Jose Eisenberg J`Ose Homme EDP 

Dziwi mnie niska ocena trwałości i projekcji tego zapachu. Dla mnie trwałośc to 7-8 godzin minimum, z projekcją "czułą na ruch". Początek mocno wysłodzony, wyczuwalna jest kawa i coś jeszcze, dla mnie mocha podszyta jest czymś jak lekko przypalony syrop z melasy... Intrygująco rozwija się na skórze, po ok 30 minutach do głosu dochodzi jego drzewno - ziołowa, druga natura. Podoba mi się jego odmienność, intryguje mnie. Może i jest w nim coś chemicznego, ale jest to raczej niuans wyczuwalny od czasu do czasu i nie drazni nadmiernie. Ja daję mu solidną czwórkę.

J\'Ose poznałem jesienią ubiegłego roku, szukając zapachu na zimę. Urzekł mnie wygląd flakonu, mam wrażenie, że wszystkie perfumy z tej linii Eisenberg stylizował na wzór Lalique Encre Noire. Niestety, zawartość tegoż flakonu mnie bardzo rozczarowała. Czuję kawę, tyle tylko, że nie jest to piękny zapach świeżo zaparzonej kawy prosto z ekspresu, dla mnie jest to aromat kawy rozpuszczalnej dopiero co zalanej wodą. Po kilku godzinach do tejże kawy dołącza lawenda, znów - syntetyczna, podobna do tej, którą poznałem w Lalique Encre Noire Sport. Trwałość jest przeciętna i wynosi 6 h, a projekcja jest dość słaba. Dlatego też J\'Ose bardziej pasuje mi jako zapach na jesień, w zimę może szybciej znikać ze skóry. Nie są to perfumy dla mnie, pewnie mają swoich amatorów, choć wiem, że Eisenberg jest u nas mało znaną marką.... Używam tego produktu od: 8 miesięcy Ilość zużytych opakowań: Testy globalne i nadgarstkowe, zero opakowań

Zachne od tego ze mimo iz jest to zapach meski mam chec sama go nosic. Uwielbiam ambre, pizmo, drewno w kazdej postaci, w kazdych perfumach. Podobaja mi sie chyba bardziej niz odpowiednik damski wiec albo kupie go mezowi albo sobie. Tak czy inaczej znajdzie miejsce na polce. Używam tego produktu od: jeszcze nie uzywam, przetestowany Ilość zużytych opakowań: zadne

Dlugo zabieralem sie do napisania tej recenzji, majac nadzieje ze zobacze w nim cos wiecej niz za kazdym poprzednim razem. Po aplikacji u mnie wyczuwam dosc mocny aromat anyzu, zlamana czekoladowo- kawowa nuta. Anyz zanika i zapach ewaluuje mocniej w strone wymienionej slodyczy, podszytej gdzies daleko lawenda( chemiczna odmiana, cos w stulu aromatow zawartch w antymolowych sordkach do szafy). Przez caly ten czas kojarzy mi sie momentami z A*Men( charakterystyczna czekoladowo-orzechowa slodycz), badz Joop! Homme- plastikowa nuta, chemicznosc, labolatoryjnosc zapachu. Wymieniona czesc utrzymuje sie moze 1,5 godz. Nastepnie calosc pozostaje blisko skory, w drzewno-pudrowym wydaniu, i tak moze jeszcze z 2 godz, po czym znika prawie absolutnie. Calosc kompozycji naprawde jest przyzwoita, moze i jest kopia innych zapachow- ale jest \'inny\', nie nalezy do mainstreamowych kompozycji, jest w nim cos intrygujacego. Niczego jednak nie jest w stanie wyynagrodzic trwalosc- jest to EDP, a przyzwoicie jest wyczuwalny przez 2 godz!? Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: probki okolo 5 ml razem