Używam błyszczyka już prawie miesiąc, więc czas go zrecenzować;)
Może powinnam zacząć od tego, że w ogólności nie przepadam za błyszczykami. Kojarzą mi się tylko z kleistością, nietrwałością i połyskiem - zdecydowanie hołduję szminkom i to raczej o matowym bądź satynowym wykończeniu. Ale że dostałam go w prezencie...
Oczywiście, jak łatwo można sobie wyobrazić, do produktu podeszłam sceptycznie - błyszczyk to błyszczyk, nieważne czy za 20 czy 100 zł. No, i muszę stwierdzić, że w przypadku opakowania to chyba jednak ważne. Bo nie jest to typowe plastikowe, przezroczyste opakowanie z jakim na ogół mamy do czynienia. To opakowanie jest eleganckie, kobiece (te o których wspomniałam wcześniej kojarzą mi się z nastolatkami ;)). Pomysł z zamknięciem na zatrzask jest absolutnie świetny! Oczywiście, że ciekawy to jedno, ale to, że gdy zamykamy opakowanie zamiast je zakręcać również ma znaczenie, bo dzięki temu produkt nie wylewa z boku tak jak dzieje się to przy zakręcaniu tradycyjnych opakowań błyszczyków bądź niestety też pomadek w płynie. W związku z powyższym, nic się nie klei i nie brudzi.
Aplikator to gąbeczka, wyprofilowana na coś o kształcie stożka - całkiem wygodny.
Producent zapewnia o łączeniu zalet błyszczyka, intensywności odcienia szminki i o pielęgnacji/nawilżeniu ust. No, tu bym nie przesadzała. Fakt, że być może kolor, który otrzymałam nie należy do odcieni bardzo intensywnych (332 - to taki delikatny róż o lekko koralowym podbarwieniu, drobinek się raczej w nim nie dopatrzyłam ;)) i nie wiem jak zachowałby się np. czerwień bądź fuksja, więc tu powiem tylko tyle, że kolor tak jak wygląda w opakowaniu, tak na ustach, ale pod warunkiem, że nałoży się go normalną ilość, bo ja jednak kładę go cienko, bo wg. mnie wtedy wygląda najładniej (przynajmniej u mnie). Nałożony w ilości, w której nabrał się na aplikator warzy się na ustach, nieco się klei (ale mimo wszystko nie tak jak inne błyszczyki) i jak dla mnie błyszczy już za mocno (taka tafla połysku). Gdy nałożę go cienko usta mają dyskretny połysk i się nie lepią (mam takie jakby "kremowe wrażenie", gdy pocieram wargą o wargę). Niestety, kolor przez ten zabieg dość traci na intensywności, a szkoda :(
Zalety balsamu do ust... no, na pewno nie wysusza, może nawet LEKKO nawilża, ale żeby zaraz pielęgnował? No, chyba nie.
Trwałość, muszę przyznać, że jest nieco nie lepsza niż standardowych błyszczyków - gdy nie jem i nie piję to ok. 2 - 3 godziny.
Zapomniałabym jeszcze o zapachu! Bardzo ładny - kwiatowo - różany, może przez to delikatnie babciny, ale ja takie lubię :D
Nie kupię jednak tego kosmetyku przy następnej okazji, bo uważam, że - mimo pięknego i pomysłowego opakowania- cena jest jednak dość nieadekwatna do jego zawartości, a poza tym, tak jak wspomniałam na samym początku, wolę innego typu produkty :)
Używam tego produktu od: miesiąc
Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie