Bourjois, Always Fabulous, Long-lasting Stick Foundcealer (Podkład w sztyfcie)

świetny podkład, dobrze kryje, nie zapycha, nie wysusza, nawilża, jedynie nie podoba mi się jego specyficzny zapach, ale da się wytrzymać. Podkład spełnia wszystkie obietnice producenta!

Lubię te podkład, za jego kremową konsystencję, która z łatwością rozprowadza się po skórze. Forma aplikacji zakmnięta w sztyfcie, sprawia, że jego użytkowanie jest możliwe w każdym miejscu, dlatego tak lubię mieć go zawsze przy sobie.
Podkład, wyposażony jest w gąbeczkę, która ułatwia rozprowadzanie.
Trwały i wydajny, na tę chwilę nie jestem w stanie zamienić go na żaden inny.

Nigdy nie byłam przekonana co do podkładów w sztyfcie. Jednak jestem maniaczką nowości i postanowiłam z czystej ciekawości go kupić, gdy tylko pojawił się na połce i..... jestem oczarowana. Podkład jest dla mnie rewelacyjny. Przede wszystkim łatwo się rozprowadza na twarzy poprzez swoją kremową konsystencję,dzięki gąbeczce którą zawiera, dzięki czemu zaoszczędzamy też dużo czasu. Ładnie kryje, cenię go przede wszystkim za to, jak naturalnie wygląda na buźce. Nie zauważyłam żadnej reakcji alergicznej, jeśli chodzi o zapqch kosmetyczny to jakiś tam jest, ale mi on wogóle nie przeszkadza. Nie wypowiem się co do kwestii wydajności, ponieważ używam go zaledwie tydzień, ale napewno będzie to stały bywalec w mojej kosmetyczce.

Moja skóra jest często przesuszona i nakładając podkład ewidentnie to widać . Po użyciu podkładu w sztyfcie w tych miejscach problem znika. Sztyft jakby nawilżal te miejsca. Opakowanie idealnie leży w dłoni i jest wygodne w użyciu . Odcień fajnie się dopasowuje do twarzy

Podkłady w sztyfcie to dla mnie stosunkowa nowość. Zaczęłam przygodę z nimi od podkładu z serii Always Fabulous ♥️ Miałam jakiś czas temu klasyczną wersję tego podkładu w opakowaniu z pompką, która bardzo mi odpowiadała, więc liczyłam na to, że i ten wariant podbije moje serce. Wersja w sztyfcie spodobała mi się bardzo – praktyczna metoda aplikacji, która jest bajecznie łatwa, świetne krycie i doskonale pasujący do mojej karnacji kolor to jego najważniejsze zalety, za które pokochałam ten produkt.

OPAKOWANIE

Ma eleganckie opakowanie w odcieniach złota i czerni, które wygląda dość biżuteryjnie i kojarzy mi się nieco z podkładami vintage. Ozdobą są tutaj fantazyjne napisy w kolorze złota, pod światło rose gold na czarnym, klasycznym tle. Całość pięknie wygląda na toaletce, cieszy oko, a ja jako wzrokowiec naprawdę to doceniam i zwracam uwagę na szczegóły. Produkt wygląda pięknie, ale jest również funkcjonalny. Sztyft ma dwie końcówki: jedna to gąbeczka do rozprowadzania produktu a druga to podkład w formie sticku. Dzięki takiemu wyposażeniu mamy wszystko, co potrzebne do wykonania makijażu i nie musimy martwić się czym rozprowadzić podkład: pędzlem, gąbką czy palcami. Tutaj wszystko już jest, za co należą się brawa dla producenta, który pomyślał o naszej wygodzie. Dzięki takiemu rozwiązaniu podkład możemy zabrać nawet do torebki i wykonywać śmiało poprawki w ciągu dnia.

PODKŁAD

Ta jak wspomniałam podkłady w formie sztyftu to dla mnie stosunkowa nowość i nie mam porównania z innymi produktami tego typu. Na podkładzie Bourjois uczyłam się tego typu kosmetyku od podstaw: jak nakładać, ile, jak blendować i jak na początki to myślę, że produkt spisywał się świetnie. Lubię go przede wszystkim za jasny kolor, który idealnie zlewa się z moją cerą. Mam jasną karnację i rzadko który podkład jest dla mnie odpowiedni pod względem koloru. Mój odcień tego podkładu to 100 Rose Ivory. Kosmetyk ma przyjemną, kremową konsystencję i bardzo dobrze rozprowadza się go na twarzy. Trochę obawiałam się, że może być tłusty pod względem wykończenia i na mojej mieszanej cerze się nie sprawdzi, jednak się myliłam, bo do tłustych podkładów mu daleko. Podkład nakładam na twarz i blenduje gąbką, która jest jedną z końcówek sztyftu. Aplikacja jest prosta i szybka, a podkład nie pozostawia smug na twarzy. To produkt o dobrym kryciu, więc jeśli takiego szukacie będziecie zadowoleni. Nie zakryje może wszystkich niedoskonałości i z tymi większymi koniecznie trzeba będzie się wspomóc korektorem (ja nakładam korektor w okolice oczu oraz na większe blizny i niedoskonałości), jednak krycie jest naprawdę dobre a jeśli użyjemy korektora to zyskujemy pełne krycie i nasze niedoskonałości po prostu znikają w mgnieniu oka. Na twarzy daje naturalne, satynowe wykończenie z lekkim glow. Skóra wygląda na wypoczęta, zdrową, pełną energii a całość nie tworzy efektu maski – o to mi chodziło. Kosmetyk utrzymuje się w nienagannym stanie przez długie godziny. Współgra z innymi kosmetykami kolorowymi takimi jak puder, rozświetlacz czy bronzer. Mimo małej pojemności jest stosunkowo wydajny, gdyż nie trzeba go dużo na pojedyncze użycie. Ostatnio to mój ulubieniec ♥️ Minusem jest jego wysoka cena, jednak warto polować na promocje, wtedy można ją przeboleć i kupić podkład o wiele taniej.

PLUSY
piękny kolor, dużo odcieni
praktyczne opakowanie z gąbeczka
design i wygląd
przyjemna konsystencja
naturalne wykończenie
dobre krycie
świetna trwałość
wydajność

MINUSY
cena regularna jest dość wysoka

Nigdy nie byłam fanką podkładów w sticku (mam skórę mieszaną), ale postanowiłam dać mu szansę. Niestety bardzo, ale to bardzo się zawiodłam. Jego regularna cena to około 70zł, a nie wart jest nawet 10zł. Kolor lekko ciemnieje, a do tego gama kolorystyczna jest nieco ograniczona. Sama formuła jest tłustawa, robi prześwity na buzi. Aplikacja gąbką jest bardzo utrudniona, palcami dość nieprzyjemna. Po 3 godzinach wygląda tak nieświeżo, że zaryzykuję stwierdzenie, że to najgorszy podkład jaki testowałam. Bubel, oddałam koleżance z cerą normalną, a i jej się nie sprawdził.

Podkład łatwy w użyciu szybko się rozprowadza nie pozostaiwa smug krycie średnie trzeba w niektórych miejscach dołożyć kolejną warstwę.
Wykończenie komoletnie mi się nie podoba bo jest zbyt świetliste jak dla mojej mieszanej cery więc muszę od razu przypudrować czymś matującym.
Trzyma się średnio po 3 godzinach już muszę robić pierwsze poprawki bibułką i kolejną warstwą pudru co sprawia że podkład nie wygląda już zbyt świeżo.
Podkreśla dodatkowo moje pory ale nie wchodzi mi w zmarszczki mimiczne.
Lekko wysuszył mi skórę głównie w suchej strefie u mnie są to policzki.
Po 5 godzinach zaczął ściera się ze strefy T i nie pomoże tu żaden puder jest nie do uratowania trzeba zmyć cały makijaż i nałożyć od nowa.
Na pewno nie kupię go ponownie mimo iż cena w drogeriach internetowych jest niska podkład jest po prostu słaby i szkoda nawet tych pary groszy na niego.

Dostałam go w prezencie od osoby, u której totalnie się nie sprawdził. Po pierwszym użyciu myślałam, że również dla mnie nie jest odpowiedni taki podkład. Kolejne podejście, dałam pod niego bazę i okazuje się, że podkład wygląda świetnie. Bardzo dobrze kryje, nie zmazuje się w ciągu dnia, chyba, że zbyt często dotykam twarzy, ale ogólnie trzyma się naprawdę dobrze.
Kolor jak dla mnie odpowiedni.
Krycie można budować, dokładając kolejne warstwy.
Tak samo dobrze nakłada mi się go pędzelkiem, jak i gąbeczką.
Nie wysusza cery, nie zapycha. Mimo, że jest to podkład dobrze kryjący, czuć na twarzy jakby lekkość.
Opakowanie jest niezwykle ciekawe, czarne z różowo złotą nakrętką i napisami.
Podkład nie jest duży więc idealnie sprawdza się również do torebki, aby w ciągu dnia poprawić ewentualne braki podkładu na twarzy.
Cieszę się że trafił mi się w "spadku", u mnie sprawdza się super.

Przyznam, że miałam obawy przed użyciem tego podkładu. Miałam już kiedyś podkłady w tej formie i nie do końca się z nimi polubiłam. Z tym natomiast jest inaczej, Sztyft jest miękki, aksamitny i jak wcześniej ktoś porównał - jak masło. Bardzo komfortowo się nakłada, przyjemnie sunie po skórze.

Gąbka z drugiej strony opakowania jest ciekawym pomysłem, jednak nie praktycznym. Awaryjnie, na wyjeździe można się nią poratować, jednak w codziennych warunkach nie sprawdza się. Jest za mała, trudno jest nią równomiernie rozprowadzić i "wklepać" podkład. Rozmiar powoduje też, że aplikacja podkładu jest czasochłonna. Zwilżona gąbeczka Blend it zdecydowanie lepiej sobie z tym radzi, powoduje też, że podkład jest mniej widoczny na skórze i wygląda subtelniej.
Podkład nie zastyga, czuć go pod palcami jak krem.

Twarz jest lekko rozświetlona, wygładzona i wygląda na wypoczętą, miękką. Podkład nie napina ani nie wysusza.

Kryje całkiem nieźle - zaczerwienienia są zdecydowanie mniej widoczne, a te mniejsze zupełnie zamaskowane.

Nie będzie to dobry wybór dla posiadaczek skóry tłustej i mieszanej, ze względu na braku matowienia, konsystencję, lekko rozświetlony efekt i nie zastyganie.

Podkład w sztyfcie sam w sobie jest fajnym pomysłem. Ten od Bourjois jest bardzo aksamitny, nie tępy jak inne tego rodzaju. Konsystencja nieco próbuje przypominać masło, zwłaszcza jak się ją rozprowadzi na twarzy. Gąbka dołączona do sztyftu niestety nie spełnia funkcji rozcierania, raczej zbiera go za dużo. Ze względu na konsystencję podkład potrafi przesuwać się na twarzy, mimo nałożenia nawet najlepszych pudrów. Rozcieranie go palcami jest proste, jednak wiele produktu zostaje wówczas na palcach. Nie utrzymuje za długo matu, w zasadzie po 3 godzinach moja cera świeciła się zwłaszcza w okolicy czoła.

Podkład kupiłam z ciekawości, gdyż lubię markę Bourjois. Zaciekawiła mnie w nim metoda aplikacji podkładu. Jest bardzo wygodny w nakładaniu i delikatnie rozprowadza się na mojej skórze. Gąbeczka pomaga w równomiernym rozprowadzeniu produktu. wszystko wygląda naturalnie, promiennie i delikatnie. Posiadam cerę mieszaną a podkład świetnie się utrzymuje. Nie waży się i nie zbiera się w załamaniach skóry. Nie podkreśla mankamentów skóry ani suchych miejsc. Kolor można budować. Ogólnie bardzo wygodny kosmetyk przy którym wygląda się naturalnie. Jak dla mnie ok, gdyż jestem zwolenniczką delikatnego make up. Trochę mogłoby być go więcej. Gramatura trochę mała.

Podkład kupiłam bo miałam miłe wspomnienia z firmą Bourjois. Na początku byłam sceptycznie nastawiona do formy w sztyfcie. Po pierwszej aplikacji mi przeszło. Stwierdzam, że jest to najwygodniejsza forma aplikacji. Podkład dodatkowo wyposażony jest w gąbeczke, którą można go wygodnie rozprowadzać po twarzy. Od razu napiszę może, że jako korektor nie spełnił moich oczekiwań. Kolor miałam dobrany dobrze tylko, że po nałożeniu troszkę ciemnieje i nie wygląda to dobrze nakładając punktowo. Zdecydowanie wolę go stosować jako podkład. Chociaż nasze pierwsze relacje nie były za dobre to z czasem zaczęłam się do niego przekonywać. Teraz używam go na codzień.
Wady tego podkładu to:
* niestety nie stapia się ze skórą. Czuję się go przez cały dzień noszenia. Może budzić ubrania. Może zostawiać smugi na twarzy. Trzeba umiejętnie go rozprowadzić.
* zostawia powiedziałbym tłustą skórę! Jakby naoliwioną. Bez pudru ani rusz.
* spełniły się moje obawy i kredka mi się złamała. Jakoś wcisłam ją z powrotem do opakowania i na razie sunie bez zarzutów :-D
Zalety:
* krycie - po aplikacji wow... Zakrywa bardzo dużo :) to co chcę by podkład zakrywał.
* trwałość jak na podkład z tej półki jest zadowalająca. Nie wytrzymuje może całego dnia ale jest na prawdę spoko. Ściera się gdzie niegdzie miejscami ale i tak jak dla mnie radzi sobie lepiej niż inne drogeryjne podkłady.
* wygodna aplikacja poprzez sztyft. Rozsmarowywanie gąbeczką też przyjemne.
* Opakowanie dużym atutem. Poręczne, będzie fajnie sprawdzać się w podróży.

Jestem na etapie użytkowania pierwszego opakowania. Jeszcze nie jestem w stanie stwierdzić czy zagości u mnie na stałe w kosmetyczce. Tak jak pisałam mamy lepsze i gorsze dni ale z każdym kolejnym użyciem jest coraz lepiej. Na pewno jest konkurencją dla innych podkładów których używam.