Estee Lauder Double Wear, Makeup To Go Liquid Compact Podkład do twarzy

Kupiłam w strefie wolnocłowej jako zamiennik Double Wear Light, konsultantka w perfumerii na lotnisku twierdziła, że tak właśnie jest. Nic bardziej mylnego... Począwszy od konsystencji, która jest zdecydowanie bardziej lejąca, poprzez krycie, które wprawdzie można stopniować, ale jest o wiele gorsze niż w DW light , a kończąc na błysku, który trudno zniwelować jakimkolwiek pudrem. Ma być to podkład, który nadaje zdrowy blask cerze i można go dołożyć gdziekolwiek się jest. Trochę się to nie sprawdza ponieważ żeby zredukować nadmierny błysk musiałam używać pudru sypkiego więc odpadało dołożenie kolejnej warstwy podkładu na puder sypki, musiałabym zmyć makijaż i nałożyć go ponownie. Może sprawdzi się przy cerze suchej, na mojej mieszanej się nie sprawdzał. Ogólnie nie byłam zadowolona z efektu jaki dawał. Jest to najdroższy z podkładów w serii DW, a opakowanie zawiera jedynie 12 ml. Wystarczył mi na miesiąc!!! używania, przy aplikowaniu na twarz dwóch pompek produktu, gdzie DW light wystarcza mi na kilka miesięcy. Przetestowałam, nie kupię na pewno ponownie. Kolor dla bladolicych jak w całej gamie DW do koloru do wyboru, ja miałam odcień 1N2 ecru, w DW light używam odcienia 1.0 i kolor mi odpowiadał.

Jako fanka podkładu Double Wear Stay in Place jak i wersji Light nie mogłam przejść obojętnie obok nowości z ich rodziny. Moja cera jest mieszana z nielicznymi niedoskonałościami i przebarwieniami. Od podkładu wymagam średniego krycia, lekkiego zmatowienia i nie zapychania porów. Przechodząc do recenzji podkładu, niestety ale jestem rozczarowana. Podkład jest najdroższy z całej trójki (ja wyrwałam go w Sephorze za 139 zł) kosztuje 199 zł za UWAGA 12 ml. To dopiero nieporozumienie, bo tyle pieniędzy płacimy za opakowanie. Pudełko jest ładne, ale to zwykły plastik z lusterkiem i tanią gąbką. Masakra. Jeżeli chodzi o sam podkład, to krycie możemy stopniować od lekkiego po średnie i to na plus. Konsystencja podkładu jest dość leista w porównaniu do w/w produktów i trzeba go trochę wpracować w skórę. Ja używam do tego celu Beauty Blendera. Przechodząc do sedna, to co go całkowicie u mnie dyskwalifikuje to fakt, że skóra się po nim strasznie błyszczy. Wiem, że podkład miał być nawilżający, ale bez przesady. Poza tym jego trwałość jest dla mnie bardzo wątpliwa. Dość szybko się ściera i zostaje na wszystkim czego dotknę. Winię producenta za to, że dołączył go do rodziny Double Wear, bo to według mnie dość mylące. Na pewno nie dla mieszanych i tłustych cer oraz nie za te pieniądze! Używam tego produktu od: dwóch tygodni. Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego.