Dolce & Gabbana, Light Blue EDT

Dolce &Gabbana Light Blue

Dolce &Gabbana Light Blue to perfumy do których często i z przyjemnością wracam . Są niesamowicie świeże i delikatne cytrusowe. Bardzo trwałe w tym samym wydajne . Najchętniej używam ich wiosną i latem .Bardzo orzeźwiają. Są niesamowicie kobiece i zmysłowe . Mi poprawiają nastrój i relaksują. Co ogólnie dostępne czy to w drogeriach internetowych czy tych w typie Sephora czy Douglas. Mam do nich wielki sentyment i chętnie do nich wracam. Polecam serdecznie.

Chyba większość osób zna D&G Light Blue, nawet jeśli nie z samej nazwy to na pewno z zapachu - był mam wrażenie swego czasu wielki boom na te perfumy i co druga koleżanka/mama/siostra ich używała. Zamknięte są w prostokątnym flakonie z matowego szkła z bardzo minimalistycznym designem. Pierwszy raz miałam styczność z tymi perfumami jako dziecko i już wtedy zwróciły moją uwagę - uwielbiam cytrusowe, kwiatowe, letnie nuty, a Light Blue jest idealnym ich przykładem. Jako dorosła już osoba dalej lubię te perfumy, jednak sięgam po nie raz na jakiś czas ze względu na ich trwałość - prawdę mówiąc jak na drogie perfumy luksusowej marki ta trwałość jest niestety mierna i znam wiele innych pięknych zapachów utrzymujących się zdecydowanie dłużej. Mimo, że te perfumy nie sią wolne od wad to myślę, że zawsze mimo wszystko będą obecne na mojej półce. W ogólnym rozrachunku, jeśli ktoś tak jak ja lubi letnie owocowo-kwiatowe zapachy to Light Blue przypadnie mu do gustu i myślę, że warto je kupić żeby móc w każdy dzień pachnieć wakacjami w ekskluzywnym kurorcie w tropikach ;)

Dostałam go swego czasu w prezencie, jednak nie szczególnie przypadł mi do gustu .. jak dla mnie nie jest lekki, raczej taki trochę mydlany zapach, albo pudrowy? Nie do końca mój typ, choć nie jest jakiś całkiem brzydki dla mnie. Po prostu dla mnie nic szczególnego, choć znam miłośników tego zapachu. Butelka dość ładna, prosta i trochę taka młodzieżowa. Wydaje mi się tylko słabo trwały, albo po prostu zapach tak się rozchodzi, że go słabo czuć.

Pamiętam, jak jedna z moich przyjaciółek powiedziała o naszej wspólnej koleżance, że Light Blue to jej signature scent i że jak już raz powącham ten zapach, zapamiętam go na zawsze. Nie myliła się. Flakon zawsze kojarzył mi się z tandetą (raczej w stylu Versace niż D&G ;) ) i gdybym nie znała backgroundu i dekady, w której zapach powstał… spokojnie uznałabym ten flakon za jakiś twór bazarowy podrabiający perfumy projektantów (swoją drogą mocno kojarzy mi się z produktami La Rive, którym ogromnym hitem jest zapach Donna inspirowany Light Blue ;) chichot losu ). Ale do brzegu:
W końcu w którymś Rossmann był tester tego zapachu (po tylu latach ciekawości!!!) i uznałam, ze lepszej okazji nie będzie. I wtedy po pierwszym powąchaniu myśl „No tak! Znam ten zapach doskonale!”.
Mam pewien dysonans poznawczy z tymi perfumami. Kojarzą mi się z moją młodością: beztroską końca lat 90, letnią imprezą i stylizacją na wczesną J.Lo (dla młodego pokolenia: Lopez nosiła wtedy ulizany koczek, wielkie cienkie kolczyki koła, obcisłe pastelowe topy i jeansy baggy). I te perfumy to jest kwintesencja J.Lo z teledysku z Ja Rule z tamtego okresu. Ale z drugiej strony ten zapach jakoś tak mocno poprawia mi nastrój. Jest jak guma Mamba (malinowa i cytrynowa jednocześnie). Nie są to górnolotne niszowe perfumy jak te od Forda. Zazwyczaj lubię zapachy drzewne, mroczne i ciężkie. Z tych świeżych czy chłodnych mój najświeższy kaliber to był Halloween od J. del Pozzo. A tu nagle bam! Popularna landrynka w tandetnym flakonie i za miliony monet (199 za 25 ml to sporo za zapach tak banalny wg mnie) mnie porwała. Pewnie będzie to miłość na całe 25 ml, bo zmieniam perfumy co 2-4 tygodnie, ale na pewno dają mi +5 do lepszego nastroju. Są zbyt popularne, abyśmy zaprzyjaźnili się na dłużej, bo jestem snobką i nie mogę pachnieć jak miliony innych kobiet :-D

Kiedyś były to moje ulubione perfumy. Nie mogłam się niestety nigdy pogodzić z tym że bardzo szybko się ulatniaja (albo ja się do nich przyzwyczajałam). By to sprawdzic kupiłam jeden flakon w zachodniej Europie, jednak i te mi się wydawały że, pachną krótko. Trwałością jestem najbardziej zawiedziona. Mimo wszystko zapach piękny, świeży, wakacyjny, cytrusów. Przywozi piękne wspomnienia...

Zapach bardzo znany- jeden z popularniejszych na rynku.
Początek to cytryna-dosyć ostra.
Później zapach się wysładza.
Nadal czuję cytrynę, lecz słodką. W towarzystwie delikatnych kwiatów.
Woda toaletowa jest delikatna, współgrająca z zapachem mojej skóry.
Idealny wybór na letnie dni.
Zapach bardzo trwały!

Light Blue przywędrowały do mnie od siostry, z czego się bardzo ucieszyłam. Uwielbiam różne kategorie zapachów i zazwyczaj dopasowuję je do pory roku - latem na pierwszy plan idą kompozycje cytrusowe, trawiaste, owocowe. Przed napisaniem recenzji, przeczytałam trochę opinie moich poprzedniczek i z tego co widzę zapach jest szalenie popularny i lubiany, a negatywy zawierają właściwie to samo co uważam i ja ;)
Light Blue to lekka, letnia kompozycja. Zapach świeży, lekki, niezobowiązujący. Nie można mu odmówić tego letniego, wakacyjnego luzu. Dla mnie wyczuwalne przede wszystkim cytrusy i zielone jabłko, do tego bardzo męskie, chłodne, cedrowe wykończenie. Zapach jest dla mnie bardzo chłodny w odbiorze, nawet mimo teoretycznie ciepłych i otulających nut w bazie. Teoretycznie wszystko brzmi dobrze, ale nie ukrywam, że jestem rozczarowana trwałością tego zapachu i rozjazdem pomiędzy ceną a jakością tego produktu. Kompozycja strasznie nietrwała, dosłownie po powrocie z szybkich zakupów, które nie trwały nawet godziny, po zapachu nie ma ani śladu. Nie czuć ich nawet na skórze, o ubraniach nawet nie ma co wspominać. Patrząc na dość wysoką cenę i fakt, że jest to D&G to pozostaje pewien niesmak... Taka trwałość jest dla mnie do zaakceptowania w przypadku letniej limitki Avonu...
Nawiązując do tytułu mojej recenzji - bliźniaczo podobne do D&G są I Love Love od Moschino, a mają zdecydowanie lepsze parametry, są trwałe i sporo tańsze, także jeśli najdzie mnie ochota na podobną kompozycje, zdecyduję się na Moschino.
Flakon pasuje do zapachu, dla mnie nieco niewygodny i toporny, tu też zdecydowanie wygrywa I Love Love.
Przetestowałam, oceniłam, nie sięgnę ponownie - gdyby nie tak kiepskie parametry, oceniłabym wyżej, bo lubię takie lekkie, beztroskie kompozycje.

Perfumy wybrałam na swój ślub. Bardzo piękny, rześki zapach, który długo się utrzymuje, towarzyszył mi całą sierpniową noc. Perfumy idealne na wiosnę i lato, chociaż ja używam cały rok. Jestem w tym zapachu zakochana. Opakowanie jest minimalistyczne z matowym szkłem.

Zapach z dzieciństwa...

Pamiętam jak byłam mała i moja mama używała tego zapachu (około 20 lat temu)
Bardzo mocno za mną chodził od dłuższego czasu. Zapach wywoływał u mnie bardzo miłe wspomnienia. Jest to typowo cytrusowy zapach dlatego też marzył mi się ona na okres letnio/wiosenny.
Nigdzie nie udało mi się kupić małego flakonu w atrakcyjnej cenie, dlatego też odkupiłam od jednej z dziewczyn na grupie perfumowej flakon z dużym ubytkiem. Niestety zapach nie przypominał tego co zapamiętałam. Okazał się taki zwykły, prosty bez żadnego zaskoczenia. Od tego typu zapachów nie spodziewam się fenomenalnej trwałości, ale niestety zapach znikał po około 2h.
Niestety patrząc na cenę do jakości nie polecam. Można znaleźć perfumy o podobnej nucie zapachowej w dużo niższych cenach obecnie na rynku. Nawet znalazłam idealny dla siebie (Karl Lagerfeld Feur de Thé)
Flakon jest łady i prosty. Nie mam do niego żadnego zarzutu.

To sa perfumy po które sięgam
Najczęściej mam do nich wielka miłość ❤️ Słodko świeży zapach pasuje mi zawsze o każdej porze roku w każdym momencie dnia. Sa to
Perfumy top 3 na mojej liście. Zapach jest bardzo mój ! Polecam

D&G Light Blue

Ostatnio otrzymałam flakon tych perfum w prezencie, bardzo się ucieszyłam. Zapach miałam już wcześniej i bardzo mi się podobał i kolejna buteleczka była miła niespodzianką. Chyba najpopularniejszy zapach wśród kobiet. Znany i lubiany. Nie znam osoby, której by się nie podobał.
Zapach jest świeży, cytrusowy idealny na lato choć ja używam przez cały rok.
Kompozycja cytryny, jabłka i dzwoneczka jest delikatna, soczysta i urocza.
Zapach dla każdej kobiety. Zarówno dla fanek świeżych jak i bardziej słodkich zapachów.
Jest to wyjątkowy zapach tej marki, który się nie starzeje. Serdecznie polecam. Świetny pomysł na prezent.
Zapach trwały.
10/10
Wydany w 2001 roku.

Zapach bardzo znany i kiedyś popularny, swego czasu pachniał nim każdy deptak, bar, sklep czy inne miejsce pracy. Zapach, który bardzo kojarzy się mi właśnie z wakacjami, czystością i słodyczą. Uważam że jest bezpieczny i raczej w każdym mieszkaniu znajdzie się ich miłośnik. Wiek zainteresowanego podejrzewam że będzie szeroki i długi, młodemu spodoba się slodycz i trwałość a starszy doceni jakość i ogólnie jakość. Zapach jest bezpieczny z nuta rześkiej bryzy, która u mnie niestety na skórze wybija bardzo cukrowo - a za bardzo i to skreśla u mnie ten zapach. Z moim pH tworzy ulepek, typowo niebieski pełen słodyczy bez żadnego drugiego dna... Aż za sztucznie, co bardzo mnie denerwuje bo kompozycja na papierku czy ubraniu w szafie zachwyca. Trwałość jest super, na ubraniach dobija nawet do kilku dni (w zależności od rodzaju tkaniny) na skórze zazwyczaj spokojnie wytrzymuje cały dzień. Tworzy apetyczna chmurkę, i nie ma ogonu w stylu jungle kenzo ale ta chmurka też jest przyjemna i ze względu na delikatność na niektórych osobach piękna. Żałuję trochę że ze mną nie współgra, bo na mojej byłej szefowej tworzyła żywa reklamę cudo w świetnej cenie, ależ ten zapach jej pasowało... Eleganckie dopasowane sukienki, czarne rajstopy i buty lub garnitur lub w dni luźne adidasy jeansy i pikowana kamizelka ale zawsze elegancja, z apaszka czy broszka i ten zapach tak idealnie pasował tak podkręcał powiem świeżości czystości i delikatności. Wystarczyło przekroczyć próg by zapaść się w tym smaku i zapachu, eh więc sami rozumiecie moje rozczarowanie... Słodka pulpa nawet bura zaryzykuje, bez wyrazistości bez tego przyjemnego wydźwięku a tak misie kojarzą właśnie.
Perfum można nosić cały rok jeśli pochłonie Was zapach lub w okresie letnim jeśli wybija ta rześkość bo w przeciwnym razie odbiór będzie karykaturalny.
Można kupić próbkę i przepaść lub skończyć romans, ale próbę warto podjąć
Cena nie jest wygórowana i za taką jakość to świetna okazja.
Chyba zgodzę się, że butelka i ten kolor błękitny podkreślają charakter kompozycji