Essence Superfine Eyeliner Pen Eyeliner we flamastrze

Ten eyeliner nie nadaje się do niczego, nie da się nim namalować kreski. Powstaje szara plama z prześwitami, a o precyzji można zapomnieć. Trzeba się długo namęczyć, żeby to jakkolwiek wyglądało. Zdecydowanie nie warto tracić czasu, nerwów i pieniędzy. Mój egzemplarz po kilku próbach trafił do kosza.

Pisak posiada dobrą końcówkę, nie jest to typowy pisaczek do robienia grubych kresek, jest trochę dłuższy przy czym samo zakończenie jest elastyczne i dzięki temu można zrobić ładne, dokładne i cienkie kreski. Nadaje się również do zrobienia grubych kresek, nie ma z tym najmniejszego problemu. Opakowanie jest solidne, zamknięcie mocne, pisak nie wysycha. Polecam trzymać go gąbeczką skierowaną w dół gdy jest nie używany.

Nigdy nie miałam do czynienia z tak złym kosmetykiem. On jest do niczego. Łatwo narysuję kreskę - prawda. Tylko, że po 10 minutach jest już albo niewidoczna, albo rozmazana. Całą imprezę musisz siedzieć i zastanawiać się, czy już czas iść do łazienki i poprawić swoją kreskę, bo twój badziewny eyeliner się zjadł. Łatwo można zrobić z siebie clowna. Nie jest wart nawet złotówki.

Eyeliner mnie rozczarował. W mojej ocenie jest to produkt nienadający się do malowania kresek na oku. Pędzelek nie utrzymuje równowagi, kreski wychodzą nieprecyzyjnie i naprawdę trzeba się namachać, żeby osiągnąć pożądany efekt. Szczęście nie trwa jednak dość długo ponieważ produkt szybko się rozmazuje. Dodatkowo po dostaniu się o oka wywołuje łzawienie.

Niestety, mimo dość dużych oczekiwań co do tego produktu, muszę stwierdzić, że jest on bardzo trudny w użytkowaniu i nietrwały. Posiadam rodzaj 01-DEEP BLACK. Trzeba się solidnie napracować, aby nim operować i uzyskać pożądany efekt, a najczęściej jest on odwrotny do zamierzonego. Chociaż tyle, że jest w dość niskiej cenie i nie jest to wygórowana marka kosmetyków. Nie polecam.

Produkt zdecydowanie nie jest przeznaczony do robienia, cienkich, delikatnych kresek- posiada dość grubą końcówkę, kolor nie jest czarny, lecz jakby ciemno szary. Ciężko się go używa, trudno narysować nim idealną kreskę. Jednak nie kruszy się i nie zasycha szybko.

Kupilam go zachecona przez moja przyjaciolke. Juz od pierwszego uzycia nie nadawal sie do niczego. Zgrabna, cieniutka koncowka moglaby byc hitem, gdyby nie fakt, ze NIE DOCIERA do niej produkt. Eyeliner jest szary, bardzo sie maze, co praktycznie uniemozliwia aplikacje. Po ok. 30 minutach od nalozenia produktu na oko, nie ma po nim praktycznie sladu. Jestem na NIE!

Eyelinera użyłam tylko raz i wystarczy. Problemy pojawiły się już przy samym robieniu kresek, bo produkt odbija światło, przez co miałam wrażenie, że non stop robią mi się ubytki. Nie mogę się doczepić do pędzelka, gdyż naprawdę łatwo mi się nim pracowało, więc sam etap malowania nie był czasochłonny. Niestety, po około 30 minutach, gdy przejrzałam się w lustrze zobaczyłam, że całość była odbita na powiekach, porobiły się tym razem już realne ubytki i kreski same w sobie były rozmazane. Zdecydowanie nie polecam.

Miała być czerń wyszła szarość. Zawsze kupuję eyelinery w pędzelku, ale tym razem zaszalałam i postanowiłam spróbować kosmetyku we flamastrze. Byłam zaskoczona, ponieważ wydawało mi się, że kosmetyk jest dobrze napigmentowany, a na końcu pisaka widziałam szary kolor. Wzięłam się za aplikację i tutaj nie było najlepiej, produkt był jakby pozbawiony pigmentu. Dość mocno się natrudziłam, żeby zrobić jako takie kreski. Kosmetyk jednak się rozmazywał i robił "ksero" na powiekach. Byłam zdziwiona bo bardzo lubię tą markę, a tutaj taki bubel...

Witam odawna używa jetem zadowolona ponieważ fajnie sie rozprowadza. Ma fajny sposób użycia oraz bardzo estetycznie sie chowa do środka. Polecam może to nie hit ale produkt ze stedniej półki jeśli chodzi o jakość.

Cienki i długi aplikator dla precyzyjnych kresek.. tylko co mi po aplikatorze, skoro do jego końcówki nie dociera produkt? Jest zaschnięty? Jak to jest możliwe skoro kupiłam nowy produkt? Byłam zaskoczona i pomyślałam, że trafiłam na trefny egzemplarz, kupiłam więc drugi. No zgadnijcie! :D Identyczna sytuacja. Mimo wszystko nie poddałam się i eyeliner poddałam testowi. Po mniej więcej pół godziny postanowiłam przejrzeć się w lustrze. Po jaskółkach już prawie nie było śladu, brzydki, rozmazany bałagan na powiekach. Zawiódł na najważniejszym, bo nie wyobrażam sobie chodzić z rozmazanymi kreskami na powiekach. Eyeliner musi być trwały, inaczej dyskwalifikacja. Druga sprawa to brak pigmentu, kreska na powiecie wyglądała jakby była wymieszana z wodą, ze smugami. Nie kupujcie tego eyelinera bo szkoda pieniędzy i waszych nerwów!

uwielbiam eyelinery w pisaku i ten kupiłam przypadkowo bo akurat na jeden dzien potrzebowałam na wyjezdzie a zapomniałam z domu io co? rozczarowałam sie okrutnie produkt do niczego toporny w uzyciu, nie daje czerni tylko szarosc jakby był suchy i zlezały. uzyłam go ponownie za kilka dni i było jeszcze gorzej chyba dostał powietrza i wysuszył sie jeszcze bardziej do kitu nie siegne juz z pewnoscią

Beznadziejny produkt, który nie zostawia nawet czarnej kreski, tylko przydymioną siwą smugę. Po kilku tygodniach (3 tyg) kiedy chciałam mu dać kolejną szanse, wysechł i nie nadawał sie do niczego. Do tego końcówka od poczatku była sucha - tzn po bokach miał płyn, na samej koncówce którą chciałoby się doprezycować kreskę - suchość. Nie polecam, nie jest wart nawet tylko groszy.

Nie przepadam za eyelinerami we flamastrach wolę w pędzelkach ale ten kupiłam na promocji dla wypróbowania i jest taki sobie, lubi się odbijać na powiece,dość dobra pigmentacja ale szybo się ściera troche nie wygodny ale za tą cene szału nie ma.

Po bardzo dlugim czasie postanowilam znow zaczac nosic kreski. Ten eyeliner przekonal mnie do siebie precyzyjna koncowka i woodoodpornoscia. Niestety... Trafil do kosza po pierwszym uzyciu. Jezu zupelnie suchy, w ogole nie maluje no chyba, ze na sile przycisniemy koncowke do powieki i stworzymy sobie karykaturalna, krzywa, szaro-czarna fale... Ten produkt skutecznie zniechecil mnie do nabierania wprawy w malowaniu kresek.

Niestety nie mogę polecić tego eyelinera. Sam kształt jest dość ok i chętnie bym go używała, ale na pewno nie kupię go ponownie ze względu na to, że bardzo szybko staje się suchy (i nie mam tu na myśli dwóch tygodni po otwarciu, ale od drugiego użycia). Naprawdę, to jakaś magia i nie spotkałam się z tym przy żadnym innym eyelinerze - przy pierwszym użyciu jest ok, tusz jest odpowiednio mokry, a już przy kolejnym (po dwóch dniach!) już przypomina eyeliner pod koniec swojej żywotności. Staje się suchy, słabo rysuje kreski, trudno uzyskać z nim odpowiednie nasycenie i równe pokrycie. Nie wspomnę już, że suchym flamastrem nie narysujemy cienkiej i równej jaskółki na końcu kreski. Lubię eyelinery w pisaku, chętnie ich używam. Ten ma całkiem fajną końcówkę, choć na pewno lepszą do robienia cienkich, długich linii niż tych grubszych, wypełnionych na dużym obszarze. Ja noszę grusze kreski, z cienką jaskółką dopiero na samym zakończeniu, dlatego muszę się tu bardziej namachać - ale przy pierwszym użyciu, z jeszcze mokrym tuszem, nie było to uciążliwe. Potem już była to katorga, wypełnianie całej przestrzeni podsuszonym flamastrem. Końcówka jest filcowa, precyzyjna, odpowiednio cienka na końcu. Jest bardzo długa, co naprawdę ułatwia prowadzenie równej linii wzdłuż powieki. Co z tego, gdy już na trzeci dzień trudno się go używa. Trwałość - zadowalająca, nie nakładałabym go jednak w wewnętrznym kąciku jeśli macie tendencję do łzawienia oczu w tym miejscu (ja mam i mało który eyeliner tam się utrzymuje). Nie jest wodoodporny, ale też producent tego nie obiecuje. Jest natomiast w miarę odporny na ścieranie i odbijanie czy rozmazywanie typu przetarcie palcem. Odcień czerni ładny, matowy, nasycony, głęboki (dopóki końcówka flamastra nie zaschnie). Mój główny zarzut dotyczy zasychania produktu w opakowaniu w ekspresowym tempie i dlatego nie mogę wystawić dobrej oceny. Niestety, długo ze sobą nie zostaniemy ;)

Jak lubię kosmetyki do makijażu oczu firmy Essence, tak ten eyeliner kompletnie mnie rozczarował. Twarda, sztywna, trochę nawet kłująca końcówka - co kończyło się podrażnieniem i łzawieniem oczu jakiś czasu po aplikacji - i kolor wyblakłej czerni - to nie to, co lubię. Sorry Winnetou :)

Chyba nigdy nie namęczyłam się przy robieniu kresek tak jak z tym eyelinerem. Nawet przy lekko opadającej powiece namalowanie idealnej kreski uchodzi z cudem. Na ręce, pisak pięknie sunie, a na oku nie zostawia po sobie nawet koloru, a gdy już to zrobi jest ledwo widoczny. Zraziłam się przez niego do takiej formy eyelinerów.