Niedługo przyjdzie wiosna. Już dobrze zacząć powoli myśleć o wiosennych porządkach, zmianie garderoby i... poszukiwaniu odpowiednich zapachów (nie wiem jak wy, ale czuję w tym roku zimowy niedosyt, a moja leniwa, beztroska strona przekonuje tę bardziej pracowitą, angażującą się i odpowiedzialną do swoich racji i... zdecydowanie ma większą siłę perswazji, lepiej trafia do mojej logiki i chyba się jej poddam; ta zadaniowa cześć mnie nie ma racji - ma ją olewatorska :D)
Spróbuję ułatwić wam przynajmniej część tych zdań i powiem, że gdybym miała wytypować solidnie wiosenny zapach, to ma pewno wśród kilku wymieniona zostałaby "Signorina" od Ferragamo. Oj tak.
Słodycz w kwiecie - podobny klimat co Miss Dior, Bardzo Grzeczna Dziewczynka od Herrery, czy naaaawet troooochę, na upartego do Chloe. Signorina jest o wiele piękniejsza, bardziej wdzięczna i zwiewna, niż np. nadęta i dusząca gardenią/tuberozą Gucci Flora. Są pewne perfumy, którym jest do naszej recenzowanej Panienki naprawdę blisko... To "Parlez-Moi d’Amour" Galliano, Replica: Flower market, albo "Stella" McCarnteyowej. Na wejściu wita nas kwieciste trio, a więc - jaśmin, piwonia i róża. Jest coś, co sprawia, że wstęp w rezultacie pachnie różową magnolią. Jaśmin jest łagodny, nieagresywny i pozbawiony tej ciężkiej, nieco 'brudnawej' metalicznej nuty; róża jest naturalna, niekłamana, lekko zielona, nie ma w niej kwiaciarnianej suchości i wyniosłości obecnej np. w "Midnight Poison", a piwonia nie jest pieprzna - całe szczęście, że te popularne, ale jednak trudne kwiaty, zostały podane w tak świeży i wyśmienity sposób! Głowa perfum jest cudna, idealna na wiosnę. Ich serce bije w bardzo interesującym rytmie i nadaje tym kwiatom tropikalnego charakteru - panna cotta zmiękcza, wygładza płatki wiosenny klimat, nadaje im jednocześnie soczystości ananasa, jak i kremowości - chociaż trzeba jasno powiedzieć, że ten zapach na całe szczęście nie ma nut laktonowych! Zapach hmmm... niechże pomyślę... no na przykład truskawek w śmietanie lubię tylko w kuchni, w naturze, zaś w perfumach nie potrafię go zrozumieć. W Signorinie śmietankowatość ma za zadanie jedynie scalić kompozycje i łatwiej ją zmiksować - poza tym nie jest wyczuwalna. Piżmo jest przyjemnie mydełkowe (w opisie uznane za "miękkie" - zgadza się! takie właśnie jest), sugerowana paczula to jedynie skromny akcencik wyskakujący co jakiś czas na chwileczkę - i dobrze, bo doświadczenie mi pokazało, że mi z nią nie zawsze - a wręcz niezbyt często - po drodze. Właściwie mi ta nuta przypomina bardziej fasolkę tonkę - jest męski akord... ale bardziej drzewnawo-tonkowy, niż paczulowy. Byłam przekonana, że w tych perfumach jest porzeczka - a tu proszę, nie ma! Zdziwiłam się ciężko. Jest w tym zapachu coś, co mnie szalenie ujmuje - jak bańki mydlane! świeże, słodkie, kwiatowe, wprowadzające w pozytywny nastrój.
Jak sobie wyobrażam kobietę noszącą te perfumy? Młodą panienkę (młodą duchem), pełną entuzjazmu i spontaniczności. Szalona, trochę dzika, gotowa do eksploracji nowych miejsc - tych fizycznych i nie. Na pewno kokieteryjna, zaczepna, bardzo ładna, ale niekoniecznie ponętna. Dziewczęca. Lubi gdy jej chłopak bierze ją na ręce i robi jej 'samolocik' (najlepiej podczas ulewy). Szybka, odważna, beztroska, z poczuciem humoru. Czuje się dobrze, gdy ktoś rozumie jej poczucie wolności i swobodny, nie próbuje jej ograniczać, ani na silę utrzymać przy sobie, czy też zawstydzać poprzez pukanie się w czoło w momencie, gdy z błyskiem w oku opowie o swoim nowym pomyśle (a jest kreatywna). To marzycielka, ciesząca się chwilą, wdzięczna za drobiazgi (ale bez przesady), skłonna do kompromisów, ale nie do uległości. Bez większego namysłu porzuca niewygodę i dyskomfort (również osoby, które notorycznie wprowadzają ją w ten stan) i idzie w swoją stronę, nie patrząc wstecz, nie tęskniąc zanadto, nie analizując nadmiernie. Nie zatrzymasz jej, jeśli po prostu do niej pasujesz. :) Randki w drogich restauracjach, patrzenie w oczy, czerwona róża, miłosne ballady, szpilki, droga biżuteria, szampan, limuzyny, romantyczne wakacje w pięciogwiazdkowym hotelu to nie jej klimat. W ten sposób jej nie zaimponujesz. Ona woli bukiet frezji zawieszony na jej klamce, komunikaty takie jak np.: "kupiłem ci twoje ulubione żelki/czekoladę/krzyżówkę/cokolwiek", albo pozostawioną na stole krótką notatkę "zajrzyj do szuflady - druga od dołu :)" - a w niej dwa bilety na koncert ulubionego zespołu.
To nieuchwytna, niemalże eteryczna, a jednocześnie bardzo dziewczęce istotki. Na takie panienki mówi się maniac pixie dream girl. :D Wnoszą dużo radości do życia, wprowadzają szaleństwo, chaos, zamęt, są nieprzewidywalne, pełne werwy i dzikich spontanicznych pomysłów, ale trzeba pamiętać, że... w każdej chwili mogą wam powiedzieć "musimy się rozstać". :D
... i to nie znaczy, że te perfumy są nietrwałe - utrzymują się na skórze kilka godzin, co uważam za po prostu przeciętny czas. Są wyczuwalne z kilku metrów, ciągną za sobą pełen dziewczęcego powabu ogon. Co zauważyłam to to, że podobają się głównie kobietom - od nich zbierałam komplementy nosząc te perfumy; od panów? - nie pamiętam. Dziwi mnie średnia ocen tych perfum (a najbardziej nie rozumiem jednej gwiazdki za rzekomo "ładne perfumy, ale nudne" :D), ale rozumiem, że to trochę tak jak z tymi całymi maniac pixie dream girls - tak uroczymi dziewuszkami, które nie muszą się nijak wysilać, nie muszą nawet rzęs malować, a faceci i tak tracą dla nich głowę i... tak, to może wkurzać czasami, hahaha :D
Umieszczone w bardzo uroczym flakoniku - tak uroczym, jak one same są. Warstwowana kokardka w połączeniu różu i fioletu, kanciasta buteleczka, na której osadzony został korek-kula w kolorze starego złota. Przedmiot prawdziwej księżniczki, a w środku? - istne dziewczęce szaleństwo zakochanej w życiu kobietki (albo kokietki). Ja do nich na pewno wrócę, bo są śliczne. Tak, "śliczne" to idealne określenie dla tego zapachu! Bo nazwanie ich "ładnymi" wypada blado, zaś "piękne" to nie ten wyraz - za mało w nich dumy, namiętności, luksusu, dojrzałego seksapilu lub też sztywności, zobowiązań i chłodu (uu, tego to w ogóle tu nie ma :D), by można było je tak nazwać. Bardzo ładne, śliczne perfumy, poprawiające humor, obejmujące lat nosicielkom w... każdym wieku, przez swoją lekkość odpowiednie także dla nastolatek, idealne na wiosnę (i lato też! :))