupilam cala buteleczke zamiast najpierw potestowac wiec teraz albo ja gdzies odesle albo bedzie zdobila moja szafke, ale to chyba nie o to chodzi. Szkoda tylko nadzieji jakie pokladalam w tej flaszeczce. Wszystkim zainteresowanym proponuje przede wszystkim najpierw przetestowac.Używam tego produktu od:miesiaca Ilość zużytych opakowań:kilka psikniec pierwszego i to chyba bedzie na tyle

ze tez dałam się nabrać na testowanie tejże wody,malo widac mam ostatnio traumatycznych przejeść... do rzeczy,a jakże....kolejne dzieło Lancome i wszystko wiadmomo,dwie nuty na krzyż i udawana aura tajemnicy (wyjątek magie noir,ale wyjątek ponoc potwierdza regułe) zacznijmy od plusów ,"aby te plusy nie przysłoniły wam minusów" ;) -trwałe toto jest nawet,6 h lekka reką i w każdą pogodę -dobrze komponuje sie z zapachem potu(albo mój pot tak ladnie neutralizuje smrodliwe cos)...propozycja stosowania:dezodorant dla umiarkowanych snobów lub lancomomaniaczek -butla nietandenta,orzeżwiajaca,miła w dotyku,chyba se w nią przeleje chanson de eau dla równowagi : -perfumy to ponoc więc o zapachu:do kilku kropli soku z niekoniecznie świeżej cytryny dodaj olejku do kominka w typie "sucha męska lawenda"..na upartego sa w tle jakies cięższe,charakterne nuty,co jeszcze bardziej upodabnia O de L do wody Brutal czy innego taniego alkoholu po goleniu...smród to to nie jest,ale wątpliwa,męcząca,nudna,nic nie obiecujaca świeżakowatość,bez klasy relaksującej mgielki jaką byc chyba miał...po prostu razi ps.ja naprawde lubie świeżaki,wonie kolońsko-podobne,ale w czasie uzywanie perfum masochistką nie jestem Używam tego produktu od:ślubu brata Ilość zużytych opakowań:2 ml,moze byc?

Okropny.. świezy, męczący, mocno cytrusowy... ma jakąś nutke męskiego zapachu. Mnie sie zupełnie nie podoba. Niestety jest bardzo trwały i trudno się go pozbyc. Ma niezły prosty flakon. Ale sam zapach-tragedia!Używam tego produktu od: kilku dni Ilość zużytych opakowań: probka

Opakowanie dokładnie odzwierciedla charakter wody. Cytrynka z dodatkami, takie odświeżające coś, bez jakiegoś głębszego wyrazu. Jeśli ktoś gustuje w wodach owocowych, to zapach może się podobać, ale poszukiwaczkom głębszych doznań perfumeryjnych, zapach ten na pewno nie będzie odpowiadał. Można używać raczej jako mgiełki do ciała po siłowni, niż perfum na duże wyjście i dlatego czasem po niego sięgam.Używam tego produktu od:kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań:miniaturka

Cytrynka, rzeska i ostra na poczatku, pozniej ladnie aksamitna - w gruncie rzeczy calkiem przyjemna, ale niestety kompletnie nie dla mnie, moj organizm jakos na takie cytrynki nie reflektuje. Poza swoja prywatna niechecia nie moge mu wiele zarzucic - milosniczkom cytrynowych zapachow z pewnoscia sie spodoba (a niemilosniczki beda prychac, kichac i pytac za jakie grzechy ;-))) ). Używam tego produktu od: jeden dzien Ilość zużytych opakowań: jedna probka

Lubię ten zapach, po prostu go lubię, bo nie jest jaki inne "świeże" zapachy owocowy (np. grejpfrutowy jak Kenzo) lub kwiatowy (też jak Kenzo). To jest taki orzeźwiający (ale nie świeży) zapach, na wolny, baaardzo upalny dzień, kiedy nie trzeba robić kompletnie nic ... można tylko pić bardzo zimne virgin mojito, siedzieć w cieniu parasola w jednym z restauracyjnych ogródków na wrocławskim Rynku, i obserwować ludzi ;) Ma się na sobie elegancką, ale leciuteńką jedwabną sukienkę i delikatne sandałki, ale na bardzo wysokim obcasie. Jest to zapach lekki i bardzo elegancki, nienachalny, ale zwracający uwagę (mięta, cytryna, jakieś zioła), rozwija sie powoli ale skutecznie w nieco mocniejszy ... stając się lekko ekstrawaganckim (jakies drzewne nuty połączone ze słodką kawą ?). Jest trwały i dobrze współgra z kwaśnym ph. Polecam młodym dziewczęciom ( ;) ), którym znudziły sie zapachy słodko - owocowe i mają ochotę na lekką odmianę. Używam tego produktu od: 2 lat w lato Ilość zużytych opakowań: 2 duże butelki

Kupilam miniature bo uwielbiam o oui! i myslalam ze ten zapach tez polubie. Jest tu jakas gryzaca nuta, feeeeeeee. Nie podoba mi sie kompletnie. Czekam na moje o oui , ktore juz do mnie ida!

Niebywałym jest to ze zapach ten ma 36lat!! i ciagle znakomicie sie sprzedaje. Sadze ze jest tak dlatego,ze w klasie cytrusowych swiezakow O'de Lanocme niesie orzezwienie zapachu ktory potrafi ochlodzic w upalny dzien... Poczatek dosc klasyczny cytrusowo-wetiwerowy, z czasem przeistacza sie w bardziej wyrafinowany- ziolowy ale pomieszany z mchem. Zapach dosc dlugo utrzymuje sie na skorze, jest charakterystyczny i latwo zapada w pamiec. Zdecydowanie wole strasza wersje, niz pozniejsza ulepszona kolonska.

Cytrusowo - aromatyczny zapach mający wyrażać radość życia... Doskonały na wiosnę gdy wszystko budzi się do życia i na ciepłe, letnie wieczory. Bardzo stary zapach Lancome, który jak pamiętam, we wczesnej młodości próbowałam zastapić pachnidłem Masumi. Dziś wiem, że poza lekką nutką jaśminu nie mają ze sobą wiele wspólnego, ale to nie miało aż takiego znaczenia w czasach gdy prawdziwy Lancome stanowił dla mnie marzenie ściętej głowy. Teraz wracam do tego zapachu pewnie bardziej z semtymentu, bo od tamtego czasu gust zapachowy zmienił mi się diametralnie .Myślę, że jest to świetny, lekki zapach na lato. Niekoniecznie dla starszych pań. A poza tym to już klasyka...