Coś się zmieniło. Mi odpowiada.
W pierwszej kolejności zmieniło się opakowanie, obecnie ma to nazwę "Nago koncentrat na naczynka z liposomami". Odrobine zmienił się też skład i proporcje w dozowaniu (na zdjęciu). Wydaje mi się, że też konsystencja, jest odrobinę mniej wodnista. Ja dotychczas potrzeby używania takich kosmetyków nie miałam,dopiero od kilku miesięcy widzę, że cera idzie w stronę naczynkowej (genów nie oszukasz, mama też tak ma). Proces prawdopodobne przyspieszył covid na jesień, od tamtego czasu, codziennie staram się jeść produkty bogate witaminę C. Naczynka, które sobie nieznacznie pękły na twarzy staram się traktować kosmetykami do cer naczynkowych właśnie, unikam już silniejszych kwasów (teraz głównie fitowy), mechaniczne peelingi robię dużo rzadziej niż kiedyś. Pierwsze oznaki pojawiły się wcześniej, skórę mam cienką, potrafiła się czerwienić. Wracajac do koncentratu, zakupiłam go jakies kilka miesiący temu, na początku nie bardzo wiedziałam jak się za niego zabrać, więc delikatnie patyczkiem higienicznym na miejsca gdzie naczynka wychodzą (głównie okolice nosa) smarowałam skórę nim na noc, przez jakiś tydzień (naczynka lekko bledły). Nic złego się nie działo, ale nie polecam robić tego w domu ;). Skoro producent podaje stężenie od 5 do 20% robi to z jakiegoś powodu, ja również i z lenistwa zaprzestałam tej praktyki. Sporządziłam serum na bazie aloesu, dałam 20% tego koncentratu. Wiem jak działa mój aloes solo, także wiem jak zadziałał sam koncentrat. Przede wszystkim warto zadać sobie pytanie, czego po nim oczekujemy? Pęknięte naczynka żaden kosmetyk raczej nie usunie, mogą co najwyżej zblednąć a pozostałe się wzmocnić,tak żeby nie rzucały się tak w oczy. Ten kosmetyk działa właśnie w ten sposób, naczynka stopniowo bledną, mniej wychodzą pod wpływem ciepła, nowych, pękniętych póki co nie zauważyłam. Na dodatek skóra po użyciu, jest bardziej świetlista, ma taki lekki efekt zdrowego glov, rzadziej się czerwieni. Nie ma co też oczekiwać, że po miesiącu uczyni cuda, u mnie mija już łącznie trzeci miesiąc (z miesięczna przerwą na obserwacje działania kremu na naczynka z Gift of Nature) i dopiero teraz widzę konkretne rezultaty. Myślę, że warto być cierpliwym, serum stosuje raz dziennie rano, czasem dodatkowo na noc. Koncentrat jest wydajny, jak do tej pory sporządziłam 3 serum na dzień o pojemności 50 ml (jedno dla mamy, dwa dla siebie), zużyłam 60 ml produktu, starczy jeszcze na dwa takie użycia. Być może dorzucę go jeszcze do jakiegoś kremu, ale w obecnej formie najbardziej mi pasuje. Koncentrat zapakowany jest w klasyczną plastikowa fiolkę 100ml Fitomed, opakowanie na wpół przeźroczyste, plastikowe. Konsystencja wodnista, kolor lekko brązowy, herbaciany, ale skóry nie barwi. Cena do wydajności korzystna. Nic mnie nie podrażnił, nie uczulił, wysypu nie zaobserwowałam, ale podejrzewam, że jak jest, to w wyniku domykania porów przez ekstrakty w nim zawarte, bo rzeczywiście pory lekko zwęża. Chyba polecam, tym cierpliwym i z realnym podejsciem do tematu ;)
Zalety:
- Stopniowe wygaszanie widocznych naczynek, rozświetlenie skóry, wpływ na mniejsze zaczerwienianie się, wydajność, cena, odrobinę zwężone pory.
Wady:
- Głównie to dostępność, ja swój kupuje online.Dla cierpliwych.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie