Guerlain La Petite Robe Noire EDP 

Ah co to jest za czeresnia! To jest cudowny zapach z dużym pazurem. Jest seksownie, ciężko wręcz oleiscie. Czuć tu zdecydowanie owoc czereśni ( nie mylić z wiśnią !) do tego ciężkie kremowe i słodkie migdały, no i paczula. Mimo, że paczuli nie lubię w nutach bo czasem wybrzmiewa ona ziemiscie i tutaj powoduje, że perfumy są właśnie takie ciężkie, seksowne i zadziorne. Idealne na randkę niezależnie od pory roku.

To mój ulubiony perfum na wyjścia - szczególnie te eleganckie. Imprezy czy randka - ten zapach jest idealny. Rozumiem opinie niektórych kobiet, że jest trufny - albo się go kocha, albo nienawidzi. Ja należę do tej pierwszej grupy. Uwiodła mnie nuta paczuli. Kupiłam ten perfum dawno temu będąc jeszcze w gimnazjum i zakochałam się w nim na zabój. Dla mnie to kwintesencja elegancji ♡

Piękny flakon bardzo mi się podoba zapach jak dla mnie ładny lecz nie na codzień napewno po paru godzinach aż się chce żeby się ulotnil niestety nic z tego czuć go cały dzień jest tak mocny że bywa męczący i aż przestał mi się podobać jakby chciał na sile uwodzić i wręcz przesadziłnuty są kwiatowe orientalne bergamotka anyz lukrecja to najbardziej czuję trochę mam go dość z ładnego zrobił się ciężki niewiem dla jakich kobiet polecić napewno dla wytrzymałych :) bo ciężko się go pozbyć

Czy faktycznie jest to mała czarna? Mała czarna jest dla wszystkich a ten perfum nie. Perfum niezwykle elegancki, wyróżniający się z tłumu, zostawiający tzw ogon. Zapach czarnej wiśni, delikatna nuta bergamotki i owocowo-kwiatowa nuta to motyw przewodni tego perfum. Następnie wyczuwam coś mocniejszego- migdały, czarną róże i coś dymnego. Uwielbiam ten perfum. Zapach idealny na chłodniejsze jesienno-zimowe dni lub chłodniejsze letnie wieczory. Nie polecam tego perfum dawać w prezencie nie każda kobieta poczuje się z nim komfortowo, może przytłaczać.

Lubię ciężkie, słodkie, uwodzicielskie zapachy. Takie, które nosi się głównie na wieczór. I właśnie taki jest ten zapach. Bardzo kobiecy i ciężki. Opakowanie perfum jest piękne, eleganckie, z zatyczką przewiązaną wstążką. Na pewno nie jest to zapach dla osób lubiących lekkie lub niesłodkie zapachy.

Ojoj. Na początku odrzuciły chyba przez anyż. Natomiast wylałam je już na siebie, wiec trudno. Po czasie poczułam wiśnie i migdały..oo dziwo to ja. Słodki, dziewczęcy zapach, ale z czymś wytrawnym gryzącym i drapiącym w tle. Ciekawy. Wśród landrynkowych malinowych słodziaków nie jest oczywisty.

Słodko dymny zapach, który trochę mnie podtruł. Zapach jest elegancki, wieczorowy i kobiecy ale są to kompletnie nie moje klimaty, trochę jak na balu, gdzie stoją nadęte damy (którym się wydaje, że są damami :)). Na pewno zwracają uwagę otoczenia. Dla mnie zapach irytujący i chciałam się ich z siebie jak najszybciej pozbyć. Trwałość mają (nie)stety świetną. Nie przekonał mnie do siebie, osoby używającej w otoczeniu musiałąbym się bardzo szybko pozbyć :D

Może się komuś narażę ale do tych perfum pasuje mi taki tytuł. Wędrując po świecie perfum i zanurzając się coraz bardziej w poszukiwania mojego idealnego zapachu trafiłam na wiele pozytywnych opinii i recenzji na temat LPRN. Pokazałam zatem moje chcenie i przyszedł dzień ze zostałam nimi obdarowana. Pierwsze spotkanie nie należało do udanych- uderzył mnie w nich anyż i był dla mnie tak drażniący, że czym prędzej zmyłam perfumy z nadgarstka. Co za paskudztwo. Przyszła myśl o zwrocie buteleczki... ale to przecież coś darowanego o czym sama wspominałam. Oddać za bardzo nie mam komu bo nie znam nikogo kto lubiłby takie zapachy. Czytałam o tym anyżu w opisie i zawsze jego odrobina wydawała mi się czymś raczej dla mnie neutralnym w odbiorze ale tu ewidentnie był tym co zatarło wszystko inne. Kolejnego dnia przemogłam się i zrobiłam test globalny- uff, zrobiło się lepiej. Wydaje mi się, że ciężko jest zrobić dobre owocowe perfumy-ja na tę wiśnię miałam chęć. Wiśniowa słodycz z gorzkimi migdałami, lukrecją i nutami korzennymi wcale nie jest słodka hmm jak czytam, że to gourmandowiec to myślę sobie, że chyba z innej epoki. Ale ta wiśnia jest soczysta, dymna, herbaciana. Na szczęście nie jest jak kompot- chociaż i takie porównania spotkałam. Skojarzyła mi się za to z osobą od której co prawda nie bije woń papierosów ale wiem, że wychodzi czasem zapalić. Nie pierwsze to perfumy które skojarzyły mi się z papieroskiem... Nie pierwsze to też perfumy które "oswajam" i nie były miłością od pierwszego wdechu. Jak ja widzę LPRN? Jak perfumy na dziewczynie która lubi spędzać czas na czytaniu, wybiera książkę w bibliotece a nie modny czytnik, ma duży wygodny sweter i okulary, które akurat przypadkiem znów są hitem mody bo wróciła moda na retro. Włosy naturalne, trochę w nieładzie i piękny uśmiech. Ma też swoje grzeczne i mniej grzeczne sekrety. Lubi jesienią aromatyczną herbatę i kandyzowane w likierze wiśnie. Ze swoim chłopakiem pójdzie na spacer na Pola Elizejskie ale wcześniej przebierze się właśnie w półformalną małą czarną bo może wstąpią gdzieś na kawę i naleśniki. Tak... w mojej głowie dla takich dziewczyn i kobiet jest to zapach. Chciałam poznać markę Guerlain i jej zapachy- wybrałam właśnie ten. Klasy nie można mu odmówić choć jestem pewna, że po testach w perfumerii nigdy bym się na nie nie zdecydowała. Jednak przy nich wiele innych lekkich, miłych dla nosa owocowych zapachów znanych marek wypada po prostu tandetnie... La Petite Robe Noire w testach nadgarstkowych wypadają u mnie fatalnie. Noszone globalnie są zupełnie inne w odbiorze. Mam coś z tej dziewczyny ale nie do końca. Nie widzę okazji na jakie miałabym je zakładać a codziennie nosić ich też raczej nie będę. Odłożę je na półkę z napisem: jesień- czas spacerów po parku i czytania książek przy herbacie. Może do takich momentów są stworzone? Podsumowując- przy obecnej modzie myślę, że są dość niszowe, klasy im nie brakuje ale z mojej strony poza podziwem miłości nie będzie. Są odrobinę zadziorne ale nienachalne, niekrzykliwe, stylowe, w stronę tych cięższych ale nadają się na dzień. Zdecydowanie dla młodych kobiet.

Juz od jakiś 3 lat fascynuje mnie świat perfum. Te jakoś zawsze mi umykały-tzn byłam świadoma ich istnienia ale zawsze wydawało mi się ze już je wąchałam i nie przypadły mi do gustu i jakoś zawsze je omijałam podczas testów w drogerii aż w końcu uświadomiłam sobie że ja tak naprawdę nie wiem jak one pachną!!! Flakon dla mnie nieatrakcyjny nie zachęca do zapoznania się z zapachem. Jestem właśnie po zakupie pierwszego flakonika -testujac go w drogerii zauroczył mnie strasznie. Jest taki jakiś inny niby ich nazwa sugeruje perfumy wieczorowe ale dla mnie nie jest to takie oczywiste. Są to moim zdaniem perfumy dzienne lub wieczorowe ale dla młodej dziewczyny. Są takie nieoczywiste- nie sprecyzowane, sama nie wiem czym pachną , z czym mi się kojarzą. Wiem jedno -podobają mi się;)

Perfumy zamknięte są w przyjemnym dla oka flakonie, ale nie to tutaj jest najważniejsze. Co je wyróznia : niebanalny zapach są z jednej strony słotkie ale wyczówamy w nich też nutkę goryczy. Pięknie się rozwijają i pozostają na skórze przez cały dzień Pozostawiają efekt "ogona" Jak dla mnie numer jeden gdy potrzebuje podbić swoją pewność siebie, perfumy są zadziorne ale nie wulgrane

Kupiłam 30 ml na wypróbowanie. Że ponoć podobne do Lempickiej, że słodkie i z herbatą...do tego wiśnie. Lempicką uwielbiam ale nie noszę z powodu zbyt dużej popularności, herbatę i wiśnie też lubię w swoich zapachach. Pierwszy dzień globalnego testu. Trwałe, herbata i wiśnie mocno wyczuwalne. Nie są przytlaczajaco słodkie. Jakieś echo Lempickiej przebija. Mi się bardziej kojarzy z wycofanym Miracle Forever . Mimo słodyczy jest w zapachu dużo świeżości i światła. Lubię, kupię....Może nawet wskoczą na drugie miejsce , zaraz po po allure edt. Dodaję po czasie: bardzo trwała, czuć na drugi dzień po kąpieli. Pięknie przebija wanilia i herbata. Jestem oczarowana. edit: Zrobiłam przerwę i przez ostatni czas używałam allure sensuelle edt ( bliskoskorne i takie nienarzucajace). Po użyciu lprn poczułam sztucznosc, może trochę jednowymiarowosć. Na szczescie tylko przez pierwsza chwilę. Pod koniec dnia jednak było znowu niesamowicie pieknie . Zapach rozwinięty, pudrowy, słodki....taki jak lubię.

Piękne, zmysłowe bardzo wyraziste perfumy. Ciekawy miks składników: bergamotka, migdały, lukrecja, wanilia. Ja wyczuwam w niej nawet piżmo. Są to bardzo słodko pachnące wieczorowe perfumy. Mi osobiście ten zapach się bardzo podoba ale nie używam ich codziennie a jedynie na wieczorowe wyjścia. Na samym początku zapach może przytłaczać ale po kilku chwilach bardzo fajnie komponuje się ze skórą.

niezwykle trwały i zmysłowy zapach pozostający przy skórze Jeśli chcesz się czuć wyróżniona i grzesznie uwodzicielska i lubisz mocne i słodkie zapachy z nutą soczystej czereśni nie wahaj się go kupić. Uwaga z ilością - zbyt duża ilość może przyprawić otoczenie a przede wszystkim was o ból głowy. Zapach bardziej na wieczór na jesień i zimę. Na pewno nie można im zarzucić braku trwałości - oj nie można, czuć je jeszcze długo na ubraniach - nawet po praniu Dla mnie uwodzicielka elegancja z nuta orientu. Dla kobiet lubiących zapachy delikatne - nie nada się. Zaraz po użyciu czujemy bombę owocową w postaci czereśni i porzeczki, która przechodzi w akordy słodkiej wanilii, irysa i paczuli nie tracąc oczywiście na intensywności, w pierwszej chwili mam wrażenie jakbym wąchała nalewkę z wiśni :) Zapach przyciąga uwagę - dla kobiety eleganckiej, stylowej

Lubię słodkie zapachy, więc skusiłam się na ten. Do tego zakochałam się w opakowaniu. Buteleczka jest cudowna! I kształt i kolory i wszystko. <3 Jest elegancka, idealna dla każdej kobiety. Niestety perfumy kupowałam w ciemno i to był błąd. Totalnie ,,nie dogadałam się" z zapachem. Jest baardzo intensywny i słodki. Na początku wynurzają się wiśnie. Już na samym początku jest intensywnie. Później czuć mocny anyż... Niestety zapach przypomina mi mocno naperfumowany syrop. Plusem jest trwałość. Dla mnie nie, ale jak komuś się spodoba zapach to na pewno.

Zapach jest bardzo charakterystyczny. Otwarcie jest dość ostre, mocne i intensywne, zapach przy otwarciu porównywalny do nalewki wiśniowej. Po chwili pierwsze wrażenie ustępuje intensywnej słodyczy i wyraźnej lukrecji i wanilii, która jednak osobom nielubiącym słodkich perfum może wydać się zbyt nachalna. Może wydać się dosyć ciężki jednak po krótkim czasie subtelnieje uwalniając delikatne nuty kwiatowe i nie tracąc na intensywności. Zdecydowanie zapach przyskórny, ciepły, bardzo delikatnie przyprawowy, nie zostawia za sobą ogona. Dość trwały, na mojej skórze utrzymuje się około 6h na ubraniach znacznie dłużej. Godny polecenia dla osób lubiących wyraziste, niebanalne nuty.

Gustuję w zapachach - słodkich (lekko dymnych/ziemnych), nie typowo owocowych. Linia La petite Robe od Guerlain to w moi przypadku strzał w dziesiątkę. Uwielbiam ten zapach, szczególnie w pierwszej minucie i po ok. godzinie. Nuta serca (czyli wyczuwalna wiśnia wyczuwalna przez ok 20 min), trochę odbiega od całości, ale dzięki temu zapach jest jakby bardziej kwaśny. Przypomina mi przydymioną słodycz. Utrzymuje się bardzo długo, szczególnie na ubraniach. Nie tworzy "ogona". Myślę, że fason sukienki, nie oddaje jej charakteru w 100%, powinna być dłuższa, wieczorowa :) Zapach nie jest lekki, nie jest jednak duszący, używam go również w cieplejsze dni.

Poznałam się z tymi perfumami dzięki siostrze. Obie mamy słabość do lukrecji oraz piżma. Jako jedne z niewielu spodobały mi się od razu, a ich zapach tak długo mnie prześladował, że po roku skusiłam się je kupić. Przede wszystkim są w dość prostym flakoniku, mała czarna z przodu, kolor różowy/fioletowy, zależy od światła. Są bardzo wydajne (pamiętajmy, że psikamy się na żyłach, by jak najdłużej zapach pozostał - a więc przeguby oraz za uszami. Nie rozcieramy!) oraz trwałe - cały dzień czułam je na sobie. Jak dla mnie, nie są ciężkie, choć z biegiem dnia zmieniają swój zapach. Na początku czuć bardzo mocno kwiatowe nuty połączone z czymś nieco orientalnym, po kilku godzinach zapach staje się subtelniejszy i można poczuć piżmo. Zaś pod koniec dnia ewidentnie czuć lukrecję z piżmem, a tony wiśni są bardzo delikatne. Powiedziałabym, że zapach jest na wieczór, ale ja uwielbiam je na co dzień. Zwracają uwagę, ponieważ osoby pytają się o zapach. Jedynymi ich minusami są na pewno dostępność oraz cena. Są dość drogie, rzadko je widać na przecenie, ale zdecydowanie są tego warte. Co do dostępności, nie w każdej perfumerii oraz drogerii można je dostać. Najczęściej widziałam je w Saphorze. Zapach jak najbardziej polecam. Dla osób odważnych. Sama sięgnę po nie na pewno nie raz :)

Otwarcie jest charakterystyczne, ale i charakterne, bardzo słodkie, wyczuwam tu sporo wiśni. Całość esencjonalna, ulepna, syropowata, ale w pozytywnym znaczeniu. Przez pierwszych kilka godzin dobrze wyczuwalne. Dla mnie to coś więcej niż słodki ulepek, po prostu przemyślana kompozycja.