W okolicy grudnia jestem zasypywana prezentami, Mikołaj, Święta i urodziny ;),a także odwiedziny przyjaciół, później miesiącami zużywam kosmetyki, które z tych okazji się trafią.
To mleczko było w zestawie z lekkim kremem i kremem z betuliną (który jest bezbłędny i cieszę, że mam go w zapasie), ponieważ dostałam też wcześniej drugi zestaw z lipowym płynem micelarnym zabrałam się do jego testowania dość późno.
Arnikowe mleczko zrobiło na mnie bardzo dobre wrażenie. Przede wszystkim super skład (chociaż do rycyny danej na oczy zawsze mam dystans), wygodne opakowanie na pompkę, brak wyraźnego zapachu, lekka konsystencja.
O jego stosowaniu najpierw poczytałam w internecie (żeby wyciągnąć z niego jak najwięcej) .
Myślę, że może być przydatny dla osób które chcą spróbować oczyszczania skóry olejami(taki przedsmak) oraz wieloetapowego oczyszczania cery,potraktowanie go tylko jako płyn do zmycia makijażu może, ale nie musi zawieść.
Stosowany jednorazowo może nie poradzić sobie z mocnym czy wodoodpornym makijażem (kwestia kosmetyku, niektóre tusze czy eyelinery schodzą szybko).
Ja używam go wieczorem i to dwukrotnie, zwilzam najpierw dłonie z mleczkiem, twarz i rozpuszczam makijaż, później drugi raz żeby oczyścić skórę masuje go szczoteczka z donegal, splukuje wodą.Kiedy makijaż nie jest do końca usunięty domywam go rękawica do demakijażu. Dalej tonizuje twarz hydrolatem, nakladam serum, krem, olejek itd. Oczywiście w te dni kiedy mam czas, w pozostałe raczej wygrywa płyn micelarny, rękawica delete czy białe mydło z Agafii.
Moja cera jest mieszana, skłonna do odwodnień i niedoskonałości, łagodne oczyszczanie na co dzień jej służy. Nie wiem czy będzie wystarczające dla cer typowo tłustych i trądzikowych.
Raz dwa razy w tygodniu oczyszczam twarz czymś intensywniejszym jak mydło węglowe, Aleppo, korund robię maseczki z glinek itd. Tego typu częstotliwość w używaniu kosmetyków najlepiej służy mojej cerze(która z miesiąca na miesiąc potrzebuje bardziej nawilżania i odżywiania niż mocnego oczyszczania) .
Do tego używam retinolu i co jakiś czas toniku z kwasem mlekowym także skóra jest dodatkowo złuszczana a także spragniona ;]
Mleczko przede wszystkim nie podrażniło mi skóry i oczu (co bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło), nie spowodowało wysypu, ogólnie nie zrobiło mi nic złego.
Skora jest po nim lekko oczyszczona, miękka i gładka, nie jest ściągnięta, czy sucha, lekki film jaki zostawia i tak gubi się po użyciu hydrolatu, serum itp. Ostrzegam tylko, że zmywanie olejami czasem może spowodować wysyp, który mija , w przypadku tego mleczka takiej sytuacji nie miałam.
Zużyłam je w ciągu 2 miesięcy i jeżeli się zastanowie to używałam je średnio 3,4 razy w tygodniu. Przy codziennym używaniu moim sposobem zużyje się zapewne w miesiąc.
Wypadło dla mnie zdecydowanie lepiej niż olejek do demakijażu z Miya, być może nie jest super wydajne,nie zawsze domywa makijaż do końca, ale ma pielęgnacyjne właściwości, przyjazny skład i cenę, więc to, że nie radził sobie z każdym makijażem jestem w stanie mu wybaczyć;) Myślę, że do niego wrócę.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie