Otrzymałam tę maskę w pojemności 15 ml. Był to przyjemny maluch
Maskę otrzymałam w boxie urodzinowym jednej z internetowych drogerii. Zupełnie nie wiedziałam, co się w nim znajdzie. Gdy dojrzałam to maleństwo wśród innych kosmetyków, to moje oczy zabłysły. Słyszałam dużo dobrego o marce Mokosh, dlatego w kilka sekund byłam zwarta i gotowa do pierwszego użycia tej maski.
Opakowanie
Maskę otrzymałam w pojemności 15 ml, było to maleństwo, ale wystarczyło mi na dobrych kilka użyć. Zawsze kładłam grubą warstwę produktu na twarz, uważam, że jej wydajność jest świetna. Maska jest zamknięta w szklanym, pociemnianym słoiczku z piękną, brązową etykietą. Generalnie bardzo lubię estetykę tej marki, taka w moim stylu. Garść najważniejszych informacji o produkcie spisana na etykiecie, do tego wszystko kolorystycznie dopasowane pod rodzaj produktu/ jego skład. Całość została zamknięta czarną zakrętką. No nie powiem, elegancja i wygoda jest. Nie mam tutaj do czego się doczepić.
Konsystencja i zapach maski
Maska miała bardzo kremową konsystencję, pachniała delikatnie, lekko orzechowo. Nie był to duszący zapach, a raczej taki subtelny i kobiecy. Bardzo umilał mi mój spa dzień.
Produkt wygodnie nabierało się ze słoiczka, choć otwór nie należał do największych. Robiłam to zawsze dwoma palcami. Nałożenie jej na twarz należało do przyjemności - wsmarowywało się ją w chwilę. Miałam wrażenie, że moja skóra ją chłonęła, bo już po kilku chwilach było jej o wiele mniej na buzi.
Działanie / skład
Oj, jaki tutaj mamy piękny skład. Taki z moich ulubionych.
Uznałam, że opiszę to, jak działała na mojej skórze już przy konkretnym składniku:
a) wyciągi z drzewa Tara oraz czerwone algi -> według producenta mają działanie liftingujące i opóźniające procesy starzenia się skóry. Po zmyciu maski, skóra była widocznie miękka i naprężona. Rzeczywiście pozostawiała delikatny film, który nie irytował, ale który lekko rozjaśniał skórę. Przez to wydawała się być napięta i zdrowa, młodzieńcza. Świetny efekt. Dzięki temu maskę śmiało można stosować przed jakimiś większymi wyjściami, gdy chcemy wyglądać bosko i świeżo :)
b) mączka owsiana -> lubię wszystko, co związane z owsem. Odczuwam, że to samo naturalne dobro. Dzięki ceramidom i lipidom moja skóra po użyciu tej maski była miękka i gładka. Oj zdecydowanie wyglądem ubyło jej kilka lat. Dodam tylko, że czasami ceramidy wywołują u mnie wysyp kaszki, z tą maseczką tego nie było.
c) bogata w krzemionkę woda bambusowa, dodająca nawilżenia skórze -> w zasadzie opisałam to już wyżej. Skóra ewidentnie sprawiała wrażenie wypoczętej i gładkiej. Wszelkiego rodzaju przesuszenia poszły w zapomnienie po zmyciu tej maski. W mojej ocenie jest to dobry produkt do stosowania podczas kuracji retinoidami. Może świetnie wspomagać barierę hydrolipidową.
d) biofermenty, naturalny bisabolol -> pierwszy raz słyszę o takich składnikach, mają one bardzo dobry wpływ na mikroflorę skóry. Jak wyżej - idealne zastosowanie przy retinalu. Mojej cerze ewidentnie służyły.
e) pozostałe dobroci, takie jak: masło shea i jojoba, witamina E, skwalen oraz beta-sitosterol pochodzenia naturalnego wspierające młodzieńczy i zdrowy wygląd skóry -> tak, potwierdzam. Ta maska wszystko mi dostarczyła.
Absolutnie fantastyczny produkt. Kosztuje około 50 zł za 15 ml, co może trochę straszyć, ale działanie jest warte każdej złotówki.
Co najbardziej w niej polubiłam? To, że przede wszystkim zapewnia świetny lifting skóry, jest ideałem przed wielkim wyjściem, nadaje zdrowy wygląd skórze i genialnie nawilża. Na pewno jeszcze kiedyś do niej wrócę.
Zalety:
- dostarcza dobry lifting twarzy, który utrzymuje się cały dzień
- po zmyciu zostawia lekki film, ale nie jest on tłusty i irytujący, raczej dodający blasku skóry
- skóra po użyciu jest miękka i gładka
- świetnie nawilża skórę, dając jej młodzieńczego i zdrowszego wyglądu
- przepiękne opakowanie, pociemniany słoiczek z bardzo przejrzystą etykietą
- bogaty, naturalny i wegański skład
- w ogóle nie podrażnia
- wchłania się w kilka chwil
- świetnie regeneruje
- łagodzi, niweluje uczucie ściągnięcia skóry
- bardzo wydajna
- delikatny, przyjemny zapach
- dość wysoka cena, bo 50 zł za 15 ml, ale według mnie maska jest warta każdej złotówki przez efekty, jakie daje
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie