Przeczytałam: "nasycony w 100% pokrytymi żelem pigmentami, które imitują filtry fotograficzne w celu zmniejszenia widoczności niedoskonałości cery. Stwarzają one efekt aureoli płynnego światła otaczającego pigmenty" i pomyślałam "srali muszki,będzie wiosna".
Teraz jestem gotowa uwierzyć w megatechnologię, mikropigmenty pokryte żelem- chociaż z aureloą płynnego światła to bez przesady, może chóry anielskie nią dysponują, podkłady raczej nie.
Do rzeczy: podkład jest genialny- trzeba tylko wiedzieć dla kogo jest przeznaczony. W mojej ocenie Halo jest podkładem rozświetlającym dla:
-cer mieszanych i normalnych
-nie potrzebujących mocnego krycia
-lubiących satynowe wykończenie z lekkim glow
-nie mających większych problemów ze skórą i z jej nawilżeniem
-nie pragnących matu.
Jeżeli sięgną po niego nastolatki z trądzikiem- nie będą zadowolone. Jeżeli sięgną po niego kobiety, pragnące ukryć blizny -nie będą zadowolone. Jeżeli sięgną po niego osoby z tłustą cerą- nie będą zadowolone.
I jeszcze bardziej do rzeczy:
1.. Konsystencja jest prawie płynna, lekka, doskonale się rozprowadza, ma wyraźny poślizg. Bardzo szybko i bardzo precyzyjnie można go rozprowadzić palcami- pod wpływem ciepła skóry topi się ( mam wrażenie, że odparowuje z niego woda, i lepiej wytrącają się pigmenty)- i przywiera do niej niczym mokra jedwabna sukienka. Świetnie nakłada się go również podróbą beautyblendera, zwilżoną wodą termalną. Podczas nakładania nie robi smug, nie maże się, rozprowadza się po prostu jak marzenie-tu znów mam skojarzenia ze śliskim, lśniącym, gładkim jedwabiem.
2. Efekt- w każdym z tych przypadków, czyli czy to nałożony palcami, czy gąbką, Halo świetnie przylega do skóry, udając, że jest właśnie tą skórą, tylko lepszą, bardziej gładką, bardziej świetlistą, znacznie piękniejszą. Naturalny efekt drugiej skóry jest czymś,co bardzo cenię w podkładach. Bardzo poprawia koloryt cery, zdejmuje z niej zmęczenie i ziemistość. Ceną niezwykle naturalnego wyglądu jest średnie krycie, a w zasadzie bardziej ujednolicenie karnacji, niż krycie, z satynowym, delikatnym wykończeniem. Halo delikatnie rozświetla skórę, stwarzając iluzję, że to jej własny, wewnętrzny blask. Mistrzostwo świata- przypomina mi Lingerie de Peau Guerlaina, ale jest od niego znacznie bardziej trwały i znacznie tańszy. Moja cera wygląda na...szczęśliwą.
To wszystko oznacza, że jest znakomity dla takiej skóry jak moja-czyli dojrzałej, mieszanej, z niewielką ilością przebarwień, bez blizn czy śladów po trądziku. Jeśli ktoś oczekuje mocnego krycia, powinien swoje kroki zwrócić z zupełnie innym kierunku. Ja nie oczekuję. Im większe krycie, tym mniej naturalny efekt. Ten podkład nie ma kryć jak farba lateksowa, tylko upiększać skórę- i obietnice producenta są spełnione.Jest tym bardziej przyjazny skórom dojrzałym, że nie osadza się w zmarszczkach ani nie podkresla porów.
3. Trwałość- podkład nie roluje się, nie spływa z twarzy, trzyma się na niej cały dzień, doskonale na niej zastyga, nie migrując na ekran smartfona przy każdej rozmowie, jest odporny na wilgoć i w dodatku łatwo się zmywa- usuwam go bez problemu Physiogelem i wodą.
4. Skład- podkład zawiera składniki aktywne: Octinoxate 4.90%, Titanium Dioxide 2.90% oraz nieaktywne: Acqua,Isododecane, Cyclopentasiloxane, Dimethicone, Butylene Glycol, Polymethyl Methacrylate, Trioctyldodecyl Citrate, Polysilicone-11, Coco-Caprylate/Caprate, PEG/PPG-18/18 Dimethicone, Polyglyceryl-4 Isostearate, Sodium Hyaluronate, Ascorbyl Palmitate, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Hexyl Laurate, Quaternium-90 Bentonite, Dimethicone Silylate, Magnesium Aluminum Silicate, Alumina, Silica, Propylene Carbonate, Sodium Chloride, Caprylyl Glycol, Hexylene Glycol, Stearic Acid, Palmitic Acid, C12-16 Alcohols, Hydrogenated Lecithin, Disodium EDTA, Phenoxyethanol. May Contain: Mica, Titanium Dioxide (CI 77891), Iron Oxides (CI 77491), Iron Oxides (CI 77492), Iron Oxides (CI 77499).
Krótko mówiąc, to wodna, beztłuszczowa emulsja zawierająca silikony (isododecane, cyclopentasiloxane, dimethicone oraz emolienty trioctyldodecyl citrate i coco-caprylate). Silikony też spełniają rolę emolientów, dlatego podkład po prostu sunie po skórze przy rozprowadzaniu go.
Poza tym jest butylene glycol-humektant.
Filtr przeciwsłoneczny mieszany- octinoxate i titanium dioxide.
Mika i polymethyl methacrylate odpowiadają za rozświetlenie ,PEG/PPG-18/18 dimethicone, polyglyceryl-4 isostearate, hexyl laurate, nie mam pojęcia co robią, a poza tym palmitic acid, czyli kwas palmitynowy, przyjemna , pielęgnująca rzecz, pochodne alkoholu są mało groźne, bo na końcu składu. Są też nawilżające skłądniki- lecytyna, kwas hialuronowy i witamina C (ascorbyl palmitate).
Nie będę w imię ekologii oprotestowywać tego składu- jest znacznie lepszy i krótszy niż składy azjatyckich bb, które mi szkodzą, nie zapycha, nie wypryszcza, składniki są sensowne w stosunku do tego, co podkład ma robić, krótko mówiąc- jest dobrze.
5. Opakowanie -jest ciężkie i szklane, w razie upadku w łazience może uczynić szkody, ale z kolei wyposażone jest w wygodną pompkę, dozującą tyle podkładu ile jest potrzebne do pokrycia całej twarzy. No, chyba, że ktoś ma bardzo duuuuużą twarz. Jest taki skoczek narciarski, ale nazwiska zapomniałam.
6. Kolorystyka- podkład występuje chyba w sześciu odcieniach. Ja mam jedynkę- najjaśniejszy odcień, waniliowy beż, bardzo jasny, idealny dla bladziochów.
Reasumując, jest dobrze, naturalnie, pięknie, świeżo- nie potrzebuję niczego więcej.