Signorina Misteriosa sobie za mną chodziła od kilku lat . Głównie dlatego , że ja czytając opis PR , blogi i recenzje trafiając na słowo '' słodkie '' lecę jak przysłowiowy rolnik po dotację . Przypadkiem olfaktorycznym to ja jestem skrajnie beznadziejnym . Im coś jest bardziej słodkie , kulinarne i jadalne tym bardziej ja w to idę . Nie ma u mnie słodziaka którym bym się nie zlała w lato a z drugiej strony nie wyobrażam sobie nie mieć w zasobach czegoś od ELdO czy Habanity . Ale zanim jeszcze kupiłam swoją flachę byłam nastawiona na coś mega ulepkowatego ale przy tym z pazurem . Kocham zarówno ulepki typu Scandal By night , jak i typowe spożywcze słodziaki w stylu klasycznej różowej Fantasy od Britney jak i takie typowe masówki w stylu LVEB a i zapachy cukiernicze jaki serwuje chociażby Rihanna w Rebelle . Idąć tym tokiem , tokiem mojego odbioru zapachów po SM spodziewałam się wręcz pomadowej słodyczy a dostałam coś co dla mnie jest po prostu słodyczą puchatą ale jak na mój nos niezbyt może deserową - jeśli oczywiście desery odbiera się jak ja czyli na pełno słodko . Czy to jest zły zapach ?? Z pewnością nie , polubiłam go i ciesze się , że powiększyłam o niego kolekcję , wszak perfumy mają definiować nas , podkreślać nasz nastrój , sposób bycia i są dni kiedy faktycznie gadać mi się z nikim nie chce a komunikuje się tylko zapachem i często wtedy sięgam właśnie po te kompozycję .
Flakon bardzo mi się podoba , według mnie najbardziej urocza jest wersja 30 ml i na taką właśnie się zdecydowałam . Ten niby prosty czarny flakon z uroczymi dodatkami w postaci złotych napisów i ultra kobiecej kokardki z chwilą gdy po raz pierwszy go zobaczyłam dał mi złudzenie , iż te perfumy może i otrą się o coś niszowego , ale już po pierwszych testach , zarówno tych globalnych jak i nadgarstkowych , ogarnęłam , że jest to jednak coś innego , to taki zapach dziewczęcy który jednak w sobie skrywa w sobie pewną dozę kobiecości , pokazuje to , że każda z nas ma kilka różnych twarzy , zachowań czy naleciałości oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu . No jest w tych perfumach urok , ale ja nie widzę w tym głębi , co nie jest wadą podkreślę to od razu , nie każdy zapach musi za sobą głębsze przesłanie dla każdego nieść . Ja ten zapach lubię ale nie jest on dla mnie manifestem . A dlaczego ??
Mam taką dziwną cechę iż przed zakupem perfum lubię przeanalizować reklamę . Co zobaczyłam w tej ?? Atrakcyjną modelkę ( o ile dobrze pamiętam ich twarzą jest Grace Hartzel ) spowitą w skórę czy tam lateks , z mocnym makijażem oczu która wpada do tajemniczego nawet z nazwy klubu i każdego kolesia co to tam do niej podbija no ma generalnie w miejscu gdzie plecy kończą swoją szlachetną nazwę i moja myśl ok...To jest to będzie z kopem , będzie słodko i z pazurem a czasem z nerwem jak to w relacji... Tymczasem na moim PH które na marginesie zapachy wysładza otrzymuje to ...
Początek jest u mnie budyniowy . Nie słodki . Mleczny . Pamiętam kiedyś akcję jak mój syn postanowił machnąć w niedziele budyń waniliowy , ale kupił bez cukru i cukru dodać zapomniał :D No . Wtedy mój nos dokładnie to samo czuł czyli mleczną wanilie bez cukru . Otula jak kocyk i bezpieczeństwo daje , ale żeby cały dzień tak pachnieć to jednak ja nie chcę . Na szczęście ta faza mija za około kwadrans i wtedy na mojej skórze wybrzmiewa ten obiecany deserowy aromat czyli świeża dość kwaśna jeżyna w otoczeniu domowej bitej śmietany - jak ktoś by zrobił sobie np gofry i dał na to jeżyne i domową bitą śmietanę to właśnie taki zapach by poczuł . Przyjemny . Kremowy . Czuły . Fajna ta faza jest nie powiem , że nie , chociaż czekam dalej na ten pazur ale u mnie on jest średni , bo po około godzinie noszenia tej części deserowej czuję jak do jeżyna dołącza kilka kropel soku z pomarańczy i niby to takie delikatne tło , ale jednak od siebie coś tam daje - może to i podkreślenie tej charakterności która bije do nas z reklamy . Ok . Ale dla mnie za mało w tym cielesności , ognia i fajerwerków . Jest grzecznie , a ja nie zawsze lubię gdy jest cicho i spokojnie . Zapach wygasza się u mnie waniliowo , wanilkę w każdej odsłonie kocham u mnie jest podana w formie sypkiej i pachnie jak cukier waniliowy . I tak to sobie u mnie trwa , bez wielkiego ogona , bez przytupu , okalając lekko nadgarstek .I tak mi spokojnie . Leniwie mi . Lubie czasem taki spokój .
Noszę go nawet dzisiaj do bokserki i shortów . Noszę i do leginsów . I do botków . I szpilek i kardiganów . Noszę gdy zawoła gdy chce spokoju . A i w lato nawet ubiorę . Czy ma to pazur ?? No nie dla mnie , nie dla mojego sposobu bycia . Czy jest to dla mnie tajemnicze ?? Nie . Jest bezpieczne , kremowe , sypkie i troskliwe . Ale lubię . Lubi moja strona dziewczęca , tej kobiecej jednak to nie definiuje . Ale lubię te perfumy . Polecam testy .
Zalety:
- flakon
- dość dobra trwałość ( u mnie 9 h
- piękny prawdziwy aroat kwaśnej jeżyny i domowej bitej śmietany
Wady:
- jak dla mnie mało tu pazura a czepiam się tylko dlatego iż opis PR i reklama chciały mi to jako diabelską stronę duszy sprzedać