Giorgio Armani Eau de Nuit EDT 

Jest to zapach lekko nietuzinkowy, choć już mam wrażenie, że spotkałem się kiedyś z nim kilka razy. Wyczuwalna jest mocno nuta korzenna (może i pieprz i tytoń?) i jakaś słodka, owocowa, kwiatowa. Zapach nie jest zły. Perfumy długo się utrzymują na mojej skórze, a ich intensywność w skali od 1 do 10 oceniłbym na 7. Jest to jedna z lepszych, moim zdaniem, propozycja perfum od Armaniego zamknięta w prostym i eleganckim flakonie.

Zapach absolutnie zbędny, nic nie wnoszący do perfumowego świata - tak pokrótce opisałbym Eau de Nuit. Perfumy te to oczywista kopia zapachu Homme marki Dior. Bardzo nietrafiona i nieudana kopia wg mnie - pragnę dodać i podkreślić. O ewolucji tych perfum na mojej skórze ciężko mówić, gdyż w zasadzie całość to papierowy irys z dużym dodatkiem fasoli tonka(och, jakież to modne składniki ostatnimi czasy!) i nieco mniejszym dodatkiem pieprzu i kardamonu. Czyli irys+tonka+przyprawy=konstrukcja cepa=Armani Eau de Nuit. Parametry przyzwoite - trwałość ok. 8 h, projekcja umiarkowana, z ogonem przez pierwsze 20 min. Aplikacja - wystarczyły 3 psiknięcia. Ten zapach utwierdza mnie w przekonaniu, że jeśli Armani, to tylko seria Prive. Używam tego produktu od: Nie używam i używać nie będę, testowałem kilka ostatnich miesięcy Ilość zużytych opakowań: Nie kupiłem i nie kupię.

Jakaz to znakomita premiera ze stajni Armaniego. Jestem pod ogromnym wrażeniem zwłaszcza ze armani kojarzył mi sie ze zdecydowaną komercją mainstreamu. Zalewajacy sie chłopcy najbardziej rozpoznawalnym śmierdziuchem Aqua di Gio skutecznie odstraszali mnie od czegokolwiek "od Armaniego". W moich oczach nie pomagał przeciętny czarny Code, który był juz może nieco bardziej przyjazny, ale w swojej kategorii miał lepszych od siebie. Czas przyszedł na Eau de Nui. Przygotowany na kolejną klapę przetestowałem i....nos nei dowierzał, że to Armani. Po raz pierwszy "smakuje" mi męski irys podany przez Dżordża. Sztuka ta nie powiodła sie zadnemu ze słodkich, czekoladowych Diorów. EAU de Nuit jest znakomitym samczym zapachem pozbawionym typowo damskich ulepszaczy waniliowych. W połaczeniu z tonką, kardamonem i gałką tworzy elegancką moze nawet i nieco chłodną całość, w którą chętnie się ubiorę kazdą porą roku. Moze nie mamy tu jakis niszowych aspiracji i zapach jest tylko ładny, to jednak twierdzę, ze to baaardzo udana kompozycja. Lepsza od słodkości wszelkeigo rodzaju, których od groma w perfumeriach. Zdecydowana perełka mainstreamu których pewnie nie mamy nadmiaru. Trwałosć około 7 h, projekcja nieco zawodzi bo raczej taka bliskoskórna, ale jesli elegancja to w dyskretnej formie... Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: w trakcie 100ml