Heimish All Clean Balm Balsam do demakijażu

Zużyłam już kilka opakowań tego balsamu do demakijażu i bardzo go lubię jako 1szy etap pielęgnacji, później zmywam go żelem. Super pachnie, domywa nawet najtrwalszy tusz do rzęs, łatwo się zmywa. Zostawia trochę mgłę na oczach przy intensywnym myciu rzęs, ale to zrozumiałe :) Jego jedynym mankamentem jest cena, bo u mnie zużywa się dość szybko. Polecam każdemu :)

Po raz pierwszy dostałam próbkę tego balsamu w którymś beauty box. Od tam tej pory zużyłam już kilka pełnowymiarowych opakowań. Bardzo skutecznie domywa nawet najbardziej wodoodporny tusz w mgnieniu oka. Jest wydajny więc niech cena nie przestrasza bo moim zdaniem jest wart każdej wydanej złotówki. Dobrze sprawdza się w podróżach, nie musisz się martwić że coś się wyleje.

balsam u mmnie nie tylko sciaga makijaz ale tez idealnie koi i nawilza cere po calym dniu noszenia makijazu. nie wysusza, nie zatyka porow i naprawde dobrze radzi sobie z pozbyciem sie makijazu jest dosyc wydajny, nie potrzeba go duzo i co wazne nie szczypi w iczy wiec bez prooblemu moge sciagac tusz opakowanie jest wygodne w uzyiu i dosyc estetyczne, ja jestem na tak, i raczej zakupie ponownie

Początkiem czerwca wreszcie nabyłam reczowany balsam - jestem fanką balsamów/maseł do demakijażu i absolutną wyznawczynią dwuetapowego oczyszczania, dlatego też chciałam sprawdzić, jak spisze się u mnie słynny All Clean Balm. Po niemal 6 tygodniach i zdenkowaniu mniejszej, 50 ml wersji, mogę powiedzieć jedno - to naprawdę dobry produkt, który zepchnął z podium mojego dotychczasowego ulubieńca! All Clean Balm zamknięty został w proste, ale bardzo funkcjonalne opakowanie - jest ono małe, plastikowe, ale zamykane na zatrzask (a nie zakręcane). Wewnątrz znajduje się ochronne wieczko oraz szpatułka - genialne! Skład jest dobry i odpowiedni nawet dla tak wrażliwej skóry, jak moja. Sam balsam pięknie pachnie ( nieco ziołowo), do tego jest zbity i gęsty, jednak nie miałam nigdy problemu z nabraniem odpowiedniej ilości - a wystarczy dać go naprawdę niewiele, by skutecznie usunąć makijaż, filtr czy zanieczyszczenia. Z początku jest nieco tłusty, ale spokojnie - w kontakcie z wodą emulguje i niezwykle łatwo go spłukać. All Clean Balm zmywa wszystko - naprawdę wszystko, nawet to, czego masełko z Faceboom nie ruszało;). Niestraszny mu Double Wear, Dermablend, pigmenty na Glitter Primerze, matowe płynne pomadki czy nawet tusz/eyeliner wodoodporny. Jest niezwykle skuteczny, a przy tym bardzo delikatny dla skóry i oczu. Nic a nic nie podrażnia, nie wysusza, nie zapycha - choć oczywiste jest, że po nim należy jeszcze umyć twarz żelem lub pianką, jednak mam wrażenie, że tutaj zadziało się coś więcej, tak, jakby ten balsam nie tylko usuwał make up, ale również pielęgnował. Na pochwałę zasługuje również wydajność - 50 ml starczyło mi na 6 tygodni - to dobry wynik i w tej sytuacji nawet cena regularna jest ok. Reasumując - All Clean Balm to rzeczywiście kosmetyk doskonały i w pełni zasługuje on na wszystkie pochwały, które otrzymuje. Usuwa ABSOLUTNIE każdy kosmetyk kolorowy, jest delikatny, starcza na długo, a demakijaż staje się szybki, przyjemny i efektywny. Już zamówiłam największą dostępną pojemność, bo nie wyobrażam sobie go nie mieć. Serdecznie polecam - jest najlepszy ♥️

Jestem zwolenniczką używania olejków do demakijażu. Produkt mnie zainteresował ponieważ ma konsystencję stałą - czyli eliminuje problem brudzenia wszystkiego dookoła. Balsam od Heimish cieszy się dużą popularnością i wcale mnie to nie dziwi. Zamknięty jest w piękny plastikowy pojemniczek, który jest wyposażony w szpatułkę do nakładania produktu. Świetna opcja na podróż, nie wycieka, fajnie się domyka i jest bardzo higieniczny. W opakowaniu balsam ma postać masełka, które po rozpracowaniu w dłoniach staje się olejkiem. Produkt pięknie wszystko domywa. Ważne by nie moczyć twarzy wcześniej wodą! Z wodą demakijaż nie będzie idealny. Najlepiej działa na suchej twarzy. (Dlatego ja robię to przed prysznicem.) Dopiero po wykonaniu masażu zmywamy wodą. Jest bardzo delikatny dla skóry, pozostawia ją miękką. Zapach ma chyba trawy cytrynowej, nie mój ulubiony, ale wystarczająco delikatny by z nim żyć :) Mam wrażenie, że trzeba nauczyć się z nim pracować, potrafi się grudkować, ale kilka prób i go pokochasz :) Zdecydowanie warty wypróbowania jeśli lubisz demakijaż olejami, który można wykonać schludnie.

Jest to najlepszy balsam do demakijażu który do tej pory miałam okazje stosować. Balsam dobrze rozpuszcza się w dłoniach, super oczyszcza, nie szczypie i nie podrażnia oczu. Jest wydajny wiec mimo dość wysokiej ceny jest warty zakupu. Stosowalam kilka innych balsamów/masełek szukając tańszej alternatywy, ale ten bije wszystkie na głowę. Wygodne opakowanie ze szpatułką co umożliwia higieniczną aplikację produktu, Na pewno do niego wrócę. Polecam!

Jeden z fajniejszych kosmetyków do demakijażu jaki kiedykolwiek stosowałam. Firma Heimish znana jes Cudny zapach cytrusów poprawia nastrój, a sama konsystencja balsamu (olejek, który w kontakcie z wodą pięknie emuluje) sprawia, że demakijaż jest łatwy, miły i skuteczny. Balsamik doskonale usuwa każdy makijaż a buzia po jego zastosowaniu jest mięciutka, gładziutka i pachnącą.

Doskonale oczyszczona skóra, świetne opakowanie i co najważniejsze: brak uczucia suchości na twarzy po oczyszczaniu. Kompletny demakijaż bez suchych, ściągniętych okolic ust/wąsów. Mimo zapachu to mój hit, czasem nie czuje nic a czasem delikatnie mi capi. Bywa że są w nim małe grudki ale można je bez wysiłku rozgnieść palcami. Można go wsadzić do oka, najdzie nam w najgorszym wypadku biała warstwa na rogówce, ale nigdy nie szczypie. Myję nim twarz regularnie, rękoma lub szczoteczką Foreo.

W ostatnim czasie przerzuciłam się totalnie z olejów na balsamy do demakijażu. Dotychczas używałam najczęściej tego z Clinique, jednak chciałam wypróbować coś nowego, więc zamówiłam ten. W promocji kosztował ok.20 euro. Balsam ma rewelacyjne opakowanie. Słoiczek nie jest odkręcany a zamykany na klapkę. Co jest bardzo Wygodne. Dodatkowo mamy dołączoną łyżeczkę do nabierania produktu. Balsam jest biały i mniej zbity niż ten z Clinique. Jest bardziej masełkowy i nieco bardziej tłusty. Wystarczy dosłownie odrobinę rozgrzać w dłoniach i można zmywać makijaż. Makijaż zmywa szybko. Nie straszne mu nawet kilka warstw maskary czy jakieś zastygające, trwałe pomadki z płynie. Ma delikatny zapach, z lekko ziołową nutą, przynajmniej w moim odczuciu. Łatwo zmyć go ze skóry. Jednak później należy umyć twarz żelem, by usunąć resztki tego balsamu, bo pozostawia na skórze delikatną warstwę, po samym spłukaniu wodą . Skóra jest idealnie oczyszczona. Jest miękka i nie podrażniona. Jedynym minusem jego produktu jest że przy zmywaniu oczu brudzi trochę soczewki kontaktowe, więc później trzeba je ściągnąć i wyczyścić lub przed demakijażem. Ja zmywam makijaż wieczorem a soczewki noszę jescse przez kilka kolejnych godzin, więc to dla mnie trochę minus że muszę je specjalnie ściągnąć. Taką samą sytuację miałam przy balsamie z Fluff. Największa zaleta to turbo wydajność. Używam go 2,5 mies. I wystarczy mi jeszcze na jakieś 2 tygodnie. A opakowanie ma 120 ml. Dla porwania balsam z Clinique ten duży ma 125 ml i zużywam go w 1,5 mies. Maksymalnie w 2 miesiące. Także tego bardziej opłaca się kupić. Szczególnie w promocji. Mimo tej małej wady będę go na pewno jeszcze kupować.

Ewidentnie jest to mój ulubiony balsam do demakijażu. To już kolejne duże opakowanie jakie zakupiłam, a jest pioruńsko wydajny i takie opakowanie 120ml wystarcza mi na parę miesięcy codziennego używania. Ten balsam świetnie emulguje. Zmywa wszystko. Nawet wodoodporny makijaż. Zapach to rzecz guztu oczywiście. Jak dla mnie pachnie ślicznie. Cytrusowo. No uwielbiam ten kosmetyk i polecam :)

Dostałam próbkę tego specyfiku, po niej kupiłam już 3 opakowania. Nie znam lepszego produktu do demakijażu. Nie dość, że bardzo dobrze zmywa cały makijaż (łącznie z tuszem wodoodpornym, z którym radzi sobie lepiej niż przeznaczone do tego olejki dwufazowe), to moja skóra po nim w końcu nie jest napięta. Używałam wiele żelów, pianek i nigdy nie miałam takiego efektu.

Miałam kilka małych opakowań i jedno 50 ml. Uważam, że balsam jest średnio wydajny. Potrzebuję użyć go więcej, żeby usunąć cały makijaż, a przez to produkt szybko się kończy. Zapach jest delikatny, odpowiada mi. Balsam szybko upłynnia się w dłoniach, masaż nim jest przyjemny. Demakijaż nie trwa długo, ale na pewno nie krócej niż podczas używania olejku (np. z Iunik). Jeśli użyję niewiele produktu, to potem mam problem z domyciem tuszu. Mimo ciekawego i w miarę higienicznego rozwiązania, jeśli chodzi o opakowanie (szpatułka, sam balsam jest oddzielony dodatkowym zamknięciem), to wolę tego rodzaju produkty z pompką. Są po prostu wygodniejsze w użyciu. Wizualnie opakowanie jest bardzo ładne. Uważam, że balsam jest trochę za drogi i niewydajny w przeliczeniu ceny i pojemności, stąd obniżenie oceny o jedną gwiazdkę.

Od jakiegoś czasu zainteresowały mnie balsamy do demakijażu, sama koncepcja tego produktu wydawała się być dla mnie wręcz stworzona. Po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii nt. tego balsamu skusiłam się na zakup i nie żałuję. Cechy, które charakteryzują ten produkt: - wygodne opakowanie z szpatułką dzięki, której nie trzeba dłubać w opakowaniu palcami -duża pojemność, połączona z wydajnością --rewelacyjnie rozpuszcza makijaż - bardzo dobrze zmywa się z twarzy (nie pozostawiając tłustej powłoki) - nie podrażnia skóry i oczu - nie tworzy na oczach mgły - nie zapycha skóry - nie wysusza skóry Jest to bardzo dobry produkt do demakijażu, jednym mankamentem jest fakt, iż nie jest dostępny stacjonarnie. Mimo tego jeszcze nie raz do niego wrócę.

Jest to balsam oczyszczający do demakijażu. Przeznaczony do każdego rodzaju skóry. Ma zbitą konsystencję jakby kremu ale zamienia się pod wpływem ciepła dłoni w olejek. W połączeniu z wodą zamienia się w emulsję . Przyjemnie się go nakłada, skutecznie usuwa makijaż nawet ten wodoodporny . Pozostawia skórę nawilżona i czystą. Ma piękny cytrusowy zapach. Zawiera naturalny skład m.in ????masło Shea ????ekstrakt z kokosa ????ekstrakt z frezji ???? ekstrakt z irysa Jestem mega zadowolona z tego produktu.

Najlepszy balsam do demakijażu jaki miałam . Genialnie zmywa makijaż, nie podrażnia oczu . radzi sobie z tuszem wodoodpornym . Skóra nawilżona gotowa do drugiego kroku demakijażu. zapach tez bardzo przyjemny

Od paru lat testuję różne kosmetyki do mycia i oczyszczania twarzy. Lubię wieczorną wieloetapową pielęgnację, zwłaszcza kremy do mycia i pianki które zmywa się wodą. Balsam, a może i raczej pastę myjąca mam od tygodnia. Pasta - bo taką ma konsystencje. Samo pudełko to fajny patent - podwojna pokrywka, z miejscem na łyżeczkę do nabierania kosmetyku. Zapach słaby, niezbyt narzucający się, pasta pod wpływem ciepła zamienia się w olejek, który łatwo rozprowadzić na twarzy. Bardzo to przyjemne a kosmetyk rzeczywiście dobrze rozpuszcza nawet wodoodporny tusz. Na razie jestem zadowolona, choc używam kosmetyku tylko od tygodnia.

To mój pierwszy balsam do demakijażu i od razu strzał w dziesiątkę. Wcześniej używałam olejków i różnie bywało, zwłaszcza jeśli. zdarzyło mi się trafić na taki, który nie emulguje ("trochę" czasu mi zajęło ogarnięcie tego tematu...). Ale wracając do balsamu Heimish- miałam wątpliwości przed zakupem, bo tani nie jest. Oczywiście, to kwestia względna, ale jak do tej pory to mój najdroższy kosmetyk do demakijażu. I kupiłabym go ponownie, bo jest nie tylko dobry, ale także wydajny, więc tak czy owak się opłaca. Przynajmniej nie miałam poczucia zmarnowanych pieniędzy. Podoba mi się jego konsystencja - jak masełko, ale takie lekkie. Łatwo się go nabiera palcami albo dołączoną łyżeczką (która oczywiście zaraz zgubiłam), rozprowadza się bez problemu. Po chwili przyjemnego masażu zwilżałam palce wodą i tworzyła się łatwa do zmycia emulsja. Zawsze używałam po tym etapie pianki lub żelu, więc nie wiem, czy sam balsam by wystarczył do oczyszczenia cery. Raczej nie, jeśli nie lubicie żadnej wyczuwalnej warstwy na twarzy. Minimalna tłustość jednak pozostawała. Ale kilka chwil z pianką i mogłam się cieszyć idealnie oczyszczoną cerą bez mocnego uczucia ściągnięcia (u mnie woda powoduje je ZAWSZE). Balsam nie podrażnił też ani razu mojej wrażliwej skóry. Idealne połączenie delikatności ze skutecznością. Żeby nie było tak słodki - nie za bardzo podobał mi się zapach, ale ja po prostu nie lubię aromatu drzewa herbacianego. Tak poza tym, sztos.

Balsam używam od dłuższego czasu. Zużyłam dwa lub trzy opakowania. Konsystencja raczej stała, ale doskonale rozpuszcza się pod wpływem ciepła. Bardzo praktyczne opakowanie z poręczną i higieniczną szpatułką. Balsam ma nieco apteczny zapach, trochę jak środek dezynfekujący. Nie jest on bardzo przykry, a słyszałam, że właśnie produkt ten ma też właściwości odkażające i stąd ta woń. All clean balm dobrze radzi sobie z rozpuszczaniem makijażu, choć niektóre tusze muszę traktować jeszcze płynem micelarnym. Oczy też nim myję, nie pieką, choć przy zmywaniu wodą oczywiście "zachodzą mgłą". O ile jednak pamiętam nie jest on rekomendowany do oczu. Balsam ma emulgator, więc bez trudu zmywa się go wodą. Nie zauważyłam, by pozostawiał jakąś nieprzyjemną warstwę.