Long4Lashes Serum Stimulating Hair Growth Serum stymulujące wzrost włosów

Serum zamknięte w butelce z dozownikiem w stylu dziubek aby łatwo dotrzeć głąb włosów do skóry. To sporą zaletą bo nie każdy taki produkt na porost posiada ten sposób aplikacji. Sam płyn nie piecze ale jeśli skóra jest lekko podrażniona, da się go odczuć. Kolor to lekki żółty więc należy uważać przy aplikacji kiedy ma się na sobie jasne ubranie, może poplamić i zafarbować. Używałam go systematycznie i zmian na głowie nie zauważyłam. Nie spowodował wzrostu ani zagęszczenia. Moim zdaniem jedynie wzmocnij włosy, te które już są na głowie. Ale to tyle co potrafi to serum.

Serum kupiłam w promocji w Rossmannie, ogólnie produkty dość drogie ale miałam już odżywkę rzęs i spisywała się świetnie i twierdzę że jest warta swojej ceny, liczyłam na to, że z serum też tak będzie. Niestety trochę się zawiodłam, serum działa, włosy mniej wypadają i pojawia się troszkę nowych, ale w porównaniu do działania odżywki do rzęs to efektów prawie nie ma. Po odżywce po 2 tygodniach widać spektakularne efekty, przy serum po zużyciu 2 opakowań nie zauważyłam jakiś super efektów. Może za krótko stosowalam, ale cena, pojemność i działanie po 2 miesiącach kuracji nie zachęcają do kupienia następnego opakowania. Po tańszych wcierkach widzę zdecydowanie lepsze efekty więc po co przepłacać. Ogólnie można spróbować bo nie szkodzi, ale czy tak super działa? Też nie do końca. Dla mnie 3 na 5. Szczególnie za fajne, wygodne opakowanie.

Mam ogromny problem z wypadaniem włosów, tak bardzo wypadały że widać gołym okiem jak bardzo są przerzedzone. Po kilku nieudanych kuracjach zakupiłam serum od Long 4 lashes. I zdecydowanie widać efekty. Serum zamknięte jest w butelce z atomizerem, który działa bez zarzutu i łatwo rozprowadzić serum na skórze głowy. Samo serum jest raczej wodniste i łatwo może spływać na twarz, dlatego należy uważać. W kontakcie ze skórą głowy nie powoduje pieczenia ani mrowienia. Do tego jest bardzo wydajne. Po około 2 miesiącach została mi ponad połowa opakowania. Stosuje je codziennie i czym wykonuje masaż. Serum powoduje że włosy u nasady są lekko posklejane i oklapnięte, jednak wybaczam to ponieważ robi to co należy. W końcu widzę mnóstwo nowych baby hair, rosną zdrowe, mocne i lśniące, poza tym zdecydowanie mniej włosów mi wypada. Skóra głowy mnie nie swędzi, jest odżywiona, ukojona i zdrowsza. Serum może nie należy do najtańszych, jednak jest bardzo wydajne. Zauważyłam również że nowe włosy rosną dużo grubsze i mocniejsze. Zapach niezbyt przyjemny, ale to dla mnie żaden minus. Zdecydowanie polecam każdej z Was niezależnie czy zależy Wam na zatrzymaniu wypadania czy też na przyspieszeniu wzrostu włosów, bo dzięki temu serum włosy rosną dużo szybciej. Na stałe zagości w mojej kosmetyczce dla podtrzymania efektu kuracji 1-2 razy w tygodniu. Polecam.

Podczas codziennego używania serum zaczęło pojawiać się sporo baby hair'ów, a na to głównie liczyłam kupując ten produkt. Starczył mi na około miesiąc. Generalnie jestem zadowolona, bo spełnił moje oczekiwania i faktycznie zwiększył porost włosów. Opakowanie też jest okej, fajnie, że z atomizerem. Jedynym małym minusem jest to, że spryskując nim włosy, zostawiamy na głowie coś w stylu warstwy, która jakby "usztywnia" włosy i je przetłuszcza.

Osobiście jestem zadowolona z tego produktu jak i z całej serii Long4Hair. Już po paru zastosowaniach widoczne są ,baby hair,, Zapach nie przeszkadza. Ciągle słyszę od rodziny, znajomych jak bardzo urosły mi włosy. Polecam produkt.

Od Long4Lashes wymagam dużo, przede wszystkim ze względu na cenę kosmetyków. Postanowiłam kupić ostatnio wszystkie produkty tej marki potrzebne do wykonania pełnej kuracji. Po powrocie z wakacji moje włosy stały się szorstkie, matowe i zaczęły wypadać. Całkowita cena za zestaw wyniosła około 200 zł. Efekty po miesiącu w zasadzie znikome. Jeżeli chodzi konkretnie o ten produkt, włosy dalej wypadały, może pojawiły się jakieś baby hairy, ale wysyp to to nie był. Bez szału.

Serum Long4hair zakupiłam z ciekawości po ogromnym sukcesie odżywki do rzęs. Produkt kupiłam w Rossmanie w cenie ok. 35 zł/70 ml. To dosyć sporo jak na tak małą pojemność i produkt który zaleca się używać 2x dziennie. Zacznę od opakowania. Prawdopodobnie trafiła mi się jakaś trefna wersja atomizera, ponieważ ten rozleciał się już po pierwszym użyciu. Pozostało mi przelać serum do innego opakowania które pozostało mi po wcześniej stosowanej wcierce. I to był strzał w 10! A zaraz napiszę dlaczego. Po pierwszym zastosowaniu produktu, rano - po południu odkryłam zaschnięte, posklejane strąki włosów u nasady. Generalnie koszmar… Czytałam, że jest to dosyć częste ale dzięki przelaniu do innego opakowania znalazłam na to pro tip. W starym opakowaniu pozostała mi jeszcze resztka starej wcierki. Po złączeniu obu wcierek efekt ten nie występuje lub występuje bardzo delikatnie jeśli przesadzi się z ilością serum. Zapach produktu… bardzo dziwny. Jednak jak wspominałam wcześniej spotkałam się z nim jedynie raz, ponieważ wcześniejsza wcierka miała bardzo intensywny, owocowy zapach. Stosuje produkt już około miesiąca i widzę naprawdę duży wysyp baby hair. Sporo osób też mówi, że bardzo urosły mi włosy. Jestem ciekawa na ile to faktycznie zasługa tego produktu a na ile mojej odpowiedniej i regularnej pielęgnacji włosów oraz suplementowania. Generalnie rzecz biorąc, raczej już nie zakupie tej wcierki. Nie podrażniła mojej skóry, może faktycznie „coś tam się zadziało z przyrostem”, jednak uważam, że w tej cenie można pozwolić sobie na o wiele lepszy produkt o mniej podejrzanym zapachu i kolorze. Mimo to daje 4 gwiazdki - nie jest to zły produkt.

Mi osobiście to serum ani nie pomogło ani nie pogorszyło kondycji włosów. W ogóle nie zauważyłam żadnych efektów. Włosy jak wypadały tak wypadają dalej … ogólnie szkoda pieniędzy … a jest to dość drogi kosmetyk

Ten drogi specyfik nie dość że nie pomógł to jeszcze pogorszył stan skóry głowy, po używaniu go pojawiły się krostki, strupy, swędzenie głowy, przetłuszczone włosy, po prostu porażka!

Wydaje mi się ze p[rodukt jest skuteczny. Pojawiły mi się małe włoski, włosy są też mocniejsze, ale moze dlatego że w tm samym czasie zaczęłam używać oleju arganowego, soku z buraków pietruszki itp , oraz przyjmuje vitapil tabletki na włosy. Preparat stosuję od prawie miesiaca wraz z szamponem i odżywka. Szampon polecam, odżywkę niekoniecznie. Minusem jest to że nigdzie nie określono jaką ilosć nakładać na włosy. Ile psiknieć na skórę całej głowy. Ja daje około 8-10 psiknięc. Ale no właśnie- już nie mam ponad połowę buteleczki ;( i już nie stosuje 2 razy dziennie tylko raz. Pani na info lini powiedziała że niedużo i niecodziennie - najlepiej przed uzyciem głowy. W ulotce nap[isane jest żeby wcierać 2 razy dziennie. To ja już nie wiem... Nie chce dawać za duzo, ale też żeby nie było za mało. Liczę an konkretny efekt.

stosowałam z szamponem z odżywką.. efekty były znikome. Stosowałam praktycznie co drugi dzień. Już więcej go nie kupię. Niestety nie przyniósł pożądanych efektów

szczerze nie polecam tego specyfiku. Zakupiłam go w rossmanie na promocji więc starta finansowa żadna, ale... Zaczynając od początku.... na pocżatku czerwca skończyłam mezoterapię i jakoś tak się złożyło, że kilka dni po zakończeniu zaczęłam używać tego specyfiku... generalnie od początku jak zaczynałam go używać zaczęła mnie mega, mega swędzieć głowa, nie wiedziałam w ogóle od czego, nie przypuszczałam, że to od tego, więc dalej stosowałam. Później zaczęły mi się tworzyć ropiejące pryszcze na skórze głowy i zaczęły mi lecieć włosy na potęgę... wtędy odłożyłam specyfik - ale to już była połowa lipca... włosy leciały dalej... Odłożyłąm specyfik, skóra głowy mi się uspokoiła, syfy zeszły dopiero w połowie sierpnia. Więc dałąm wtedy drugą szansę 'sprawdzającą' i po jednym zastosowaniu na noc, rano obudziłam się ze swędzącą głową i zaczątkami pryszczy na głowie, więc znów odłożyłam, żeby nie zaognić, i teraz w w tym tygodniu zrobiłam ostatnie podejście... nałożyłam rano wiedząc, że popołudniu będę myła głowę... następnego dnia skóra głowy swędziała znów nieludzko i znów zaczątki pryszczy zaczęły wychodzić na głowie... Ogólnie zapisana jestem na nową serię mezoterapii, to odkładam już na zawsze. NIE POLECAM.

Super produkty marki long4lashes. Stosowanie serum na włosy, szampon i odzywke daje mega super efekty. Regularne 2razy dziennie wcieranie serum w skore glowy daje szybko widoczne efekty. Goraco polecam.

Próbowałam stosować serum regularnie i konsekwentnie ale niestety ze względu na okropny zapach wyląduje w śmietniku. Jest on przedziwny i jak dla mnie nie do wytrzymania, moim zdaniem efekty nie są tego warte.

Po 2 ciążach włosy lecą mi niesamowicie i łapię się czego się da by je ratować. Long4lashes to marka dość popularna i nie tania , zaryzykowałam i tak w sumie nie wiem czy było warto. Buteleczka dość spora, niezaprzeczalnie wydajna przy 2-3 użyciach tygodniowo starcza na kilka miesięcy. Aplikuje się łatwo. Zapach zdecydowanie niezachęcający. Ale nie ma pachnieć tylko działać. Włosy jakoś znacznie wypadać nie przestały, ale pojawiły się "włosiątka" więc jakaś nadzieja jest ;) Jednak zniechęca fakt że serum obciąża i skleja włosy, jakby się nie kombinowało żeby spryskać tylko na skórę, to i tak następnego dnia są oklapniętę. Coś za coś, obciążenie w zamian za nowe maluszki , jakby nie było stymuluje wzrost włosów

Ten produkt nie przypadł mi do gustu. Myślę, że cena jest trochę wygórowana w stosunku do jakości. Jedyną wyraźną różnicą jaką zauważyłam podczas stosowania tego serum było pojawienie się tzw. baby hair. Preparat nie wzmocnił specjalnie moich włosów, ani nie zmniejszył ich wypadania. Nie jest zbyt wydajny. Ma całkiem wygodne opakowanie i neutralny zapach.

Serum które ma na celu stymulować wzrost włosów i zapobiegać ich łamliwości. Kolor wodnisty żółto/brązowy Zastosowanie używać 2 razy dziennie spryskać w miejscach gdzie widzimy brak włosów i delikatnie wmasować. Na mojej skórze pozostawiał lekko brudny brąz, a zapach który posiada jest wręcz odstraszający, wręcz zmuszałam się do jego użytku. Kojarzy mi się z jakimś płynem do płukania gardła na anginę. Nie umiem inaczej wam powiedzieć o zapachu ;P U mnie nie sprawdził się niestety.

Zakupiłam serum w rossmannie na promocji za coś koło 55 zł. Miałam spore oczekiwania względem tego produktu... Jednak poza notorycznym sklejaniem włosów nie zrobił NIC. Nie było "wysypu" baby hair, pogrubienia włosów i innych BLA BLA obiecanych przez producenta. Krzywdy nie robi, poza tym,że trzeba częściej myć włosy,co może je przesuszać. A tak to jedno wielkie nic,za które płaci się ponad 70 zł. Jedyną zaletą jest wygodna aplikacja za pomocą atomizera. Żeby nie było, serum zużyłam do samego końca,chciałam sprawdzić i wciąż nie dowierzałam "efektom" szukając czegokolwiek co mógłby robić ten produkt.