Naczytałam i nasłuchałam się tyle na temat alg, a przede wszystkim spiruliny, że naszła mnie ogromna ochota na wypróbowanie tego cuda. Miałam pewne obawy co do smrodku związanego z algami, ale pomyślałam sobie, że jak nie wypróbuję to się nie dowiem.
Algi można dostać w wielu sklepach oferujących półprodukty, cena z zasady jest niska, zważywszy na pojemność i wydajność. Sama spirulina to zielono niebieskawy proszek, który po otwarciu pojemniczka ‘pachnie’ rybkami. Czuję zapach przede wszystkim wtedy, gdy otwieram słoik ze spiruliną i gdy rozrabiam ją na maskę. Co ciekawe, jej zapach kompletnie nie przeszkadza mi podczas noszenia jej na buzi. Algi bogate są w minerały i aminokwasy, doskonale nawilżają i odżywiają skórę. Spiruliny można używać na całe ciało, robić z niej maski, dodawać do kremów lub toników. Nadaje się także do pożywania. Zalecana jest dla każdego bez względu na wiek i rodzaj cery – chyba nie ma drugiego takiego uniwersalnego produktu.
Zazwyczaj mieszam ją z wodą: mineralną, termalną, a czasami ze zwykłą kranówką; lub z jogurtem czy olejami, gdy chcę, aby była treściwsza i bardziej odżywcza. Z kolei, gdy chcę zwiększyć właściwości oczyszczające spiruliny, to dodaję do niej odrobinę białej glinki. Na pokrycie twarzy i szyi wystarcza łyżeczka spiruliny + 3 łyżeczki płynu do rozrobienia. Ubijam algi na jednolitą masę – spirulina jest chętna do współpracy, bo nie zbija się w grudki, jej wymieszanie jest szybkie i łatwe. W takich proporcjach maska ma kremową, ani nie za gęstą, ani nie za rzadką konsystencję. Po nałożeniu spiruliny na twarz, wyglądam trochę jak potworek z bagien i na dodatek tak pachnę...Trzymam maskę na twarzy ok. 20 minut, co kilka minut spryskuje wodą, aby nie zaschła, po czym zmywam.
Spirulina w zmywaniu jest dosyć upierdliwa, bo zachowuje się jak farba – staje się tępa, niby się zmywa, ale dokładne oczyszczenie z niej twarzy zabiera trochę czasu. Efekty widoczne są po pierwszym zabiegu: cera jest miękka i odzyskuje zdrowy kolor . Twarz wygląda jakbym dopiero co wyszła ze SPA – wypoczęta, nawilżona, czysta i napięta, ale tak zdrowo.
Mam cerę mieszaną, raczej mało wymagającą, nie sprawia mi większych problemów w utrzymaniu jej w dobrym stanie, ale zdarzy się, że na kosmetyczną nowość reaguje podrażnieniem. Tutaj nie miało to miejsca -spirulina w działaniu jest niesamowicie delikatna, ale bardzo skuteczna. Nawet nałożona blisko okolic oczu nie wywołała u mnie swędzenia, zaczerwienienia i innych nieprzyjemności.
Na pewno pozostanę wierna spirulinie, bo jest śmiesznie tanim półproduktem, a działa z mocą najdroższych kosmetyków i najdroższych zabiegów. A do tego jest szalenie wydajna. Ze swojej strony spokojnie mogę ją polecić każdemu, choć nie każdemu może pasować rybia woń alg...
Używam tego produktu od: ok. rok
Ilość zużytych opakowań: 60g