Tous Rosa EDP 

Popełniłam je w ciemno, rzuciłam się do klikania bez czytania recenzji na KWC. Dlaczego? Bo ktoś na Fragrantice przypisał je Christine Nagel, mojej ukochanej perfumiarce... No i nie nie moge przebaczyć Fragrze, że tak mnie upupili... ale do konca pewna nie jestem.. ale to w trakcie recenzji. Rosa jest dość inna niż to, co dotychczas zrobiła Christine, więc przypuszczam że przypisanie tego jej to niedopatrzenie. Co zaś do samego zapachu, butelka niestety nie tania. Flakon fajny, prosty, bez udziwnień z Tousowym misiem, a woń... Więc tak, jest uderzenie bergamoty z lekką młodzieńczą różyczką... coś podobnego jest w Eau Torride Givenchy! Zapach ma w składzie rabarbar, tak jak w Hermesowym Rhubarb autorstwa Christine. I nawet przez moment majaczy jakieś podobieństwo. :) Potem wchodzi ciężkie działo malinowe, ale nic likierowego, moment słodyczy jak w Delices co też jest Christine. Zapach na pewno ciekawy dla różomaniaczek. Dla fanek róży pozycja obowiązkowa, nic słodkiego, cukrowego, jadalnego, syropowego, przesłodzonego. Myślę że jeśli ktoś ma ciągoty na słodycz 100%cukru w cukrze to tutaj nie ma czego szukać i lepiej sobie Tous odpuścić. Mi się podoba bo jest ciekawa opcja, ale KWC nie oznaczę bo niczego mi nie urwała... gdyż lubuję się jednak w likierowatych woniach.

Jest to zapach dla miłośniczek róż, trzeba po prostu lubić taką nutę zapachową, niestety nie trafia w moje gusta. Jest to zapach dość przeciętny, uważam, że znajdzie się sporo podobnych zapachów, więc po co płacić tyle pieniędzy za coś pospolitego...?

Róża jak nie róża, zapach tej wody jest słodki, ale nie jest to słodycz, którą lubię. Podejrzewam, że po dłuższym obcowaniu z tą oto EDP wpadłabym w furię, ponieważ tak się na mnie rozwija, że nie potrafię się w tej aurze dobrze poczuć, ba, w ogóle odnaleźć. Słodycz ta jest sztuczna i nie powiem może zbyt wulgarnie, jeśli użyję słowa: tandetna. Jakiś smrodek przeplata się z płycizną i pseudaoatrakcyjnością, gdzieś już to spotkałam, nie określę dziś co to było, ale zapach dla mnie znajomy i budzący moją agresję. Bardzo trwała EDP, nie wiem czy śmiać się, czy wręcz przeciwnie. Zapach rozpylony raz, trzyma się uparcie przez kilka godzin, a ja się zastanawiam, co tu tak nieładnie pachnie i czym tu zawiewa. Happy end- to była tylko próbka. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: próbka 1,5 ml z Seph

Rosa nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia. Zapach t to słodziak, bardzo typowy; taki bez żadnej głębi, płaski i wręcz plastikowy, niewiele tu prawdziwej róży. Na pewno nie dla wymagających nosów. :)

Dobrze, że wydałam tyle kasy na coś co już gdzieś wąchałam, tylko dostałam w prezencie. A może nawet teraz bardziej duszący zapach stworzono. Zawsze róża kojarzyła mi sie ze świeżością, niesttey w tym wydaniu nie ma nic wspólnego z freshem ;) Ogolnie rzecz biorąc wszystkie "różowe" zapachy moglam kupować i dostawac w ciemno- zawsze mi pasowały. Rosa jest ewidentnym przeciwieństwem dobrego zapachu. Będe uzywac jako odswiezac, ale nie wiem gdzie? :/ Flakon urzeka prostotą it o chyba jedyny plus. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 standardowe

Uwielbiam ten zapach! Świeży, delikatnie kwiatowy, ale nie nudny. Pięknie się rozwija. Bardzo trwały. Idealny zarówno na dzień, jak i na wieczór. Piękny flakon. Używam tego produktu od: 6 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1

Po zachwytach w prasie postanowiłam na własnej skórze sprawdzić najnowsze dzieło spod szyldu Tous... Tym bardziej, że kiedyś z powodzeniem używałam zapachu Touch... Tak jak już inna Wizażanka napisała niżej - 4 lata to zdecydowanie za dużo na ten zapach... Nie rozwija się, od samego początku jest tylko i wyłącznie płaską i bardzo zwyczajną różą przyprawioną piżmem... Jestem pewna, że dziesiątki razy wąchałam coś bardzo bardzo podobnego. Wrażenie jest tym większe, że po kilku godzinach pojawia się baza - niemalże identyczna jak w Tous Touch i wielu innych zapachach na rynku (np. Aire Loewe).... Słabo, słabo... Wtórność i marność... Nawet trudno mi określić, do kogo pasuje mi ten zapach... Używam tego produktu od: testy - próbka z Sephory Ilość zużytych opakowań: próbka z Sephory

A mnie ten zapach się spodobał. Myślę że przypadnie do smaku miłośniczkom Diamonds, Wish-a, Pink Sugar, LuLu Castagnette J\\\\\\\\\\\\\\\'et. To nie jest drzewna ani ogrodowa róża, ale zgrzytające słodyczą konfitury z malin z odrobiną bergamotki i róży. Czuć też delikatniuśko piżmo mydlane- przez co zapach staje się bardziej elegancki. \\\\nTrwały, wyrazisty, radosny, młody słodko kuszący. \\\\nZakup mój był przemyślany i wolałabym nawet żeby to była 100 a nie 50... \\\\nChyba najbardziej przypomina mi Diamenty Armaniego z czego osobiście jestem zadowolona (a dokładniej mój skromny budżecik),,, \\\\nNie jest to mój zapach codzienny ale od czasu do czasu ma się ochotę na coś słodkiego i mocno błyszczącego;) \\\\n

Jeśli rzeczywiście prace nad stworzeniem tego zapachu trwały 4 lata, to powiem jedno: szkoda było czasu. Zapach bardzo przeciętny, nie wart tej ceny. Zapach bardzo nudny, płaski, jednostajny, nie rozwija się; powiedziałabym też, ze jest mdławy. Nie mogę uciec od skojarzenia z zapachem hydrolatu różanego z BU. Na plus, że nie jest ostry, nie dusi i nie jest za cięźki. Trwałość: kilka godzin. Myślę, ze miłośniczkom zapachów rózanych dużo bardziej spodoba się Trussardi Delicate Rose. Używam tego produktu od: 3 tygodni Ilość zużytych opakowań: Próbki-dostałam kilka sztuk za zakupy w Sephorze