KWC LogobyWIZAŻ logo
Pudry do twarzy

Inglot HD Illuminizing Loose Powder HD rozświetlający puder sypki

4,7 na 556 opinii
flame16 hitów!
77% kupi ponownie

Porównaj ceny

Hebe
Inglot HD
55,19  zł

Opis produktu


Składniki


Opinie użytkowników

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne.
Średnia ocena:
4,7 na 5
Wydajność:
Zgodność z opisem producenta:
Trwałość:
Stosunek jakości do ceny:
Opakowanie:
Kupi ponownie: 77% osób
  • 3 maja 2019 o 19:39
    Rewelacyjny.
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:rok lub dłużej
    Wykorzystał/a:kilka opakowań
    Posiadam go w kolorze 43 i to już drugie opakowanie. Mam cerę mieszaną z neutralno - chłodnymi podtonami. Produktu używam od około 3 lat i jest to mój must have jeśli chodzi o zdjęcia. Kupiłam go w okresie mojej studniówki jako pierwszy lepszy puder w Inglocie. Malowałam nim siebie i 3 koleżanki. Gdy przyszły zdjęcia od fotografa miałyśmy tyle pytań co to za cudo na twarzy, a był to jedyny nasz wspólny kosmetyk. Na co dzień rzadko sięgam po ten produkt bo jakoś mi go szkoda. Ma dosyć małą gramaturę i nie jest najtańszy chociaż wart jest każdej złotówki. Ładnie wygładza twarz oraz rewelacyjnie spisuje się pod oczami. Daje bardziej satynowe niż matowe wykończenie, które lubię. Przy sztucznym świetle widoczne są drobinki ale tylko pod oczami, o dziwo z reszty twarzy znikają. Opakowanie jest eleganckie ale brakuje mi zatyczki do sitka aby nie wysypywał się podczas podróży. Puszek dołączony do pudru jest świetny. Bardzo miękki i chętnie używam go do pudrowania strefy T. Kupię go na 100% ponownie. Mam nadzieję, że nigdy nie zostanie wycofany ze sprzedaży bo tego bym nie przyżyła
    Zalety:
    • satynowe wykończenie
    • każdy znajdzie kolor dla siebie
    • wygładza
    • robi efekt wow w obiektywie
    Wady:
    • mała pojemność
    Szczegóły:
    • Wydajność
    • Zgodność z opisem producenta
    • Trwałość
    • Stosunek jakości do ceny
    • Opakowanie
    Produkt kupił/a w
    16 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 2 maja 2021 o 14:57
    Bardzo fajny
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:rok lub dłużej
    Wykorzystał/a:kilka opakowań
    Puder Inglot Hd Llluminizing Lose Powder posiadam w kolorze 43 który często jest wyprzedany. Kolor jest żółtawy, dość dobrze zmielony, bardzo delikatny, uzywam go do rozświetlenia twarzy. Przy mojej mieszanej cerze nie daje żadnego matu. Puszek który jest dołączony do niego nie jest w ogóle przydatny,ładne wykończenie daje użycie go dużym pędzlem. Sam puder nie nadaje się do poprawek w ciągu dnia, próbowalam i nie wygląda to dobrze. Ogólnie nie jest zły, dość szybko się zużywa i dlatego zawsze mam jego zapas.
    Zalety:
    • dobrze zmielony
    • delikatny
    • satynowe wykonczenie
    Wady:
    • dość drogi na tak małą gramaturę
    Szczegóły:
    • Wydajność
    • Zgodność z opisem producenta
    • Trwałość
    • Stosunek jakości do ceny
    • Opakowanie
    Produkt kupił/a w
    Drogeria internetowa
    14 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 11 września 2020 o 13:50
    Niezły, ALE
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:rok lub dłużej
    Wykorzystał/a:kilka opakowań
    Kupiłam sobie ten puder w odcieniu 43, tym najbardziej zachwalanym do jasnych karnacji. Teraz widziałam, że jest jeszcze odcień transparentny, ale jak ja kupowałam mój to go nie widziałam. Moja recenzja opiera się na wrażeniach po zużyciu całego opakowania tego produktu, co zajęło mi jakieś 5 miesięcy, czyli uważam to za normalny wynik. Przeważnie zużywam 1 gram pudru w miesiąc, o ile nie rotuję ich i nie zmieniam. Puder przychodzi do nas w pudełku wewnątrz którego mamy dość standardowe pudrowe opakowanie jak na Inglota przystało. Szału ni ma, ale biedy też nie, jest po prostu ok. Po otwarciu wieczka mamy puszek, dla niektórych na plus, dla mnie obojętnie, ponieważ nie używam puszków do aplikacji makijażu, do podróży też to tak średnio, bo i tak puszek nam wysypującego się kosmetyku nie powstrzyma jakoś specjalnie mocno. Pod puszkiem mamy naszą warstwę z dziurkami, przez którą wydostajemy kosmetyk ze środka opakowania. Dziurki są zafoliowane, rzecz jasna należy to zerwać przed pierwszym użyciem. Co jeszcze do opakowania to muszę powiedzieć, że przy końcu trochę się namęczyłam, ponieważ trzeba było wysypywać sobie kosmetyk na zakrętkę (wcześniej, jak pudru jeszcze było trochę w opakowaniu to przytykałam pędzel do dziurek i odwracałam opakowanie do góry nogami, ale przy końcu ta metoda już się nie sprawdzała). Odniosę się też do gramatury. Otóż kosmetyk ten zawiera 4.5 grama i kosztuje w tej chwili 51 zł. Wychodzi nam 11.33zł za gram. Chciałabym zauważyć, że dla przykładu puder Laury Mercier kosztuje 230 ziko (na promo 165) a jest go 29 gram więc to wychodzi 7.93 złotego za gram (analogicznie w promocji 5.68 zł za gram produktu). Nie lubię pudru Laury, ale Inglot nie jest marką luksusową, więc nie rozumiem, skąd taka cena za taką małą pojemność. Sam kosmetyk ma kolor bladej żółci, jeśli weźmiemy go na palec i zesłoczujemy na dłoni, to zobaczymy w nim drobinki, na twarzy również zauważam w nim drobinki, natomiast mi to osobiście nie przeszkadza i nie mam z tym problemu. Jeśli chodzi o konsystencję - mamy tu do czynienia z bardzo mocno zmieloną, delikatną i pyłkową niemalże strukturą, jest jak chmurka. Na twarzy daje rozświetlony efekt, ale jak wspomniałam drobinki widać, nie jest to kula dyskotekowa, ale jednak te drobinki delikatne są. Mam wrażenie, że po nałożeniu go twarz nabiera szlachetności, rysy są zmiękczone i wszystko wygląda bardzo ładnie, ALE coś jest z tym pudrem nie tak, znaczy w moim odczuciu jest nie tak. Wydawało mi się, że on jest kosmetykiem transparentnym no i niby jest, ale jednak jak nakładam go na twarz to widzę, że nałożyłam puder. Dla porównania jeśli nakładam krystaliczny (czytaj niewidoczny, prawdziwie transparentny) puder prasowany Nars Light Reflecting to dostaję rozświetlenie, ale zupełnie bez żadnego koloru. Tutaj jest jednak ta warstwa, jest ona cieniusieńka, wygląda gładko i bluruje, ale jednak ja nie lubię dodatkowej WIDOCZNEJ warstwy. Druga sprawa, to utrzymywanie makijażu. Jest to puder rozświetlający i rozumiem, że mi całego dnia nie wytrzyma, po kilku godzinach moja twarz zaczyna produkować sebum i zaczynam się świecić, na początku jest ok, ale po jakimś czasie już niestety muszę przyłożyć do czoła chusteczkę, żeby jednak odcisnąć trochę sebum (nie wydaję szmalu na bibulki matujące, bo nie zalezy mi na macie, zalezy mi tylko na tym, żeby troszeczkę 'zdjąć' świecenie). Po takim zabiegu znowu wygląda dobrze, ale np przy użyciu wspomnianego wczesniej pudru z Narsa nie musze tego robić, więc trzyma makijaż w ryzach lepiej. Wszelkie kosmetyki kolorowe nakładają się na Inglotowy puder bardzo dobrze mimo tego, że na twarzy on w odczuciu jest taki jakby trochę 'śliski' (ale to pewnie coś w składzie daje mu to odczucie). Nie wiem, co myśleć o tym pudrze. Niby jest wszystko w porządku, efekt jakiego oczekiwałam jest, ale on nie trzyma makijażu na cały dzień (moje standardy są dość wysokie w tym aspekcie i są pudry które potrafią to zrobić), do tego ta warstewka dodatkowa, której ja na buzi nie lubię. Mam też wrażenie, że ten lekko żółtawy kolor dla naprawdę bladych karnacji nie będzie dobry. Jestem na poziomie Narsa Sheer Glow Gobi, YSL Touche Eclat B10 czy Loreal True Match N1 (jest ciut za chłodny, ale W1 już stanowczo za ciepły) i czasem mam wrażenie, że jednak widzę żółtość tego pudru, nie mocno, ale jednak. Zastanawiam się, czy nie spróbować wersji transparentnej, ale znowu - jak ma być ta warstwa i nie utrzymywanie makijażu tak jak bym chciała, to nie wiem, czy nie lepiej skusić się na inny puder. Dawno nie miałam tak mieszanych opinii o kosmetyku. Przeważnie jestem albo na tak z jakimiś 'ale' albo efekt zupełnie mnie nie zadowala i jestem na nie, a tutaj nie umiem powiedzieć, czy go polubiłam, czy bym odkupiła. Wiem na pewno, że cudownie i świeżo wygląda pod oczami, super wygładza tą okolicę i trzyma korektor w ryzach, stąd dość wysoka ocena, natomiast używany do twarzy nie spełnia moich warunków w 100%. Postaram się kupić (albo jakkolwiek przetestować) wersję transparentną i wtedy zweryfikuję swoją opinię. Generalnie jestem na tak, ale nie jest to najlepszy puder rozświetlający, z jakim miałam do czynienia, ale może odkupię go do używania wyłącznie pod oczy . Update maj 2021: Po zużyciu odcieniu 43 kupiłam odcień 46, który w opakowaniu jest biały, ale myślałam, że dla mojej papierowej niemalże cery będzie dobry, powinien przecież być transparentny, ale jednocześnie rozświetlający, więc będzie git. Niestety jestem zawiedziona i moja ocena szybuje w dół. Puder oczywiście przychodzi w tym samym opakowaniu, co poprzednio, ta sama gramatura, tylko kolor jest inny. Miałam nadzieję, że tym razem spisze mi się ten odcień idealnie do twarzy i pod oczy. Pierwszy raz użyłam go pod oczy (bo do twarzy użyłam już wtedy innego pudru) i tu szok, on bieli i jego konsystencja jest mączna!!! On nie jest taki drobno zmielony, przezroczysty niemalże jak puder powinien być, tylko to jest coś na kształt białego pudru wymieszanego z pudrem rozświetlającym. Tak jak bym wzieła sobie matujący Mac Mineralize sypany i zmieszała go z Hourglassem sypkim, tak jakby te fazy się nie łączą dobrze w tym pudrze i na mojej cerze w odcieniu N1 w Lorealu on tworzy coś okropnego, z jednej strony matuje, ale z drugiej ta faza świetlista jakby siedzi na powierzchni skóry tworząc placki w niektórych miejscach. Ja od pudru oczekuję, żeby on mi utrwalił makijaż na długo, ale też rozświetlił, a ten mi daje mat, a na powierzchni skóry jakby takie placki błysku, wygląda to okropnie, do tego on zamiast być krystaliczny to jest po prostu biały, także jeszcze wybiela moją skórę. Pod oczami jest tragedia, bo tą okolicę wybiela również i daje ten nienaturalny efekt ducha jednocześnie dając na górze drobiny. I nie utrwala korektora. Pamiętam jak za pierwszym razem nałożyłam go pod oczy na mój znany od lat korektor z Narsa, to się przerazilam jak ja wyglądam i musiałam to zmyć i nakładać kolejny raz. Na twarzy nie utrwala niczego, mam wrażenie, że podkład 'jedzie' w ciągu dnia, znika, wygląda nieświeżo już po krótkim czasie. Więc kolor tego pudru nie ma żadnego znaczenia, to jest po prostu słaby puder. Obecnie niestety żeby go zużyć i nie zmarnować (bo wciąż cenowo to się przecież nie opłaca co opisałam powyżej) używam go tylko w dni, kiedy wiem, że będę siedzieć w domu, bo do pracy on wg mnie się nie nadaje, nie nadaje się pod oczy, nie nadaje się do twarzy, nie utrwala podkładu ani korektora ani kremowych produktów jeśli chcę je sobie użyć danego dnia. 43 był ok, bo chociaz pod oczy się nadawał, ten 46 nie nadaje się do niczego, na pewno nie odkupię tego kosmetyku.
    Szczegóły:
    • Wydajność
    • Zgodność z opisem producenta
    • Trwałość
    • Stosunek jakości do ceny
    • Opakowanie
    Produkt kupił/a w
    9 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 9 listopada 2022 o 22:22
    Świetny puder
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:kilka miesięcy
    Wykorzystał/a:kilka opakowań
    Mój kolor: 43 - jasny, lekko żółty odcień z maleńkimi drobinkami rozświetlającymi. Puder kupiłam z czystej ciekawości, żeby sprawdzić na własnej skórze skąd takie dobre opinie. I przyznam szczerze, że w mojej ocenie jest warty zakupu. Dziś skończyłam drugie opakowanie tego kosmetyku, a trzecie czeka w szafce na otwarcie, a to dobitnie świadczy o tym, że jestem z pudru zadowolona :-) Opakowanie ma eleganckie, funkcjonalne, a dołączony puszek jest super (choć w tym trzecim opakowaniu jest już jakiś nowy puszek, ale mam nadzieję, że też będzie ok). Puder jest dobry zarówno do stosowania w okolicy oczu (bardzo dobrze utrwala korektor i lekko rozświetla) jak i na całą twarz (daje efekt promiennej cery, wizualnie odejmuje lat). Stosuję go zasadniczo jako puder wykończeniowy - gdy już zupełnie skończę makijaż, to miękkim, puchatym pędzlem omiatam niewielką ilością tego pudru od Inglota całą buzię. W opakowaniu jest 4,5g produktu, nie jest to dużo i przy codziennym używaniu wystarcza mi na ok. 2 miesiące (stosuję tak jak już wyżej pisałam w niewielkiej ilości). Jakością dorównuje on produktom wysokopółkowym. Ma delikatne drobinki takie jakie znajdziemy np. w pudrach wykończeniowych Hourglass, rozświetlającej Terracocie Guerlaina, czy w Meteorytach (też od Guerlain). To nie jest gruby brokat, czy mika. Te drobinki są mega drobniutkie i pięknie wyglądają na skórze, szczególnie gdy pada na nią światło. Ogólnie jestem na tak i szczerze polecam, szczególnie dla osób które maja cerę suchą czy dojrzałą, ale nie tylko - myślę że ten puder sprawdzi się praktycznie na każdej skórze o ile bedzie nałożony w rozsądnej ilości.
    Szczegóły:
    • Wydajność
    • Zgodność z opisem producenta
    • Trwałość
    • Stosunek jakości do ceny
    • Opakowanie
    Produkt kupił/a w
    Drogeria Hebe
    5 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 4 listopada 2022 o 21:35
    Najwspanialszy!
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:rok lub dłużej
    Wykorzystał/a:kilka opakowań
    Pudru rozświetlającego Inglot używam od około 2 lat. Nigdy po użyciu żadnego innego kosmetyku tego typu, moja cera nie była taka promienna! Rozprowadza się jak marzenie, twarz po nim jest jak po nałożeniu photoshopa. Ma dość spore drobinki, także nie wszystkim może to odpowiadać - ja po użyciu tego produktu, rezygnowałam z rozświetlacza, ale co kto lubi. Puder nie zapycha, nie warzy się, jest trwały.
    Zalety:
    • rozświetlenie
    • wygładzenie
    • efekt photoshopa
    • jest bezzapachowy
    • wydajny
    Wady:
    • nie ma
    Szczegóły:
    • Wydajność
    • Zgodność z opisem producenta
    • Trwałość
    • Stosunek jakości do ceny
    • Opakowanie
    Produkt kupił/a w
    Drogeria Hebe
    1 osób  uznało tę opinię za pomocną

Produkty podobne