Cien Maseczka głęboko nawilżająca 'Aloes + kwiat pomarańczy' 

Maseczka ma całkiem przyjemny, delikatny zapach (aloes ze słabo wyczuwalną nutą pomarańczy). Jej kremowa konsystencja (o ładnym jasnozielonym/miętowym kolorze) jest dość gęsta i tłustawa. Aplikacja jest łatwa i przyjemna. Po zastosowaniu skóra jest delikatnie natłuszczona (dlatego polecam stosować na noc), gładka, pełna blasku i nawilżona (może nie głęboko, ale nawilżona). Nie spotkały mnie po niej żadne nieprzyjemności. Maska jest bardzo wydajna, bo jedna saszetka starcza mi na trzy, a nawet i cztery aplikacje. Sama saszetka prezentuje się skromnie ale ładnie. Dostępność i cena również jak najbardziej na plus. Maseczka ta nie daje nam efektu wow ale szczerze przyznam, że zaskoczyła mnie bardzo. Nie spodziewałam się, że tak tani produkt będzie dawał tak fajne efekty. Jedynym minusem jest to, że lubi się rolować przy ściąganiu według zaleceń producenta (wmasowanie maski lub usunięcie wacikiem po określonym czasie), dlatego po drugim użyciu zaczęłam ją po prostu zmywać letnią wodą (dzięki czemu nie muszę robić jej tylko na noc, bo ten efekt natłuszczenia nie jest już tak widoczny).

Maseczki dostępne w Lidlu , często są na promocji . Maseczka przeznaczona do wszystkich typów cery. Ma mieć działanie głęboko nawilżające. Jednakże jej działanie jest dalekie od tego co zapewnia producent . Maseczkę należy nałożyć na skórę twarzy, szyi i dekoltu, zostawić na około 15-20 minut , a resztę zmyć wacikiem albo wmasować. Skóra ma być nawilżona , gładka, łagodzi również podrażnienia . Osobiście dawałam parę szans tej maseczce , ale niestety za każdym razem jej działanie było identyczne . Skóra pozostaje tłusta , nieprzyjemna w dotyku , nie jest nawilżona, ale być może za tą cenę nie można się spodziewać super efektu .

Maseczka zawiera wyciąg z kwiatu pomarańczy wyciąg z peruwianskiego drzewa tatara kompleks witamin i aminokwasów jest zamknięta w saszetce o pojemności 10 ml co starcza mi na 2 lub 3 użycia saszetka jest z wizerunkiem aloesu i pomarańczy kosztuje 1 złoty kupiłam w lidlu jest do każdego rodzaju cery o gęstej kremowej konsystencji ma ładny zapach aloes jest minimalnie wyczuwalny maseczkę trzymam ok 20 minut nadmiar ścieram wacikiem resztę wklepuje w skórę która jest dobrze nawilżona i odżywiona wygląda na dobrze nawodniona oznaki zmęczenia zostają usunięte maseczka nie uczulila ani nie wywołała żadnego dyskomfort podczas użycia efekty nie są niestety długo trwałe jednak domykam ją kremem i jestem zadowolona jak na taką cenę

Maseczkę głęboko nawilżającą Cien włożyłam do koszyka podczas zakupów w Lidlu, bo skusiła mnie swoją niską ceną. Okazało się, że to był dobry zakup, bo maska fajnie się u mnie sprawdziła. Produkt zamknięty jest w saszetce o pojemności 10 ml. Taka ilość maseczki wystarcza na kilka użyć, mi wystarczyła na dwie aplikacje, ale to dlatego, że nie żałowałam jej sobie i nałożyłam grubszą warstwę. Opakowanie otwiera się łatwo, nie trzeba używać nożyczek. Jest całkiem ładne, od razu rzuca się w oczy grafika z aloesem i pomarańczą. Liczyłam też na taki zapach, ale jak dla mnie jest on przeciętny. Jest trochę chemiczny, choć można wyczuć tu aloes. Szkoda tylko, że pomarańczy nie czuć wcale. No, ale nie o zapach chodzi, najważniejsze jest działanie. Wspomnę jeszcze o kolorze i konsystencji - maseczka jest biała, ale ma delikatne zielone zabarwienie. Co do konsystencji to jest gęsta i dobrze nakłada się produkt na twarz, nie spływa i nic niepożądanego się nie dzieje. Maseczka przeznaczona jest do wszystkich typów cery. Moja jest mieszana, ale lubi się przesuszać na policzkach i czasem pojawiają się na niej zaczerwienienia. Nałożyłam maskę tak jak zaleca producent, czyli na ok. 20 minut. Pozostałości można wmasować lub usunąć wacikiem, ja jednak wybrałam pierwszą opcję i zostawiłam produkt na twarzy przez całą noc zamiast kremu. Twarz była od maski trochę tłusta, ale nie lepiła się i nie przeszkadzało mi to za bardzo, bo użyłam jej na noc. Jeśli chodzi o działanie to od razu dało się zauważyć nawilżenie, które jak na maseczkę dość długo utrzymywało się na mojej buzi. Dodam jeszcze, że używałam jej w momencie, kiedy moja skóra potrzebowała nawilżenia, a ta maska przyniosła jej ukojenie. Nie spowodowała żadnych podrażnień, a wręcz przeciwnie - zmniejszyła istniejące już zaczerwienienia. Nie zauważyłam minusów, bo maseczka nie zapchała mojej cery i nie było po niej żadnych niedoskonałości. Skóra była po niej przyjemnie gładka i miękka, nie zauważyłam jedynie spłycenia zmarszczek, ale nie liczyłam na taki efekt po jednej saszetce. Maska w składzie zawiera m.in. ekstrakt z kwiatu pomarańczy, który działa antybakteryjnie, sok z aloesu kojący podrażnienia, glicerynę. Są też i takie składniki, które nie do końca mi się podobają. Podsumowując, maseczka Cien dobrze się u mnie sprawdziła, jak za taką cenę warto było ją wypróbować. Liczyłam na porządne nawilżenie i takie też dostałam, dlatego też chętnie wróciłabym do tego produktu ponownie.

Maseczka Cien jest naprawdę dobra co świadczy o tym iż wiecznie jest wykupiona z Lidla,serio kupiłam ją jakichś czas temu a teraz jest niedostępna. Polecana jest do pielęgnacji wszystkich typów cery a w szczególności do odwodnionej, zmęczonej, pozbawionej zdrowego kolorytu. Maseczka znajduje się w saszetce o pojemności 10 ml. Konsystencja dość gęsta i kremowa w śnieżnobiałym kolorze. Zapach delikatny i trochę chemiczny w niczym nie przypomina mi zapachu pomarańczy. W składzie znajdziemy aloes,wyciąg z peruwiańskiego drzewa Tara i z kwiatu pomarańczy, składniki te gwarantują głębokie i długotrwałe nawilżenie skóry, odżywiają, regenerują i poprawiają jej kondycję. Aplikacja maseczki nie jest skomplikowana, nakładałam ją na twarz a po 20 minutach nadmiar usuwam wacikiem.Saszetka starcza na jakieś 3 użycia. Moja mieszana skóra po użyciu maseczki była nawilżona i przyjemna w dotyku. Byłam naprawdę zadowolona z efektów jej działania.

Maseczkę kupiłam już nieraz z powodu niskiej ceny i dużej pojemności. 10ml wystarcza u mnie na 4 aplikacje. Używałam jej różnie, raz jako maseczkę, czasem jako krem na dzień lub na noc. Jej konsystencja bardzo przypomina mi krem, jest gęsta, ale w miarę dobrze się rozsmarowuje. Zapach kojarzy mi się troszkę z kremem Nivea. Czuć go dość długo, ale jak dla mnie jest taki neutralny. Ani mi się jakoś mega nie podoba, ani mi nie przeszkadza. Jeśli chodzi o działanie maseczki, to faktycznie trochę tą skórę nawilża, jednak nie jest to efekt wow. Dla bardzo suchej cery może nie być wystarczająca. Gdy zmywałam ją po nocy to faktycznie skóra nie była wysuszona, a taka sama jak przed snem - czyli maseczka dobrze pełniła funkcję ochronną. Ale żeby tak głęboko nawilżała i żebym wstawała z buźką mega nawilżoną to nie... Łagodzi skórę, ale nie regeneruje jakoś specjalnie. Nie zauważyłam zapychania po jej użyciu. Kiedyś kupowałam jej dużo, teraz jednak mam porównanie z innymi i w kwestii tego nawilżenia wypada troszkę słabo :(

Maseczkę kupiłam na promocji za grosze, wzięłam tez inne z tej serii. Maseczka ogólnie jest bardzo fajna. Przyjemnie pachnie, ma kremowa konsystencję, idealnie nadaje się do nawilżenia, super sprawdza się latem po opalaniu

Maseczka jest bardzo dobra. Bardzo dobrze nawilża twarz jak i odświeża. Konsystencje ma kremową i bardzo ładnie rozprowadza się. Bardzo ładnie wchłania się i dobrze ją zmyć. Warta uwagi. Zalety: -cena -dostępność -odświeża -nawilżenie

Kupiłam ją na jakiejś promocji za 50 gr. Nawet przy standardowej cenie warto ją mieć. Daje zastrzyk nawilżenia. Konsystencja przyjemna, ilość odpowiednia na pokrycie całej buzi i dekoltu. Szybko się wchłania i daje uczucie konkretnego nawilżenia. Wydaje mi się, że za takie pieniądze warto jej spróbować.

Uwielbiam pomarańcze i nie potrafię przejść obojętnie ani obok owocu, ani obok jakiegokolwiek kosmetyku, który obiecuje mi ten owoc. Tutaj niestety się rozczarowałam, gdyż pomarańczy próżno szukać nawet bardzo intensywnie się wwąchując. Kremową maseczkę wycisnęłam jak to mam w zwyczaju do pojemniczka dzięki czemu maksymalnie mogę zużyć zawartość saszetki a przy okazji nie robię sobie bałaganu w łazience pozaczynanymi opakowaniami. Wystarczyła mi na 3 aplikacje. Zaraz po zmyciu moja mieszana cera była przyjemnie nawilżona, niestety rano obudziłam się z wysypem krostek na twarzy. Przy następnych podejściach do tej maseczki po prostu krócej ją trzymałam na twarzy. Historia się powtórzyła, dlatego zużyłam i nie wrócę.

Maseczka przyjemnie pachnie i ma konsystencję takiego gęstszego kremu. Po nocy skóra jest nawilżona ale nie wiem czy takiego samego efektu nie osiągnęłabym dając na buzię grubszą warstwę kremu. Może dla cer bardzo suchych sprawdzi się lepiej.

Ja: Mam cerę suchą i odwodnioną. Naczyniową, wrażliwą i skłonną do podrażnień. Oczekiwania: Dogłębne nawilżenie i odżywienie skóry, brak podrażnień i uczuleń. Opakowanie: Niewielka saszetka, na górze logo marki, poniżej grafika aloesu i pomarańczy. Z tyłu zawarte najważniejsze informacje. Wrażenia: Po otwarciu maska pachnie bardziej aloesem niż pomarańczą, to drugie jest raczej niewyczuwalne w kompozycji zapachowej. Sam zapach dość długo utrzymuje się na skórze po nałożeniu. Maska ma konsystencję kremu, jednak nie bardzo bogatego. Jest odrobinę gęsta, ale nakłada się ją i rozprowadza dość dobrze. Nie nazwałabym tego maską, raczej kremem w saszetce. Producent obiecuje spektakularne nawilżenie, jednak jest ono dość przeciętne. Na pewno nie jest długotrwałe, nawet przy regularnym stosowaniu maski. Efektu niwelowania pierwszych zmarszczek kompletnie nie zauważyłam. Maska nie podrażnia i nie uczula. Jedna saszetka wystarcza 3-4 aplikacji co przy cenie około 1 zł jest szalenie dobrą opcją. Nie oczekiwałam cudów po tym produkcie i też ich nie dostałam. Kupiłam, nie żałuję, ale po kolejne opakowania nie wrócę.

Wersja nawilżająca maseczki Cien z aloesem i pomarańczą ma konsystencję zbliżoną do gęstego kremu. Działanie również jest bardzo podobne - po użyciu maski skóra jest miękka i delikatnie nawilżona, chociaż efekt nie utrzymuje się na długo. Nie jest też to na pewno głębokie nawilżenie o jakim mówi producent.. Jeśli chodzi o zapach - dominuje aloes jak dla mnie w towarzystwie kremowych nut, pomarańczy zupełnie tam nie czuję :)

Chyba najlepsza z serii. Dobrze nawilża, nie głęboko i długotrwale, ale nawilża. Skóra jest po niej gładka, miła w dotyku. Łagodzi podrażnienia, ale jednak nie regeneruje skóry. Faktycznie skóra wydaje się być po niej odżywiona. Nie zauważyłam, żeby niwelowała pierwsze zmarszczki. Maseczka ma przyjemny zapach, w saszetce jest dużo produktu. Jednak saszetkę dość ciężko otworzyć, a maseczkę bardzo trudno się zmywa. Niewątpliwym plusem jest niska cena oraz łatwa, duża dostępność.

Maseczka dostępna w Lidlu za niespełna złotówkę robi wiele. Można ją użyć na kilka razy, jest wydajna. Cera jest po niej miękka i gładka. Łatwo się ją zmywa, nie trzeba na siłę szorować twarzy.

Uwielbiam maseczki maści wszelakiej, a produkty z Cien, zwłaszcza balsamy i kremy do rąk sprawdzały mi się jak dotąd bardzo dobrze, dlatego postanowiłam sięgnąć po maseczkę. Produkt ma bardzo kremową konsystencję i przyjemny zapach. Zawartość saszetki (w cenie niewiele ponad 1 złoty) spokojnie starcza na 2 użycia. Na tym jednak kończą się plusy. Nie wiem, czy ze względu na ciężkość maski, czy czegoś zapychającego w składzie, po produkcie tym miałam zapchane pory i wysyp niedoskonałości. Pozostałą dozę produktu zastosowałam na szyję i dekolt i w tym przypadku maseczka spełniła swoje zadanie - skóra była po użyciu nawilżona i miękka. Reasumując: osobom mającym skórę ze skłonnością do zapychania i trądzikową tego produktu zdecydowanie nie polecam! Dla osób ze skórą normalną i suchą myślę, że się sprawdzi.

Ostatnio bardzo polubiłam maseczki Cien z Lidla. Zakupiłam ich sobie kilka i jak na razie wszystkie bardzo mnie zaskoczyły. Są łatwo dostępne i za niewielką cenę. Ta maseczka głęboko nawilżająca z aloesem i kwiatem pomarańczy jest dla wszystkich typów cery i stosuje się ją na twarz, szyję i dekolt. Jak dla mnie ta pojemność starcza nawet na 2 użycia. Konsystencja tego produktu przypomina krem, doskonale trzyma się twarzy i nie spływa. Ma przepiękny zapach, ktory przypomina mi jakiś krem, tylko nie wiem który :) jest delikatny i nie drażniący. Maseczkę nałożyłam pędzlem i trzymalam ja na twarzy z 20 min, a potem wmasowalam w skórę. Resztę zmylam wacikiem, jak poleca to producent. Po użyciu zauważyłam, że cera naprawdę jest nawilżona i promienna. Nie zauważyłam, aby podrażniła mi skórę. Wydaje mi się, że nawet zniwelowała cześć wyprysków na moim czole. Znacznie poprawiła kondycję mojej mieszanej cery, która lubi się świecić w strefie T. Budząc się rano, nie czułam uczucia ściągnięcia jak to bywało do tej pory i cera nie wyswiecala się. Myślę że jeszcze nie raz ja kupię. Polecam ja każdemu!

Niestety, o ile maseczka jest nawilżająca rzeczywiście, to coś jest z nią nie tak, ponieważ następnego dnia mnie po niej wysypuje. Całą twarz w drobnych krostkach. Myślałam że coś innego mnie wysypało, ale niestety po każdym użyciu jest dokładnie tak samo. A szkoda, bo to fajna tania maseczka. Nie polecam osobom o skórze ze skłonnościami do trądziku. Sklad jest taki sobie, jest tu kilka rzeczy które mogą się przyczynić do zapychania i komedogenności.