Ziaja Ulga Dla Skóry Wrażliwej, Maseczka `Kojący kompres` 

Lubię produkty Firmy Ziaja i chętnie sięgam po różnego rodzaju maseczki. Pomimo zawahania co do formy kosmetyku (częściej używam maseczek do zmywania, bo obawiam się obciążenia skóry), zdecydowałam się na jego wypróbowanie. Opakowanie to saszetka. Zawiera ona odpowiednią ilość kosmetyku. Maseczka ma konsystencję i wygląd kremu, biały kolor oraz praktycznie niewyczuwalny zapach. Po nałożeniu nie spływała i nie zastygała. Spora jej ilość się wchłonęła, a z usunięciem resztek nie miałam problemów. Po zastosowaniu skóra była gładka i miękka, aczkolwiek pozostał na niej "film" (tak, jakbym nałożyła grubszą warstwę kremu nawilżającego), dlatego nie zdecydowałabym się na jej użycie pod makijaż. Produkt nie spowodował u mnie obciążenia cery, wysypu, podrażnień i uczulenia. Jestem zadowolona z jej działania- przypomina mi po prostu bardziej treściwy krem.

Dość przeciętna maseczka. W założeniu miała koić podrażnioną skórę, a w praktyce... Ogólnie źle nie jest, ale spodziewałam się innych, wyraźniejszych efektów. Sama maseczka ma gęstą, kremową konsystencję. Szybko się wchłania i ma przyjemny zapach. Nie ma jednak mocno kojącego działania. Owszem, po ściągnięciu pozostałości maseczki skóra jest miękka, choć nieco lepiąca. Ale nawilżenie czy głębsze odżywienie - tego nie zauważyłam. Wspomniany wcześniej efekt miękkości też dość szybko mija. Maseczka nie kosztuje dużo, ale chyba warto rozejrzeć się za czymś innym.

Posiadam duży zapas różnych maseczek i mogę stwierdzić że jestem przygotowana na wszystko. Po maseczkę sięgnęłam przy wysuszonej i napiętej skórze, do tego doszło widoczne zaczerwienienie oraz podrażnienie. Maseczka o pojemności 7ml okazała się wystarczająca na pokrycie twarzy, na szyję nie miałam nawet zamiaru nakładać. Konsystencja bardzo kremowa, nie gęsta i nie za rzadka jak typowy lekki krem o przyjemnym łagodnym zapachu. Nie spływała z twarzy. Podczas jej noszenia w sumie całkowicie o niej zapomniałam i przypomniało mi się o niej może po pół godziny, po tym czasie praktycznie cała się wchłonęła, może lekko w dwóch miejscach na policzkach było co usuwać. Po zastosowaniu wyczuwalne rozluźnienie skóry, zmiękczenie i ukojenie, zaczerwienienie zniknęło a wysuszone miejsca widocznie nawilżane. Nie trwało to chwilę a kilka dobrych godzin. Brak lepkości czy jakiejkolwiek tłustości na skórze. Jestem zadowolona bo bardzo mi pomogła. ZALETY: niska cena przyjemna konsystencja ukoiła i rozluźniła napiętą skórę usunęła podrażnienie i zaczerwienienie skóry WADY: brak wad

Jak dla mnie to całkiem dobra maseczka. Wiadomo przy takiej cenie nie wymagałam spektakularnych efektów ale skóra po nałożeniu maseczki na drugi dzień na prawdę była mięciutka i miła w dotyku. Wokół nosa mam czerwoną skórę a po użyciu była lekko przygaszona. 1 opakowanie rozdzieliłam sobie na dwie aplikacje nakładane na samą twarz. Zapach bardzo delikatny mało wyczuwalny.

Czy ulga? Nie wiem. Raz nakładałam ją po wycieraniu nosa, więc tam gdzie było otarcie tam baaaardzo mnie piekła i szczypała skóra. Nie wiem czy w przypadku podrażnienia jakimiś kwasami byłoby ukojenie. :D Ale to jedyny minus. To jedna z niewielu maseczek, po których miałam taki komfort skóry. Wiecie, często czuje się ulepienie jakimiś silikonami po zmyciu maseczki, albo jest tak tłusta skóra, że trzeba użyć żelu, albo sucha jak wiór, że nic nie czuć, by nakładało się maskę. Maska ma kremową konsystencję, ale sama woda spłukuje ją idealnie i też daje się zmywać łatwo, nie rozmazuje się bardziej, jak inne maski. Efekt po osuszeniu? Buzia jest naprawdę nawilżona! Mięciutka, elastyczna. Czuję jakbym nałożone miała jakieś dobre serum. Zero ściągnięć itd. Takie wygładzenie cery, że chce się ją ciągle dotykać. Kolejny raz przekonałam się o tym, że te kultowe i tanie maseczki dają fajniejsze efekty niż droższe o kilka zł. Myślę, że przy następnym zamówieniu kosmetyków ta maseczka przywędruje do mnie w kilku sztukach.

Cera: wrażliwa, mieszana, z AZS Po przeczytaniu recenzji tutaj długo wahałam się przed użyciem tej maseczki. I żałuję że tak długo. Dla mnie maseczka bomba. Saszetka jest akurat na raz. Rozprowadza się jak lekki krem, w trakcie lekko się wchłania. Skóra podczas stosowania nie piecze, nie ściąga się, typowe ukojenie jak zapowiadają. Po starciu wacikiem, skóra jest nawilżona, zmiany AZS są miękkie w dotyku, mniej widoczne, brak zaczerwienienia (a mam je baaardzo często po maseczkach). Skóra po nocy jest nadal przyjemna w dotyku. Naprawdę jestem bardzo zadowolona :)

Jestem ziajomaniaczką. Uwielbiam testować/próbować każdego produktu marki Ziaja. No i trafiłam na tą maseczkę. Zacznę od plusów. Mega się cieszę, że forma maseczki jest w opakowaniu na raz. Wiadomo, że można całość zużyć akurat. Oczywiście klasyczny design dodaje uroku. Zapach jest przyjemny również jak i cena . Cena adekwatna do jakości. Zawiodłam się nią troszkę. Liczyłam na więcej. Po nałożeniu dosłownie nic się nie dzieje. Nie koi, nie nawilża. Nic nie robi. Tylko ładnie pachnie. Ale żeby się nie zrazić tak od razu kupiłam kilka takich maseczek i testujemy przez dłuższy okres czasu.

Maseczka jak i inne jednorazówki Ziaji nie ma rewelacyjnego składu niestety. Maseczka dobrze się rozprowadza na skórze, nie przesycha jak zwykłe glinki (co można uniknąć btw jeśli dodać kropelkę olejku do glinki albo zamieszać ją jogurtem naturalnym np..) Ma rzeczywiście lekki efekt nawilżenia dzięli związkom okluzyjnym w skłądzie, nie zauważyła jednak nic ponadto. Nie widzę żadnej różnicy. Nie zauważyłam żadnego ukojenia. Nie mam skóry wrażliwej, ale po tej miałam lekkie zaczerwienienie jak po innych. Nie podrażniła jednak. OPAKOWANIE Nie lubię tych jednorazówek, bo żadko kiedy da się elegancko je otworzyć, nie paćkając opakowania. Ponadto proponuje producentom wypuścić większe opakowania, żeby sprawdzić czy maseczka ma jakieś właściwości. Odstręcza mnie wizja dziesięciu opakowań. PODSUMOWANIE Jest po prostu nijaa. Na pewno nie kupię ponownie.

kolejna maseczka po tej z masłem kakaowym która mnie zawiodła a na którą mocno liczyłam. Jako że mam skórę mocno podrażniona z problemami skórnymi myślałam że ta maseczka przyniesie mi ukojenie i ulgę jak obiecuje producent. Jaki wielki bul mój zawód gdy ponownie dojrzałam podobna maz do tej maseczki z masłem kakaowym, na twarzy wyglądała równie okropnie, lepiącą wodnista spływająca z twarzy mąż... oczusoxdoe nawet przez chwilę nie poczułam żadnej ulgi ani ukojenoa, moim zdaniem bardzo szkoda na nią nawet tych niecałych 3 zł, uwielbiam masrke ziaja i maseczki np oczyszczająca czy nawilżająca to moje guru ale ta nie spełniła oczekiwań, skóra po zmyciu maseczki była po prostu nijaka o potrzebowała zdecydowanie nawilzenia, nie zrobiła po prostu nic a i nie czułam żadnej przyjemności z jej nakladania czy trzymania na twarzy przez 15 minut, a szkoda, dobrze się zapowiadało.

Przyszła jesień a to dla mnie czas zmagania się z suchością skóry, przesuszeniami, suchymi skórkami i dyskomfortem. W tym czasie potrzebuję mocno nawilżających, odżywczych kosmetyków, które pomogą mi zapanować nad tym chaosem. W poszukiwaniu właśnie takich produktów natknęłam się na kremowe maseczki Ziaji, które mają w KWC całkiem niezłe opinie. Wybrałam kilka wariantów, które sprawdziłam na własnej skórze. Maseczka z serii Ulga to kolejna dobrze nawilżająca maseczka, którą wypróbowałam. Przeznaczona jest do cery wrażliwej, suchej, przesuszonej, czyli idealnie wpisywała się w moje aktualne potrzeby. Maseczka jets przyjemna w stosowaniu i rzeczywiście przynosi skórze ulgę. OPAKOWANIE Jak na markę Ziaja przystało jest niezwykle minimalistyczne. Mamy tutaj jedynie białe napisy na granatowym tle, z tyłu znajduje się szczegółowy opis, sposób stosowania i skład Saszetka zawiera 7 ml produktu, które wystarcza na 1 aplikację na twarz, szyje i dekolt. Ilość jest idealna, maski nie jest za dużo ani za mało i nie musimy przechowywać resztek do kolejnego razu. MASECZKA Maska ma postać gęstego, aksamitnego, białego kremu o neutralnym zapachu. Posiada gęstą, zbitą konsystencję, dzięki tej konsystencji nie spada, pozostaje na swoim miejscu po nałożeniu. Po zalecanych kilkunastu minutach maska dobrze się wchłania, jednak pozostaje jej jeszcze sporo, więc nadmiar ścieram płatkami kosmetycznymi. Nie pozostawiam maseczki na całą noc z uwagi na skłonność do zapychania cery. Po zmyciu maski efekty są dla mnie zadowalające: skóra jest miękka w dotyku, gładka i przede wszystkim bardzo dobrze nawilżona. Znika uczucie ściągnięcia i przesuszenie, które najbardziej dręczy mnie jesienią. Możemy kupić ten kosmetyk za nieco ponad 1,50 zł w praktycznie każdej drogerii. Z pewnością ponowię zakup. PLUSY świetnie nawilża ma przyjemną konsystencję niweluje uczucie ściągnięcia i przesuszenia dobrze dostępna tania

Trochę nie rozumiem aż tak niskiej oceny. Faktycznie maseczka nie pozwala, jednak nie jest zła. Zawsze kupuję masę produktów z Ziaji, jednak akurat na tę maseczkę nigdy nie wpadłam. Mam wrażenie, że chyba są jakieś problemy z dostępnością tego produktu. Kupiłam ją akurat w sklepie Ziaji. Saszetka jest przeciętna graficznie, niestety jak większość przy Ziaji. Otwarcie jest jednak łatwe, więc chociaż to na plus. Maseczka ma neutralny zapach, ni to ładny, ni to brzydki. Konsystencja kremowa, dobrze się ją nakłada, zmywa również. Jeśli chodzi o samo działanie, nie ma czadu. Delikatnie nawilża, delikatnie łagodzi, jednak niczego nie robi naprawdę dobrze. Efekt jest również dosyć krótkotrwały. Następnego dnia skóra wyglądała tak samo jak przed użyciem maseczki, wymagam jednak trochę lepszego działania. Wygładzenia w ogóle nie zauważyłam, zaczerwienienia są w takim samym stanie jak wcześniej. Maseczka faktycznie szału nie robi, jednak nie szkodzi. Nie kupię jej ponownie, nie polecę, ale też nie będę drastycznie odradzać.

Z maseczki postanowiłam skorzystać po podrażnieniu twarzy i narażeniu jej na słońce. Po nałożeniu twarz mnie nieco piekła, ale jedynie przez momencik. Maseczka faktycznie przyniosła ukojenie, choć nic ponadto.

Zdecydowałam się na jej zakup tylko i wyłącznie ponieważ brakowało mi przysłowiowych 2zł do nagrody gratisu w sklepie stacjonarnym Ziaja... Jak się można spodziewać nie zakupię ponownie z pewnością. Szczerze powiedziawszy jeśli chodzi o cerę nie zauważyłam praktycznie żadnego większego efektu, prócz delikatnego odświeżenia.

Nie przepadam za marką Ziaja (większość kosmetyków ma olej mineralny, niegdysiejsza ściema z Ecocert, słabe składy). Od czasu do czasu daję jednak jej szansę, bo mam nadzeję trafić na fajny produkt (jak np. peeling cupuacu). Ta maseczka na pewno mnie nie przekona. Niska cena jest jej niewątpliwym atutem, ale niewiele poza tym. Maseczka lekko podrażniła moją cerę, nawilżenie było chwilowe mimo tego, że ma w składzie takie dobroczynne składniki jak kwas hialuronowy czy wyciąg z alg laminaria. Dodatkowo - parabeny. Zapycha pory, moja mieszana cera zdecydowanie się z nią nie polubiła. Moim zdaniem mimo tego, że cena jest niska - szkoda pieniędzy. Lepiej zainwestować w maseczki, które działają.

Maskę dorzuciłam do koszyka przy okazji zakupów w hipermarkecie. Moja cera co prawda nie jest wrażliwa, jednak dzień wcześniej miałam na sobie pełny makijaż, którego na codzień nie noszę, a więc pomyślałam, że mojej cerze dobrze zrobi taka mała "ulga". Saszetka posiada wygodne nacięcie, dzięki czemu obejdzie się bez pomocy nożyczek. Ilość kosmetyku, która została w niej umieszczona starcza na pokrycie twarzy dość grubą warstwą. Niestety, o szyi i dekolcie można zapomnieć. Konsystencja maski, jest gęsta, lecz jednocześnie lekka. Dla mnie dodatkowym atutem jest brak konieczności jej zmywania. Zapach produktu nie urzeka. Jest... "zleżały". Mnie osobiście drażnił, więc potrzebowałam chwili by się do niego przyzwyczaić. Maseczka łatwo się rozprowadza i nie spływa z twarzy. Niestety, lecz zaraz po aplikacji zaczęła piec mnie skóra, a efekt ten utrzymywał się przez około pół minuty. Jak już wspomniałam, wrażliwcem nie jestem, zatem obawiam się, że przy faktycznie problematycznej cerze, mógłby być to spory problem. Kosmetyk trzymałam na skórze około 15-20 minut, a po tym czasie postanowiłam go wmasować i położyć się spać. Po przebudzeniu cera była nieco lepka, jednak wydawała się być gładka i ładnie nawilżona. Po umyciu twarzy jednak... Czar prysł! Moja cera stała się napięta i potrzebowała innej, prawdziwej "ulgi". Niestety, nie zdecyduje się na jej ponowny zakup.

W tę maseczkę zaopatrzyłam się podczas zakupów w punkcie Ziaji, kosztowała 1,30 zł. Została umieszczona w wygodnej saszetce "na raz". Porcja jej wystarczająca do pokrycia twarzy grubą warstwą. Na szyję i dekolt już jej niestety zabrakło. Maska posiada kremową konsystencję, biały kolor i przyjemny, delikatny zapach. Na skórze rozprowadza się również jak krem. Przylega mocno, nie spływa. Po spędzeniu z nią 20 minut w wannie pełnej ciepłej wody, czułam, że lekko ochładzała skórę i dawała jej przyjemne ukojenie. Częściowo wchłonęła się w skórę, a nadmiar usunęłam wacikiem, zgodnie z zaleceniem producenta. Maseczka rzeczywiście koi. Nie podrażnia, nie zaognia skóry. Jest bardzo łagodna. Pozostawia jednak nieprzyjemną, lepką warstwę, której nie znoszę... Gdybym nie przetarła twarzy tonikiem, na pewno przykleiłabym się do poduszki przed snem ;). Następnego dnia moja mieszana cera była znacznie bardziej miękka, aksamitna. Podrażnienia i drobne wypryski odrobinę zmalały. Skóra wyglądała na wypoczętą i dotlenioną.

Przeznaczona jest dla cery wrażliwej i jej zadaniem jest ukojenie skóry. Należy ją stosować na szyję i dekolt. Zużyłam już kilka saszetek tej maseczki i jestem z niej bardzo zadowolona. Stosuje ją tak jak zaleca producent – na szyję i dekolt. Po jej użyciu cera jest miękka, ukojona i nawilżona. Ma fajną kremową konsystencję. Najczęściej stosuję ją wtedy kiedy moja skóra jest podrażniona, bardzo sucha lub czuję, że jest napięta i zmęczona. Lubię tego typu maseczki.

Producent kogoś próbuje wprowadzić w błąd pisząc, że jest to maseczka do wrażliwej skóry. Ta maska PALI twarz. Po sekundzie od nałożenia piecze, szczypie, a skóra po zmyciu tego świństwa jest czerwona i ściągnięta przez dobrą godzinę. Ulgi z tą maseczka nie poczujemy. O nie!