Conny Maska regenerująca 'Śluz ślimaka' 

Nie znam tej marki, a po maskę sięgnełam skuszona promocyjną ceną. Maska jak maska. Jak na mój gust nieco zbyt mało nasączona, a może po prostu moja skóra pije składniki jak szalona. Sama płachta nienajgorzej przylega do twarzy, ale jak zwykle przy płachtach, nie sięga mi do czubka nosa :P Po zdjęciu płachty po ok. 20 min. na skórze nie pozostaje wiele produktu, także nawet nie miałam co wklepywać. Niemniej coś tam robi ze skórą - cera jest przyjemna w dotyku, miękka, gładka. Zatem finalny efekt jest zadowalający. Daję 4 i jest to czwórka całkiem solidna. Gdyby tylko preparatu nawilżającego było nieco więcej, byłaby konkretna 5.

Maseczkę otrzymałam w prezencie i przyznaje, że to był udany prezent. Moja cera jest mieszana, wrażliwa. Tendencja do przetłuszczania się w strefie T ale na niedoskonałości nie mogę narzekać. Pojawiają się dosłownie raz na miesiąc i nie są problematyczne. Maskę na twarzy miałam około 15 minut i jej działanie naprawdę mnie zaskoczyło tym bardziej, że przed jej użyciem robiłam depilację twarzy - ten nieszczęsny „meszek” usuwam kremem do depilacji twarzy. Czasami jak cera ma gorszy okres to po jego użyciu jest lekko podrażniona i tak było tym razem ale maseczka dala ukojenie. Dodatkowo otrzymałam wyrównanie kolorytu cery, Cera była nawilżona, wygładzona i delikatnie ujędrniona. Naprawdę duże brawa bo na jednym użyciu na pewno się nie skończy! Wrócę na pewno i ciekawe czy następnym razem również tak mnie zaskoczy.

Kupiłam tą maskę na promocji 1+1 w Naturze. Jej regularna cena to ok 8 zł. Ostatnio nie mogę się powstrzymać przed zakupem nowych masek w płachcie , mam ich w sumie 40 , niektóre po kilka sztuk. Te z firmy Conny są dostępne w kilku wariantach ale ja kupiłam skromnie jedną ze śluzem ślimaka ,drugą z kwasem hialuronowym. # Mam 37 lat i cerę suchą. Delikatne zmarszczki mimiczne wokół oczu,zauważalny brak jędrności i sprężystości skóry *Opakowanie to standardowa saszetka z wizerunkiem ślimaka na obrazku. Posiada nacięcie z boku które ułatwia jej otwarcie bez użyci nożyczek. Główny składnik mnie zaciekawił gdyż miałam do tej pory jedna maskę ze śluzem (Benton) i byłam zadowolona. *Zapach jakiś tam jest ale dla mnie ciężki do określenia. Nie czuć go gdy noszę maseczkę, raczej pachnie tylko podczas otwierania. *Esencji jest dużo w opakowaniu,jest ona rzadka, wodnista i przeźroczysta. maska jest dobrze nasączona a resztki które zostają można wmasować w twarz ,dekolt . * Tkanina jest mocna ale dość cienka . Otwory są dobrze wycięte, nic nie odstaje. Maska trzyma się dobrze twarzy, nie spada pomimo chodzenia w niej po domu. *Skład maski jest w 95% naturalnego pochodzenia. Znajdziemy w niej -beta-glukan -sok z aloesu-nawilżą -ekstrakt z konjaku -filtrat ze śluzu ślimaka-regeneruje, wygładza -panthenol- łagodzi -phenoxyetanol i parabeny -jeśli ktoś unika to odradzam -ekstrakt z rośliny zwanej portulaka pospolita-bogate źródło polifenoli, witamin, działa antyoksydacyjne - ekstrakt z kwiatu malwy różowej -ekstrakt z korzenia białej lilii wodnej- działanie kojące, przeciwrodnikowe, rozjaśnia przebarwienia -ekstrakt z grapefruita -ekstrakt z wiciokrzewu -ekstrakt z opuncji Wyciągów roślinnych jest bardzo dużo i są to raczej takie rzadko spotykane. Wszystkie maja działanie które się uzupełniają. Działają łagodząco przeciwstarzeniowo, regenerująco i rozjaśniająco .Będą idealne dla skór dojrzałych. *Działanie Maskę zdjęłam po 20 minutach, skóra nie była zaczerwieniona ani podrażniona. Nie pozostawiła po sobie klejącej warstwy .Wszystko ładnie się wchłonęło. Faktycznie nastąpiło mocne wygładzenie i nawilżenie skóry . Twarz wygląda zdrowo, zyskała odrobinę blasku i poprawił się koloryt. Robiłam ją rano i makijaż potem wykonany dobrze się trzymał, nic się nie rolowało i nie ciastkowało. Można powiedzieć że używałam jedną saszetkę 3 razy. Płynu w opakowaniu zostało na tyle dużo że zlałam go w słoiczek i użyłam wieczorem tego samego dnia oraz dnia następnego (wklepałam w twarz przed kremem) Po jednym użyciu odnośnie właściwości regenerujących nie mogę się wypowiedzieć.

Oj jak ja uwielbiam wszelkiego rodzaju maseczki! Gdybym tylko mogła wypróbowała bym wszystkie możliwe produkty na rynku. I cóż, za każdym razem sięgam po coś nowego. Najchętniej stosuje maski w płacie,gdyż mają one zbawienny wpływ na moją cerę. Jestem posiadaczką mieszanej , wrażliwej cery z dużą tendencją do przetłuszczania w strefie T. Magiczną moc śluzu ślimaka odkryłam już jakiś czas temu i teraz regularnie powracam do jego stosowania w formie masek w płacie. Markę Conny już znam i głównie za sprawą internetowych drogerii stopniowo odkrywam ich nowe produkty. Tym razem wybrałam maskę w płachcie ze śluzem ślimaka za jedyne 5 zł! Generalnie bardzo bym chciała by produkty Conny były dostępne stacjonarnie ,jeszcze nigdy nie widziałam ich w żadnej z popularnych drogerii. Maskę otrzymujemy w klasycznej,zgrabnej i prostokątnej saszetce,która otwiera się bez najmniejszych problemów. Opakowanie jest schludne,przyjemne dla oka, a szata graficzna ogranicza się do napisów i obrazka ślimaka :) W środku saszetki znajdziemy złożoną i bardzo mocno nasączoną płachtę. Już przy pierwszym dotyku można wyczuć,że płat jest delikatny, miękki i wykonany z cienkiego materiału. W skrócie dokładnie taki jaki lubię, gdyż doskonale przylega do twarzy i jest dla niej niezwykle przyjemny. Otwory na oczy,usta i nos są odpowiedniej wielkości , nie za duże i nie za małe. Myślę,że każdy bez problemów dopasuje płat do kształtu swojej twarzy. Co więcej podczas aplikacji nie odrywa się od skóry i pozostaje na miejscu przez długi czas. Polecam również podczas stosowania maski użyć masażera,który wzmocni działanie substancji aktywnych i jednocześnie przyjemnie wymasuje twarz. Jeśli chodzi o zapach to nie znajdziecie tutaj wybitnej i ślicznej woni. Określiłabym go jako taki typowy,standardowy,lekko chemiczny i słodki zapach ,który generalnie nie zachwyca i nie przeszkadza w użyciu. Przejdźmy jednak do działania,gdyż jest ono tutaj kluczowe. Przede wszystkim mogę śmiało przyznać,że producent spełnia swoje obietnice i maska naprawdę regeneruje skórę. Posiada ona wiele dobroczynnych właściwości,które wspólnie poprawiają kondycję naszej cery. Na pierwszym miejscu wskazała bym doskonale nawilżenie i wygładzenie. Po zdjęciu płatu możemy od razu poczuć pod palcami pożądaną gładkość i miękkość skóry. Podczas tych 20 minut aplikacji znikają wszelkie suche i nieprzyjemne miejsca na naszej twarzy. Skóra jest dogłębnie nawilżona,a efekt ten utrzymuje się około 3 dni,więc naprawdę dużo. Następnie odczułam napięcie i lekkie ujedrnienie skóry twarzy,co bardzo mnie zdziwiło,że w tak krótkim czasie można uzyskać taki efekt,wow! Wydaje się jakbyśmy wyszły od kosmetyczki z profesjonalnego zabiegu,a to tylko maska za jedyne 5 zł, jak dla mnie bomba! Zdecydowanie poleciłabym ją używać przed wielkim wyjściem,gdy zależy nam na wyjątkowym stanie naszej skóry. Dodatkowo po zastosowaniu cera nabiera blasku, świeżości a koloryt jest delikatnie rozjaśniony. Jeśli borykacie się z problemem przebarwień i zaczerwienień to koniecznie sięgnijcie po te wersję. W moim przypadku zniwelowała ona widoczność popękanych naczynek,co jest dla mnie na co dzień bardzo uporczywe. Co więcej maska nie podrażnia i nie uczula w żadnym stopniu,jej stosowanie jest bezpiecznie przy każdym rodzaju skóry. Jestem bardzo zadowolona z tej wersji produktu Conny i na pewno będę do niej regularnie wracać. Zdecydowanie regeneruje skórę na wielu płaszczyznach i sprawia,że mamy totalnie good face day :) Polecam wszystkim !

Maska skusiła mnie do dodania jej do koszyka podczas kolejnych internetowych zakupów swoją niską ceną. Ogólnie jestem fanką "ślimakowych" serii - zarówno pianek do mycia twarzy, kremów i właśnie maseczek w płachcie. Opakowanie jest standardowe dla takiej maseczki - torebka strunowa, którą można łatwo rozerwać i wyjąć spokojnie maseczkę ze środka. Maseczka tej marki jest bardzo dobrze nasączona, w opakowaniu zostaje jeszcze sporo esencji. Czasem po użyciu płachtę wkładam ponownie do opakowania i używam jej dwukrotnie :) Wg mnie ma taki delikatny, nienachalny zapach, ale nie jestem w stanie go do czegoś konkretnego porównać. Maska jest nieźle wycięta - pokrywa całą twarz, ma odpowiednie otwory na oczy i usta, nie przesuwa się, nie zjeżdża z twarzy. Mam cerę tłustą, problematyczną, często nakładane maseczki powodują pieczenie i wysyp niedoskonałości. Po użyciu tej maseczki żadnych takich efektów nie miałam. Cała esencja się bardzo fajnie wchłonęła, skóra nie była lepka (brrrrr nienawidzę takiego efektu). Skóra po użyciu była nawilżona, ukojona, zaczerwienienia zmniejszone i buzia była taka mięciutka w dotyku. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona jej działaniem, bo nie spodziewałam się tak dobrego efektu w tak przystępnej cenie :) Rzadko wracam do danego rodzaju masek w płacie (w końcu tyle jest opcji na rynku do testów), ale w tym przypadku zrobiłam wyjątek i jest stałym gościem w mojej pielęgnacji :)

Jest to moja pierwsza styczność z marką Conny, skusiły mnie swoją niską ceną. Myślę, że kupię kolejne maseczki. Maseczkę można schłodzić przed nałożeniem na twarz, daje przyjemny efekt chłodzenia, ja do tego jeszcze używam wałka jadeitowego do masażu twarzy - pełne SPA. -dobrze nasączony płat -nie zsuwa się z twarzy -łagodzi, nawilża -resztka z opakowania starczy na szyję i dekolt -ładnie pachnie -cena

Maseczka ze śluzem ślimaka #conny - maseczka upiększająca Do testów od @ambasadorka_kosmetyczna otrzymałam wyżej wymienioną maseczkę. Musiała ona długo poczekać na swoją kolej. Oto jest, zaczynamy więc recenzję ???? Wg zapewnień producenta: Maseczka wzbogacona ekstraktem ze śluzu ślimaka, która nawilża, koi i regeneruje wrażliwą skórę. Zapewnia doskonałe odżywienie i silną regenerację suchej cery. Skład: Produkt ma przystępny skład. Ogólnie ma 21 składników, z czego 16 dobrych a 5 średnich. Zachęcającym elementem jest tutaj śluz ze ślimaka, panthenol, witamina E, Dziwidło Riviera oraz Wiciokrzew Japoński. Dwa ostatnie produkty są typowe dla koreańskich kosmetyków. Odpowiedzialne są one za działa bakteriobójcze, przeciwbakteryjne, przeciwzapalne. Koją, łagodzą podrażnienia, odświeżają, wygładzają i napinają. Moja recenzja: Produkt ten ma bardzo ładnie wycięta płachtę, idealnie przylega ona do twarzy. Jest bardzo nasączona produktem, wręcz mogłabym stwierdzić, że za bardzo. Trochę produktu zostaje na spodzie opakowania. Maseczka ma przyjemny zapach. Podczas aplikacji odczuwa się miłe chłodzenie. Po użyciu skóra jest bardziej napięta. Dodatkowo staje się świetnie nawilżona. Jest w idealnym stanie na makijaż. Podkład idealnie się na niej rozprowadza ???? Ja jestem jak najbardziej na tak dla tego produktu. Jak dla mnie 5/5 ????

Maska ma najlepiej dopasowany kształt do mojej twarzy jaki spotkałam. Zazwyczaj wszystkie są zbyt duże, a ta jest w sam raz. Jest ona obficie nawilżona i ładnie pachnie. Bardzo ładnie trzyma się na twarzy także można przy okazji wykonywać inne czynności nie obawiając się, że się przesunie. Nadmiar esencji, który pozostaje w opakowaniu można wklepać w szyję lub dekolt. Używałam znacznie droższych marek i nie zauważyłam wielkiej różnicy.

Bardzo fajna maska że śluzem ślimaka o działaniu nawilżającym. Nie mam żadnych negatywnych uwag. Wszystko było jak trzeba. Nawilża i zregenerowala moją cerę

Maseczka w płachcie, dzięki zawartości ekstraktu ze śluzu ślimaka i aloesu, doskonale nawilża i łagodzi. Dedykowana do każdego rodzaju cery. Producent obiecuje naturalny skład (w 95,2%) i efekt intensywnego zregenerowania skóry. Cena skłania do zakupu - promocyjna to ok. 6zł/szt. W opakowaniu znajduje się materiałowy arkusz (w jednym kawałku) z wyciętymi otworami na oczy, nos i usta. Tkanina jest solidnie nasączona i dobrze przylega do twarzy, nie zsuwa się. Esencję, pozostałą na dnie opakowania, wklepuję w szyje i dekolt. Maskę nakładam na ,dobrze oczyszczoną, skórę i pozostawiam 2 x dłużej, niż jest wyznaczone na opakowaniu. Moja skóra chłonie ją w całości. Staje się zregenerowana i gładka. Okolica ust jest dobrze nawilżona, więc zmarszczki są mniej widoczne. Produkt ma długi termin przydatności do użycia, posiada konserwanty. Moja cera nie zareagowała alergicznie ale intensywny (jakby perfumowany) zapach sprawia, że maskę używam okazjonalnie. Edit: Zmieniam ocenę na wyższą, a to że zapach mi nie leży, jest moją subiektywną opinią. Maska robotę wykonuje na 5.

Plusy: +dobry materiał +nie spływa i nie odpada z twarzy (prasowałam kiedy miałam ją na twarzy :D ) +zawiera dużo produktu (ten, który zostaje w saszetce spokojnie można wsmarować w szyję i cały dekolt) +bardzo komfortowe uczucie na skórze +dobre nawilżenie, cera wygląda promiennie następnego dnia +świetny stosunek jakości do ceny Minusy: -Nie znalazłam :)

To jedna z moich ulubionych masek, mam cerę mieszaną a po niej jest wygładzona, nawilżona i po prostu piękna. W opisie dodałam , że nie sprawdzi się ona dla osób z skórą alergiczną, AZS, czy łuszczyca ze względu na składniki, które są alergenne ( np. phenoksyetanol, z tego względy nie jest też zalecana dla kobiet w ciąży ). Odnośnie cech fizycznych- maska na wytrzymałej płachcie, dobrze nasączonej, mocno trzyma się twarzy, jej stosowanie jest bardzo przyjemne- relaksujący zapach, uczucie ukojenie, dobre dopasowanie do twarzy. W składzie naprawdę znajduję się śuz ślimaka :) Więc to działa, a poza tym aloes, więc nawilżanie, ukojenie i odżywianie jest zapewnione. Polecam, to jedna z moic ulubionych masek. Stosunek jakości do ceny - super. U mnie sprawdza się na medal i jak na razie zamierzam stosować ją regularnie bo zauważam efekty odmładzania i regenerowania skóry.

Mimo, że składy masek w płachcie często mnie odrzucają (EDTA, alkohole i inne takie), czasem je próbuje. Z różnym skutkiem. Tą wypróbowałam tylko raz, kiedy moja cera potrzebowała mocnego nawilżenia i regeneracji. Lubię testować też kremy ze śluzem ślimaka, także byłam ciekawa czy tak się sprawdzi. Maska jest średnio wygodna, ale dobrze nasączona, przyjemna w użyciu, odczułam tylko lekki dyskomfort na skórze. Po użyciu twarz jest dodatkowo nawilżona, wygładzona i rozświetlona. Nie zapchała mnie, ale nie mam tej pewności patrząc po składzie czy regularne stosowanie tak by się nie skończyło. Być może do niej wrócę, najczęściej wybieram naturalne maski (glinki, miody, jogurty), ale od czasu do czasu przed jakimś wyjściem myślę, że może się przydać.

Najbardziej lubię maseczki w płatach. Powyższą kupiłam przy okazji zakupów w osiedlowej aptece za jedyne 6 zł. Skusiła mnie cena :) Maseczka jest bardzo dobrze nasączona. Podczas nakładania na twarz płyn, aż z niej spływa. Po upływie czasu przekładam ja czesto na szyje i delkolt. Jeżeli chodzi o efekty skóra wydaje się bardzo przyjemna w dotyku. Delikatna. Uważam, ze warto używać jej naprzemiennie z innymi maseczkami. Jestem osoba która czesto testuje nowości. Ta maseczka zapadła mi w pamięć i pewnie nieraz jeszcze ja kupię. :)

W zasadzie nie mam problemu z maskami tego typu, lubię wszystkie jakie kiedykolwiek używałam. To taki fantastyczny zastrzyk pielęgnacyjny dla cery. Warto. W tej masce szczególne było to, że w ciągu następnych kilku dni bardzo szybko wygoiło mi się kilka ranek po wypryskach jakie miałam. Zniknęły szybko i bez śladu. Poza tym zapewniła mi to, co maski w płachtach zawsze dla mnie robią: nawilżenie, ukojenie, poprawa kolorytu i elastyczności. Jestem zadowolona i pewnie kupiłabym tę maskę ponownie, ale jest ich tyle na rynku koreańskim, że pewnie będę wypróbowywać ciągle te nowe.

Kto nie czytał już o zbawiennym wpływie śluzu ślimaka na skórę? Chyba nikogo nie ominęła ta wiedza. Używałam już wcześniej takiego specyfiku z Orientany, ale wypadała drożej, musiałam ją zamawiać, a Conny jest dostępny w Naturze, więc zdecydowanie już pierwszy plus na wstępie.

Niedroga, fajna maseczka. Mocnym plusem jest żelowo-płatowa forma, w dodatku o obfitym nasączeniu. Skóra po maseczce jest aksamitna, wygładzona, na drugi dzień znacznie lepiej wygląda makijaż.

Maseczkę kupiłam w bardzo niskiej cenie. Szczerze mówiąc miałam pewne opory przed tym śluzem ślimaka. Bałam się zapachu tej maseczki, ale pachnie ładnie i delikatnie. Jest dość mocno nasączona esencja, ale nie spływa ona podczas aplikacji. Część esencji pozostało w opakowaniu, ale zużyłam ją jako esencję do twarzy na noc. Trochę zawiodła mnie płachta tej maseczki, bo była nierówno wykrojona, ale na szczęście nie spadała z twarzy. Po zdjęciu maseczki na skórze zostało trochę esencji, ale wsmarowałam ją i szybko się wchłonęła. Moja skóra po tej maseczce była wygładzona, nawilżona i mięciutka.