Tangle Angel Classic Detangling Brush Szczotka do włosów

Lubie szczotki tt, ale angel jest inna. Twardsza, plastikowa i zle rozczesuje wlosy. Nie ma tez efektu masazu. Wyglad ladny i moze sluzyc jako ozdoba lazienki. Wrocilam do tt.

Od kilku miesięcy używam tylko tej szczotki do włosów. Rozczesuje nawet najbardziej splątane włosy na sucho i na mokro. Bardzo ładnie wygląda i jest niezawodna. Wygodna w użytkowaniu. Polecam

Szczotkę zakupiłam skuszona pozytywnymi opiniami o niej w Hebe w całkiem niezłej promocji bo wyprzedawali ją z półek :) bezbolesnie, szybko rozczesuje zarówno mokre, jak i suche włosy , bez ciągnięcia, wyrywania i łamania, nadając połysk. Powłoka antybakteryjna zapobiega osadzaniu się bakterii. Dzięki termo-ochronie, szczotka wytrzymuje bardzo wysokie temperatury, nie deformuje się. Nie elektryzuje włosów , jest jednak minus ja mam wersję mini i nie rozczesuje dobrze włosów tak dokonać jakbym chciała no ale ja mam suche płaczące się włosy

Jak tylko tangle angel pojawił się na rynku wiedziałam, że muszę go mieć! Wygląda przecudnie. Kocham tanglee teezery ale przy długich włosach tęskni się trochę za długą rączką do trzymania. Jakościowo niestety trochę odstaje od tangle teezerow. Jest lepsza od innych rynkowych szczotek ale wciąż nie tak dobra jak one. Zdarza jej się szarpnąć i zdecydowanie lepiej radzi sobie z suchymi włosami niż z mokrymi. Ale i tak ja kocham za sam jej wygląd ;D

Lubię tangle teezery , ale bardzo irytował mnie brak rączki i ciągłe wypadanie szczotki. Skusiłam się na tę Tangle Angel i naprawdę mi się sprawdza. Dobrze leży w dłoni, jest plastikowa przez co można ją umyć pod bieżącą wodą, na końcach ząbków nie ma okrągłych zakończeń przez co włosy można łatwo usunąć.

Jest prze piękna, wygodnie się ją trzyma w ręce, matowa przez co nie ślizga się w ręce oraz po nakremowaniu rąk, super rozczesuje włosy i zero połamanych igieł. Fajnie robi masaż skóry głowy przez swój kształt, igły są delikatne ale ładnie rozczesują. Bałam się, że przez to, że jest właśnie biała i matowa to zaraz rączka będzie brudna i nie estetyczna, ale używam jej już drugi rok i jest nadal jak nowa :) Bardzo ją lubię i nie zamienię jej na nic innego :).

przy moich bardzo długich włosach szczotka się nie sprawdziła. bardzo ciężko było nią rozczesać włosy. Miałam wrażenie, że nie rozczesuje ich tylko gładzi wierzchnią warstwę. aktualnie używam jej podczas prostowania włosów gdyż tylko w takiej wersji się sprawdza - przy czesaniu już rozczesanych włosów i w małych partiach

Ogólnie szczotki do włosów tej marki mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja zaliczam się raczej to tej pierwszej grupy. Choć to nie są szczotki idealne. Skrzydła anioła w małym rozmiarze nadadzą się do włosów cienkich. Posiadaczki dużej ilości włosów, grubych niestety nie będą wstanie dobrze rozczesać ich za pomocą tej szczotki. Ja się naciełam i musiałam ją oddać innej osobie bo z moimi włosami sobie nie radziła

Kiedy tangle tezzer wchodził na rynek miałam na nią wielką ochotę, lecz zawsze było mi szkoda kasy na nią. Pewnego razu skusiłam się jednak na wersję Angel. I po co mi to było? Nie rozumiem fenomenu tej szczotki, naprawdę. Jest to zwykła szczotka do włosów, która nie robi żadnego efektu wow na włosach, a nawet mam wrażenie, że po jej użyciu wcale nie mam dobrze rozczesanych włosów.Moje włosy mają tendencję do plątania się, więc potrzebuje szczotki, która je dobrze rozczesze, a nie wyrwie. Owszem, może i nie wyrywa włosów, lecz również nie rozplątuje ich dobrze. Włosy na skalpie mam wrażenie, że są przyklepane jeszcze bardziej do skóry niż zazwyczaj. Ma elastyczne wypustki, które lubią się wyginać w różne strony i nie wracają do pierwotnego położenia. Ciężko się ją czyści, ponieważ przez swój kształt ma kilka zagłębień. Poużywałam jej może 2 tyg i oddałam mamie, która ma krótkie włosy. Może na takich się lepiej sprawdzi niż na długich.

Zakupiłam szczotkę ponieważ zakochałam się w jej wyglądzie. Śliczna niebieska ładnie prezentuje się na szafce. Ma gęste ząbki ale nie jest rewelacyjna.

Kupiłam tę szczotkę na promce w Hebe za jakieś 30 zł. [Nie pamiętam, kupowałam 1,5 roku temu.] Kolor perłowy róż. Wersja classic. Design szczotki jest cudowny. W trakcie czesania mam wrażenie, że jestem księżniczką. :D Ale nie tylko o wygląd tu chodzi. Szczotka bardzo dobrze leży mi w dłoni. Mam cienkie włosy, podatne na kołtunienie i uszkodzenia mechaniczne. Szczotka nieźle sobie radzi z poplątanymi kłakami, a końcówki...? Ścięłam włosy w sierpniu, po pięciu miesiącach żadnych białych kulek i połamańców (!). Ząbki są elastyczne, łatwo z nich wyjąć kłębki włosów czy utrzymać szczotkę w czystości. Dodatkowo, szczotka nie powoduje elektryzowania się i efektu spuszenia włosów, co często towarzyszyło mi przy dziku (mimo nakładania odżywki na włosie). Nie "głaszcze" wierzchniej części włosów, tylko ładnie czesze. Kupiłam, bo lubię ładne rzeczy, nie zakochałam się w niej też od razu, ale teraz wiem, że nie wymienię jej na żadną inną. :)

Miałam wcześniej mniejszą, zwykłą Tangle Teezer i zachęciło mnie to do poszukania większej szczotki. Mam tę szczotkę od około dwóch lat i widać trochę wygiętych włosków, to jest absolutnie zdatna dalej do użytku i wręcz niezniszczalna. Rączka dobrze wyprofilowana, tzryma się mocno i pewnie. Plastikowe włoski o różnej długości skutecznie "łapią" włosy, nie są za gęsto ułożone, włosy się dobrze prześlizgują i nie plączą. Ideał do cienkich, długich włosów. Kolejna zaleta - łatwo ją utrzymać w czystości.

Zachęcona pięknym wyglądem kupiłam szczotkę z nadzieją, że będzie równie dobra jak tangle teezer... ehh myliłam się. Może byłaby dobra dla dzieci... nie jestem w stanie porządnie rozczesać włosów pomimo tego że nie mam ich jakoś baardzo dużo! Nie plącze włosów, nie ciągnie ale również nie rozczesuje. Mam wrażenie, że ta szczotka wcale nie łapie moich włosów...

Szczotka jak każda inna plastikowa. Najfajniejszy jest jej wygląd. Ma wyprofilowane ząbki ale czy to robi jakąś różnicę to nie wiem. Najważniejsze jest to że nie elektryzuje włosów. Jeżdżąc szczotką po głowie nie sprawia ona bólu przez miękkie plastikowe ząbki ale 40 zł za szczotkę to jednak troszeczkę za dużo

Szczotka Tangle Angel to jeden z najgorętszych hitów. Zakupiłam ja na internetowej stronie , skuszona anielskim wygladem, w atrakcyjnej cenie 35zl. Zdecydowanie wygląd kusi najbardziej inspirowany skrzydłami anioła. Po otrzymaniu przesyłki byłam lekko rozczarowana bardzo krótką rączką. Szczotkowanie jest nie wygodne.Szczotka ma ząbki o wiele dłuższe, niż w Tangle Teezer. Są też one ciut grubsze. O ile w TT, ząbki są ułożone naprzemiennie - dłuższe, krótsze, dłuższe, krótsze, tak w TA, są ułożone bardziej sektorami. Na brzegach są najdłuższe, schodzą stopniowo coraz niżej, by prawie na środku znowu być wyższe, a w samym środku najniższe.Szczotka jest delikatnie zakrzywiona, by dopasowywać się do kształtu głowy. Dodatkowo bardzo irytuje mnie fakt, że szczotka elektryzuje mi włosy. Nie spełniła moich oczekiwań - poza pięknym designem niewiele więcej ma do zaoferowania. Rączka tylko na zdjęciach wydaje się być wygodna, bo w praktyce trzonek się bardzo wbija. Szczotka głaszcze, zamiast czesać włosy i z kołtunami sobie niestety nie radzi. Po roku używania nie nadaje się do pokazania na blogu, taka jest zniszczona.

Szczotkę kupiłam kilka miesięcy temu, kiedy stwierdziłam że to już kres życia mojego tangle teezera i czas wymienić go na coś nowego. Wybór padł na Tangle Angel ze względu na rączkę (której zawsze brakowało mi w TT). W momencie zakupu miałam bardzo długie włosy, które z natury są bardzo gęste. Z takim typem włosów Tangle Angel sobie kompletnie nie poradził. Żeby je rozczesać musiałam rozdzielać je na wiele warstw i nieźle się "namachać". W ten sposób odkryłam, że powód dla którego zakupiłam szczotkę czyli rączka jest zdecydowanie za krótka. W momencie gdy trzeba się trochę "napracować" szczotką, to staje się ona wręcz bardzo niewygodna. Jednak mimo pierwszego zawodu nie skreśliłam od razu Angela. Miałam bowiem w planie ścięcie włosów i miałam nadzieję, że przy krótkiej długości sprawdzi się on lepiej. Niestety okazało się, że w przypadku gęstych włosów szczotka nie radzi sobie wcale, bez względu na to czy są one długie czy krótkie. Mimo ścięcia 30cm wciąż muszę rozdzielać je na wiele pasm, żeby po myciu móc je rozczesać ( z Tangle Teezer nie miałam tego problemu). Moim zdaniem ta szczotka to tylko fajny design, bo TT nie dorównuje. Szkoda.

Sprawdza się lepej niż tangle teezer dlatego to ona jest moją szczotką codziennego użytku. z Tangle'a korzystam głównie poza domem ponieważ jest mniejszy i łatwiej wcisnąć go do torebki. Dodatkowo szczotka Tangle Angel ma przyjemniejszy dla okna design i ładniejsze wersje kolorystyczne.

Tangle Teezer skończył swoją żywotność więc zdecydowałam się na zakup szczotki Tangle Angel. Dawno nie używałam szczotki z rączką więc było mi bardzo wygodnie znowu powrócić do tego rodzaju szczotki. Nie jest zła ale czego mi brakuje gdy rozczesuje włosy,chyba tej lekkości w rozczesywaniu jaką miał tt. Wydaje się się, że Tangle Angel nie wbija się we włosy dokładnie i dłużej zajmuje mi doprowadzenie ich do dobrego stanu. Będę używać zamienne z tt.