Jestem wielką fanką Lisy Eldridge, jednym z jej hitów kosmetycznych jest właśnie ten kamuflaż. Zdaniem Lisy, odpowiednio stosowany przykrywa idealnie niedoskonałości, dając efekt photoshopa. Marzyłam o nim tak mocno, że zdecydowałam się wreszcie zaryzykować i kupić to cudeńko. Nie jest on dostępny w Polsce, w prawdzie czasami pojawiał się na allegro i w niektórych drogeriach internetowych, ale cena była tam zdecydowanie zawyżona. Najtaniej dostępny był na strawberrynet com, tam też go kupiłam. Zapłaciłam na pewno mniej niż 150 zł, ale dokładnej kwoty nie pamiętam.
Zacznę od koloru: moja cera jest dość blada, zazwyczaj stosuję najjaśniejsze podkłady i korektory. Jednak po wielu obserwacjach zdjęć, filmów tego produktu stwierdziłam, że najjaśniejszy odcień nie jest dla mnie. Kupiłam więc SC-2 i tego wyboru nie żałuję.
Konsystencja - twarda, ale w kontakcie z opuszkiem palca robi się kremowa. Jest to zarazem plusem i minusem - plus, ponieważ dzięki temu nie zużywamy kosmetyku zbyt szybko, jest bardzo wydajny; minus, ponieważ w kontakcie z pędzlem korektor dziwnie się zachowuje. Trochę to denerwujące, ponieważ właśnie małym pędzelkiem do eyelinera Lisa Eldridge przykrywa nim drobne niedoskonałości. Gdy próbuję robić tak samo, mam wrażenie, że kosmetyk zamiast znaleźć się na mojej skórze, nadal \'trzyma się\' włosia pędzla (wł. syntetyczne). Gdy nakładam go palcem, jest o niebo lepiej, ale to już nie jest precyzyjny efekt photoshopa o którym mówiła Lisa.
Trwałość - niestety jak dla mnie niezadowalająca. ok, korektor jest najtrwalszy ze wszystkich, jakie dotąd stosowałam, ale przecież to ma być kamuflaż, który powinien trzymać się cały dzień. Niestety, tak nie jest.
Krycie - dość mocne, ale słabsze niż się spodziewałam. Gdy nałożę go więcej, zaczyna być nieprzyjemnie widoczny, a to przecież mija się z celem. Podkreśla suche skórki.
Tak ciężka konsystencja sprawia, że kosmetyk nie nadaje się pod oczy. Przyznam, że dosłownie kilka razy użyłam go na cienie pod oczami i tam sprawdził się bardzo dobrze. Nie będę jednak katować delikatnej skóry tak ciężką pastą ;/
Podsumowując - spodziewałam sie rewolucji, a tu rozczarowanie. Będę go nadal używać, bo zbyt wiele kasy wpakowałam w jego zakup. Przestrzegam jednak, że efekt nie musi być tak spektakularny, jak można się spodziewać. Kolejny dowód na to, że nie warto się nakręcać...
Używam tego produktu od: pół roku
Ilość zużytych opakowań: pierwsze w trakcie