AA Skin Boost HA +, Serum z kwasem hialuronowym + wyciąg z alg Jania Rubens 

Wow! To serum jest naprawdę dobre. Kupiłam je na wyprzedaży za jakieś 10 zł. Szczerze? Nie spodziewałam się cudów. Marka AA nie należy do moich top 10 choć przyznaje, że jest kilka produktów które naprawdę lubię i polecam. Do AA podchodzę dość ostrożnie co związane jest ze sporymi podrażnieniami cery i uczuleniem jakich nabawiłam się w przeszłości sięgając wlasnie po krem o ironio z linii antyalergicznej. Co prawda to były naprawdę stare dzieje jednak dyskomfort z tym związany pozostał do dziś. Serum ma postać półlejącej emulsji, barwy białej. Jest bardzo delikatne, z latwością się rozciera i sunie po skórze, wchłania momentalnie. Nie ma tu mowy o ściąganiu cery. Serum pozostawia skórę miękką, wygładzoną, przyjemnie nawilżoną, nadaje delikatny zdrowy blask. Idealnie spisuje się jako baza pod makijaż a także przy wieczornym rytuale pielęgnacyjnym, pod krem. Sądzę że nada się dla każdego rodzaju cery zarówno dla młodej jak i dojrzałej, na pewno każdej potrzebującej nawilżenia. Jest to kosmetyk uniwersalny na bazie kwasu hialuronowego z dodatkiem alg. Osobiście mam dość mieszane uczucia względem tych składników, gdyż moja cera dość różnie na nie reaguje, ale tym razem mamy hit. Serum posiada przyjemny, świeży, nieinwazyjny zapach. Wydajność produktu standardowa. Dozuje się je za pomocą pipety, która nie zawsze się sprawdza. Przy pozostałości 1/3 produktu po prostu wylewałam je sobie na dłoń. Co ważne nie klei się, nie roluje na skórze, naprawdę widać i czuć że działa. Dodam, że używałam także pozostałych koncentratów Skin Boost AA i to hialuronowe stawiam na 1 miejscu. Zaraz po nim plasuje się serum z koenzymem Q10 i maliną, natomiast to z wit. C jest w miarę poprawne choć mnie w ogólnym rozrachunku nie porwało.

Opakowanie to szklana, przeźroczysta buteleczka z pipetką. Szata graficzna prosta, ale elegancka przez co produkt wygląda na droższy. W środku 30 ml produktu za około 23zł. Przy codziennym stosowaniu rano i wieczorem starcza na ponad miesiąc więc to dosyć dobry wynik moim zdaniem. Koncentrat ma formułę delikatnego mleczka. Nie jest ani zbyt wodnisty ani zbyt gęsty. Bardzo przyjemnie pachnie. Zapach porównałabym do kwasu hialuronowego nie wiem czemu. Ostatnio kupiłam serum do paznokci z Long4Lashes i pachnie dokładnie tak samo przyjemnie. Do aplikacji nie potrzebujemy zbyt dużo produktu, dzięki czemu jest to wydajny kosmetyk. Serum łatwo się rozprowadza, szybko się wchłania i nie pozostawia żadnej tłustej warstwy na skórze. Spokojnie można go używać nawet zamiast kremu. Serum nawilża naszą skórę. Sprawia, że jest gładka i miękka w dotyku i z każdym dniem wygląda coraz lepiej. Ja stosowałam go rano i wieczorem pod krem oraz przed maseczką również. Sprawdził się idealnie. Moim zdaniem jest to świetny i wydajny produkt, który spełnia moje oczekiwania. Skóra jest nawilżona i odżywiona i o to mi właśnie chodziło.

Na wstępie zacznę od tego, że do tej pory nie byłam zbyt dużą fanką kosmetyków marki AA, gdyż jakikolwiek kupiony krem podrażniał moją cerę. Serum z algami dostałam w prezencie od przyjaciółki i po pół roku zalegania w kosmetyczce postanowiłam dać AA trzecią szansę. Serum bardzo ładnie pachnie i długotrwale nawilża odwodnioną cerę- po tygodniu regularnego stosowania cera jest bardziej gładka i miękka w dotyku,a dotyczczasowe suche skórki na policzkach są praktycznie niewidoczne.Booster nie zapycha porów, więc nie musimy się obawiać niespodzianek.Jedynym minusem jest dla mnie opakowanie : zamiast poręcznej pompki jest pipeta, którą ciężko wydobyć zawartość buteleczki.

Pierwsze serum nawilżające, które przypadło mi do gustu. Działa zgodnie z opisem producenta - nawilża i wygładza skórę. Może być stosowane samodzielnie albo pod krem. Jest bardzo lekkie, ale zapewnia odpowiednie nawilżenie. Przyjemnie pachnie, ma dość rzadką konsystencję. Szybko się wchłania i nie pozostawia na skórze nieprzyjemnego filmu. Zamknięte w butelce z pipetą, łatwo się dozuje. Jest bardzo wydajne. Stosuję serum obok kremu-żelu Dermedic Hydrain 3 Hialuro i uważam, że tworzą dobry duet.

Koncentrat posiada szklaną butelkę z wygodną do użycia pipetą. Konsystencja jest rzadka i szybko się wchłania, nie pozostawiając lepkości na skórze. Kwas hialuronowy ma za zadanie głęboko nawilżać, lecz niestety to kolejny produkt z tym kwasem, który na mnie kompletnie nie działa. Po nałożeniu twarz jest delikatnie gładsza, ale tylko na powierzchni naskórka. Koncentrat wsiąka ekspresowo i nie ma śladu po nawilżeniu. Skóra jest tak samo sucha jak była. Efektów żadnych.

Sięgnęłam po to serum, bo miałam na twarzy pustynię po stosowaniu tego z kwasem glikolowym z Bielendy. Do tego doszła mroźna pogoda i siedzenie po 8 godzin przez 5 dni w tygodniu w klimatyzowanym pomieszczeniu. Serum ma przyjemny, świeży i nienachalny zapach oraz odpowiednią konsystencję. Nie zapycha i nie świeci się po aplikacji, więc spokojnie nadaje się też jako baza pod makijaż. Mam cerę mieszaną z tendencją do podrażnień i to serum nie pogarsza jej stanu, wręcz przeciwnie. Zauważyłam, że pierwsze efekty są dopiero po około tygodniu stosowania - wtedy skóra robi się ładnie nawilżona oraz jakby jędrniejsza. Stosowałam serum po toniku, a kładłam na niego krem brzozowy (tłusty) z Sylveco. Świetnie sprawdza się też samodzielnie, bez dodatkowego kremu.

Serum nawilżające to coś, co po prostu muszę mieć. Zimą stosuję na noc, a podczas innych pór roku. Od długiego czasu moim ulubieńcem w tej kategorii jest Hydranov Avy. Preparat AA kupiłam tylko dlatego, że w Rossmannie, w którym byłam, nie było "mojego" serum. Na początku nie przypadło mi do gustu, ale doceniłam je po dłuższym czasie. Nie robi żadnej krzywdy mojej skłonnej do przetłuszczania skórze, nie obciąża i nie zapycha. Na początku miałam jednak wrażenie, że prawie nie nawilża. Właściwie serum nie robiło nic, ale jednak okazało się, że po dłuższym stosowaniu skóra jest idealnie nawilżona. Nie gryzie się z żadnym z moich kremów. Konsystencja lekka, ale nie wodnista. Koncentrat jest bardzo przyjemny w użyciu i nadaje się pod makijaż. Także dość szybko się wchłania. Jeśli chodzi o skład, wolę Avę, ale gdy go nie będzie, być może kupię jeszcze AA.

Koncentrat Skin Boost dorwałam w Naturze, w dziale "ostatnie sztuki", więc zapłaciłam za niego niecałe 20zł. Szukałam jakiegoś nawilżającego serum, które wzbogaciłoby codzienną pielęgnację. O tym serum nie wiedziałam nic, skusił mnie opis producenta i przystępna cena. Nie spodziewałam się, że właśnie odkryłam prawdziwe cudeńko. Koncentrat zamknięty jest w szklaną butelkę z pipetką. Wygląda to bardzo porządnie, może spokojnie udawać kosmetyk z wyższej półki. Jak na serum, jest go dużo, bo aż 30ml. Po maleńkich buteleczkach Bielendy Botanic Spa, to taka miła odmiana. Koncentrat ma formułę delikatnego mleczka, pachnie bardzo przyjemnie. Nie pozostawia lepkiego filmu na twarzy, wchłania się całkowicie w skórę, idealnie nadaje się pod makijaż, zamiast kremu. Serum pięknie nawilża, zdejmuje z twarzy uczucie ściągnięcia po oczyszczaniu, skóra jest gładka, mięciutka, napięta (ale nie ściagnięta). Drobne linie wywołane przesuszeniem znikają. Mam cerę mieszaną i u mnie koncentrat nie mógł sprawdzić się lepiej. Pięknie nawilża suche partie twarzy, jednocześnie nie rujnując strefy T. Nie wzmaga błyszczenia się, nie zapycha. Producent zaznacza, że należy omijać okolice oczu, ale nie ukrywam, że zdarzyło mi się "podjechać" trochę pod oczy, bo tam moja skóra najbardziej potrzebuje nawilżenia i produktów z kwasem hialuronowym i nic złego się nie stało. Wręcz przeciwnie. Koncentrat pięknie wygładził ten obszar na twarzy i nawilżył, nie powodując pieczenia czy łzawienia. Oczywiście nie wpakowałam go sobie do worka spojówkowego, bo wtedy mogłoby być inaczej. Jedna porcja, jaką zasysa pipetka, jest wystarczająca do posmarowania całej twarzy, tak więc produkt jest wydajny i już widzę, że wystarczy mi na znacznie dłużej, niż chociażby serum z Bielendy, które stosowałam przed AA. Koncentratu używam codziennie na noc, przed nałożeniem kremu. Zdarza mi się też użyć go pod makijaż, kiedy pogoda nie wymaga nakładania kremu z wysokim SPF. Świetnie trzyma podkład, nic się z niego nie ześlizguje, strefa T mniej się przetłuszcza, niż przy kremach. Kupiłam drugie opakowanie na zapas.

Skoncentrowane serum zakupiłam z myślą o porze letniej. Jak wiadomo każda skóra czy to mieszana czy tłusta potrzebują nawilżenia. No i tak o to zaczęła się nasza miłość. Serum ma mleczny kolor, wyglądem przypomina rozwodniony krem do twarzy. Kwas hialuronowy oraz dodatek alg to strzał w 10. Jak dla mnie szyku dodaje zgrabna i ładna szklana buteleczka,ale do rzeczy serum nakładam na noc pod krem aby wzmocnić działanie nawilżające regenerujące oraz odżywcze. Nie ma z tym problemu, ponieważ ma on lekka szybko wchłaniającą się formułę. Koncentrat spełnia swoje zadanie w 100%. Jestem z niego bardzo zadowolona a moja skóra mimo ciągłej ekspozycji na słońce jest nawilżona, gladka,ożywiona i nic jej nie jest straszne. Zapach też jest całkiem okej, jest taki subtelny. Z całą pewnością nie odrzuci nawet tych najbardziej wybrednych. Z czystym sumieniem polecam.

Serum, koncentrat, które bardzo dobrze nawilża. Po kilku aplikacjach widać rezultaty. Posiadam cerę suchą, odwodnioną i na mnie widać działanie nawilżenia, ale oczywiście stosuję także na nie krem swój ulubiony. Po miesiącu stosowania widać że twarz wygląda na ładną nawodnioną, cera jest promienna i zadbana. Nawilżenie jest bardzo duże. Konsystencja produktu jest płynna. Produkt dosyć wydatny.