Cudowny kokos, który wzmacnia i chroni nasze włosy.
Ostatnimi czasy, wraz ze zwiększeniem swojej wiedzy oraz świadomości na temat przemyślanej pielęgnacji włosów, która nie jest jedynie zbiorową kupowania i stosowania przypadkowych produktów, a dokładnie przemyślanych składników, polubiłam się z wszelkiego rodzaju olejkami. Szczególną uwagę przykuły u mnie bowiem cztery malutkie propozycje od marki Marion, która do tej pory nie cieszyła się u mnie zbyt dużą sympatią, raczej taką neutralnością, a wręcz całkowitym brakiem jakiegokolwiek zdania na jej temat. Olejki orientalne produkcji tej firmy jednak zostały mi gorąco polecone, dlatego poszłam za ciosem i zdecydowałam się od razu zakupić i przetestować wszystkie, bo po co się ograniczać.
Pierwszym z tych produktów, za jaki postanowiłam się zabrać i przetestować jest propozycja z kokosem oraz olejkiem tamanu, który, według swojej nazwy oraz opisu, ma za zadanie wzmacniać nasze włosy. W jego składzie faktycznie znajdują się te wymienione składniki. Pierwszy z nich, czyli olejek kokosowy, ma za zadanie regenerować mocno zniszczone końcówki, wzmacniać oraz odżywiać fryzurę od czubka głowy po same końce. Warto dodać, że niestety nie nadaje się od do włosów o wysokiej porowatości, gdyż potrafi je puszyć, także sprawia to, iż nie jest to kosmetyk uniwersalny, trzeba na niego uważać. Olejek tamanu odpowiada tutaj za wzmocnienie czupryny, nadanie im mocy oraz błysku. Ciekawym składnikiem jest tutaj także zwykła oliwka o działaniu regenerującym czy wzmacniającym, jak i dostarczający składników odżywczych wyciąg z mojego ukochanego awokado.
Olejek ma bardzo proste opakowanie. Jest to niewielka buteleczka wykonana z przeźroczystego plastiku o pojemności 30 ml. Może się to wydawać niewiele, ale tego typu produkty używamy w niewielkiej ilości, także wydajność jest przeogromna. Na opakowaniu umieszczono za pomocą czarnej czcionki nazwą marki produkującej produkt, jej logo, nazwę kosmetyku oraz dwa główne składniki. Aplikator to tutaj wygodna pompka, która dozuje bardzo przyjemną i precyzyjną ilość kosmetyku. Sam olejek ma subtelny, jasnozielony odcień a przeźroczystej formule. Jest dość gęsty, jak na tego typu produkt przystało i ma delikatnie wyczuwalny zapach, dosyć chemiczny, nie przypomina w żadnym wypadku prawdziwego kokosa.
Kosmetyku używam regularnie, praktycznie co każde mycie, na zmianę z innymi olejkami z serii orientalnej od Marion. Mam go już rok i zużyłam dzięki temu zaledwie niecałą połowę zawartości. Na moje włosy sięgające do połowy pleców zużyłam średnio 2 do 3 pompek. Kosmetyk jest bardzo przyjemny w użyciu, można go nakładać zarówno na suche, jak i wilgotne włosy. Nie zależnie od tego, jaką formę wybierzemy, raczej nie przetłuścimy swojej czupryny, no chyba, że przesadzimy z ilością i nie będziemy sobie tego produktu żałować. Olejek bardzo przyjemnie się wczesuje, dzięki temu łatwo oplata każdy pojedynczy włos. Jeśli chodzi o efekty, to jest z nich bardzo zadowolona. Mamy tutaj ochronę fryzury na całej długości, która jest trwała i skuteczna. Włos jest dobrze zabezpieczony przed działaniami czynników zewnętrznych. Dodatkowo znacząco zwiększa się ich miękkość, nawilżenie oraz sypkość. Łatwo je rozczesać.
Nie ukrywam, że z zakupu tego olejku jestem niezwykle zadowolona. Zrewolucjonizował on moją pielęgnację włosów, a przy tym ułatwia ich zapuszczanie. Jest to cudowny zakup za mniej niż 7 zł. Z pewnością będę do niego wracać i z czystym sumieniem mogę go polecić, bo jest świetny i wart przetestowania.
Zalety:
- Wydajność
- Forma olejku
- Nie przetłuszcza włosów
- Wzmacnia je
- Powoduje ich sypkość
- Ułatwia rozczesywanie
- Nawilża fryzurę
- Nadaje włosom blasku
- Cena