Rimmel BB Cream Matte 9 in 1 Skin Perfecting Super Makeup SPF 15 Matujący krem BB 9 w 1

Już od dawna szukam swojego idealnego kremu BB. Jednym z moich ulubionych jest ten od Bourjois, ale dla odmiany chciałabym mieć drugi, tak samo dobry krem BB. W taki sposób trafiłam na ten kosmetyk od Rimmel. Kupiłam go w Rossmannie. Pierwsze co zauważyłam, to, że krem jest tak gesty i ciężki jak normalny podkład. Spodziewałam się lekkiej formuły. Zawiodłam się już po pierwszym użyciu. Słabo się rozkłada na twarzy. Bardzo ciężki i tłusty(?). Słabe odcienie, ciemne, które jeszcze utleniają się mocno na twarzy. Słabo kryje, jak to BB. Nie matuje. Mam cerę sucha i rzadko się zdarza, ze aż tak produkt u mnie na twarzy szybko się wyświeca. Próbowałam go utrwalać innymi pudrami i z żadnych nie współpracował. Albo się ważył albo jeszcze mocniej tłusto świecił. Śmierdzi plastikiem. Nie jest trwały. Szybko schodzi z twarzy i spływa, nawet gdy nie jest gorąco. Na lato zupełnie się nie sprawdzi. Może uczulać i zapychać. Szukam dalej kremu idealnego BB, który dołączy do mojego ulubionego Bourjois. Fajnie jakby Rimmel wypuścił by super krem BB.

Pierwszy raz mam do czynienia z kremem Bb wiec nie mam porównania. Używałam kremu jak nie miałam czasu zrobić makijażu podkładem. Sam krem ma średnio słabe krycie , po nałożeniu pudru już lepiej wyglada. Konsystencja jest dla mnie ok. Skóra się nie swieci.Ale : robi plamy i trzeba dobrze rozsmarować. Kolor: Light.

Ja jestem zachwycona tym produktem gdy rano mam mało czasu na makijaż bo budzik jakoś sam przesuwa się o kilkanaście minut ;) to to jest ratunek! Konsystencja bardzo fajna dość płynna ale to mi nie przeszkadza, bardzo fajnie się go nakłada, ładnie wtapia się w skórę, jest lekki ale trwały, nie znika z twarzy. Nosi się go komfortowo, cera czuje się lekko nie jest obciążona, nie zapycha a to bardzo ważne. Fajny i lekki, nie jest bardzo kryjący ale nakładając więcej w miejsca które potrzebujemy zakryć można ten efekt krycia budować. Dla mnie super!

Najjaśniejszy kolor dla mnie i tak dość ciemny, są na pewno lepsze kremy BB, a z marki Rimmel to na lato polecam Wake me Up, który jest dużo lepsza chociaż droższa opcją na wakacje,

Krem bo daje efekt delikatnego krycia wiec nie zakrywa wszystkich niedoskonałości ale skóra po nałożeniu nie wyglada ładnie, wyglada na tłusta, krem od zacząć sie na niektórych partiach zwłaszcza przy ustach, ciemnieje po nałożeniu. Wiadomo ze skóra wyglada lepiej niż gdyby miała nałożony tylko krem, jednak efekt końcowy nie jest zadowalający.

W moim przypadku sprawdził się super jako krem na dzień w okresie letnim . Stosowałam odcień MEDIUM.Polecam kobietą które nie mają problemów z cerą jest bardzo rzadki i wodnisty. Uwaga nie kryje niedoskonałości!

W sumie mogłam się spodziewać słabego krycia, ale jednak miała nadzieję na troszkę lepsze. BB jest dość rzadki, trochę ciężko go rozprowadzić a dodatek zostawia plamy! Miał też matowić i faktycznie robi to na początku, po pewnym czasie buzia świeci i to tyle! Muszę jednak przyznać, że jest dość wydajny. Poza tym nie jestem z niego zadowolona.

Parę lat temu używałam bardzo dobrego kremu BB, po czym przesiadłam się na podkłady. Niedawno, z początkiem lata, pomyślałam o czymś lżejszym dla mojej skóry. Zakupiłam więc kilka próbek różnych kremów BB w tym ten matujący od Rimmela, by odnaleźć perełkę z przed lat. Spieszę z odpowiedzią, moim faworytem zdecydowanie nie jest Cream Matte 9 in 1. Krem bardzo słabiutko radzi sobie z nawilżeniem, wyrównaniem kolorytu i wtopieniem się w skórę. Tworzy film, który w ciągu dnia się ściera. Na plus można zaliczyć filtr SPF 15 i to właściwie wszystko. Szczerzę, cieszę się że wydałam na próbkę tylko 5 zł.

Zachęcona poprzednimi doświadczeniami z Rimmelem sięgnęłam po ich krem BB. Początkowo wydaje się świetny, bo odcień Light dobrze pasuje do mojej skóry, zdaje się wyrównywać koloryt i fakturę skóry, jest jednak jedno ale. Po kilku godzinach krem przestaje sobie radzić ze świeceniem się, co producent nam obiecał. O ile nie trafimy na promocję jest też dość drogi. Przyznaję jednak, że jest trwały i daje fajne, lekkie krycie bez zapychania. Dobrze sprawdza się za to w duecie z pudrem Stay Matte od Rimmela. Myślę, że w tym zespole nieźle się uzupełniają :)

Zakupiłam go w okresie letnim nie poszukując czegoś lekkiego nie obciążającego skóry i wybór padł właśnie na rimmel i jego 9 zalet . Krótko plusy i minusy

Krem BB 9w1 marki Rimmel, wersja matowa kolor light. Jeśli chodzi o działanie to naprawdę jest mocno matowy. Skóra przez długi czas się nie świeci. Ma fajną konsystencję i kolor choć jak dla mnie mógłby być trochę jaśniejszy. Całkiem nieźle kryje niedoskonałości czy zaczerwienienia. Łatwo się rozprowadza, nie tworzy maski na twarzy i wygląda naturalnie. Opakowanie zawiera 30 ml kosmetyku, jest wygodne w użyciu, łatwo się odkręca. Lubię kremy bb bo są lżejsze od podkładów i świetnie nadają się na lato kiedy jest gorąco a jednak chcemy nałożyć coś na twarz, ten dodatkowo posiada filtr SPF 15

Zakupiłam go z ciekawości na promocji. Naczytałam się dużo negatywnych opinii o nim. U mnie produkt jednak normalnie działa. Troche odznaczaja sie skóry, lecz w miare dobrze sie rozprowadza. Jest w miare lekki. Nie stosuje codziennie. Zdecydowanie wole podklady w buteleczkach, gdyz widac ile ma sie zlozytego podkladu. Jest dosyć rzadki.

BB Cream kupiłam na jakiejś promocji w Rossmanie, kolor light. Skusiłam się lekką formułą, ponieważ nie należę do typu osób, które codziennie stosują podkład. Miał być ratunkiem na awaryjne dni, gdy moja skóra jest gdzieś zaczerwieniona lub gdy chciałam ujednolicić kolor. Pierwszych kilka użyć było w porządku. Trochę ciemniał, ale znośnie. Potem na jakiś czas go porzuciłam, ponieważ moja skóra wyglądała dobrze z samym pudrem lub nawet i bez niczego. Ostatnio ponownie do niego wróciłam, ponieważ nabawiłam się zaczerwienień i chciałam je lekko ukryć. To był błąd. Zapchał mnie niemiłosiernie, skóra się świeciła po godzinie nawet po użyciu pudru ryżowego niczym tafla jeziora. Oprócz zapchania wzmógł zaczerwienienie i spowodował jeszcze jakąś alergię. TRAGEDIA. Wyrzuciłam bez litości, mimo że została mi jakaś połowa opakowania.

Należę do osób, które nie lubią wyrzucać rzeczy dlatego​ mimo, że z całej listy 9 rzeczy jakie powinien robić spełniał może z jedną, to mimo wszystko go używałam. Do pewnego dnia kiedy nałożyłam go na twarz i byłam cała pomarańczowa. Wtedy wylądował w śmietniku i już na pewno do niego nie wrócę.

Produkt po nałożeniu przez 10 minut daje śliczny, naturalny efekt i na tym kończą się jego zalety. Po 10 minutach twarz zaczyna się świecić, powoduje uczucie ściągnięcia,silnie czuć w zapachu i na twarzy alkohol który podrażnia i wysusza skórę. Jest to produkt matujący ale powoduje odwrotny efekt. jeden z najgorszych produktów do twarzy jaki stosowałam. Po kilku próbach musiałam zrezygnować z używania bo nie chciałam spowodować szkód mojej cerze.

Zacznę może od tego, że kolory to żart. Nie jestem pewna, czy produkt nadal jest dostępny w sprzedaży, ale dopiero teraz przypomniało mi się, by napisać kilka słów na jego temat. Kolejnym aspektem jest to, w jak tragiczny sposób ten krem się aplikuję - robi plamy, waży się, nie stapia z cerą. Dla mnie niewypał. Nie lubię go i nigdy więcej nie zagości na mojej toaletę.

Wybrałam kolor light z racji tego, że mam dość jasną karnację, ale niestety i tak kolor okazał się za ciemny. Bardzo odcinał się od szyi mimo że nakładałam go bardzo dokładnie. Do tego zaraz po aplikacji kolor ciemnieje, czego nienawidzę! Ma rzadką konsystencję, dobrze się rozprowadza, ale beznadziejnie kryje.. Nie wspomnę o trwałości, bo nie wiem, nie bede przecież chodzić cały dzień z pomarańczową twarzą..

Używałam tego produktu ponad 2 lata aż tu nagle... po nałożeniu jak zawsze, dłużej zostałam przy lustrze a on nagle zoksydował na pomarańczowo (kolor light)! Poczułam się zdradzona, gdyż był to mój UKOCHANY kosmetyk. Wcześniej dawał bardzo naturalny wygląd skóry (wszyscy mnie komplementowali, jaką to mam piękną zdrową skórę), lecz po czasie zaczął dawać efekt podłych, pomarańczowych fulidów z lat 90.