Aflofarm Farmacja Polska Silcatil, Skarpetki złuszczające 

Napiszę krótko o tym produkcie, bo nawet nie chce mi się długo o nim pisać.... W opakownaiu otrzymujemy 2 skarpetki złuszczające-mamy też tasiemkę aby je odpowiednio zamocować. Wypelnione sa płynwm, który ma pomóc naszej skórze stóp być gładkimi jak pupcia niemowlęcia. Zazwyczaj używam skarpetek złuszczających marki Labotica lub z Holika holika. Tutaj skusiła mnie promocja w drogerii internetowej, bo w regularnej cenie wychodzą dość drogo. Zacznę od tego ,że mają 2 główne minusy: 1. Musimy odczekać 2 h - to dość długi czas jak dla mnie. 2. Żeby zobaczyć jakiekolwiek rezultaty czekałam aż 13 dni ! I wcale, a wcale aż tak dobrze nie zluściły martwego naskórka... także pieniądze wyrzucone w błoto. Nie polecam .

Nabyłem ten produkt ufając opisowi na stronie apteki Gemini, zawierającemu informację, że jest przeznaczony dla stóp do dozmiaru 45, czyli teoretycznie odpowiedni dla mnie. Niestety po nałożeniu skarpetek, kiedy tylko postawiłem nogi na podłodze oba paluchy utorowały sobie drogę przez powłokę skarpetek i bezczelnie obnażyły niezgodność opisu produktu z opisem. Zaradziłem sytuacji oklejając przednie części skarpetek srebrną taśmą, jednak zanim do niej doszedłem trochę substancji aktywnej wyciekło. Rada dla konsumentów z stopą rozmiaru 45: zanim zaczniesz akcję zakładania skarpet zaopatrz się w taśmę naprawczą i mniej ją w zasięgu ręki podczas zakładania skarpetek. Szkoda, że do spełnienia wymagń opisu zabrakło tylko 5 mm tworzywa.

Kupiłam skarpetki z myślą o pięknych stopach przed rozpoczęciem sezonu letniego. Nie są to moje pierwsze skarpetki złuszczające. Skóra ładnie schodzi już po dwóch dniach. Natomiast dostałam bardzo silnego uczulenia i nie wiem czy skóra mi schodzi bo taki jest efekt czy z powodu alergii. Stopy po użyciu tak mnie swędziały jakbym miała grzybicę albo inna chorobę. Dodam, że zastosowałam wszystko według instrukcji. Nigdy więcej nie kupię tych skarpetek i chyba skutecznie się zraziłam do stosowania z innych firm. Jeśli macie je zamiar użyć, zróbcie sobie test alergiczny na fragmencie skóry aby nie przezywać takiego horroru jak ja.

Odkryte obuwie wymaga od nas nienagannych stóp dlatego chcąc nieco poprawić ich wygląd zdecydowałam się na zachwalane powszechnie skarpetki złuszczające Silcatil. Tekturowe, prostokątne opakowanie zawiera dwie sztuki foliowych skarpetek z płynem i dwie tasiemki do mocowania . Nałożenie ich nie nastręcza problemów ,nie ma też obaw ,że płyn może się wylać. Po ich nałożeniu zdecydowanie należy wykazać się cierpliwością i odczekać w bezruchu 120 minut jak zaleca producent. To wszystko jest jednak do ogarnięcia, a dobrze zaplanowany czas szybko minie. Po upływie 2 godzin stan moich stóp jest niezmieniony, wyglądają identycznie , może są nawet bardziej suche niż przed eksperymentem. Mija jeden, drugi ,trzeci dzień i nic, dopiero szóstego dnia zauważam mały pęcherz na dużym palcu, który pęka i wtedy się zaczyna . Codziennie przez trzy kolejne dni obserwuje delikatnie łuszczenie skóry, ale najbardziej w tych miejscach na, których mi bardzo nie zależy ( palce ). Pięty pozostają niezmienione. Postanawiam sobie pomóc i moczę stopy wodzie z dodatkiem soli. To chyba inicjuje początek zmian na piętach, codziennie przez kolejne dni obserwuje zmiany w postaci nierównomiernie schodzącej skóry. Po kilku dniach stan moich stóp ulega poprawie ,są" prawie" gładkie, miękkie , zgrubienia na piętach zniknęły ale skóra nadal się łuszczy i nie da się nałożyć odkrytych butów. Kolejny tydzień w trampkach. Cały proces złuszczania trwał dwa tygodnie od założenia skarpetek. Teraz mam gładkie, miękkie pozbawione zrogowacen stopy , ale cały czas czuję niezadowolenie z powodu długiego czasu postępujących zmian, nierównomiernego złuszczania i wystawienia na próbę mojej cierpliwości . Nasuwa mi się jeszcze pytanie co bardziej pomogło stopom skarpetki, czy codzienne moczenie stóp w soli i wykonywanie peelingu.? Czy kupię skarpetki ponownie, pewnie tak tylko na cały eksperyment zdecyduję się dużo wcześniej przed założeniem sandałów.

Mąż używa na zmianę z kremem do pięt. Efekty działania produktu zauważalne są stopniowo, zwykle u męża było to po około 6 dniach po zastosowaniu.2 godziny beż chodzenie można obejrzec film lub poczytac książkę.Działa dobrze złuszcza,nawilża,oczyszcza skórę pięt.

Skarpetek złuszczających używam dwa razy w roku- wiosną i jesienią. Pozwalają one na usunięcie zrogowaciałego naskórka bez konieczności stosowania pumeksu. Oczywiście w celu podtrzymania efektu używam na noc kremu z mocznikiem. Skarpetki są wykonane z folii wypełnionej płynem zawierającym roślinne kwasy: salicylowy, glikolowy i mlekowy. Zakłada się je na umyte stopy na 2h, a następnie spłukuje. Po około 4-5 dniach naskórek zaczyna się łuszczyć. Ten proces trwa ok tygodnia, a później można się cieszyć gładkimi stopami. Zabieg jest bardzo prosty. Produkt nie piecze w stopy i ich nie podrażnia (przynajmniej u mnie). Skarpetki są dodatkowo zabezpieczone foliową torebką i zapakowane w kartonik. Wrócę do nich jeszcze nie raz.

Żadne sandały, nawet te najpiękniejsze nie będą dobrze prezentować się na zaniedbanej stopie. Więc przed każdym sezonem letnim bardziej skupiam się na dbaniu o tą część ciała. Próbowałam już kremów z mocznikiem (swoją drogą polecam), elektrycznej tarki czy pumeksu (zdecydowanie nie polecam!), ale efekt był krótkotrwały. Dopiero po użyciu skarpetek Silcatil moje stopy wyglądają jak u niemowlaka. Są gładkie, delikatne, a po zrogowaciałej skórze nie ma ani śladu. Wszakże na taki efekt musiałam poczekać kilka dni (w tym czasie skóra łuszczyła się, w niektórych miejscach nawet płatami), ale warto było. Pierwsze opakowanie zużyłam tuż przed sezonem letnim, a efekt utrzymywał się przez ponad miesiąc. Skarpetki to tak naprawdę napiętki, do których wkłada się nasączony środkami zmiękczającymi materiał. Trzymamy je na stopach ok. godziny, po czym przemywamy wodą. Z racji tego, że po tym czasie materiał był nadal wilgotny, nałożyłam go również na śródstopie.

Jestem zadowolona z produktu. Kiedyś już go stosowałam i efekty były zadowalające. Wiadomo, że nagniotki i zrogowacenia "nagromadzone" przez ostatnich 20 lat nie zejdą sobie tak od razu za pierwszym razem i bez dodatkowych zabiegów pielęgnacyjnych, czy regularnej dbałości o stopy. Dlatego kupiłam produkt ponownie i myślę, że po ponownym zastosowaniu osiągnę jeszcze lepszy rezultat.

Byłam sceptycznie nastawiona do takich "wynalazków" te są drugie które wypróbowałam i nie żałuję, skarpetki kupiłam przy okazji w aptece , po otwarciu opakowania są dwie woreczkowe nakładki. Po użyciu skóra jest napięta i miękka, na pierwsze działanie czekałam od 2 do 3 dni , skóra stopniowo schodziła ale bez żadnych płatów tak jak u niektórych, nie wystąpiła u mnie alergia albo podrażnienia , i fakt po 7 dniach moje pięty były już całkowicie miękkie i gładkie efekt naprawdę zaskakuje, mogę szczerze powiedzieć że będę do nich wracać bo czemu nie :)

Ogólnie nie jest źle - skarpetki działają złuszczająco, czyli tak, jak powinny działać. Jednak złuszczanie zaczyna się 2-3 dni po zastosowaniu owych skarpet i trwa mniej więcej około 7 dni. Mnie w trakcie aplikacji skarpet i trzymania ich na stopach przez określony czas, bardzo swędziały stopy. Niestety te skarpetki nie bardzo chciały się trzymać na stopach, musiałam na nie założyć grube, wąskie własne skarpety, żeby je jakoś przytrzymywały ;) Mi osobiście skóra nie schodziła płatami, tak jak niektórym dziewczynom, po prostu delikatnie się łuszczyła a ja sama sobie pomagałam w jej 'odrywaniu'. Po użyciu skóra na stopach była faktycznie miękka i jakaś taka "ładniejsza" :) Jeśli chodzi o planowanie stosowania, polecam stosować na wiosnę, by do lata stopy już wyglądały estetycznie oraz w jesieni, by odświeżyć stopy po lecie. Używam 2x w roku, jednak po ostatnim użyciu dostałam alergii - nie jestem pewna czy to przez te skarpetki, ale narazie zrobiłam sobie od nich detoks i przy następnym używaniu będę uważnie obserwować.

Testowałam skarpetki różnych marek i te są zdecydowanie moim numerem 1. Po innych skóra albo się nie złuszczała wcale albo efekt był bardzo mizerny. Najlepiej nakładać skarpetki jeszcze przed sezonem letnim, gdyż złuszczanie rozpoczyna się po kilku dniach i stopy wyglądają mało atrakcyjnie. Od razu po zdjęciu skarpet skóra staje się napięta i sucha. Do momentu kiedy skóra całkowicie się nie złuszczy nie używam kremów. Jestem bardzo zadowolona i będę używać w przyszłości.

Po nie udanych skarpetkach złuszczających od Bielendy,postanowiłam zakupić inne.I w tym przypadku trafiłam w 10tkę. Martwy naskórek schodził po 2-3 dniach,na dodatek całkiem konkretnie . Co mnie pozytywnie zdziwiło to,że skóra schodziła nawet od górnej strony stopy,nie w wielkiej ilości,ale jednak. Polecam! Stopy gładkie i miękkie.

Te "skarpetki" to totalna porazka! Naogladalam sie reklamy w telewizji, ladna modelka, kobieta z klasa, prefekcyjne stopy- mysle sobie musze te skarpetki miec! Kupilam w aptece oslawione Silcatil, chyba najdrozsze jakie mieli ale mowie musza byc te z reklamy koniec i kropka. Otwieram pudelko a tam dwa foliowe worki... tak zwane "skarpetki". Zakladam na stopy, wlewam jakis okropnie pachnacy plyn od ktorego oczy lzawia na kilometr i zaklejam tasma w kostkach. Czekam przykazany przez producenta czas wygladajac raczej jak kobieta bez klasy. Po okolo 3 dniach armagedon sie zaczyna... srodek lata a mi skora na stopach schodzi platami. Wstyd mi bylo sandaly ubierac- jednym slowem Masakra. Trwalo to prawie caly tydzien meki przy czym nie zauwazylam zadnego polepszenia stanu moich stop. Skora stala sie super wrazliwa i wcale sie nie dziwie jesli zostala chemicznie usunieta. Zeszla mi skora nawet z miejc ktore nie byly suche jak naprzyklad wierzchnia strona stopy. Nie wierze w bajki ze ten plyn zmiekcza i zluszcza tylko problematyczne obszary stop. Nie ma tu filozofii, niestety za pomoca chemicznej reakcji pozbywa sie calej skory. Nigdy wiecej, absolutnie nie polecam.

O losie, troche sie naklnelam podczas aplikacji, ale po ponownym przeczytaniu instrujcji poszlo gladko. W moim przypadku zluszczanie rozpoczelo sie jakos od 5 dnia i wtedy bylam troche przerazona odpadajacymi platami. Przeszlo jak po 2 tygodniach zobaczylam swoje stopy. Ja jeszcze w miedzy czasie stosowalam kremy do stop.

Skarpetki złuszczające już w pewnym stopniu weszły do codziennej pielęgnacji ( w sensie regularnie raz na miesiąc, czy jakoś tak), a ja wciąż nie rozumiem ich fenomenu. Rozumiem, że są tanie, tańsze od pedikiuru u kosmetyczki, ale czy tak samo dobre? Nie wydaje mi się. Skarpetki trzeba bardzo długo trzymać na nogach, wtedy nie można nigdzie chodzić, a więc trzeba sobie przygotować wodę do picia, książkę do czytania, telefon i liczyć na to, że nie zachce nam się do toalety. Potem skóra zaczyna się złuszczać, nie od razu, po kilku dniach, a potem ta skóra schodzi, schodzi i schodzi... nierównomiernie, w ślimaczym tempie i tak naprawdę losowo, mniej lub więcej. Najwięcej akurat tam, gdzie nie trzeba, a na piętach najsłabiej. Nie mam problemu z twardymi piętami, więc u mnie zeszło wszystko, ale koleżanka ma dosyć spore zgrubienia - skarpetki nie całkiem sobie na nich poradziły, zeszło trochę, a trochę zostało. Dla mnie taki zabieg jest bez sensu, za dużo zachodu i zabawy, a efekty nie do końca można przewidzieć. O ile regularnie stosuję krem, nie muszę używać żadnych zdzieraków, jak mam leniwy okres, wystarczy tarka, a w lecie czasem lubię zwyczajnie pójść do kosmetyczki i zrobić to jak Bóg przykazał, przynajmniej efekt jest od razu. Nie polecam.

Miałam okazję jakiś czas temu przetestować skarpetki złuszczające od firmy Silcatil. Ok 2 godziny spędziłam w skarpetkach. Proces złuszczania u mnie zaczął się po 4-5 dniach i trwało to mniej więcej 1,5 tygodnia. Zauważyłam też, że proces złuszczania zachodził w różnych miejscach na stopach tzn. nie od razu wszędzie zaczęła schodzić skóra. Jestem bardzo zadowolona z efektów. Skóra jest miękka, nawilżona i wygląda zupełnie inaczej. Jak stópki małego dziecka. Dobrze też robić to wtedy, kiedy nie chodzimy w odkrytych butach, sandałach czy klapkach, bo nie wygląda to zbyt estetycznie.

Proces złuszczania naskórka nastąpił po około 7 dniach , zapoczątkował on wygładzanie podeszwy stopy oraz pozbycie się zrogowaciałego naskórka po jesiennych wyprawach. :) Zgodnie z gwarancją marki, efekty widoczne już po 1 użyciu, na pewno jeszcze wzmocnię ten proces za jakiś czas dla potrzymania efektów.

Skarpetki wypełnione aktywnie działającym płynem to bezpieczny i prosty zabieg pedicure do samodzielnego wykonania w domu. ▪️ Skutecznie usuwają zrogowaciały naskórek ▪️ Redukują odciski i zgrubienia ▪️ Łatwa aplikacja ▪️ Szybkie działanie (skóra zaczyna schodzić już po 5-7 dniach, co więcej - nie łuszczy się całe wieki, tylko jedyne kilka dni!)