Na tle innych produktów pod oczy wypada słabo.
Kremy pod oczy już od dawna stanowi obowiązkowy punkt w mojej pielęgnacji. Skórę pod oczami mam raczej suchą, zdecydowanie wrażliwą oraz skłonną do podrażnień czy bycia mocno zaczerwienioną. Wszelkiego rodzaju okłady, płatki pod oczy świeżo schłodzone w lodówce czy produkty z aloesem to u mnie norma dnia codziennego, dlatego też chętnie próbuję i testuje różne propozycje, które mogą chodź trochę złagodzić te objawy. Krem, a właściwie żel na tę okolicę na buzi od marki Floslek rzucił mi się w oczy już jakiś czas temu i cierpliwie czekał na swoją kolej.
Zacznę od tego, że ja swoją wersję tego kosmetyku zakupiłam w słoiczku, a nie w tubce, tak jak jest to przedstawione na zdjęciu do produktu na wizażu. Jest to bardzo malutki, nieskomplikowany graficznie słoiczek o pojemności 15 ml. Wykonany jest raczej z takiego lepszej jakości plastiku, wątpię, że jest to szkło. Na opakowaniu znajdziemy jedynie logo marki oraz nazwę produktu. Samo wieczko jest w odcieniu jasnożółtym. Kosmetyk jest całkowicie przeźroczysty, jak na żel przystało i ma typową dla tych formuł konsystencję, nic szczególnego w tym temacie nie znajdziemy. Nie posiada zapachu, jednak z czasem jakby wietrzeje i zaczyna trochę śmierdzieć, przypomina mi to trochę zepsuty żel aloesowy. Aż sprawdziłam datę ważności na opakowaniu, ale wszystko było z nią ok, kosmetyk miał jeszcze ponad rok ważności, także trudno mi określić, a czego ten mini odór może wynikać.
W składzie tego kremu znajdziemy dość wysoko Pantenol, czyli prowitaminę B5, która ma za zadanie złagodzić skórę pod oczami, ukoić, przyśpieszyć regeneracje i dodatkowo nawilżyć. Dalej ekstrakt z rumianku o działaniu redukującym uczucie świądu, szczypania bądź pieczenia a także wyciąg ze świetlika lekarskiego, który ma przynosić ulgę zmęczonej okolicy wokół oczu.
Kosmetyku używałam dwa razy dziennie, podczas porannej oraz wieczornej pielęgnacji. Przez swoją żelową formułę jest bardzo lekki i nie obciąża skóry pod oczami, jak i na powiekach. Absolutnie nie waży makijażu, nie wpływa negatywnie na jego trwałość czy jakość, także spokojnie sprawdzi się jako baza na tę okolicę. Jeżeli chodzi o efekt łagodzenia, to owszem, jest on wyczuwalny, ale nie jest to nic spektakularnego. Nie nadaje się on dla osób z mocno wrażliwą skórą, ponieważ wtedy zwyczajnie nie przyniesie nam efektów. Dodatkowo żel w ogólne nie nawilża, moja skóra pod oczami szybko stawała się przesuszona i wymagała reanimacji za pomocą innych kosmetyków.
Produkt ten nie jest specjalnie drogi, spokojnie dostaniemy go za mniej niż 10 zł w drogeriach czy aptekach, stacjonarnych czy też nie. Nie jest najgorszy na świecie niewypał czy nie wiadomo jaki bubel, zwyczajnie produkt dla osób z mało wymagającą skórą. Cena jest przyjemna, więc można spróbować.
Zalety:
- Cena
- Skład
- Żelowa konsystencja
- Łagodzi skórę pod oczami
- Nie waży makijażu i nie wpływa na jego trwałość
Wady:
- Z czasem zaczyna brzydko pachnieć
- Praktycznie wcale nie nawilża
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie