Clinique Superdefense, CC Cream SPF 30 Colour Correcting Skin Protector Krem CC do twarzy

Mam cerę normalną, lekko naczynkową z pierwszymi zmarszczkami. Zazywczaj używałam podkładów mocno kryjących (Double Wear w odcieniu 2w1 czy Catrice True Skin w odcieniu 2) i chwilowo chciałam przerzucić się na lżejszy produkt, wybrałam odcień light medium- niestety jest on trochę ciemniejszy od podkładów które używałam. Sam produkt nakłada się przyjemnie, jest ultra komfortowy na skórze, ma ładne krycie i jest długotrwały po przypudrowaniu jednak ma dużą wadę, mianowicie odcień i wykończenie. Jego kolor to na pierwszy rzut oka neutralny beż, ale po rozsmarowaniu ma ewidentny różowy pod ton, w porównaniu do podkładów niwelujących zaczerwienia o żółtym pod tonie, wygląda na twarzy mniej korzystnie. Wykończenie jest mocno świetliste, więc dla mnie wymaga niestety przypudrowania, a chciałam tego uniknąć.

Napewno nie polecany osobą, które mają tłustą cerę, a i przy mojej normalnej nie wypada najlepiej. Przede wszystkim jest to krem koloryzujący, który dość szybko zastyga na buzi i trudno go rozprowadzić. Próbowałam pędzlem, gąbeczką i palcami. Trzeba go nakładać szybko a i tak nie zbyt dobrze wyglada na buzi. Krycie ma kiepskie, a bizia jest cała wyświęcona. Po aplikacji nie obejdzie się bez pudru. Nie daje efektu maski, ale sam fakt jak mocno wyświęca eliminuje go do natychmiastowego opuszczenia mojej kosmetyczki. Nie wiem czy jest buzia na której wyglądał by dobrze. Daje duże uczcie nawilżenie, aż za duże. Odczułam dość dosadnie jak mnie, że zapycha. W ciągu dnia zaczął spływać i nałożony w okolice oczy, sprawił, że się podrażniły i zaczęłam łzawić.

Niestety, jedynym plusem tego produktu jest wysoki filtr. Dalej jest już tylko gorzej, nałożony na krem (lekki, nawilżający) prawie nie daje się rozsmarować tworząc smugi i plamy. Jest paskudnie tępy w aplikacji a krycie bardzo kiepskie. Nałożony na buzię, która była tylko oczyszczona maksymalnie ją wysusza (mam wrażliwą cerę), podrażnia i zapycha pory. Nie wiem jakie ma być działanie tego produktu bo jedyne co robi, to pogarsza stan skóry.

Cena tego produktu jest zupełnie niewspółmierna z jakością. Produkt podkreśla suche skórki. Najjaśniejszy odcień jest dla mnie tylko dobry wtedy, gdy opalę się na mulata. Skóra po nałożeniu świeci się w nieestetyczny sposób. Podkreśla pory. Przynajmniej na mojej skórze krem cc nie narobił żadnych szkód - nie zapchał, nie wysuszył. Nie jest tragiszkodnikiem - za to ma dwie gwiazdki, bo można było spaść jeszcze niżej.

Kiedyś byłam ogromną fanką Clinique. Rzucałam się na każdą gazetę z dodatkiem. Saszetki podkładu w Twoim Stylu np. były dla mnie czymś WOW. Nie przeszkadzał mi nawet marchewkowy odcień. Ale to było z 15 lat temu.Urosłam, szkołę zamieniłam na pracę, wymagania i oczekiwania poszły w górę. ;) Light Medium. Kosmetyk otrzymałam w prezencie, nie miałam więc wpływu na wybór odcienia. Ale nawet gdybym i miała, przypuszczam, że w dostępnej w gamie nie znalazłabym niczego dla siebie. Light Medium to kolor średniego beżu, raczej ciepłego niż chłodnego, z odrobiną tonów marchewkowych jak i różowych (coś jak korektor Estee Lauder DW 2, tylko ciemniejszy). Brzmi strasznie, ale po zmieszaniu z jasnym podkładem w proporcjach 1:2 , jest noszalnie. Konsystencja kremowa, dosyć treściwa, tłustawa. Krem pozostawia satynowe wykończenie, z czasem błyszczenie nabiera na sile, nie lepi się. Jest dosyć trwały. Nie spływa z twarzy, nie ściera się, no chyba, że mamy katar sienny. Delikatnie,aczkolwiek widać różnicę ( poziom lekki w stronę średnią). wysoki filtr w składzie 30 SPF. Dobrze wygląda delikatnie przypudrowany, raczej ruchem omiatającym, niż wklepującym. Warunek- lekkie, rzadkawe włosie, inaczej możemy zetrzeć sobie CC z twarzy. Bez zapachu, bez parafiny, bezpieczny dla alergików. Jakość całkiem przyjemna, niestety posiada dość ciemne odcienie. Hallo. Nie opalam się na Kanarach! Cztery gwiazdki za właściwości. Jedna za kolory. Nota ogólna: Niech będzie trzy.

Nigdy wcześniej nie używałam takiego wynalazku jak krem CC. Ten jest całkiem niezły. +filtr UV, wysoki jak na podkład +dobrze kryje, oczywiście nie mówimy tutaj o dużych problemach skórnych, ale dla mnie jako posiadaczki cery mieszanej z drobnymi 'niespodziankami' od czasu do czasu to krycie jest naprawdę fajne +po przypudrowaniu długo wytrzymuje +daje przyjemne uczucie na twarzy, delikatnie jakby ją nawilża +opakowanie +przyjemny zapach +dostępność -najjaśniejszy odcień jest dość ciemny -bezpośrednio po nałożeniu na twarz, bez użycia pudru twarz się świeci -konsystencja. tak jak pisały poprzedniczki - czasem przy aplikacji tworzy smugi -cena - ja swój kupiłam w douglasie, ale sprawdzałam przed chwilą w internecie i w drogeriach internetowych można go kupić nawet za 50 zł.

Pani w Douglasie za wszelką cenę próbowała mi wcisnąć ten produkt, ja na upartego powtarzałam, że nie kupię go w ciemno i poprosiłam o zrobienie próbki. Jestem szczęśliwa, że postawiłam na swoim. Problem rozpoczyna się już w momencie aplikacji, krem pomimo nakładania minimalnej ilości na poszczególne partie twarzy, zaczyna się mazać i tworzyć smugi. Trzeba mieć cały zestaw pędzli i gąbeczek do podkładu, by nałożyć go tak, by w końcu wyglądał dobrze. Ostatecznie efekt końcowy ani trochę nie zwala z nóg. Konsystencja jest bardzo gęsta, a kolory tak ciemne, że nawet przy mojej śniadej cerze całym rokiem, ciężko było znaleźć odpowiedni odcień, bo każdy wpadał w róż albo pomarańcz. -.- Jedna warstwa daje efekt lekkiego krycia w kierunku średniego. Krem CC powinien wyglądać naturalnie, jednak nie w przypadku Clinique. Podkreślił wszystkie pory, bardzo ściemniał w ciagu dnia, strefa T przetłuszczona do maksimum. Za zaletę uznaję wysoki filtr i nawilżanie. Tylko tyle. Biorąc pod uwagę przede wszystkim działanie, jego cena to śmiech i pogarda dla klientów.

PLUSY -filtr 30 - średnie krycie Koniec plusów :) MINUSY - tragiczny kolor. Najjaśniejszy jest... brązowy. Nie jest złocisty, czy dla opalonej osoby, jest typowo brązowy. I tu już nawet nie chodzi o to, że ja mam bardzo jasną karnację, ale ten produkt jest tak ciemny, że nawet nie podjęłam się mieszania go z czymś jasnym -konsystencja - bardzo gęsta. Za bardzo. Taka galaretkowata wręcz. Bardzo dziwna, ciężko się produkt rozprowadza - nie wygładza, wchodzi w pory, zmarszczki i ma takie dziwne wykończenie, jakby cała skóra była chropowata. Robi efekt maski - brzydkie opakowanie, aczkolwiek dosyć praktyczne - cena absolutnie nie jest adekwatna do jakości prodktu

Kosmetyk jest moim zdaniem bardzo przyjemny. Gęsta konsystencja ładnie się rozprowadza, twarz wydaje się ładnie nawilżona, nie odcina się, nie tworzy efektu maski. Kiedy moja cera ma słabsze chwile (chodzi o poziom nawilżenia), wtedy nie muszę go przypudrowywać, ale niestety delikatnie uwidacznia mi suche miejsca na brodzie (czyli z cerą bardzo suchą sobie nie poradzi). Kiedy moja cera jest dobrze nawilżona, muszę go delikatnie rano przypudrować bo naprawdę daje efekt zbyt wysokiego blasku (ale nie nieestetycznego). Na plus wysoki filtr słoneczny oraz trwałość. Ładnie się trzyma w ciągu dnia. Byłby to naprawdę fajny kosmetyk dla mnie, gdyby nie to, ze kolor light jest dla mnie za ciemny (a nie jestem jakoś bardzo biała). Ładnie się wtapia, nie odcina się, ale niestety widać, ze moja twarz jest ciemniejsza niż reszta ciała ;/

Zacznę od plusów: - wysoki filtr UV, to jedna z głównych przyczyn dla którego go kupiłam. Dobrze chroni twarz przed promieniowaniem słonecznym. - pomimo na pierwszy rzut oka ciężkiej konstystencji (podejrzewam że to za sprawą filtra), rozprowadza się dobrze i jest lekki na twarzy. - zdecydowanie nie wysusza, nie podkreśla suchych skórek, a wręcz trochę nawilża (najczęsciej stosuję go na krem nawilżający, ale zdarzyło mi się kilka razy używać go solo i nie wysuszył mi cery) - nie zapycha, nie powoduje rekacji alergicznych - dobrze współpracuje z innymi kosmetykami - kremem, korektorem i pudrem. Minusy: - największy jak dla mnie to okropne świecenie! obietnice producenta o "nieskazitelnym wyglądzie" to bujdy. Nie mam cery problemowej, nie mam przebarwień, od kremu CC oczekuję ochrony i ujednolicenia koloru. Jeśli ten krem świeci się tak strasznie na mojej suchej cerze, nie chcę sobie nawet wyobrażać co robi z cerą tłustą... Dopiero po przypudrowaniu wyglądam jak człowiek. -ogromna różnica między odcieniami. Najjaśniejszy jest dla mnie za jasny, drugi po nim to już niestety Murzyn. Posiadam najjaśniejszy, ale w lecie chyba zupełnie z niego zrezygnuję. - słabe krycie, chociaż w moim przypadku nie ma co kryć. Osobom z problemami skórnymi może to jednak przeszkadzać. - cena. zbyt wysoka na produkt, którego nie da się używać samodzielnie bez pudru oraz za efekty, któe są po prostu przeciętne. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Do tego produktu miałam kilka podejść. Na poczatku byłam zdecydowanie na "nie", teraz jestem z niego dużo bardziej zadowolona. Od czego to zależy ? Ano od stanu wyjściowego naszej cery. Ten krem ma bardzo niewielkie krycie. Nie ukryje większych przebarwień, o krostach nie wspominając. Pozwala jedynie ujednolicić kolor cery. Generalnie mam cerę trądzikową, ale w tej chwili stan mojej skóry jest bardzo zadowalający: nie mam krost, jedynie niewielkie przebarwienia-pozostałości po krostach. Clinique nie potrafi ich wszystkich ukryć, ale muszę przyznać, ze mimo że przeświecają spod kremu, to buzia wygląda ładnie:) Nieskazitelny wygląd ? Na pewno nie. Jednak cera rzeczywiście staje się rozświetlona, promienna, bardziej ujednolicona, jakby bardziej świeża. Bardzo podoba mi się ten efekt. Mogę też potwierdzić, ze produkt nawilża. Uważam też, że produkt jest bardzo wydajny. Skóra prezentuje się w nim najlepiej, gdy nałożymy jego niewielką ilość. DO plusów należy zaliczyć też to, ze jest lekki i nie czuć go na twarzy, mimo dość gęstej konsystencji. Mankamentem dla mnie jest to (poza słabym kryciem), że produkt nieco wchodzi w pory i się w nich osadza, zamiast je przykrywać. CC utlenia się i zmienia kolor- ja mam odcień light medium-zaraz po wyciśnięciu wygląda nieciekawie, natomiast po utlenieniu wygląda bardzo ładnie. Z wad nalezy też wspomnieć o świeceniu-moze nie najtragiczniejsze, ale jednak sie świeci. Nie wiem jakby się sprawdził podczas upałów, gdyż używałam go w miesiącach jesiennych. Raczej już nei kupię, bo jak na tę cenę, bo ma zbyt dużo wad. Polecam jednak do wypróbowania posiadaczkom cer bezproblemowych, które szukają jedynie odświeżenia i rozpromienienia cery. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: W trakcie pierwszego

Jak dla mnie strzał w 10. Uzywam już drugie opakowanie. Krem nakładam bezpośrednio na umytą twarz i lekko oprószam transparentnym pudrem. Krem bardzo ładnie rozprowadza się. Otrzymuję efekt wyciszonej, rozświetlonej twarzy. Uzywam go latem i na weekendy, do sportowego stroju. Minusem jest mała paleta kolorów - ja mam bardzo jasną karnację i naczynkową skórę. Używam tego produktu od: 6 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 2 opakowania

Uwielbiam kosmetyki Clinique, ale niestety na tym produkcie bardzo się zawiodłam. Zdecydowanie lepszy jest BB. Krem (light) jest bardzo ciemny i wpada w lekki pomarańcz, po nałożeniu na twarz wyglądałam jakbym się nie umyła. Do tego mimo, że mam przesuszoną skórę świeciłam się jak choinka w Wigilię. Twarz wyglądała jakbym wysmarowała się oliwką. Co prawda krem wyrównał kolor cery ale podkreślił wszystkie skórki, niespodzianki i gromadził się w porach. Mam wrażenie, że dość mocno zapycha. Mimo, że jest to krem miałam uczucie maski na twarzy przez cały czas. Przykro mi ale raczej się nie polubiliśmy, zdecydowanie wolę wersję BB. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 szt.

Posiadam odcień light/medium i bardzo obawiałam się, że kolor będzie za ciemny. Mam dość jasną karnację, zazwyczaj nawet kolory light są dla mnie odrobine za ciemne. Tutaj jednak pozytywnie cc krem mnie zaskoczył, bo kolor bardzo ładnie dopasowuje się do karnacji. Konsystencja dosyć gęsta ale krem ładnie rozprowadza się na twarzy. Nakładam go na krem nawilżający. Krem bardzo ładnie wyrównuje koloryt, niweluje zaczerwienienia i o dziwo dosyć przyzwoicie kryje. Oczywiście przy więszych niedoskonałościach czy przebarwieniach potrzebny będzie korektor. Bardzo podoba mi się to, że na twarzy krem staje się niewyczuwalny i dobrze się sprawdza przy upałach. Po jego zastosowaniu poza wyrównaniem kolorytu skóra jest rozświetlona (ale w moim przypadku nie świeci się, pomimo że mam cerę mieszaną), promienna i znikają z niej oznaki zmęczenia. CC krem nie powoduje większego świecenia się mojej mieszanej skóry, ładnie nawilża. Nie podkreśla też rozszerzonych porów czy suchych skórek. Z pielegnacją Clinique jestem na bakier natomiast kolorówka jest jak najbardziej dla mnie - cc krem nie podrażnił mnie, nie zapchał, nie wyskoczyły mi po nim żadne niespodzianki czy bolące pryszcze co właśnie zdarzało mi się przy pielęgnacji tej marki. Jestem pozytywnie zaskoczona tym produktem. Dodoatkowy plus za spf 30. Kremik idelany na lato.

Krem CC dostalam w probkach w sephorze. Uzywalam go kilka razy i za kazdym razem ten sam efekt. kolor mial byc light, a na twarzy wychodzil bardzo ciemny. nie matuje skory, mieszana cera szybko zaczyna sie swiecic. nie kryje zbyt dobrze, nie sprawdzi sie przy kryciu przebarwien porradzikowych. mialam wrazenie, ze mimo lekkiej formuly obciaza skore, zatyka pory i nie daje jej oddychac. dobrze nawilza to fakt, ale za ta cene mozna kupic lepszy kosmetyk. ladnie sie wchlania, dajac efekt lekko opalonej skory. Jak na taki kosmetyk cena dla mnie zbyt wysoka.nie polubilam tego kosmetyku za bardzo, za duzo anty efektow. Na pewno nie kupie tego kremu.

podprowadzilam dwie probki tego kremu mamie, ktora jest stala klientka sephory... ja nie kupuje drogich kosmetykow, ale ostatnio zaczelam troche kombinowac, by miec okazje je potestowac. zabawne jest to, ze choc zdarzaly sie dosc dobre rzeczy(za ktore I tak mimo wszystko w zyciu nie wydalabym ponad stowy), to wiekszosc z nich nie byla nawet poprawna... a to ponoc ma byc luksus? tak jak w tytule, ten krem to smiech na sali. probki mialy kolor \\\'light\\\', ktory byl stanowczo za ciemny. poza tym, moja cera jest sucha, w ciagu dnia nie potrzebuje w wiekszosci przypadkow nawet pudrowania... a tutaj nawet po nim po godzinie mialam juz blyszczaca skore. dziwne prawda? krycia od niego zbyt duzego nie oczekiwalam, ale podkreslenia wszystkich nierownosci czy krostek tez nie... podsumowujac, dla mnie ten produkt to jakas komedia. mialam \\\'kremy bb\\\' z rossmann\\\'a za kilkanascie zlotych I potrafily byc lepsze niz ten, mimo ze kolory tez ciemne.

Fajny krem CC. Klor ciemny, za to nadaje skórze odcienia ładnej opalenizny. Efekt jest bardzo naturalny, podkładu właściwie w ogóle nie widać na skórze. Wiąże się z tym niewielkie krycie, ale wychodzę z założenia, że nie warto kupować kryjących podkładów i obciążać nimi twarz, a wystarczy jedynie pokryć strategiczne miejsca korektorem i wyglądać naturalnie. Skóra nie błyszczy się bardziej niż po innych podkładach niematujących. Wygląda zdrowo. Utrzymuje się długo, prawie cały dzień. Wystarczy minimalnie przypudrować. Cena jak na moją kieszeń bardzo wysoka ale efekt śliczny. Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszegi

Dostałam miniaturę tego kremu w sklepie internetowym Clinique. niestety kolor dość ciemny, ale po rozsmarowaniu nie widać zbytnio różnicy. Fajnie nawilża i wyrównuje kolor skóry, krycie ma słabe, ale na lato będzie w sam raz. Dobrze "utrzymuje" puder, nie muszę się tak często poprawiać w ciągu dnia. Minus za ciemne kolory. Używam tego produktu od: kilka tygodni Ilość zużytych opakowań: miniatura i jedno pełnowymiarowe